Na łamach Retro Futbol regularnie opisujemy wydarzenia sportowe odbywające się w Rzeszowie. Tym razem gościliśmy na meczu 3. kolejki PlusLigi siatkarzy. W sobotę 28 września 2024 roku w hali na Podpromiu Asseco Resovia podejmowała Aluron CMC Wartę Zawiercie.
Pierwszy mecz siatkarskiego sezonu 2024/2025 w Rzeszowie miał odbyć się 15 września. Na ten dzień zaplanowano spotkanie Asseco Resovii z PSG Stalą Nysa. Potyczka została jednak przełożona z powodu potężnej powodzi, z którą zmagała się część naszego kraju, w tym między innymi województwo opolskie.
Siatkarze Asseco Resovii zaczęli więc rozgrywki 18 września w Tarnowie, gdzie mierzyli się z ukraińskim Barkomem Każany Lwów. Zespół ze stolicy Podkarpacia wygrał 3:1. Trzy dni później rzeszowianie przegrali na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem 0:3, chociaż zwycięstwo w pierwszej partii było na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie premierowy set, po walce na przewagi, padł łupem obrońców mistrzowskiego tytułu, a w kolejnych Resoviacy nie zdołali się podnieść.
Zawodnicy Aluronu CMC Warty Zawiercie rozpoczęli sezon od porażki u siebie w pięciu setach z Bogdanką LUK Lublin. Później, również w roli gospodarza, pokonali 3:0 wspomniany Barkom. Do meczu w Rzeszowie zawodnicy Michała Winiarskiego przystępowali po sukcesie odniesionym 25 września w katowickim Spodku, gdzie w po tie-breaku wygrali z Jastrzębskim Węglem i zdobyli Superpuchar Polski.
Ubiegła kampania była dla zawiercian bardzo udana. Zespół z Opolszczyzny sięgnął po wicemistrzostwo Polski, co było jego najlepszym wynikiem w historii ligowych występów, oraz pierwszy raz w klubowych dziejach triumfował w rozgrywkach o krajowy puchar.
Drużyna Asseco Resovii zakończyła sezon 2023/2024 tuż za podium, słabo wypadła w Pucharze Polski, ale za to osiągnęła wielki sukces międzynarodowy, zdobywając Puchar CEV, drugie po Lidze Mistrzów najbardziej prestiżowe klubowe trofeum w siatkarskiej Europie. Więcej o tym triumfie pisaliśmy tutaj. Przy okazji polecamy także historyczny tekst o siatkarskiej drużynie z Rzeszowa, gdyż może ona poszczycić się bogatą historią i długą listą sukcesów.
Przed obecnym sezonem z Rzeszowa odeszło kilku doświadczonych zawodników. Fabian Drzyzga wyjechał do tureckiego Fenerbahce Stambuł, Torey DeFalco przeszedł do japońskiego JTEKT Stings, a Jakub Kochanowski zasilił szeregi PGE Projektu Warszawa. Drużynę ze stolicy Podkarpacia wzmocnili natomiast przyjmujący Bartosz Bednorz, który wcześniej grał w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle oraz słoweński rozgrywający Gregor Ropret, były siatkarz włoskiego klubu Sir Susa Vim Perugia.
Nowym graczem zespołu z Zawiercia został zaś reprezentant Stanów Zjednoczonych Aaron Russel. Przyjście 31-letniego przyjmującego z japońskiego JT Thunders było jednym z najciekawszych transferów w PlusLidze. Brązowy medalista niedawnych igrzysk olimpijskich w Paryżu udzielił „Przeglądowi Sportowemu” długiego wywiadu, w którym bardzo chwalił nasze krajowe rozgrywki, uważając je za obecnie najlepszą ligę na świecie:
Był czas, kiedy Serie A naprawdę była mocna. Z pewnością Włosi będą polemizowali z tą tezą, bo ostatnio wygrali Ligę Mistrzów i Mistrzyń, ale rywalizacja, liczba drużyn i ich poziom sprawiają, że do każdego meczu w PlusLidze musisz podchodzić na poważnie. W lidze włoskiej jest może pięć-sześć ekip, na których trzeba się koncentrować. Z pozostałymi możesz bez problemu wygrać 3:0. W Serie A walczy 12 drużyn, w PlusLidze 16. Wiem, że po tym sezonie zostanie 14, ale każdy ma do rozegrania wiele meczów z ekipami z wieloma dobrymi zawodnikami w składach. To niesamowite, że mogę być tego częścią, bo uprawiam ten sport, aby cieszyć się rywalizacją.
