Katowickie wydawnictwo GiA, czyli Andrzej Gowarzewski i spółka, doczekali się naprawdę poważnej konkurencji. Encyklopedia Piłkarska FUJI wychodzi od 1991 r. i dokumentuje na bieżąco polską piłkę. Jerzy Miatkowski i Jarosław Owsiański postanowili robić to samo, ale zaczynając od samych początków polskiego piłkarstwa. W czerwcu tego roku ukazał się kolejny tom z serii „Polska Liga Piłki Nożnej”, zatytułowany „1930. Liga dla Pasów”.
Jarosław Owsiański to historyk futbolu z Poznania, który w 2016 r. zasłynął publikacją książki „Prawdziwe i nieprawdziwe historie piłkarzy Warty Poznań w latach 1921-1939”. Całość powstała jako riposta do książek Andrzeja Gowarzewskiego, a autor wytknął w niej twórcy Encyklopedii Piłkarskiej FUJI wiele błędów dotyczących zawodników występujących w Warcie Poznań przed II wojną światową.
Wszystkie ustalenia Jarosława Owsiańskiego bazują na danych źródłowych i należą mu się duże słowa uznania za „wyprostowanie” licznych dotychczasowych ustaleń. W 2017 r. tenże Jarosław Owsiański razem z Jerzym Miatkowskim zapoczątkował publikację roczników w serii „Polska Liga Piłki Nożnej”, w której autorzy dokumentują niezwykle rzetelnie rozgrywki polskiej ligi, począwszy od pierwszego sezonu ligowego 1927.
Na sam początek jedna refleksja po lekturze tej książki; zastanawiam się, czy Jarosław Owsiański cokolwiek by napisał, gdyby nie działalność Andrzeja Gowarzewskiego. Nie wiem, czym zawinił redaktor z Katowic autorom serii „Polska Ligi Piłki Nożnej”, ale ilość żółci wylewana w jego stronę na łamach „1930. Liga dla Pasów” jest tak wielka, że aż ociera się niekiedy o śmieszność. Co kilka stron jest przypis do którejś z publikacji Gowarzewskiego i automatycznie możemy być pewni, że w tekście głównym pojawi się sformułowanie „autor cenionych publikacji” bądź inne podobne, które jest kpiną z autora Encyklopedii Piłkarskiej FUJI.
Ewidentnie Miatkowskiego i Owsiańskiego boli, że Andrzej Gowarzewski jest ceniony za swoje publikacje. Napiszę tak – nawet jeśli Andrzej Gowarzewski popełnił sporo błędów (a z pewnością trochę popełnił), które Jerzy Miatkowski i Jarosław Owsiański obalili, nie da się podważyć jego wielkiego wkładu w dokumentowanie historii polskiego futbolu. Uważam, że jak najbardziej słusznie Gowarzewski ma swoją wielką renomę, co nie przeszkadza doceniać świetnej działalności historycznej Miatkowskiego i Owsiańskiego. Z pewnością jest u nas miejsce i dla Encyklopedii Piłkarskiej FUJI, i dla serii „Polska Liga Piłki Nożnej”. Bardzo dobrze, że autorzy rywalizują ze sobą, ale byłoby pięknie, gdyby jednak potrafili to robić z pełnym szacunkiem do konkurentów.
Encyklopedię FUJI znam i czytam prawie od dwóch dekad. O działalności konkurencji spod szyldu Rocznikpilkarski.pl wiem od paru lat, ale po raz pierwszy tak dokładnie przeczytałem ich publikację. „1930. Liga dla Pasów” to dzieło naprawdę godne podziwu, gdzie wszystkie podawane informacje są w pełni udokumentowane, oparte na źródłach, gdzie znajdziemy też wyczerpujące przypisy i bardzo obszerną bibliografię.
Nic nie zostało tam umieszczone bez uzasadnienia i z pewnością jest to przewaga nad publikacjami Andrzeja Gowarzewskiego, gdzie bibliografii oraz przypisów brak i często musimy wierzyć autorowi na słowo. Z drugiej strony – Andrzej Gowarzewski w różnych wywiadach podkreślał, że często nie ufa informacjom z gazet i je zmienia, co jest głównym zarzutem Miatkowskiego i Owsiańskiego. Mają rację, że trzeba się opierać na źródłach, ale trafiają do mnie też argumenty Gowarzewskiego: często kluby z różnych powodów podawały do prasy nieprawdziwe informacje, które on mógł prostować na podstawie rozmów z uczestnikami tych wydarzeń, które prowadził od lat siedemdziesiątych.
Nie twierdzę, że wierzę mu bezgranicznie na słowo, ale dopuszczam taką możliwość, że większość gazet na podstawie fałszywych informacji z klubu podała jedną wersję, a autor Encyklopedii FUJI po latach ustalił wersję prawdziwą. Prowadzę stronę klubu z klasy okręgowej i czasem zdarzają się sytuacje, że dany zawodnik prosi o niepublikowanie jego nazwiska w relacji meczowej, bo np. w tym czasie był na zwolnieniu lekarskim i nie chce mieć problemów w pracy.
