23 kwietnia Retro Futbol gościło na meczu 29. kolejki Fortuna 1. Ligi, w którym Resovia rywalizowała z Wisłą Kraków. Tego dnia na Stadionie Miejskim w stolicy Podkarpacia padła bramka, która zapisała się w historii krakowskiego klubu. Sam mecz również dostarczył wielu emocji, o czym opowiemy w tym tekście.
Resovia była w trudnej sytuacji po porażce w derbach ze Stalą, o czym pisaliśmy tutaj. Drużyna Rafała Ulatowskiego zdecydowanie lepiej poradziła sobie w kolejnym meczu, pokonując na wyjeździe GKS Tychy 3:1. To zwycięstwo przywróciło kibicom wiarę w utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy.
Wisła ma zupełnie inne cele. Walczy bowiem o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Już 2 maja Biała Gwiazda zagra na Stadionie Narodowym w Warszawie z Pogonią Szczecin w finale Pucharu Polski. Zanim jednak do tego dojdzie, zespół Alberta Rude musi walczyć o szalenie ważne punkty w rozgrywkach ligowych. Do Rzeszowa krakowianie przyjechali po wyjazdowym zwycięstwie 3:2 nad Zniczem Pruszków.
O meczu Resovii z Wisłą opowiemy w dalszej części tekstu. Już teraz uprzedzimy jednak fakty, gdyż jeden z goli obejrzanych tego dnia przez kibiców zgromadzonych na rzeszowskim stadionie, był dla nas punktem wyjścia do znalezienia kontekstu historycznego. Chodzi o trafienie Angela Rodado. Hiszpan zdobył 29. bramkę w barwach krakowskiego klubu, stając się jego najlepszym zagranicznym strzelcem. Z tej okazji przypomnimy najlepszych obcokrajowców w dziejach Wisły Kraków.
Tworzyli potęgę Wisły
Gdy wymieniamy najlepszych zagranicznych piłkarzy Wisły, a było ich w krakowskim klubie wielu, jako pierwszy na myśl przychodzi Kalu Uche. Nigeryjczyk miał ogromny udział w wielkich sukcesach Białej Gwiazdy. Występował w jej barwach w latach 2001 – 2005, później wrócił do niej po krótkiej przygodzie w Girondins de Bordeaux.
Zdobył z Wisłą trzy tytuły mistrza Polski i dwa krajowe puchary. Przede wszystkim jednak pokazał się z bardzo dobrej strony w europejskich pucharach, zwłaszcza w sezonie 2002/2003, kiedy drużyna prowadzona przez trenera Henryka Kasperczaka doszła do 1/8 finału Pucharu UEFA.
W walce o tę fazę krakowski zespół rozegrał jeden z najsłynniejszych meczów w historii występów polskich klubów w Europie. Po remisie 1:1 u siebie z Schalke 04 Gelsenkirchen, piłkarze spod Wawelu wygrali w Niemczech aż 4:1. Jedną z bramek zdobył właśnie nigeryjski pomocnik. To była kolejna niespodzianka sprawiona przez Wisłę, wcześniej bowiem odprawiona przez nią została AC Parma.
W boju o ćwierćfinał było wiele emocji, lepsze okazało się jednak Lazio. Kalu Uche strzelił gola w Rzymie, skąd Wisła przywiozła remis 3:3. U siebie przegrała 1:2 i odpadła z rozgrywek, ale tamtą europejską przygodę wspomina się w Polsce także dziś.
Uche zrobił przyzwoitą karierę. Pograł m.in. w najwyższych klasach rozgrywkowych we Francji i Hiszpanii. W reprezentacji Nigerii wystąpił w 37 meczach, zdobywając w nich pięć bramek. Można powiedzieć, że w historii naszej Ekstraklasy stał się postacią kultową.
Świetną grę na polskich boiskach prezentował także Maor Melikson. Izraelczyk występował w Wiśle w latach 2011 – 2013. Zdobył z nią tytuł mistrza Polski. W sezonie 2011/2012 pomocnik dotarł z Białą Gwiazdą do 1/16 finału Ligi Europy. W Krakowie grał krótko, ale szybko pokazał, że posiada duże piłkarskie umiejętności. Wielu kibiców było zachwyconych jego boiskową postawą.
Z Polski odszedł do francuskiego Valenciennes. Krajowe sukcesy odnosił później w ojczyźnie, sięgając z Hapoelem Beer Szewa po trzy tytuły mistrzowskie, krajowy puchar i puchar ligi. W reprezentacji Izraela rozegrał 30 meczów, w których strzelił trzy gole.
Ważną postacią w historii Wisły był także Mauro Cantoro. Argentyński pomocnik grał w Krakowie w latach 2001 – 2009. W 2008 roku otrzymał polskie obywatelstwo. Wychowanek CA Velez Sarsfield pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo Polski, dwa razy cieszył się zaś z triumfu w rozgrywkach o puchar naszego kraju. Również, podobnie jak wspomniany Uche, był częścią drużyny, która robiła furorę w Pucharze UEFA. Po odejściu z Wisły pograł krótko w Odrze Wodzisław Śląski.
