Roger Mila, Didier Drogba lub Samuel Eto’o. Niekwestionowane gwiazdy ostatniego dwudziestolecia. Wszyscy Ci wielcy piłkarze mają jeden wspólny mianownik – ciemny kolor skóry. To, co dzisiaj jest rzeczą normalną i z reguły akceptowaną, niegdyś było mrzonką utalentowanych graczy, a ich pochodzenie rasowe stanowiło mur graniczny, który uniemożliwiał grania w piłkę na większą skalę. W dawnych czasach mówiono wprost, murzyn, brudas, szkodnik, złodziej bądź gwałciciel. Obecnie większość spraw w tejże kwestii się unormowało. Poziom tolerancji do drugiego człowieka spowodował zatarcie się głęboko zakorzenionej nienawiści. Nie oznacza to jednak, że do końca zakończył się ten problem.
Na samym początku należy nakreślić problem nienawiści rasowej w świecie piłkarskim. Kiedy na myśl przychodzi nam sytuacja osób czarnoskórych, na pierwszy plan wysuwa nam się Ku Klux Klan, czyli organizacja rasistowska, utworzona w Stanach Zjednoczonych, aby utrzymać w ryzach supremację białej rasy. Tym samym należało ograniczyć prawa innych grup rasowych, to jest Afroamerykanów, Żydów czy Katolików jako grupy wyznaniowej. Jednak w sporcie problem ten był dużo bardziej złożony.
Akty nienawiści płynące z trybun? Tutaj można podać przykład kibica Villarrealu, który rzucił bananem w Daniego Alvesa. Rasizm w dzisiejszych czasach jest to zjawiskiem aktualnym, kolejne przykłady? Nienawiść na boisku. Każdy zna historię waśni pomiędzy Patricem Evrą, Luisem Suarezem, każdy zna ataki na Rio Ferdinanda i innych czarnych zawodników.
Każda jednostka walczy o swoją wolność, o swoje prawa, oto jak wyglądała droga najbardziej prześladowanej grupy rasowej na świecie do wyzwolenia się w świecie piłki nożnej.
Kiedy w 1848 roku Cambridge Rules ostatecznie oddzieliły futbol od rugby, nastąpił niesłychany rozkwit tej dyscypliny sportu. Dziewięć lat później w Sheffield, powstał najstarszy klub piłkarski świata – Sheffield F.C. Piłka nożna zdobywała coraz więcej zwolenników na Wyspach Brytyjskich, a nieco później i na całym świecie. Jednak nie była ona dostępna dla każdego. Tak jak wiele rzeczy w ówczesnym świecie, tak i futbol uprawiać mogli tylko ludzie z wyższych sfer. O „kopaniu gały” przez Murzynów nie było nawet mowy.
Sytuacja odwróciła się dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Pierwszym czarnoskórym zawodnikiem, który grał na najwyższym światowym poziomie był Andrew Watson. Urodził się on w Gujanie Brytyjskiej, jego ojcem był bogaty plantator trzciny cukrowej, matką zaś lokalna kobieta. Był rok 1857. W tym czasie we Wronkach powstała jedna z najstarszych w Polsce Ochotniczych Straży Pożarnych, a w Królestwie Polskim założono Towarzystwo Rolnicze.
Ojciec wysłał go na nauki do Londynu, gdzie jako młody chłopiec oprócz filozofii przyrody i inżynierii, zaczął chłonąć futbol. Mając 23 lata, wstąpił do Queen’s Park, który uważany był za jeden z najlepszych klubów na Wyspach Brytyjskich. Rok później zadebiutował w barwach reprezentacji Szkocji w towarzyskim spotkaniu przeciwko Anglii. Jego drużyna spotkanie zwyciężyła 6:1, a Watson został pierwszym Murzynem, który zagrał w barwach narodowych. Warto odnotować, że już wtedy był kapitanem zespołu. Podczas swojej kariery stał się też prymarnym graczem spoza kraju nad Tamizą, który został powołany do słynnego klubu Corinthians. Po zakończonej karierze wyemigrował do Bombaju, gdzie zmarł w 1902 roku.