Inne czasy, zupełnie inny poziom sportowy, ale takie sytuacje mogły się zdarzać i w latach międzywojennych – z jakiegoś powodu ktoś nie chciał widzieć swojego nazwiska w mediach, więc działacze wpisywali w jego miejsce kogoś innego. Są to typowo akademickie i teoretyczne rozważania, niektórych mogą one nudzić, ale też i taki jest charakter publikacji Jerzego Miatkowskiego i Jarosława Owsiańskiego: w pełni naukowy.
Piękne wydana w czerwonej twardej oprawie książka o sezonie ligowym 1930 to niemal 500 stron niezwykle szczegółowej dokumentacji. Począwszy od pierwszych rozdziałów, gdzie omówione są wszystkie posiedzenia władz ligi i polemiki działaczy na temat organizacji rozgrywek, poprzez szczegółowe relacje dzień po dniu z sezonu piłkarskiego, aż po niezwykle rozbudowane podsumowania statystyczne.
Chylę czoło przed autorami, że nie boją się przyznać do błędów i każdy kolejny rocznik zawiera erratę do tomów poprzednich (s. 46-58). Oczywiście znajdziemy też tam polemikę w stosunku do różnorakich ustaleń Andrzeja Gowarzewskiego. Nawet wybierając recenzje czytelników z mediów społecznościowych, autorzy zdecydowali się na jedną z takich, która również w zawoalowany sposób atakuje redaktora z Katowic:
W takim sposobie widzenia badań utwierdzają nas współpracownicy, którzy wyrażają podobne opinie. Warto przytoczyć przynajmniej dwie najbardziej wymowne. Jedną nadesłał mailowo Artur Jabłoński, który napisał: nie rozumiem narzekania kogoś, że „errata goni erratę”; jak dla mnie to jest właśnie jedna z największych zalet tej serii. Inną opublikował na facebooku Gwidon Naskrent, który ocenił nasz trzeci tom słowami: To świetna pozycja, nie tylko dzięki skompilowaniu dostępnej wiedzy o meczach z prasy przedwojennej, ale również wsparciu tych informacji logiczną dedukcją i analizą postaci na zdjęciach. No i w każdym tomie są erraty do części poprzedniej, rzecz nie do pomyślenia dla pewnego znanego wydawnictwa. (s. 46)
Piszę recenzję o publikacji Jerzego Miatkowskiego i Jarosława Owsiańskiego, a w tle ciągle pojawia się Andrzej Gowarzewski. Zapewniam, że to jednak nie moja wina, a autorów, którzy nieustannie odnoszą się do tego autora. Aby nie być gołosłownym:
Według informacji w opracowaniach pewnego cenionego autora rozegrał w I lidze 66 albo 67 spotkań (rozbieżne dane pomiędzy notkami biograficznymi i wykazem występów) i strzelił 16 bramek. (s. 186)
Albo:
Tymczasem pewne opracowania i w ślad za tym odnoszące się do nich bezkrytycznie liczne strony internetowe podają, że Karol Krawuś zmarł 15 sierpnia. Trudno też się zgodzić z prezentowaną tam informacją, że Krawuś był wicemistrzem Polski w boksie. Sprawdziliśmy zestawy wszystkich medalistów i w żadnej randze nie pojawia się jego nazwisko. Dodatkowo skonsultowaliśmy to z Krzysztofem Kraśnickim, znanym ekspertem bokserskim w zakresie historii tej dyscypliny sportu w Polsce, który potwierdził naszą wersję zdarzeń. (s. 248-249)
W jednym miejscu dochodzi nawet do dość zabawnej sytuacji – na stronach 167-169 autorzy publikują biogram Bolesława Hillego, zawodnika ŁTSG Łódź. Jednocześnie prostują informacje podawane w licznych publikacjach przez Andrzeja Gowarzewskiego, który wzmiankowanego Hillego ochrzcił imieniem Alfreda Adolfa i podał błędne informacje na jego temat. Miatkowski i Owsiański dokładnie wykazują wszystkie błędy Gowarzewskiego, po czym na stronie 169 podają skład ŁTSG Łódź z meczu z Pogonią Lwów (19 czerwca 1930), a w nim… Alfreda Hille. Oczywiście to zwykła literówka, ale wyszło śmiesznie.
