Piotr Kołc i jego początki w Rzeszowie – reminiscencje po pierwszych wiosennych meczach Resovii

Czas czytania: 5 m.
5
(4)

W rzeszowskim sporcie dzieje się ostatnio tak dużo, że trudno za wszystkim nadążyć. Nadrabiamy więc zaległości związane z pierwszymi meczami piłkarzy Resovii w wiosennej części sezonu 2024/2025. Po zakończeniu rundy jesiennej Betclic 2. Ligi  w rzeszowskim klubie zaszło sporo zmian. Największą było odejście trenera Jakuba Żukowskiego, którego zastąpił Piotr Kołc.

Retro Futbol obecne było na rozegranym 5 kwietnia meczu Resovii z rezerwami Łódzkiego Klubu Sportowego. Było to piąte wiosenne spotkanie drużyny ze stolicy Podkarpacia. Wizyta na tym wydarzeniu tradycyjnie stanowiła dla nas okazję do snucia piłkarskich opowieści. Tym razem w mniejszym stopniu skupimy się na historii, a więcej miejsca poświęcimy sprawom bieżącym.

Zmiana trenera

Jak wspomniano we wstępie, niedawno doszło w Resovii do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Za kadencji Jakuba Żukowskiego rzeszowski zespół sprawił dużą niespodziankę, eliminując z Pucharu Polski Lecha Poznań. Wyniki ligowe nie były jednak zadowalające, więc klub ze stolicy Podkarpacia zatrudnił nowego trenera.

W celu przybliżenia sylwetki Piotra Kołca zajrzyjmy do jednego z marcowych wydań „Przeglądu Sportowego”, gdzie ukazał się przeprowadzony przez Bartłomieja Płonkę wywiad z nowym opiekunem piłkarzy Resovii, który między innymi odpowiadał na pytanie o to, jakim jest trenerem:

Wydaje mi się, że normalnym i mającym ludzkie podejście. Poza tym jestem konsekwentny i zaangażowany, jeżeli chodzi o pracę. Staram się twardo stąpać po ziemi i nie odlatywać. Daje mi to spokój i możliwość pracy w zawodzie, który bardzo lubię – odpowiedział szkoleniowiec Pasiaków.

Przez ponad trzy lata Kołc pełnił rolę trenera Zawiszy Bydgoszcz – klubu, który może poszczycić się dużymi tradycjami, lecz obecnie występuje w czwartej klasie rozgrywkowej. Obecny coach Resovii poprowadził zespół z największego miasta województwa kujawsko-pomorskiego w ponad stu meczach. Ze względu na markę klubu i osiągane przezeń sukcesy w przeszłości, presja była spora, o czym trener opowiadał na łamach „Przeglądu Sportowego”:

Oczywiście oczekiwania wobec każdego były ogromne. Ludzie z Bydgoszczy widzieli niedawno Ekstraklasę, wygrywali niedawno Puchar Polski i przyzwyczaili się do wyższego poziomu rozgrywek, więc trudno się temu dziwić. Nie każdy jednak rozumiał potencjał, jaki był w klubie. Możliwości sportowe trochę nas ograniczały, starałem się pokazywać, co robimy i jak pracujemy. Kiedy odchodziłem po przegranych derbach z Elaną Toruń w finale wojewódzkiego Pucharu Polski (0:1), zostałem ciepło pożegnany przez kibiców. To pokazało mi, że oni też widzieli i docenili naszą pracę.   

Warto zacytować jeszcze jeden fragment wspomnianego wywiadu, w którym trener opowiadał o kulisach przyjęcia oferty z Resovii i o tym, jak długo się nad nią zastanawiał:

Prowadziliśmy rozmowy z klubem około trzech tygodni, bo niektóre rzeczy się przeciągały. Dla mnie ważne były sprawy rodzinne, bo razem z małżonką pochodzimy z Gdańska. Logistycznie musieliśmy to przemyśleć. To był jedyny znak zapytania.

Transfery

Do wiosennej części sezonu Resovia przystępowała bez kilku zawodników, którzy po rundzie jesiennej odeszli z klubu. Maciej Górski i Marcin Urynowicz zostali zawodnikami Podbeskidzia Bielsko-Biała, Bartłomiej Wasiluk zasilił Zagłębie Sosnowiec, a Mateusz Bondarenko stał się graczem rezerw Zagłębia Lubin. Wszyscy wymienieni nadal występują więc w Betclic 2. Lidze.

