Tylko cztery raz w historii reprezentacjom z Afryki udało się zagrać w ćwierćfinale MŚ, bądź wyżej. W 2002 roku tej niełatwej sztuki dokonał Senegal. Skazywani na pożarcie rywalom podopieczni Bruno Metsu uwodnili, że to oni mają należny im przydomek „Lwy Terengi”
Sensacja, czyli mecz z mistrzami świata
W 2002 roku po raz pierwszy w historii Senegal zagrał na MŚ. Ekipa Bruno Metsu trafiła do grupy A razem z Francją, Urugwajem i Danią. Wszyscy rywale grupowi byli wyżej w rankingu FIFA niż drużyna z Afryki. Senegalczyków spotkał duży zaszczyt. „Lwy Terangi” zagrali przeciwko aktualnym wówczas mistrzom świata Francji w meczu otwarcia MŚ 2002.
Cała „11” ekipy Bruno Metsu w meczu otwarcia grała we Francji, a w całej kadrze Senegalu poza krajem Napoleona grało tylko dwóch rezerwowych bramkarzy. Kibice i piłkarze znad Sekwany dobrze znali senegalskich graczy.
Na początku meczu przeważała Francja. Dwie groźne sytuacje miał David Trezeguet, po jednym z jego strzałów piłka trafiła nawet w słupek. Mimo to po pół godziny gry było 0:0. Właśnie w tej minucie Senegal stworzył składną akcję. El Hadji Diouf dostał na trzydziestym piątym metrze piłkę, po czym z dziecinną łatwością minął Franka Leboeufa. Potem pobiegł z futbolówką w stronę pola karnego, gdzie posłał piłkę Boubie Diopowi. Ten z kilku metrów strzelił w bramkarza, ale Fabien Barthez wypluł piłkę i po dobitce Diopa piłka znalazła się w siatce Francuzów. Trójkolorowi mieli swoje okazje, ale żadna z nich nie wpadała do bramki Tony’ego Sylvi. Mecz otwarcia zakończył się sensacyjnym rezultatem 1:0 dla Senegalu.
Jaki był klucz do zwycięstwa? Trener Senegalu Bruto Metsu wspominał:
„Przygotowując się do meczu, bardzo ciężko pracowaliśmy nad taktyką i treningiem fizycznym. Te elementy musiały być doskonałe. Psychologa całości przygotowań też była bardzo ważna. Powiedziałem, że popełnią największy błąd w życiu, jeśli nie będą grać normalnie”.
Pozostałe mecze fazy grupowej
Potem Lwy Terangi zmierzyły się z Danią. W swoim pierwszym meczu europejska drużyna pokonała po dwóch bramkach Jan Dahla Tomassona 2:1 Urugwaj. W 17. minucie meczu Lamine Diatta faulował Tomassona, który z rzutu karnego strzelił bramkę. Senegal wyrównał w 52. minucie spotkania. Szybki kontratak w wykonaniu afrykańskiej ekipy skończył się golem Salifa Diao.
Po dwóch spotkaniach sytuacja w grupie Senegalu była świetna. Z czterema punktami zajmowali 2. miejsce w grupie, a Urugwaj i Francja, które znajdowały się za drużyną z Afryki na koncie miały jedynie punkt. Pierwsza połowa w ostatnim spotkaniu w fazie grupowej dla Lwów Terangi było fantastyczne. Senegal prowadził 3:0 po bramce Khaliou Fadigi z karnego oraz dwóch trafieniach Pape Diopa.
Druga połowa dla podopiecznych Bruno Metsu była fatalna. Już po kilkunastu sekundach drugiej części spotkania Urugwaj strzelił gola, a dokładnie Richard Morales. W 69 minucie spotkania Senegal prowadził już tylko 3:2, bo piękną bramkę dla Urusów strzelił Diego Forlan. 19 minut później jeden z zawodników afrykańskich sfaulował w polu karnym Moralesa. Piłkę na 11 metrze ustawił sobie Alvaro Recoba, który wykorzystał sytuację i dał zespołowi z Ameryki Południowej remis. Metsu był wściekły, że jego ekipa tak łatwo utraciła prowadzenie 3:0. Senegal wyszedł z grupy A z drugiego miejsca.
Złote gole nie zawsze się świecą
W 1/8 finału Afrykańczycy zagrali ze Szwedami. Skandynawowie wygrali „grupę śmierci” z Anglią, Argentyną i Nigerią. W 11 minucie spotkaniu ekipa z Europy strzelił gola. Zrobił to super snajper Henrik Larsson. Jednak w 37 minucie Henri Camara dał Senegalowi wyrównanie. Druga połowa należał do drużyny Bruno Metsu, ale do wyłonienia zwycięzcy potrzebna był dogrywka. W 107 minucie meczu Henri Camara zdobył bramkę. Napastnik Sedanu strzelił wtedy pierwszego złotego gola w historii MŚ. Dla Senegalu był to pierwszy awans do ¼ finału MŚ. Do tego Lwy Terangi zostali drugą ekipą z Afryki, która awansowała do ćwierćfinału Mundialu. W 1990 roku dokonał tego Kamerun.
Rywalem Senegalu w ¼ finału była inna rewelacja turnieju Turcja. Wielu ekspertów twierdziła, że faworytem spotkania byli gracze Bruno Metsu. Mecz nie porwał. W ciągu 90 minut oddano zaledwie 4 celne strzały. W 97 minucie meczu Umit Davala dośrodkował do Ilhana Mansiza, który posłał piłkę do bramki Tony’ego Sylvii. Zasada złotego gola „dała” Senegalowi ćwierćfinał, ale „zabrała” półfinał.
Trener Senegalu Bruno Metsu powiedział: „Jestem dumny z moich zawodników i chylę przed nimi czoła. To zaszczyt być selekcjonerem takiego zespołu. Nasz wynik daje nadzieję na lepszą przyszłość i rozwój afrykańskiego futbolu”. Żaden z zawodników afrykańskich po turnieju nie zrobił wielkiej kariery, a i szkoleniowiec Lwów Terangów nie poprowadził żadnej wielkiej drużyny. Jednak to, co piłkarze Senegalu osiągnęli na Mundialu 2002, to nikt im nie zabierze.