Didier Drogba –  autor gola na wagę Champions League

Czas czytania: 9 m.
5
(6)

Iworyjczyk to jedna z największych ikon afrykańskiej piłki. Napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej zadebiutował w profesjonalnym futbolu, mając dopiero dwadzieścia jeden lat. Przyczyną tego zdarzenia, były częste kontuzje w młodym wieku, które zahamowały jego rozwój, a także trudne dorastanie we Francji. Na szczęście po uporaniu się ze swoimi kłopotami zdrowotnymi i osobistymi, otrzymał w końcu szanse od zespołu Le Mans. Z Kraju Loary wypłynął na szerokie wody, zostając legendą londyńskiej Chelsea. Jego niesamowita droga na szczyt, skłoniła nas do opisania jego historii.

Didier Drogba – kluby i statystyki

  • Pełne imię i nazwisko: Didier Yves Drogba Tebily
  • Data i miejsce urodzenia: 11 marca 1978, Abidżanie
  • Wzrost: 189 cm
  • Pozycja: napastnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • Dunkerque
  • Tourcoing (1988-1989)
  • Abbeville (1989-1991)
  • Vannes (1991-1993)
  • Levallois (1993-1997)
  • Le Mans (1997-1998)

Kariera klubowa

  • Le Mans (1998-2002) – 64 meczów, 12 bramek
  • Guingamp (2002-2003) – 45 meczów, 20 bramek
  • Olympique Marsylia (2003-2004) – 35 meczów, 19 bramek
  • Chelsea Londyn (2004-2012) – 226 meczów, 100 bramek
  • Shanghai Shenhua (2012-2013) – 11 meczów, 8 bramek
  • Galatasaray SK (2013-2014) – 37 meczów, 15 bramek
  • Chelsea Londyn (2014-2015) – 28 meczów, 4 bramki
  • Montreal Impact (2015-2016) – 33 mecze, 21 bramek
  • Phoenix Rising (2017-2018) – 21 meczów, 13 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Wybrzeże Kości Słoniowej (2002-2014) – 105 meczów, 65 bramek

Wyjazd po marzenia

Drogba przyszedł na świat 11 marca 1978 roku w stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej Abidżanie. Od najmłodszych lat, Iworyjczyk musiał zmagać się z wielką biedą w swoim kraju. Przez bardzo duży kryzys gospodarczy, rodzice Drogby stracili pracę. W domu bohatera naszego artykułu nie było co jeść i młody Didier chodził przez większość czasu wychudzony i głodny. Brak dostarczenia do organizmu małego chłopca pełnowartościowych posiłków spowodował, że Iworyjczyk nie rozwijał się, jak należy.

Drogba miał jednak w swojej rodzinie wujka mieszkającego we Francji. Krewny Didiera widząc, jak jego najbliżsi wiążą ledwo koniec z końcem, postanowił wysłać do swojej ojczyzny jedzenie i pieniądze. Na tym jednak nie poprzestał. Zaproponował rodzicom Afrykańczyka, żeby pozwolili jego synowi przyjechać do niego nad Sekwanę. Dla Drogby i jego rodziców była to bardzo trudna decyzja. W końcu jednak obie strony doszły do porozumienia i stwierdzono, że dla dobra dziecka to może być jedyna szansa, żeby wyrwać się ze skrajnego ubóstwa. Drogba w wieku pięciu lat opuścił swoją ojczyznę.

Wujek Didiera grał zawodowo w piłkę. Zaszczepił on w Drogbie olbrzymią pasję do uprawiania tego sportu. Chciał, żeby tak jak on w przyszłości mógł występować na legendarnych stadionach. Innego zdania byli rodzice Iworyjczyka. W listach pisali, żeby ich syn skupił się na nauce, bo piłkarzem pewnie nie zostanie.

Drogba na początku swojej przygody w Europie nie mógł się przystosować do nowych warunków. Bardzo odstawał od swoich rówieśników w szkole. Nie potrafił także znaleźć z nimi wspólnej nici porozumienia poza lekcjami. Z każdym miesiącem coraz bardziej zaczął tęsknić za domem i swoim krajem. Didier poprosił wujka, żeby ten posłał go z powrotem na „Czarny Ląd”. W Afryce sytuacja jednak była coraz gorsza i po krótkim okresie w ojczyźnie ponownie znalazł się we Francji.

Chwile później do Drogby dołączyli jego rodzice, którzy także zdecydowali się na przeprowadzkę. Dla „Tito” jak nazywali go jego najbliżsi, była to połowicznie dobra informacja. Z jednej strony Drogba znowu mieszkał z rodzicami, z drugiej matka z ojcem widząc jego stopnie w szkole, kazali mu zaprzestać gry w piłkę, przykładając się bardziej do edukacji. Iworyjczyk wrócił do futbolu po roku przerwy, kiedy poprawił oceny.

Późny start i wystrzał formy

W wieku piętnastu lat Drogba trafił do klubu Levallois. Była to jego pierwsza drużyna piłkarska. „Tito” miał już swoje lata i wydawało się, że jest już za późno, żeby zrobił karierę sportowca. Jego koledzy z szatni, którzy trenowali piłkę od dziecka, przerastali go swoimi umiejętnościami technicznymi. Drogba nie mógł sobie pozwolić na grę w drogich akademiach. Jedynym jego wzorem w czasach młodzieńczych był jego wujek, który uczył go podstaw w futbolu.

Jednak Iworyjczyk bardzo szybko nadrobił braki z wczesnej młodości. Zaczął pracować nad swoją sylwetką. Znacznie urósł i przybrał na masie mięśniowej, co pozwoliło mu wygrywać wiele pojedynków powietrznych. Początkowo Drogba był ustawiony przez szkoleniowców na boku obrony. Choć Didier dobrze prezentował się w formacji defensywnej, stwierdzono, że jeszcze więcej pożytku będzie z niego w napadzie.

Po paru miesiącach Drogba przeprowadził się do internatu. Miał przez to więcej czasu dla siebie na regenerację i odpoczynek. Nastolatek z Wybrzeża Kości Słoniowej po kilku tygodniach w nowym otoczeniu wystrzelił ze swoją formą strzelecką. W hurtowych ilościach trafiał do bramki przeciwnika. Jego znakomita forma wzbudziła zainteresowania wielu skautów z różnych zakątków Francji.

„Tito” miał tak dużo ofert na dołączenie z wielu drużyn, że nie mógł się zdecydować. W końcu wybór padł na Le Mans FC. Miasto z Kraju Loary było bardzo atrakcyjne dla Drogby z dwóch powodów. Słynęło z dobrej szkółki piłkarskiej i posiadało prestiżowy uniwersytet, do którego Didier ostatecznie się zapisał. Został studentem pierwszego roku rachunkowości. Miał więc zabezpieczenie, że gdyby nie wyszła mu przygoda z piłką to i tak zdobędzie wykształcenie, które pozwoli mu w przyszłości znaleźć dobrze płatny zawód.

Drogba w nowym klubie miał olbrzymie problemy z kontuzjami. Jego urazy znacznie opóźniły jego debiut w dorosłej piłce. Młodemu piłkarzowi nie pomagało także prowadzenie niezdrowego trybu życia. Iworyjczyk nie stronił od śmieciowego jedzenia i imprez nocnych. „Tito” po czasie zrozumiał, że aby się podnieść po kontuzjach i wrócić do gry na najwyższym poziomie musi zrezygnować z pokus z okresu dojrzewania. Momentem przełomowym w życiu Didiera były narodziny jego syna Isaaca. Jego pierworodny syn spowodował, że Drogba stał się bardziej odpowiedzialnym człowiekiem.

„Narodziny Isaaca był kluczowe. Odbudowały mnie”.

Drogba, mając niespełna dwadzieścia jeden lat, w końcu zadebiutował w seniorach. Pobyt w pierwszej drużynie Le Mans był jednak dla niego średnio udany. Przez cztery lata gry na drugim poziomie rozgrywkowym w 64 meczach zanotował 12 bramek.

Mimo słabszej dyspozycji „Tito” wzbudzał zainteresowanie zespołów z Ligue 1. W rundzie wiosennej sezonu 2001/2002 Drogba dołączył do klubu Guingamp. Drużyna z Bretanii zapłaciła Le Mans 80 tysięcy funtów. Pierwszą rundę w nowych barwach napastnik z Afryki miał słabą. W 11 spotkaniach strzelił raptem trzy bramki.

Kolejny sezon w wykonaniu Afrykańczyka był dużo lepszy. Po przepracowaniu całego okresu przygotowawczego w lecie Didier strzelał w nowych rozgrywkach gola za golem. Jego wyborna dyspozycja uplasowała ekipę „czerwono-czarnych” na wysokim siódmym miejscu. Jak na skromne warunki klubu z Bretanii był to wynik ponad stan.