Jeśli chodzi o trenerów, Wartę nadal prowadzi Michał Winiarski, który na wspomnianych igrzyskach doprowadził reprezentację Niemiec do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich, ocierając się nawet o awans do najlepszej czwórki. Do zmiany na stanowisku szkoleniowca doszło natomiast w Asseco Resovii. Włoch Giampaolo Medei wyjechał do ojczyzny, obejmując stery w drużynie Cucine Lube Civitanova. Zastąpił go Fin Toumas Sammelvuo, którego historię przedstawimy w niniejszym tekście.
Najlepsi w Europie
Był 20 maja 2023 roku. W Turynie rozgrywano mecz historyczny dla polskiej siatkówki klubowej. Dwie nasze drużyny stanęły naprzeciw siebie w finale Ligi Mistrzów. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle triumfowała w poprzednich dwóch edycjach najważniejszych klubowych rozgrywek na kontynencie. Sukcesy te osiągała najpierw pod wodzą obecnego trenera reprezentacji Polski Nikoli Grbicia, a następnie pod skrzydłami Gheorghe Cretu.
Zespół z Opolszczyzny miał szansę na trzeci z rzędu najcenniejszy puchar w europejskiej siatkówce. Jego rywalem był Jastrzębski Węgiel, który niedługo wcześniej ograł ZAKSĘ w rywalizacji o mistrzostwo Polski. W walce o europejski szczyt lepsza była jednak drużyna z Kędzierzyna-Koźla. Wygrała po emocjonującym pięciosetowym boju, a architektem tego zwycięstwa był Toumas Sammelvuo, który tego dnia wszedł na trenerski szczyt.
Kapitan reprezentacji
Obecny szkoleniowiec Asseco Resovii urodził się w lutym 1976 roku w fińskiej miejscowości Pudasjarvi. Zanim został trenerem, był dobrym przyjmującym. Bardzo szybko pojawiły się sukcesy krajowe – dwa tytuły mistrzowskie i dwa krajowe puchary zdobyte z klubem KuPS-Volley Kuopio. Pod koniec lat 90. Sammelvuo wyjechał do Francji i tam także sięgał po trofea, między innymi mistrzostwo z drużyną Stade Poitevin.
Owocny był dla niego również czas spędzony we Włoszech. Na przełomie wieków fiński siatkarz grał w Cuneo, później przeszedł do Piacenzy. Jego łupem padły Puchar Włoch oraz Puchar CEV – drugie co do prestiżu najbardziej prestiżowe trofeum w klubowej siatkówce. Kiedy w 2003 roku późniejszy szkoleniowiec wrócił do kraju położonego nad Sekwaną i Loarą, osiągnął najcenniejszy europejski laur, wygrywając Ligę Mistrzów. Dokonał tego w 2005 roku (rok wcześniej zajął w Champions League trzecie miejsce) z zespołem Tours VB. Wcześniej tym sukcesem nie mógł pochwalić się żaden jego rodak.
Później Sammelvuo grał jeszcze w Japonii, w Rosji, ponownie w Finlandii i we Włoszech. W sezonie 2009/2010 posmakował gry w Polsce, zostając zawodnikiem ZAKSY. Wówczas chyba nie spodziewał się, że wróci do naszego kraju w innej roli.
Z pewnością dużo satysfakcji przyniósł byłemu przyjmującemu reprezentacyjny rozdział kariery. Sammelvuo zadebiutował w narodowej kadrze w 1993 roku, kilka lat później został jej kapitanem. Był jednym z filarów drużyny, która w 2007 roku osiągnęła największy sukces w dziejach fińskiej siatkówki, zajmując czwarte miejsce na rozgrywanych w Rosji mistrzostwach Europy. Finowie w drodze do półfinału ograli między innymi reprezentację Polski opromienioną zdobytym rok wcześniej w Japonii wicemistrzostwem świata. Gdy w 2012 roku bohater tego tekstu zakończył zawodniczą przygodę, licznik jego reprezentacyjnych występów prawie dobijał do trzystu.