Rzeszowska drużyna została jednak też wzmocniona kilkoma piłkarzami. Dawid Bałdyga przyszedł z Lechii Tomaszów Mazowiecki. Dominik Banach nie mógł liczyć na grę w ekstraklasowym Radomiaku, w Resovii zaś dostaje szanse, choć w dotychczasowych meczach nie zawsze wychodził w podstawowej jedenastce. Maciej Kowalski-Haberek nie przebił się do składu Polonii Warszawa, w barwach Pasiaków jak na razie we wszystkich wiosennych spotkaniach grał przez 90 minut, z wyjątkiem starcia z rezerwami Zagłębia, gdy bardzo szybko otrzymał dwie żółte kartki i wcześnie musiał opuścić boisko.

Jakub Letniowski, który nie przebił się w Łódzkim Klubie Sportowym, w Resovii też początkowo nie miał łatwo i wchodził z ławki rezerwowych, ale ostatnie potyczki zaczynał na placu gry od pierwszej minuty. Podstawowym zawodnikiem rzeszowian stał się także inny były piłkarz ŁKS – Adrian Małachowski.

Obiecujący początek

Warto dodać, że nowym kapitanem Resovii został Radosław Bąk, który w sierpniu skończy dopiero 21 lat. Powierzenie opaski kapitańskiej tak młodemu zawodnikowi nie jest codziennością. Pomocnik wydaje się jednak być gotowy do pełnienia tej roli, o czym mówił na konferencji prasowej przed inauguracją rundy wiosennej:

W tak młodym wieku opaska kapitana jest dla mnie zarówno dużym wyróżnieniem, jak i odpowiedzialnością. Bardzo się cieszę, że moja ciężka praca na treningach i meczach została w taki sposób wynagrodzona. Jest to bardzo duża motywacja do jeszcze cięższej pracy.

Ligowe zmagania w 2025 roku zaczęły się dla Resovii obiecująco. Na początku marca do Rzeszowa przyjechał inny spadkowicz – Zagłębie Sosnowiec. Drużyna Marka Saganowskiego jest w czołówce Betclic 2. Ligi i ma ogromne ambicje związane z powrotem na zaplecze elity. Dodatkowy smaczek tej rywalizacji stanowił fakt, że w zespole gości wystąpił były kapitan Pasiaków – wspomniany Bartłomiej Wasiluk.

Resoviacy szybko wyszli na prowadzenie po golu cytowanego powyżej obecnego kapitana. Na dwadzieścia minut przed końcem wyrównał Kamil Biliński i w spotkaniu padł remis, który, jeśli spojrzeć na siłę rywala, mógł stanowić dla drużyny z Podkarpacia dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami.

W jeszcze lepszych nastrojach piłkarze Piotra Kołca byli po wyjazdowej potyczce z Olimpią Grudziądz, którą pokonali 3:0. Kilka dni później prowadzili w Rzeszowie do przerwy z Rekordem Bielsko-Biała, ale przegrali 1:2. Następnie przydarzyła się bolesna porażka 1:4 w Lubinie, gdzie resoviacy szybko uzyskali prowadzenie, ale później, jak już wspomniano, musieli grać w osłabieniu, czego efektem była strata aż czterech goli.

Emocjonująca końcówka

Nieco więcej miejsca poświęcimy zapowiadanemu we wstępie spotkaniu z rezerwami Łódzkiego Klubu Sportowego. W bramce gości stanął Hubert Idasiak, brat naszego byłego redakcyjnego kolegi Patryka Idasiaka. Golkiper mający za sobą występy w młodej drużynie Napoli na początku starcia z Resovią popisał się efektowną interwencją po strzale Adriana Małachowskiego.

Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Najwięcej działo się w końcówce spotkania. Co prawda już na początku drugiej części łodzianie objęli prowadzenie, gdy Oliwier Sławiński popisał się piękną indywidualną akcją i pokonał Jukuba Tetyka, ale to w  ostatnich minutach emocje weszły na zdecydowanie wyższy poziom.