Na atakującego z Abidżanu zwróciła uwagę cała Francja. Drogba postanowił wykonać kolejny krok w swojej karierze i odszedł do legendarnej Olympique Marsylii. Zespół z Lazurowego Wybrzeża najlepsze lata miał już za sobą, lecz ciągle był uznaną marką.

Na południu Francji Didier znów potwierdził swoją niesamowitą klasę.  W kampanii 2003/2004 Iworyjczyk doprowadził swój zespół do finału Pucharu UEFA, w którym Marsylia nieznacznie przegrała z mocną Valencią 0:2. Ligue 1 powoli stawała się dla „Tito” za słabą ligą. Drogba robił znaczne postępy, zdobywając coraz więcej bramek. Iworyjczyk został najlepszym graczem całych rozgrywek. Wiedział, że późno zadebiutował w seniorach i teraz musi szybko piąć się po piłkarskiej drabinie.

Transfer, który odmienił jego życie

Po zaledwie dwunastu miesiącach „Tito” postanowił zmienić miejsce zamieszkania, przenosząc się na Stamford Bridge. Trenerem Chelsea był wówczas Jose Mourinho, który zakochał się w umiejętnościach Afrykańczyka. To wtedy zaczęła powstawać potęga klubu z Londynu, pompowana pieniędzmi przez miliardera Romana Abramowicza. „The Blues” w tamtym okresie mieli największe możliwości finansowe na świecie i sprowadzali zawodników, którzy byli gwiazdami swoich lig. Za Drogbę, który we Francji miał udane raptem dwa lata, Chelsea zapłaciła aż 24 mln funtów.

Didier w Anglii musiał nauczyć się nowej filozofii „The Special One”. Iworyjczyk chętnie przyswajał nowe wiedzą od Portugalczyka, który rozwinął go na wielu płaszczyznach. Drogba zaczął pracować dla drużny w defensywie. Bardzo dużo biegał na boisku i starał się jako pierwszy obrońca naciskać na rywala. Był także znakomitym asystentem i świetnym snajperem. W swoich dwóch premierowych sezonach nad Tamizą Drogba sięgnął po dwa tytuły Premier League. Chelsea wygrała mistrzostwo Anglii po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat. „Tito” zapisał się więc w annałach Londyńczyków już na początku swojej przygody za granicą.

Głos ludu i poczucie niespełnienia

Po owocnych dwóch latach Didiera w Anglii Iworyjczyk dostał powołanie na zbliżające się MŚ w Niemczech. Wybrzeże Kości Słoniowej napakowane takimi graczami jak Drogba, bracia Toure, Emmanuel Eboue, Bakari Kone, czy Didier Zokora debiutowało na piłkarskim czempionacie. „Słonie” w silnej grupie z Holandią, Argentyną i Serbią i Czarnogórą zdołali jednak pokonać tylko tych ostatnich, a Afrykańczyk zanotował na swoim koncie raptem jedną bramką. Gola strzelił w starciu z reprezentacją „Albicelestes”. Iworyjczycy musieli się pożegnać z turniejem już po pierwszej fazie mistrzostw.

Na kolejnych turniejach nie było wcale lepiej. Drogba jako piłkarz reprezentacyjny może w ostatecznym rozrachunku czuć się zawodnikiem niespełnionym. Awansował co prawda na mundial jeszcze dwukrotnie, ale za każdym razem, WKS nie potrafił wyjść z grupy.  Nigdy nie udało mu się wygrać także Pucharu Narodów Afryki. W 2006 roku „Słonie” przegrały w finale z Egiptem, natomiast sześć lat później w meczu o złoto, Wybrzeże uległo sensacyjnie Zambii.

Mimo wspomnianych klęsk Drogba był dla swojego kraju postacią pomnikową. „Tito” w Wybrzeżu Kości Słoniowej pełnił nie tylko rolę piłkarza, ale gdy trzeba było, potrafił się również wcielić w postać mediatora. Nawoływał często polityków z Abidżanu do zaprzestania wojen i skupieniu się na poprawie sytuacji ekonomicznej w kraju.  Jego rodacy słuchali jego słów jak świętość. To on tak naprawdę w niektórych momentach stawał się głową państwa.