Z dobrej strony Cantoro pokazał się także w Ameryce Południowej. Grał oczywiście w ojczyźnie, ale także w Boliwii i Peru. Występował nawet w Copa Libertadores. W dorosłej reprezentacji Argentyny nie zagrał, ale był zawodnikiem narodowej kadry U-17, z którą w 1993 roku, a więc jeszcze przed przyjściem do Polski, zdobył brązowy medal mistrzostw kontynentu w tej kategorii wiekowej oraz pokazał się na mistrzostwach świata.
Być może największą karierę spośród zagranicznych piłkarzy Wisły Kraków zrobił Marcelo. Brazylijski obrońca nie grał w Wiśle zbyt długo. Był jej zawodnikiem w latach 2008 – 2010 i wywalczył z nią mistrzostwo Polski. Wychowanek Santos FC największe sukcesy odnosił później.
Z PSV Eindhoven zdobył puchar i superpuchar Holandii, z Besiktasem – dwa tytuły mistrza Turcji. Na wysokim poziomie grał także w Ligue 1 w barwach Olympique Lyon. Cztery razy wystąpił w reprezentacji Brazylii U-20. Obecnie jest zawodnikiem australijskiego Western Sydney Wanderers FC.
Junior Diaz był graczem Wisły w latach 2008 – 2010. Wrócił do niej na zasadzie wypożyczenia w 2011 roku po krótkiej przygodzie z Club Brugge. Jego dorobek w krakowskim klubie to trzy mistrzostwa Polski. Obrońca pograł też w Niemczech, po czym dwukrotnie wygrał ligowe rozgrywki w ojczyźnie. O zawodniku warto wspomnieć przede wszystkim ze względu na piękną kartę napisaną przezeń w barwach narodowych. Diaz rozegrał bowiem 81 meczów w dorosłej reprezentacji Kostaryki, zdobył dla niej jedną bramkę.
W 2004 roku wystąpił na Copa America, a z reprezentacją olimpijską wziął udział w igrzyskach w Atenach. Kostarykańska drużyna dotarła tam do ćwierćfinału, w którym przegrała z Argentyną, późniejszym złotym medalistą.
Graczem, który może pochwalić się solidną karierą w reprezentacji swojego kraju był też Andraz Kirm. W Wiśle grał w latach 2009 – 2012 i jako zawodnik Białej Gwiazdy pojechał w 2010 roku z reprezentacją Słowenii na mistrzostwa świata w Republice Południowej Afryki. W eliminacjach do tamtego mundialu drużyna z Bałkanów wyprzedziła m.in. reprezentację Polski, która nie zakwalifikowała się do turnieju.
Bilans Kirma w narodowej kadrze to 71 meczów i sześć bramek. Dla Wisły pomocnik urodzony w Lublanie wywalczył mistrzostwo Polski w sezonie 2010/2011. Przed przyjściem do Krakowa zostawał dwukrotnie mistrzem Słowenii z NK Domzale. Po zakończeniu przygody z Białą Gwiazdą przeszedł do holenderskiego FC Groningen.
Kirm zagrał jako Wiślak w finałach mistrzostw świata, w mistrzostwach Europy, także jako piłkarz Wisły, wystąpił zaś Richard Guzmics. Obrońca, który kopał piłkę w barwach klubu ze stolicy Małopolski w latach 2014 – 2017, pojechał na Euro 2016 we Francji. Jego reprezentacja Węgier dotarła do 1/8 finału, a oprócz Guzmicsa w kadrze znalazło się jeszcze trzech przedstawicieli ligi polskiej – Tamas Kadar i Gergo Lovrencsics z Lecha Poznań oraz Nemanja Nikolić z Legii Warszawa.
Bilans Guzmicsa w reprezentacji to 28 meczów i dwa trafienia. Smak krajowych trofeów defensor poznał dopiero po odejściu z Wisły, zdobywając ze Slovanem Bratysława dwa mistrzostwa i Puchar Słowacji. W tym klubie co prawda cieszył się z triumfów w rozgrywkach, lecz nie grał tak dużo i dobrze, jak przez dwa i pół sezonu w Krakowie.
Zwycięstwo nad piłkarskim gigantem
Teraz pora na nieco dłuższą historię. Był 26 sierpnia 2008 roku. Wisła podejmowała Barcelonę w rewanżowym meczu o awans do Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu w Katalonii Barca wygrała 4:0 po dwóch golach Samuela Eto’o oraz bramkach Xaviego i Thierry’ego Henry’ego.
Szanse na wejście do najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie były więc właściwie zaprzepaszczone, zresztą już po losowaniu nie dawano Wiśle praktycznie żadnych szans. Spotkanie z tak wielkim klubem jak FC Barcelona to jednak zawsze duże wydarzenie.
Od niedawna trenerem Barcelony był Pep Guardiola. Jego zespół przyjechał do Krakowa w prawie najmocniejszym składzie. Brakowało Leo Messiego, który odpoczywał po igrzyskach olimpijskich w Pekinie, gdzie zdobył z reprezentacją Argentyny złoty medal. W 52. minucie padła bramka, która nie miała wielkiego znaczenia dla losów dwumeczu, za to zapisała się bardzo mocno w wiślackiej historii.