„1930. Liga dla Pasów” to praca w pełni naukowa, oparta na imponującej bazie źródłowej, gdzie wszystkie wątpliwości czy rozbieżności są dokładnie wyjaśniane. Autorzy nie boją się przyznać, kiedy czegoś nie wiedzą – jest to z pewnością lepsze, niż podawanie jakichś niepewnych informacji. Dodatkowo każdy kolejny tom zawiera erratę do poprzedniego, także praca nad dokumentowaniem historii polskiej piłki ligowej wciąż trwa, a dokumentacja jest na coraz wyższym poziomie. Autorzy włożyli w tę książkę ogrom pracy; właściwie ciężko wskazać, czy są jeszcze jakiekolwiek ogólnodostępne źródła, do których mogliby dotrzeć.
Każdy mecz sezonu ligowego 1930 jest niezwykle dokładnie udokumentowany, a braki są analizowane pod każdym kątem. Faktycznie w bardzo wiarygodny sposób podważają wiele ustaleń prezentowanych na przestrzeni lat w Encyklopedii piłkarskiej FUJI. Oprócz wydarzeń dotyczących ligi polskiej wspominają także o ważnych sprawach światowego futbolu, znajdziemy np. niezwykle ciekawy list polskiego dziennikarza z Urugwaju, w którym relacjonuje on przebieg pierwszego turnieju o mistrzostwo świata.
Do tego mamy biogramy kilku wybranych piłkarzy – nie tych najbardziej znanych (ich losy opisano już wielokrotnie), ale właśnie takich bardzo tajemniczych, jak choćby wspominany już Bolesław Hille, funkcjonujący wcześniej jako Alfred Adolf. Znajdziemy też w środku wiele zdjęć i skanów artykułów prasowych, np. bardzo ciekawe rymowane opisy kolejek ligowych z „Przeglądu Wieczornego”:
Sensacja! Sensacja! Sensacja! Bój na boiskach zażarty – Trzy trupy na meczu Warty – W Krakowie pełno, lecz w Łodzi na mecze nikt nie przychodzi – Polonia swe punkty mnoży – Lecz z Warszawianką jest gorzej (s. 175)
Paweł Mogielnicki i portal 90minut.pl nie byli więc pierwsi…
Poza wiedzą, której można się spodziewać w tego typu publikacjach (składy ligowe, statystyki, informacje o najważniejszych piłkarzach i drużynach), w książce Jerzego Miatkowskiego i Jarosława Owsiańskiego znajdziemy też nieoczywiste informacje historyczne, znacznie wykraczające poza tematykę książki i poszerzające horyzonty czytelnika – np. w biogramie Ernesta Gahlera, kolejnego zawodnika drużyny niemieckiej mniejszości ŁTSG Łódź:
W 1939 roku Ernest Gahler z żoną Martą wystąpili do Banku Gospodarstwa Krajowego w Łodzi o udzielenie kredytu budowlanego związanego z zabudową działki przy ul. Celnej 28. W czasie II wojny światowej został wcielony do Wehrmachtu. Ernest Gahler zginął w czasie wystąpienia zbrojnego gruzińskich żołnierzy 822 Ostbatalionu przeciwko Niemcom na holenderskiej wyspie Texel w kwietniu 1945 r. W nocy z 5 na 6 kwietnia 1945 r. Gruzini pod przywództwem por. Szalwy Loladze wkroczyli potajemnie do kwater żołnierzy niemieckich i zamordowali ich podczas snu. Zginęło wówczas 246 Niemców. (s. 356)
Szczerze przyznaję, że nie miałem pojęcia o takim epizodzie z końca II wojny światowej i dzięki książce o polskim sezonie ligowym 1930 udało mi się uzupełnić tę lukę. Za tę informację i wiele innych serdecznie autorom dziękuję. Może jedynie dodałbym aktualną tabelę ligową po każdej kolejce – nie zajęłoby to wiele miejsca, a pomogłoby jeszcze dokładniej śledzić dany sezon.
„1930. Liga dla Pasów” to publikacja niezwykle cenna i bardzo ważna. Uzupełnia ona wiele braków w dokumentacji historii polskiego futbolu, poprawia też dużo pokutujących dotychczas błędnych opinii. Oczywiście styl tej lektury jest typowo encyklopedyczny i naukowy, więc nie zalecam czytania jej „od deski do deski” (co jednak sam uczyniłem na potrzeby recenzji); jest to książka, którą każdy szanujący się historyk polskiego futbolu powinien mieć na półce, aby po nią w razie potrzeby szybko sięgnąć.
NASZA OCENA: 8/10
Szczerze polecam książkę „1930. Liga dla Pasów”. Jedyną jej wadą (niestety dość irytującą) są nieustanne „szpilki” wbijane w stronę Andrzeja Gowarzewskiego i katowickiego wydawnictwa GiA. Naprawdę swojej marki nie trzeba budować na dyskredytowaniu innej. Publikacje z serii „Polska Liga Piłki Nożnej” bronią się same swoją niezwykłą dokładnością, naukowością i naprawdę imponującą bazą źródłową. To wspaniale, że taka seria „ruszyła” i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
BARTOSZ BOLESŁAWSKI
Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka 1930. Liga dla Pasów oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.