Pewne jest, że czytelnicy Retro Futbol kochają piłkę nożną. Dla większości z nich futbol jest nie tylko jedną z pasji, ale także miłością. Wielu z nas to piłkarscy romantycy dostający gęsiej skórki przy słuchaniu hymnu Ligi Mistrzów. Pojawiają się nam łzy w oczach, gdy wspominamy dawne gole. Mocno przeżywamy wyniki osiągane przez nasze ulubione drużyny. Niestety prawda jest taka, że futbol od dawna przestał być romantyczny. Trapi go wiele problemów, a dla tych, którzy nim rządzą, nie są najważniejsze emocje, lecz pieniądze. Właśnie taki obraz piłkarskiego świata przedstawiony jest w książce „Brudna piłka. Z archiwum Football Leaks”.
Książka została wydana w Polsce w 2017 roku przez Wydawnictwo Agora. Jej autorami są dwaj niemieccy dziennikarze magazynu „Der Spiegel” – Rafael Buschmann i Michael Wulzinger. Buschman jest synem Polaków. Jego rodzice wyemigrowali do Niemiec. Na łamach „Spiegla” opisuje mecze reprezentacji Niemiec, towarzysząc jej na wielkich turniejach. Kilka lat temu przeprowadził głośny wywiad z Robertem Lewandowskim na temat polityki transferowej Bayernu Monachium. Para się nie tylko sportem – pisał m.in. o aferach gospodarczych. Wulzinger przez wiele lat zajmował się tematami sportowymi i ekonomicznymi. W „Spieglu” pełnił funkcję kierownika działu sportowego. Obecnie jego konikiem jest dziennikarstwo śledcze.
Autorzy opisują tajemnice futbolowego świata, które wypłynęły dzięki grupie ludzi z Football Leaks. To platforma internetowa, która w 2015 roku zaczęła zamieszczać dokumenty takie jak kontrakty, klauzule, potwierdzenia przelewów. Owe dokumenty miały jedną wspólną cechę – pochodziły z branży piłkarskiej. Zagłębiając się w nie, można zdać sobie sprawę z tego, jak brudny jest świat piłki nożnej.
Nie wiadomo kto stał za Football Leaks. Dziennikarze „Spiegla” postanowili skontaktować się z twórcami tej tajemniczej strony internetowej. Nie było to łatwe, ale się udało. Jeden z ludzi działających w Football Leaks zgodził się na spotkanie z Rafaelem Buschmannem. W dodatku przekazał „Spieglowi” ogromną porcję danych.
Nie ujawnił jednak swego imienia i nazwiska. Na kartach książki nazywany był Johnem. Wiemy o nim tyle, że jest Portugalczykiem, świetnie zna się na komputerach i informatyce i kocha futbol. Jest, podobnie jak czytelnicy Retro Futbol, piłkarskim romantykiem. Twierdzi, że inicjatywa Football Leaks zrodziła się właśnie z miłości do piłki nożnej. Jej celem jest oczyszczenie naszej ukochanej dyscypliny.
Książkę możesz kupić na stronie naszego partnera.
Spotkań Rafaela z Johnem jest więcej. Nie wiemy nawet, gdzie obaj panowie się spotykają. Buschmann pisze, że przyjeżdżają do pewnego miasta w Europie Wschodniej. Więcej informacji na ten temat z wiadomych względów nie podaje. John mocno nadepnął na odcisk możnym futbolowego świata. Nie może więc odkryć swej tożsamości.
Książka niejako składa się z dwóch przeplatających się z sobą części. W jednej Buschmann i Wulzinger opisują najciekawsze smaczki z Football Leaks, jak choćby kombinacje przy transferach i umowach. W drugiej dostajemy relacje ze wspomnianych spotkań Buschmanna z Johnem. Tę część czyta się znakomicie, niemal jak powieść. Niemiecki dziennikarz w ciekawy sposób kreśli postać młodzieńca z Portugalii. W pewnych momentach możemy poczuć się jakbyśmy wspólnie z Rafaelem i Johnem przemierzali zakamarki tajemniczego wschodnioeuropejskiego miasta i odkrywali zagadki przedstawiające piłkarską branżę w bardzo niekorzystnym świetle. Niektóre fragmenty książki mogą być dla czytelników nieco zawiłe, ale ogólnie rzecz biorąc, dużo wnoszą do tej szalenie ciekawej opowieści.
Publikacja porusza wiele problemów trapiących współczesny futbol. Pokazuje, jak ważne są w tym świecie pieniądze, jak nieprzyzwoite bywają sposoby ich zdobywania i pomnażania. Dziennikarze opisują m.in. związki piłkarzy z firmami zarejestrowanymi w rajach podatkowych, dzięki którym gwiazdy unikają płacenia podatków w krajach, w których grają, na czym ostatecznie traci społeczeństwo. Autorzy wybrali się nawet na Brytyjskie Wyspy Dziewicze, by z bliska zobaczyć jedną z takich firm. Oczywiście nikt nie chciał tam z nimi rozmawiać, ale opisanie tematu na miejscu wnosi bardzo dużo do książki.
2 grudnia 2016 roku dziennikarze magazynu „Der Spiegel”, nie tylko Buschmann i Wulzinger, ale cała ekipa zaangażowana w śledztwo dotyczące brudnych zagrywek w świecie piłki nożnej, publikują wyniki swojej pracy. Wszystko zostaje przedstawione w programie informacyjnym „Heute journal” nadawanym w stacji ZDF – drugim kanale niemieckiej telewizji publicznej. Gdy informacje idą w świat, John wysyła do dziennikarzy wiadomość o treści:
To najważniejszy dzień mojego życia. Jestem przekonany, że po tych publikacjach piłka nożna stanie się trochę lepsza.
Jest w tych słowach coś poruszającego. Jest trochę wiary, trochę nadziei na to, że piłka nożna może jeszcze się zmienić, że jeszcze kiedyś pieniądze nie będą ważniejsze od emocji. Nie wiemy skąd twórcy Football Leaks uzyskali dokumenty, z jakich źródeł one pochodziły. Nie wiemy, kto krył się za tą grupą i jakie pobudki tak naprawdę nią kierowały – prywatny interes czy faktycznie romantyczna wizja i szczera chęć naprawienia futbolu.
Nasza ocena: 9/10
Książkę „Brudna piłka. Z archiwum Football Leaks” zdecydowanie trzeba polecić fanom piłki nożnej. Publikacja niemieckich dziennikarzy otwiera oczy. Pokazuje świat futbolu takim, jaki jest naprawdę. Czytając tę książkę, nie cieszymy się w pięknem futbolowych emocji, nie mamy przed oczami meczów, które doprowadzały nas do szybszego bicia serca. Za to zanurzamy się w brudny świat oszustw i nieczystych zagrań. Poznajemy świat, w którym największą wartością są pieniądze. Pewnie dla wielu wytrawnych znawców piłki nożnej fakty przedstawione w książce nie będą szokujące. Wielu z nas doskonale wie, jak wygląda piłkarska branża. Tak czy inaczej – warto tę książkę przeczytać. W czasach, gdy kwoty transferów przyprawiają o zawrót głowy, kochana przez masy piłka nożna zawłaszczana jest przez bogaczy, a mistrzostwa świata – najpiękniejsza piłkarska impreza globu – organizowane są przez kraj łamiący prawa człowieka, takie książki powinny być lekturą obowiązkową.