Bramkę tę zdobył Cleber, który uderzeniem głową pokonał Viktora Valdesa. Był to jedyny gol w tym spotkaniu. Wisła do Champions League nie awansowała, ale zwycięstwo nad Barceloną już na zawsze zostanie w klubowych kronikach. Tamto trafienie nie było oczywiście jedynym wielkim momentem brazylijskiego obrońcy w czasach jego gry pod Wawelem.
Piłkarz urodzony w Brasilii grał w Wiśle w latach 2006 – 2010 z krótką i nieudaną przerwą na występy w Tereku Grozny. Trzy razy zdobył mistrzostwo Polski, a później był jeszcze zawodnikiem oldbojów krakowskiego klubu i pracował w nim jako skaut.
W barwach Wisły grało sporo ciekawych obcokrajowców. Trudno napisać o wszystkich. Osman Chavez zagrał z reprezentacją Hondurasu na dwóch mundialach, w czasie obu nie był jednak zawodnikiem Białej Gwiazdy. Należy wymienić także takich piłkarzy jak Chorwat Petar Brlek, Brazylijczyk Jean Paulista, Czesi Zdenek Ondrasek i Tomas Jirsak, Słowak Marek Penksa, Bułgar Cwetan Genkow, czy Serb Nikola Mijailović.
Obecnie w krakowskiej drużynie występuje wielu zagranicznych zawodników. Wkrótce mogą oni zapisać się w historii polskiego futbolu zdobyciem Pucharu Polski. Są także ważnymi postaciami w walce o powrót zasłużonego klubu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Mecz w Rzeszowie
W tym miejscy płynnie możemy przejść do meczu zapowiadanego we wstępie. Pierwsza połowa była bardzo słaba i działo się w niej niewiele. Groźniejsza była Resovia, ale gola nie strzeliła. Na trafienia trzeba było czekać tego dnia bardzo długo.
Druga część dostarczyła zdecydowanie więcej wrażeń. Inicjatywę przejęła drużyna gości, ale zespół Rafała Ulatowskiego też potrafił stworzyć zagrożenie pod bramką rywala. Kibice wciąż nie widzieli goli, ale oglądali dobre widowisko.
Najwięcej wydarzyło się w doliczonym czasie. W pierwszej z dodatkowych minut padła bramka, o której pisaliśmy już na początku tego tekstu. Dośrodkowanie Patryka Gogóła uderzeniem głową na gola zamienił Angel Rodado, dzięki czemu w klasyfikacji najlepszych zagranicznych strzelców w historii Wisły Kraków wyprzedził Cwetana Genkowa.
Dosłownie chwilę później świetną akcję prawą stroną przeprowadził Kelechukwu Ibe-Torti, podał w pole karne do Macieja Górskiego. Napastnik rzeszowskiej drużyny miał za plecami obrońcę rywali, ale zdołał się obrócić, po czym doprowadził do remisu. Kibice Resovii padali sobie w ramiona. Więcej goli bowiem nie padło, a remis wywalczony w takich okolicznościach smakuje wyjątkowo.
Angel Rodado w wywiadzie przeprowadzonym na łamach „Gazety Krakowskiej” przez Bartosza Karcza przyznał, że przez fakt, iż Wisła straciła punkty, nie może w pełni cieszyć się z pobicia rekordu:
Zupełnie nie mam ochoty na radość z tego wszystkiego, bo skończyło się 1:1, nie wygraliśmy bardzo ważnego meczu. Gdyby to był gol dający zwycięstwo, patrzyłbym na to zupełnie inaczej. A tak nie mogę być do końca zadowolony.
Na pomeczowej konferencji prasowej Rafał Ulatowski chwalił swoją drużynę:
Mieliśmy pomysł, mieliśmy plan, realizowaliśmy go konsekwentnie. Może nie kreowaliśmy mnóstwa sytuacji, ale przynajmniej postawiliśmy się Wiśle. Nie broniliśmy się kurczowo na własnej połowie, nie chcieliśmy tylko bronić pola karnego, chcieliśmy podejść wyżej.
Albert Rude nie był zadowolony z wyniku. Remis był dla szkoleniowca Wisły bolesną stratą punktów:
Resovia w pierwszej połowie bardzo utrudniła nam grę. Jej zawodnicy byli o krok przed nami przy każdej stykowej piłce. Dali z siebie tysiąc procent. W drugiej połowie nasz rywal osłabł, przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem. Mogliśmy zamknąć mecz, stwarzaliśmy sytuacje. W końcu zdobyliśmy bramkę w ostatnich minutach, ale powinniśmy zakończyć to lepiej i utrzymać prowadzenie.
Trzy dni później, w meczu w domowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Rodado dołożył kolejne trafienie, a Wisła wygrała 3:1. Strzelecką formę w następnej kolejce utrzymał także Górski, który zdobył dwie bramki w Gdyni, ale Resovia przegrała z Arką 2:3. Rywalizacja w końcówce sezonu Fortuna 1. Ligi, zarówno o awans, jak i o utrzymanie, zapowiada się bardzo ciekawie.