Kiedy w 86. minucie Lamine Coulibaly oddał efektowny strzał z dystansu, podwyższając na 2:0 dla przyjezdnych, wydawało się, że drużyna Piotra Kołca poniesie trzecią porażkę z rzędu. Już jednak dwie minuty później Radosław Kanach celnie uderzył piłkę głową po rzucie rożnym, co dało nadzieję kibicom rzeszowskiej drużyny. W doliczonym czasie gospodarze wciąż atakowali i doprowadzili do remisu po tym, jak Paweł Tomczyk dopadł do piłki odbitej od poprzeczki i umieścił ją w bramce.

Na pewno strata punktów stanowiła dla piłkarzy Resovii niedosyt, ale remis wywalczony w takich okolicznościach, gdy nadzieja już odpływała, może pozytywnie podziałać na drużynę i dodatkowo ją zmotywować. O mentalny aspekt odrobienia strat tuż przed końcowym gwizdkiem zapytaliśmy na pomeczowej konferencji prasowej Piotra Kołca, który odpowiedział:

Trzeba szukać pozytywów, nie można patrzeć tylko na negatywną stronę. Przed nami jest jeszcze dużo roboty, dużo meczów. Musimy patrzeć też w pozytywny sposób. Mówimy sobie dużo rzeczy na analizach, nie głaszczemy się i mówimy też o rzeczach negatywnych, ale uważam, że jeżeli mamy szukać pozytywów, to trzeba to przekuć, pokazać zawodnikom, że należy być odważnym i zdeterminowanym w każdej minucie, nie tylko przez pięć, czy dziesięć minut. Myślę, że można to przekuć w taki sposób, żeby były dobre efekty.  

Trzy mecze z rzędu bez porażki

Jeśli weźmiemy pod uwagę wiosenne mecze, po spotkaniu z rezerwami Łódzkiego Klubu Sportowego drużyna Resovii miała na koncie pięć punktów wywalczonych w pięciu konfrontacjach. Zapytaliśmy trenera o to, jak ocenia ten bilans i czy ogólnie jest z niego zadowolony.

Nie jesteśmy zadowoleni. Zaczęliśmy nieźle – od remisu i zwycięstwa. Później były trzy mecze, w których nie wygraliśmy, więc nie możemy być zadowoleni. Wiadomo, że jest to liga bardzo wyrównana i w każdym meczu trzeba mocno się napracować, żeby wygrać, ale liczyliśmy, że będzie więcej punktów. Nie jest też tak, że załamujemy ręce. Wiemy, ile jest pracy, ile jest rzeczy do zrobienia – odpowiedział Piotr Kołc.

Jego zespół miał bardzo intensywny terminarz. W środku tygodnia do Rzeszowa przyjechała Polonia Bytom, drużyna plasująca się w czołówce drugoligowych rozgrywek. Ekipa ze Śląska była faworytem, ale spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Resovia w pierwszej połowie miała nawet rzut karny, ale nie wykorzystał go Bartłomiej Eizenchart. W końcówce goście musieli radzić sobie w dziesiątkę po czerwonej kartce dla bramkarza, ale wynik się nie zmienił.

Trzy dni później rzeszowianie wygrali na wyjeździe 2:0 z KKS Kalisz po golach Gracjana Jarocha i Bartłomieja Eizencharta. Od trzech meczów pozostają zatem niepokonani. Po dwudziestu sześciu kolejkach drużyna Piotra Kołca zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli Betclic 2. Ligi.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 4

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

Pierwszy odcinek walki o mistrzostwo Polski siatkarek – KS Developres Rzeszów pokonuje ŁKS Commercecon Łódź

W ostatnich pięciu sezonach siatkarki Develeopresu Rzeszów zdobywały wicemistrzostwo Polski. Bieżące rozgrywki mają być przełomowe. Kibice w stolicy Podkarpacia marzą w końcu o tytule....

„Patrice Evra. Kocham tę grę. Autobiografia” – recenzja

Nie spodziewałem się, że piłkarze będą chcieli się pokazywać z tak osobistej strony w autobiografiach jak Patrice Evra. Tymczasem autobiografia piłkarza z podtytułem „Kocham...

Walka o obronę europejskiego trofeum – mecze Asseco Resovii z Ziraatem Bankasi Ankara w finale Pucharu CEV

Siatkarze Asseco Resovii w sezonie 2024/2025 przystąpili do rozgrywek Pucharu CEV jako obrońcy trofeum. Przed rokiem triumfowali po finałowych zwycięstwach nad niemieckim SVG Luneburg....