Ernest Wilimowski – bohater czy zdrajca?

Czas czytania: 5 m.
4.7
(10)

Z drzewa na stadionie Pogoni Lwów oglądałem jego popisy. Wspinałem się na konar, aby lepiej widzieć. Był niesamowity, potrafił przedryblować kilku rywali, położyć na murawie bramkarza i jeszcze tuż przed linią bramkową poczekać, aż wszyscy się pozbierają, po czym strzelał do siatki. Miał przy tym szelmowski uśmiech na twarzy – te słowa wybitnego trenera Kazimierza Górskiego idealnie odwzorowuj magię tego piłkarza. Oto Ernest Wilimowski i jego historia.

Ernest Wilimowski – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Ernest Otton Wilimowski
  • Data i miejsce urodzenia: 23.06.1916
  • Data i miejsce śmierci: 30.08.1997
  • Wzrost: 174 cm
  • Pozycja: Lewy Łącznik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • FC Katowice

Kariera klubowa

  • Ruch Chorzów (1934-1939) 86 występów, 117 bramek
  • Bismarckhutter SV 99 (1939)
  • FC Katowice (1939-1940, 1944)
  • PSV Chemnitz (1940-1942)
  • TSV 1860 Monachium (1942-1943) 2 występy, 8 bramek
  • Molders Krakau (1943-1944)
  • Karlsruher FV (1944)
  • VFB Stuttgart (1944)
  • SG Chemnitz-West (1946-1948)
  • Preussen Hameln (1948)
  • BC Augsburg-Oberhausen (1948-1949) 6 występów, 3 bramki
  • RC Strasbourg (1949)
  • Offenburger FC (1949-1950)
  • FC 04 Singen (1950-1951) 30 występów, 16 bramek
  • VFR Kaiserslautern (1951-1956) 90 występów, 70 bramek
  • Kehler FV (1956-1959)

Kariera reprezentacyjna

  • Polska (1934-1939) 22 występy, 21 goli
  • Śląsk (1934-1939) 6 występów, 7 goli
  • III Rzesza (1941-1942) 8 występów, 13 goli

Kariera trenerska

  • Offenburger FV (1949-1950)

Pierwszy piłkarz, który strzelił cztery bramki podczas meczu na mistrzostwach świata. Zdobywca 10 goli w jednym meczu ligowym. Posiadacz sześciu palców w prawej stopie, które jak sam mawiał, były jego talizmanem i sekretem umiejętności. Był bez wątpienia najlepszym piłkarzem przedwojennej Polski. Słynny Fritz Walter powiedział o nim:

To chyba jedyny piłkarz na świecie, który zdobywał więcej bramek niż miał szans.

Ernest Wilimowski. Nie Polak, nie Niemiec, a Górnoślązak

Ernest Otto Wilimowski urodził się 23 czerwca 1916 roku w Katowicach, w pruskiej Prowincji Cesarstwa Niemieckiego. Na świat przyszedł pod nazwiskiem swojego ojca — Prandella. Ojca, który podczas I wojny światowej zginął na froncie wschodnim.

Kiedy młody Ernest miał trzynaście lat, matka wyszła ponownie za mąż za polskiego urzędnika — Romana Wilimowskiego. Ten adoptował młodego „Eziego” i dał mu swoje nazwisko. Rodzina mieszkała na typowym pograniczu polsko- niemieckim. Gdy w 1922 roku wschodni Górny Śląsk został przyłączony do Polski – Ernest Wilimowski został obywatelem II Rzeczypospolitej Polskiej.

Choć czasem w rozmowach z przyjaciółmi posługiwał się śląską gwarą, to jednak najczęściej usłyszeć u niego można było język niemiecki. Zresztą sam Ernest nie mówił o sobie, że jest Polakiem. Swoją przynależność narodową określał jako „Górnoślązak”.

Karierę piłkarską rozpoczynał w klubie 1.FC Kattowitz, jednak bardzo szybko przeniósł się do Ruchu Hajduki Wielkie. Dziś klub ten znany jest jako Ruch Chorzów. Niedługo po tym zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Kilka tygodni później przywdział już na siebie koszulkę z orłem na piersi. Debiut w reprezentacji datowany jest na 21 maja 1934 roku. Był to mecz w Kopenhadze przeciwko Danii. Nie okazał się zbyt pomyślny, ponieważ podopieczni Józefa Kałuży przegrali 2:4.

Bohater mundialu, czyli wątek polski grubą nicią szyty

W barwach Ruchu Hajduki Wielkie Wilimowski zdobył dwie korony króla strzelców (1934,1936). Ogółem dla zespołu z Górnego Śląska strzelił 112 bramek w 86 meczach. W 1936 roku został wyrzucony z kadry olimpijskiej, rzekomo za pijaństwo.

5 czerwca 1938 roku na Stade de la Meinau w Strasburgu reprezentacja Polski z Wilimowskim w składzie debiutowała w finałach mistrzostw świata. Przeciwnikiem była słynna Brazylia, prowadzona na boisku przez wielkiego Leonidasa. Polacy skazywani byli na wielką klęskę, jednak cztery bramki Wilimowskiego pozwoliły nam walczyć z Canarinhos do samego końca.

Ulegliśmy dopiero po dogrywce 5:6. Po tym meczu sam Leonidas miał powiedzieć:

jeśli ktoś powie, że Polacy nie potrafią grać w piłkę – napluję mu w twarz. 

21 maja 1939 w ligowym meczu przeciwko Union-Touring Łódź, Wilimowski zdobył rekordową liczbę 10 bramek(!), a jego zespół pokonał rywala 12:1.