Kolejnym ciemnoskórym piłkarzem grającym w piłkę był Arthur Wharton. Pochodzący z Ghany sportowiec, przeniósł się do ojczyzny futbolu w roku 1882. Był niezwykle utalentowany. Cztery lata po przeprowadzce, ustanowił rekord świata w sprincie na 100 jardów wynikiem 10 sekund. Jednak jest on zapamiętany ze względu na występy na zielonej murawie. Pomimo swojej wielkiej szybkości, zdecydował się grać na bramce. Był częścią zespołu Preston North End, który osiągnął półfinał Pucharu Anglii. W 1889 roku w momencie podpisania kontraktu z Rotherham Town, stał się pierwszym profesjonalnym piłkarzem – Murzynem, w dziejach futbolu.
Kilka lat później przeniósł się do Sheffield United, gdzie był zmiennikiem słynącego ze swej niesłychanej tuszy Williama Foulke. Karierę zakończył nie będąc powołanym nigdy do drużyny narodowej, mimo to w 2003 roku, został wprowadzony do futbolowej Galerii Sław w Anglii. Zmagając się z problemami alkoholowymi zmarł w roku 1930. Pochowano go niczym zwykłego nędzarza. Dwa lata temu do ekspozycji FIFA trafił jego mały pomnik.
Na początku XX wieku w Brazylii, swoją karierę zaczynał syn niemieckiego osadnika i Mulatki – Arthur Friedenreich. Wyróżniał się on znacząco na tle białych zawodników, więc aby niejako „obejść” niepisane prawo i dopuścić zielonookiego Murzyna do gry, nakazywano mu przed każdym meczem smarować twarz pudrem ryżowym. Był on wybitnym zawodnikiem. Według nieoficjalnych źródeł zdobył 1329 bramek, co czyniłoby go najskuteczniejszym graczem w historii futbolu!
Wraz z reprezentacją Brazylii dwukrotnie tryumfował w Copa America (1919 i 1922). W barwach Canarinhos rozegrał 23 spotkania i strzelił 10 bramek. Na pierwszy w historii Puchar Świata nie został powołany ze względu na olbrzymie nieporozumienia w krajowej federacji.
Jak wielkim problemem w ówczesnej piłce był rasizm, może świadczyć fakt, że podczas rozgrywek o mistrzostwo Ameryki Południowej w roku 1916, dziennikarze oraz działacze federacji Chile złożyli wniosek o unieważnienie przegranego 4:0 meczu z Urugwajem z powodu… występu w drużynie przeciwnej dwóch ciemnoskórych zawodników. Na szczęście ten dziwaczny protest odrzucono.
Pierwszym zespołem, który na dobre zerwał z rasizmem, było Vasco da Gama w roku 1923. Wystawiając graczy o różnym odcieniu skóry, dwukrotnie zdobył mistrzostwo stanu Rio i walnie przyczynił się do zapatrywania się na kolorowych, jako ważnych elementów drużyny.
Kontynuując podróż po dziejach Murzynów w historii piłki nożnej, warto wrócić do Europy, gdzie podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu (1924 rok), mieszkańcy Starego Kontynentu odkryli „Czarny Cud” – Andrade. Ten piłkarz reprezentacji Urugwaju, jako pierwszy ciemnoskóry zyskał światową sławę. Powszechnie uznano go za najlepszego gracza tej imprezy, a jego drużyna bezsprzecznie zdobyła złoto. Zresztą w barwach La Celeste, wygrał Copa America 1923 i 1926, kolejny najcenniejszy medal na Igrzyskach (1928) oraz premierowe mistrzostwo świata (1930). W opublikowanym w 2000 roku rankingu na 100 najlepszych piłkarzy XX wieku, umieszczono go na 29 pozycji.
Zawodnicy Ci, byli prekursorami, jeżeli chodzi o granie „Murzynów” w piłkę na świecie. Jednakże, jak łatwo się domyślić, nie wszystko było idealne. Najlepszym tego potwierdzeniem będzie fakt,że pierwszym czarnoskórym, zasmakował reprezentacyjnej piłki, był Viv Anderson, w roku 1978…
DAMIAN BEDNARZ PAWEŁ KLAMA
Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE
Zobacz także: