Andy Johnson, czyli jak Anglik oszukał Polaków

Czas czytania: 3 m.
4.7
(6)

Historia polskiej piłki zna mnóstwo piłkarzy, którzy mając możliwość wyboru reprezentacji, kierowali się osobistymi korzyściami. Tak było chociażby z Rogerem Guerreiro, świadomym tego, że o grze w barwach Brazylii może tylko pomarzyć. Tak było także z Lukasem Podolskim, który pomimo telefonów od selekcjonera Pawła Janasa i jego asystenta Edwarda Klejndinsta, wybrał kadrę naszych sąsiadów zza Odry. Jeszcze inną drogę wybrał Andy Johnson, decydując na oszustwo doskonałe.

Andy Johnson – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Andrew Johnson
  • Data i miejsce urodzenia: 9 lutego 1981, Bedford
  • Wzrost: 170 cm
  • Pozycja: Napastnik

Historia i statystyki kariery

  • Birmingham City (1997–2002) – 83 mecze, 8 bramek
  • Crystal Palace (2002–2006) – 140 meczów, 74 bramki
  • Everton (2006–2008) – 61 meczów, 17 bramek
  • Fulham (2008–2012) – 86 meczów, 13 bramek
  • Queens Park Rangers (2012–2014) – 20 meczów, 2 bramki
  • Crystal Palace (2014–2015) – 0 meczów

Zanim Lewandowski podbił świat

Jesień 2004 roku. Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje do Mistrzostw Świata w Niemczech. Z dorobkiem 9 punktów po 4 spotkaniach Polacy są wiceliderem swojej grupy. Tylko o jedno oczko ustępują kadrze Anglików, z którymi przegrali 1:2.

Najlepszymi strzelcami Biało-czerwonych są Maciej Żurawski i Tomasz Frankowski, czyli znakomity duet z Wisły Kraków, dający gwarancję bramek. O miejsce w zespole walczą jeszcze tacy napastnicy jak Piotr Włodarczyk, Paweł Kryszałowicz, Grzegorz Rasiak czy Andrzej Niedzielan. Zawodnicy solidni, jednak żaden z nich nigdy nie zrobił kariery w najlepszych ligach za granicą.

Orzeł chętny zostać Orłem

Trudno zatem się dziwić, że na początku listopada wśród kibiców w kraju nad Wisłą zapanowała olbrzymia radość. Na łamach brytyjskiego tabloidu „Daily Mail” padła informacja o tym, że Andy Johnson, występujący dla Crystal Palace chce zagrać dla reprezentacji Polski. Drogę do paszportu miała otwierać narodowość jego dziadka.

Piłkarz The Eagles znajdował się w życiowej formie. W poprzednim sezonie był najskuteczniejszym zawodnikiem Championship. Po awansie także bił się o koronę króla strzelców, zdobywając 8 bramek w 11 spotkaniach. Lepszą skutecznością mógł się wtedy jedynie pochwalić Thierry Henry z Arsenalu.

Sprawą szybko zainteresował się Polski Związek Piłki Nożnej. Z agentem piłkarza Anthonym McFarlandem spotkali się prezes Michał Listkiewicz i selekcjoner Paweł Janas. McFarland stanowczo zaprzeczał zarzutom polskim dziennikarzy, jakoby szum medialny miał jedynie nakłonić selekcjonera reprezentacji Anglii Svena-Görana Eriksson do powołania jego klienta:

 – To absolutna nieprawda. Powiedział tylko, że musi się skoncentrować na występach w klubie i tylko to jest prawdą. To nie było tak, że w Andrew nagle, z dnia na dzień obudziły się patriotyczne uczucia do ojczyzny dziadka. On wcześniej po prostu nie wiedział, że to w ogóle realne, by grać dla Polski. Gdyby wiedział, to od zawsze, już jako junior grałby dla waszego kraju. Nie mówi po polsku, ale bardzo chciałby się nauczyć tego języka. On jest naprawdę dumny ze swoich przodków, ze swoich korzeni i byłby to dla niego wielki zaszczyt, gdyby mógł reprezentować Polskę. Teraz ma tylko nadzieję, że otrzyma drugi paszport, a procedura nie będzie trwała zbyt długo. Przecież za kilka miesięcy bardzo ważne mecze w eliminacjach mistrzostw świata. Nie sądzę, by były jakiekolwiek problemy z zebraniem potrzebnej dokumentacji. Dziadek Andrew urodził się w Warszawie, nazywał się Brunon Wałdowski. Niestety, już nie żyje, ale jego córka wie wszystko, co trzeba, o swoich korzeniach. Będziemy kontynuować procedurę, czyli robić to, co zlecą polscy urzędnicy

– wypowiadał się dla portalu sport.pl Anthony McFarland.

Oszustwo, które zaprocentowało

Agent Johnsona kontaktował się wielokrotnie z polskim konsulatem w Londynie, aby dowiedzieć się o procedurach przyznania polskiego obywatelstwa. Co więcej, obiecał, że w ciągu 10 dni dostarczy do PZPN pisemną deklarację piłkarza w sprawie jego chęci gry dla Polski oraz akt urodzenia i dane dziadka. Żadne dokumenty jednak nigdy nie dotarły.

Stało się wówczas jasne, że całe medialne zamieszanie miało tylko zwiększyć szanse Johnsona na powołanie do reprezentacji Anglii. 5 lutego 2005 roku nazwisko piłkarza znalazło się na liście powołanych przez Svena-Görana Eriksson na towarzyskie spotkanie z Holandią, w którym zadebiutował, zmieniając w 61 minucie Wayne’a Rooneya.

Czułem się tam jak w domu. David Beckham był ciepłym i serdecznym kapitanem, który witał wszystkich nowych piłkarzy. Gra dla angielskiej kadry była dla mnie zaszczytem. Kiedy wspominam tamte czasy, rozumiem, jak dobra była to drużyna

– wspominał po latach dla The Times.

W tym samym sezonie został wicekrólem strzelców Premier League, ciągnąc niemalże w pojedynkę atak Crystal Palace. Zespół The Eagles ostatecznie nie utrzymał się w lidze, ale Johnsona wyróżniono za jego indywidualne osiągnięcia. Został wybrany do jedenastki sezonu, a także znalazł się w gronie siedmiu nominowanych do nagrody dla ligowego piłkarza roku.

Kadry Synów Albionu finalnie nigdy nie podbił. Mimo świetnego sezonu nie pojechał na Mundial w Niemczech, a w całej karierze reprezentował swój kraj w 8 spotkaniach i w żadnym z nich nie wpisał się na listę strzelców.

W późniejszym czasie wciąż grał w Premier League, gdzie reprezentował barwy Evertonu, Fulhamu i Queens Park Rangers. I choć później do swojej dawnej formy strzeleckiej nigdy się nie zbliżył, to nie ulega wątpliwości, że swoje 5 minut wykorzystał i spełnił swoje największe marzenie. Nawet jeśli droga do tego wiązała się z oszukaniem Polaków.

Mariusz Włodarski

Źródła:

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 4.7 / 5. Licznik głosów 6

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img

Więcej tego autora

Najnowsze

„Jak (nie) grać w Europie”? Nowa książka Michała Zachodnego już w sierpniu

Dlaczego polskie kluby radzą sobie w europejskich rozgrywkach gorzej od przedstawicieli lig będących na podobnym poziomie? Michał Zachodny, dziennikarz Viaplay oraz autor ciepło przyjętej...

Nandor Hidegkuti – człowiek ze „Stali” Rzeszów

Mało kto wie, że w „tych” latach 70-tych, a dokładnie w 1972 roku trenerem piłkarzy rzeszowskiej Stali był Węgier Nandor Hidegkuti. Dlaczego jest to...

Rapid Wiedeń – historia i teraźniejszość

Rapid Wiedeń to drużyna, która stanowi o historii ligi Austiackiej - w tym artykule przyglądamy się klubowi z Wiednia.