Zdobycie ostatniego skalpu w klubowej piłce

Wydawało się także, że Drogba będzie musiał obejść się smakiem z wygraniem Ligi Mistrzów. Dla Chelsea Iworyjczyk zdobył wszystkie możliwe najważniejsze puchary. Brakowało tego najcenniejszego. „The Blues” kilkukrotnie próbowali wygrać Champions League. Jednak zawsze im czegoś brakowało. Najbliżej byli w 2008 roku, kiedy w decydującym meczu na Łużnikach przegrali po rzutach karnych z Manchesterem United.

Na szczęście dla Londyńczyków historia podboju Ligi Mistrzów zakończyła się happy endem.  Dziewiętnasty maja 2012 roku to data wspominana z nostalgią przez każdego fana drużyny z zachodniej części Londynu. Tego dnia mecz finałowy Pucharu Europy został rozegrany na Allianz Arenie w Monachium między Bayernem a Chelsea. Bawarczycy byli nieoficjalnym gospodarzem tego spotkania i jednocześnie faworytem do końcowego tryumfu.

Bayern dominował przez większą część spotkania. Jednak Monachijczycy otworzyli swoje konto bramkowe dopiero w 83 minucie. Thomas Muller po dośrodkowaniu Toniego Krosa strzelił pod poprzeczkę bramki Petra Czecha. Wydawało się, że Chelsea w tym momencie jest na łopatkach. „The Blues” byli słabsi, a Bayern w końcu skruszył mur Londyńczyków.

 W losy odwrócenia meczu wierzył tylko jeden zawodnik. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Drogba po świetnej centrze z rzutu rożnego Juana Maty zdobył historycznego gola. Iworyjczyk ruszył w kierunku bliższego słupka bramkarza i silnym uderzeniem głową nie dał szans Manuelowi Neuerowi. „Tito” tym samym doprowadził do dogrywki. W niej Didier jednak mógł zostać czarnym bohaterem. To on sfaulował w polu karnym rozpędzonego Franka Ribery’ego. Na szczęście jego przewinienia nie wykorzystał Arjen Robben. Dodatkowe 30 minut nie przyniosło więc rozstrzygnięcia. O zwycięstwie w stolicy Bawarii miały zadecydować rzuty karne. W nim jedenastki lepiej strzelali goście. Świetnie bronił Czech, a decydującego karnego wykorzystał Drogba. Po ośmiu latach przygody na Stamford Bridge „Tito” mógł nareszcie zostać piłkarzem spełnionym w piłce klubowej.

Egzotyczne przygody, powrót do domu, amerykański sen

Po sezonie 2011/2012 „The Blues” nie zdecydowali się przedłużyć kontraktu ze swoją gwiazdą. Drogba nie zamierzał kontynuować swojej kariery w żadnej z topowych lig. Wybrał kierunek  bardzo egzotyczny. Zasilił drużynę Shanghai Shenhua. W drużynie z Chin występował ze swoim starym znajomym Nicolasem Anelką. Na dalekim Wschodzie Didier grał jednak tylko przez pół roku. W jedenastu spotkaniach trafiał do siatki przeciwnika ośmiokrotnie. Klub z Azji miał problemy, żeby wypłacać swoim zawodnikom pensję na czas i Drogba wrócił na Stary Kontynent.

Iworyjczyka skusiły pieniądze z ligi tureckiej. Drogba odszedł do najbardziej utytułowanego klubu znad Bosforu Galatasaray Stambuł. W największym mieście w Turcji spędził udane półtora roku. Wygrał mistrzostwo kraju, puchar i superpuchar Turcji. Niestety największą bolączką dla Drogby stanowili zagorzali pseudokibice. Chuligani tureccy skandowali w kierunku Afrykańczyka skandaliczne rasistowskie przyśpiewki, czego Drogba nie mógł zaakceptować.

Przed sezonem 2014/2015 „Tito” zaczął ponownie flirtować z „The Blues”. Drogba po raz drugi został napastnikiem Londyńczyków, podpisując roczną umowę. Didier postanowił wrócić na stare śmieci, gdyż stery ekipy ze Stamford Bridge znowu objął Jose Mourinho. W stolicy Anglii miał to być ostatni taniec obu panów. Zawodnicy „The Blues” spełnili oczekiwania kibiców i w maju 2015 roku mogli świętować po raz piąty w historii tryumf w rozgrywkach Premier League. Didier nie był już tak samo bramkostrzelny jak za swojej pierwszej kadencji nad Tamizą. Natomiast swoją charyzmą i osobowością dołożył ważną cegiełkę do odzyskania mistrzostwa przez Chelsea.

