Być sławnym piłkarzem to marzenie wielkiej rzeszy dzieciaków. Taka „fucha” niesie za sobą wiele przyjemnych następstw: grube pieniądze, rozpoznawalność, szybkie samochody, piękne kobiety i całą masę innych równie pożądanych przez większość społeczeństwa rzeczy. Przywilej, talent oraz wszelkie predyspozycje do bycia kimś więcej niż przeciętniakiem z polskiej ekstraklasy bądź jej zaplecza miał bohater, a zarazem współautor biografii zatytułowanej „Przegrany” – Grzegorz Król.
Nasuwa się więc pytanie, co poszło nie tak, że kariera trzykrotnego zdobywcy Pucharu Polski nie potoczyła się w taki sposób jak Saganowskiego, Mili, czy Mariusza Lewandowskiego? Odpowiedź znajduje się w treści książki, która jest swego rodzaju przepisem na zniszczenie sobie życia.
Autor książki, czyli wspomniany Grzegorz Król opisuje całą swoją przygodę z futbolem, a przede wszystkim przygodę z nałogami, które wpłynęły na zniszczenie jego kariery. Od początku gry w piłkę nie był mu obcy alkohol czy zabawy w dyskotekach do białego rana, co w obecnej rzeczywistości jest wręcz nie do pomyślenia, gdzie świadomość sportowa piłkarzy jest bardzo wysoka, a przy tym parcie na sukces zdecydowanie większe. Jednak te problemy, o których wspomniałem to pryszcz przy tych, z którymi musiał się zmagać w czasach gdy zarabiał duże pieniądze i był o krok od transferu do zachodnich klubów. Problem ten miał jedno imię – hazard i bynajmniej nie chodzi mi tu o słynnego Belga, który uprzykrza życie obrońcom na boisku, a o skłonność do regularnych odwiedzin kasyna. Do tego dochodziły wspomniane używki, bez których Król nie umiał się obejść. Ten tryb życia spowodował, że wtedy gdy miał być u szczytu swojej kariery, gdy miał 27 lat- ważył 90 kilogramów, mając przy tym sporą nadwagę…
Książka „Przegrany” powstała we współpracy Grzegorza Króla z Pawłem Marszałkowskim i Maciejem Słomińskim. Składa się ona z dwudziestu rozdziałów, które czyta się szybko i z wielką chęcią i zainteresowaniem przewraca kartki, rozpoczynając kolejne. Styl i przekaz autora jest otwarty i bezpośredni w stosunku do czytelnika co sprawia, że odbiorca z łatwością wchodzi oczami wyobraźni w opisywane historie oraz spoufala się z bohaterem. Dodatkowo w książce mamy do czynienia z tzw. „Pracami”, które są szczerymi wyznaniami Króla pisanymi z perspektywy czasu z ośrodka leczenia uzależnień, co niewątpliwie wzbogaca lekturę. Oprócz opisywanych w bardzo interesujący i prosty sposób perypetii z życia byłego piłkarza, mamy szansę dowiedzieć się nieco o rzeczywistości w polskiej piłce jaka panowała 10 czy 15 lat temu. Mam tu na myśli afery korupcyjne, które w tamtym czasie odgrywały swoją niechlubną, acz ogromną rolę. Ponadto pozostałe wątki wiążą się także ze znanymi postaciami na naszym podwórku, jak na przykład byłym selekcjonerem reprezentacji Polski Pawłem Janasem czy Stefanem Majewskim, Radosławem Matusiakiem, a nawet dziennikarzem Krzysztofem Stanowskim.
Oto fragment „Przegranego” wydanego pod egidą wydawnictwa Czerwone i Czarne:
– Królik, kurwa, jak ty wyglądasz!? Jedź do domu, zanim ktoś cię zobaczy – krzyknął Łukasz Garguła, gdy tylko mnie ujrzał.
– Chłopie ty jesteś najebany w trzy dupy! Jakoś cię usprawiedliwimy, tylko spierdalaj stąd natychmiast! Bo jak cię Kuras zobaczy to… – próbował dodać ‘’Pietras’’, ale mu przerwałem.
– A co mi może, kurwa, pierdolony Kuras zrobić!? – wybełkotałem.
Nawet gdybym powiedział to szeptem, Kuras doskonale usłyszałby każde słowo. Stał trzy metry ode mnie, tuż za chłopakami.
A więc co mógł mi zrobić Kuras? Mógł mnie wypierdolić z Bełchatowa i dokładnie to zrobił
Biografię tę można sklasyfikować albo jako szczere świadectwo życiowego dramatu, albo jako drogowskaz dla młodych adeptów piłki nożnej jak NIE kierować swoją karierą oraz jak nałóg może zniszczyć człowieka. Jednakże w swojej formie jest bardzo wartościowa, ponieważ można ją oprzeć na powiedzeniu „Nie ucz się na własnych, lecz na cudzych błędach”. Dlatego polecam tę książkę każdemu, kto interesuję się piłką, oraz tym, którzy balansują na krawędzi życia.
Książkę „Przegrany” nabyć możesz w księgarni kibica Sendsport.pl
DARIUSZ GOŚCIŃSKI
Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE