Leszka Orłowskiego fanom hiszpańskiej piłki przedstawiać nie trzeba. Autor od kilku lat pisze książki o futbolu z Półwyspu Iberyjskiego i wygląda na to, że nie zamierza poprzestawać. Najnowsze dzieło to „Real. Zwycięstwo jest wszystkim” wydane przez SQN – to kompendium wiedzy o tym, co działo się w największym klubie świata w latach 2017-2023. Autor jak zawsze ze swadą, szczyptą humoru i literackim, choć przystępnym stylem opowiada nam pasjonującą historię, która zainteresuje nie tylko kibiców Los Blancos.
Kupuję tygodnik „Piłka Nożna” od początku lat 90. Mam sentyment do tej gazety, mimo że przez lata przechodziła wiele przeobrażeń, niekoniecznie idących w dobrych stronę. Ale nie upadła, a ostatnio – po odejściu od codziennego wydawania „Przeglądu Sportowego”, stała się ostatnią ostoją rzetelnego i analitycznego codziennego „papierowego” dziennikarstwa. Od 1997 roku jej częścią jest Leszek Orłowski, który ostatniej dekady wyrósł na najlepszego znawcę ligi hiszpańskiej w Polsce. Trochę jak Tomasz Lipiński w przypadku calcio – notabene też wychowanek „Piłki Nożnej”, w której pisuje do dziś.
O tym, że Orłowski zna się na rzeczy, udowadniają nie tylko artykuły i analizy w „PN i trafne, celne komentarze w Canal Plus, ale przede wszystkim książki – pisane z pasją, swada i elegancją. Wydane były już pozycje o Barcie, Realu, Sevilli i Atletico – każde przygotowane ze starannością i znajomością tematu. Ostatnio autor zboczył z hiszpańskiej drogi, opisując w dwóch tomach 30 lat istnienia Ligi Mistrzów, ale – pewnie za sprawą wydawnictwa – wrócił na Półwysep Iberyjski, a konkretnie do Madrytu.
Zajmuje się latami 2017-2023, a więc czasem, kiedy kończyła się jego poprzednia opowieść, gdy zmierzchała era Galacticos 2, zakończona ostatecznie – jak pisze Orłowski – odejściem Karima Benzemy. Teoretycznie po odejściu Cristiano w 2018 roku miało być tylko gorzej, tymczasem Real stać jeszcze było na sukces i zwycięstwo w 2022 roku w finale Ligi Mistrzów.
Orłowski w swoim stylu kreśli obraz drużyny, która ma swoje wzloty i upadki, nie jest hegemonem europejskiego futbolu, a jednak cały czas znajduje się blisko TOP-u, udowadniając, że cały czas trzeba się z nimi liczyć – zwłaszcza z takim trenerem jak Carlo Ancellotti na ławce. Dużo w tej publikacji dat, liczb, ale sporo też humoru i własnych obserwacji autora.
Widać w nim żyłkę dziennikarza – pasjonata, który chce ubarwić historię, by nie stała się jak notka z Wikipedii albo kroniką minionych wydarzeń. Kibice Real znajdą tu styl znany z „PN” i sporo nieoczywistych spostrzeżeń i anegdot, dzięki którym książkę czyta się szybko i bez poczucia straconego czasu. Bo oczywiście, nie dowiemy się tutaj nic nowego o wynikach, ale już kilka smaczków i ciekawostek się znajdzie. Poza tym nie jest napisana napuszonym językiem, pełnym frazesów, czy banałów. Język jest swobodny i przystępny, więc można śmiało polecać książkę nie tylko zatwardziałym fanom ekipy z Madrytu, ale także tym, którzy może zasiadają przed telewizorami, by oglądać futbol do czasu, do czasu.
Najważniejsze, że czytamy autora, który wie, o czym pisze i robi to z prawdziwą pasją i rzetelnością – dzięki czemu odbiorca ma poczucie, że otrzymuje produkt kompletny, mimo niedużej objętości publikacji. Całość wydaje się być podziwem dla rządów Florentina Pereza, który mimo ubytków kadrowych nadal utrzymuje Real wśród topowych klubów na świecie. Czy to nos do zatrudnianych trenerów, czy może doświadczenie, które pozwala na zachowanie zimnej głowy w najtrudniejszych momentach jak ostatni sezon, kiedy klęska w półfinale w meczu z Manchesterem City i brak mistrzostwa Hiszpanii, kazały zastanowić się nad przyszłością trenera Carletto?
Odpowiedź nie pada wprost. Nawet gdy, jeśli jesteśmy po drugiej stronie kibicowskiej barykady, ściskając kciuki za Barceloną, nie sposób odmówić Realowi, że transformacja pokoleniowa w tej drużynie przechodzi wyjątkowo sprawnie i trzeba to docenić.
Nasza ocena: 8/10
Oby więcej było takich dziennikarzy i autorów, którzy pielęgnują pasję do futbolu i są ją w stanie zaprezentować w artykułach czy książkach. Już kiedyś pisałem przy okazji Michała Okońskiego, że nasz jest ubogi w wiedzę piłkarską, dlatego każda dobra i rzetelna publikacja jest na wagę złota, bo poszerza horyzonty. Tylko wyedukowani kibice są w stanie zrozumieć piękno futbolu, będącego mimo coraz większej komercjalizacji, nadal najbardziej fascynującym sportem na świecie.
Patryk Szczerba