Szybko został trenerem
Krótko po skończeniu z grą w siatkówkę Sammelvuo został trenerem, obejmując stanowisko selekcjonera Finlandii. Później osiągał sukcesy w Rosji, został nawet trenerem reprezentacji tego kraju. W 2019 roku doprowadził Rosjan do triumfu w Lidze Narodów, a dwa lata później do srebrnego medalu igrzysk olimpijskich w Tokio.
Gdy w 2022 roku Rosja dokonała zbrojnego ataku na Ukrainę, Fin zrezygnował z posady. Co ciekawe, Władimir Putin przyznał szkoleniowcowi Order Przyjaźni – wyróżnienie wręczane od 1994 roku cudzoziemcom.
Po wyjeździe z kraju prowadzącego wojnę były kapitan reprezentacji Finlandii rozpoczął pracę w Polsce. O wielkiej wiktorii odniesionej w przez Fina roli szkoleniowca ZAKSY już wspomniano. Miniony sezon był dla ekipy z Kędzierzyna-Koźla bardzo nieudany. W trakcie rozgrywek były przyjmujący odszedł z klubu, ale triumfu w Lidze Mistrzów z pewnością nie zapomni mu żaden kibic.
W 2022 roku Sammelvuo został także trenerem reprezentacji Kanady. Prowadził tę kadrę między innymi podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale drużyna pod jego wodzą nie wyszła z grupy.
Przed obecną kampanią fiński szkoleniowiec objął posadę w Asseco Resovii, drużynie, która regularnie pojawia się w gronie najpoważniejszych kandydatów do tytułu mistrza Polski. Dla Toumasa Sammelvuo praca w stolicy Podkarpacia na pewno będzie więc wielkim wyzwaniem, ale także szansą na zdobywanie kolejnych trofeów.
Mecz w Rzeszowie
Jak wypadł ligowy debiut Toumasa Sammelvuo w roli trenera Asseco Resovii? Mecz na Podpromiu zgromadził ponad 3000 widzów stęsknionych za siatkarskimi rozgrywkami. W pierwszym secie gospodarze zagrali bardzo dobrze. Niemal przez cały czas mieli tę partię pod kontrolą i dzięki świetnej zagrywce, blokom Karola Kłosa oraz zadowalającej postawie Stephana Boyera wygrali 25:21.
Sytuacja odwróciła się w drugiej partii. Dominowali w niej goście, którzy zwyciężyli 25:19. W trzeciej części meczu zawodnicy Michała Winiarskiego poszli za ciosem, lecz Asseco Resovia również ambitnie walczyła. Wyrównany i stojący na wysokim poziomie set zakończył się zwycięstwem Aluronu CMC Warty 25:23.
W czwartej partii gracze trenera Sammelvuo stali pod ścianą, ale zdołali przedłużyć emocje, w dużej mierze dzięki dobrej grze Bartosza Bednorza i jego skutecznym zagrywkom. Set został wygrany 25:23 przez miejscowych, co oznaczało, że zwycięzcę rywalizacji na Podpromiu miał wyłonić tie-break.
Decydujący set lepiej zaczął się dla zawiercian, którzy uzyskali kilkupunktową przewagę, lecz w połowie partii rzeszowianie odrobili straty. To jednak goście w końcówce wyszarpali zwycięstwo 15:12. Asseco Resovia przegrała pierwszy w tym sezonie mecz przed własną publicznością. W drużynie Aluronu CMC Warty Zawiercie bardzo dobrze zagrał wspomniany na początku Aaron Russel. Tytuł MVP zgarnął jednak również świetnie spisujący się tego dnia portugalski rozgrywający Miguel Tavares.
Asseco Resovia – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (25:21, 19:25, 23:25, 25:23, 12:15)