 U schyłku swojej kariery Drogba pragnął zasmakować życia w Stanach Zjednoczonych. W przeszłości do ligi MLS trafiali tacy zawodnicy jak David Beckham, Thierry Henry czy Robbie Keane. Iworyjczyk chciał być więc kolejny piłkarzem, którego gwiazda rozbłyśnie za oceanem. Doświadczony zawodnik mimo solidnego wieku nie odstawał poziomem od swoich rywali. Dla drużyny Montreal Impact strzelał bramki w dalszym ciągu jak na zawołanie. Ostatecznie Didier karierę zakończył w 2018 roku w klubie Phoenix Rising, występującej w rozgrywkach USL.

Po zawieszeniu butów na kołku Drogba bardzo zaangażował się w pomoc charytatywną. Założył fundację mającą jego imię, która wspiera mieszkańców Wybrzeża Kości Słoniowej. „Tito” uczestniczy także w akcjach, walczących w zapobieganiu wirusowi HIV, który na jego kontynencie do dzisiejszego dnia sieje spustoszenie. Afrykańczyk jest także współwłaścicielem klubu Phoenix Rasing. Klub z Arizony chciałby w przyszłości wprowadzić do Major League Soccer.

Drogba obok Samuela Eto’o, Rogera Milli, Georga Weaha czy Mohameda Salaha należy do najlepszych piłkarzy reprezentujących Afrykę. W barwach „The Blues” Iworyjczyk na przestrzeni dziewięciu sezonów zdobył aż 14 trofeów. Didier strzelał bramki w decydujących momentach, kiedy drużyna najbardziej go potrzebowała. Drogba jest jednym z nielicznych graczy, którzy zrobili wielką karierę, pomimo późnego debiutu w dorosłej piłce. Iworyjczyk posiadał bardzo mocną psychikę i osobowość, która pozwoliła mu najpierw wyjść ze skrajnej biedy, następnie uporać się z ciężkimi kontuzjami, odejść zagranice i zostać legendą londyńskiej Chelsea. Można tylko żałować, że nie wygrał niczego z reprezentacją narodową. Jednak w jego ojczyźnie „Tito”, na zawsze zapisze się wielkimi zgłoskami jako wielki piłkarz, a może przede wszystkim wielki człowiek, który potrafił walczyć z dyktaturą w swoim kraju.

Statystyki i osiągnięcia

Osiągnięcia klubowe

Olympique Marsylia

  • Finalista Pucharu UEFA (1x) – 2003/04

Chelsea

  • Mistrzostwo Anglii (4x) – 2004/05, 2005/06, 2009/10, 2014/15
  • FA Cup (4x) – 2006/07, 2008/09, 2009/10, 2011/12
  • Puchar Ligi Angielskiej (3x) – 2004/05, 2006/07, 2014/15
  • Superpuchar Anglii 2x – 2005, 2009
  • Liga Mistrzów (1x) – 2011/12

Galatasaray

  • Mistrzostwo Turcji (1x) – 2012/13
  • Puchar Turcji (1x) – 2013/14
  • Superpuchar Turcji (1x) – 2013

Phoenix Rising

  • Mistrzostwo zachodniej konferencji (1x) – 2018

Osiągnięcia Indywidualne

  • Najlepsza Jedenastka Pucharu Narodów Afryki (3x) – 2006, 2008, 2012
  • Najlepszy strzelec Pucharu Narodów Afryki (1x) – 2012
  • Piłkarz roku w Afryce (2x) – 2006, 2009
  • Piłkarz roku Chelsea (1x) – 2013
  • Piłkarz roku Wybrzeża Kości Słoniowej (3x) – 2006, 2007, 2012
  • Piłkarz roku Ligue 1 (1x) – 2003/04
  • Gol roku Ligue 1 (1x) – 2003/05
  • Drużyna gwiazd MLS (1x) – 2016
  • Onze d’Or (1x) – 2004
  • Król strzelców Premier League (2x) – 2006/07, 2009/10
  • Król asyst Premier League (1x) – 2005/06
  • Piłkarz roku w Turcji (1x) – 2013)
  • Najlepszy piłkarz finału Ligi Mistrzów (1x) – 2013
  • Król strzelców Pucharu UEFA (1x) – 2003/05

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 6

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.