W reprezentacji narodowej wystąpił po raz ostatni 27 sierpnia 1939 roku. Na stadionie w Warszawie, Polska podejmowała wicemistrzów świata z 1938 roku – Węgrów. Bohdan Tomaszewski, kilkunastoletni wówczas chłopiec wspominał po latach:

Już się czuło wojnę w powietrzu, pełno było kibiców w wojskowych mundurach. Mecz był niesamowity. Wygraliśmy 4:2, a Wilimowski przeszedł samego siebie… Ślązak strzelił trzy bramki, a czwarta została strzelona z rzutu karnego, podyktowanego za faul na nim!

W kadrze Polski Wilimowski rozegrał 22 mecze i zdobył 21 bramek.

 Wilimowski zostaje Niemcem

W momencie, gdy 1 września 1939 wybuchła II wojna światowa, Wilimowski przebywał na Górnym Śląsku. 4 września oddziały Wermachtu zajęły jego rodzinne Katowice. Georg Joschke, kreisleiter NSDPA, nie potrafił wybaczyć piłkarzowi, że w 1934 opuścił FC Kattowitz dla Ruchu, który był symbolem polskości na Górnym Śląsku.

Nie było więc pewne, że podpisze volklistę. Spełniał jednak wszystkie warunki do tego, żeby otrzymać niemieckie obywatelstwo. Angaż do klubu Polizei-Sportveiren Chemnitz załatwił mu wuj. W Chemnitz Wilimowski pracował również jako policjant. Trafił później do TSV 1860 Monachium i z tym zespołem 15 listopada 1942 roku  zdobył Puchar Niemiec. W obecności 80 tysięcy widzów, oglądających ten spektakl na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, TSV pokonało Schalke Gelsenkirchen 2:0. Wilimowski zdobył bramkę na 1:0 po kapitalnym dryblingu.

Ernest Wilimowski 1936
Ernest Wilimowski, fot. NAC

Warto odnotować, że w zespole Schalke grali wówczas pochodzący z Polski świetni napastnicy – Fritz Szepan i Ernst Kuzorra (przy stadionie auf Schalke jest nawet ulica Kuzorry, Szepan może i miałby swoją, jednakże w czasach hitlerowskich zachował się karygodnie. W ramach procesu aryzacji przejął dom towarowy należący do Żydów).

Siedem lat wcześniej (9 września 1934 r.) „Ezi” strzelił bramkę, grając w reprezentacji Polski właśnie przeciwko Niemcom (2:5). Sepp Herberger, ówczesny selekcjoner Grossdeutschland (Wielkich Niemiec) wiosną 1941 powołał Wilimowskiego do kadry. Ślązak zadebiutował 1 czerwca 1941 r. w Bukareszcie przeciwko Rumunii.  ”Ezi” strzelił 2 bramki, a Niemcy pokonali rywala 4:1.

18 października 1942 Wilimowski strzelił cztery bramki Szwajcarii. Ośmieszał tego dnia niemiłosiernie obrońcę Severino Minellego, który po meczu wyznał, że nikt wcześniej grając przeciwko niemu nie, strzelił czterech bramek. Wynik meczu brzmiał 5:3. 22 listopada 1942 zagrał swój ostatni, przed siedmioletnią przerwą, mecz międzypaństwowy, przeciwko Słowacji. Niemcy odnieśli wtedy setne zwycięstwo na arenie międzynarodowej.

Gdy oddziały niemieckie w lutym 1943 roku ostatecznie skapitulowały pod Stalingradem – zawieszono rozgrywki międzynarodowe. Kadra Niemiec spotykała się już tylko od czasu do czasu na konsultacjach. Znajomość z asem Luftwaffe, „Ezi” wykorzystał jakiś czas później, gdy jego matka trafiła do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

Jak podaje Maciej Petruczenko, dostała się tam za romans z rosyjskim Żydem, co według hitlerowskiego prawa było pohańbieniem rasy. Wilimowski, pomimo szacunku, jaki zaskarbił sobie, grając w reprezentacji III Rzeszy, nie mógł nic zrobić. Poprosił wtedy o pomoc Grafa, któremu udało się wyzwolić Paulinę-Florentynę z obozu. Wilimowska zmarła w Niemczech w 1981 roku.

Bohater czy zdrajca?

Po wojnie Ernest „Ezi” grał w piłkę do 39 roku życia. W 1951 roku poznał Klarę Mehne, z którą później miał czworo dzieci – syna Rainera oraz trzy córki: Sylvię, Sigrid i Ullę. Najpierw prowadzili wspólnie lokal gastronomiczny, później on pracował w zakładach Pffafa.

Na emeryturę przeszedł w 1978 roku. W PRL Ernesta Wilimowskiego nakryto płaszczem cenzury. Za rzekomą zdradę ojczyzny, został wykreślony z kronik najznamienitszych polskich piłkarzy. Po dziś dzień nie powstała żadna biografia w naszym języku dotycząca tego piłkarza.

W jednej z książek – wydanej już w wolnej Polsce, Kazimierz Górski przytacza krótki fragment rozmowy z Wilimowskim:

Panie Wilimowski, jeśli Pan nic złego nie zrobił, jak pan mówi, dlaczego nie wrócił pan do kraju, może nie od razu, na fali emocji i nie spróbował się pan wytłumaczyć? Bałem się – odparł Wilimowski.

W 1995 roku była szansa na powrót „Eziego” do kraju. Został zaproszony na obchody 75-lecia Ruchu Chorzów, jednak z powodu choroby, a przede wszystkim ataku polskich patriotów (Bohdan Tomaszewski publicznie nazwał go zdrajcą) wyjazdu zaniechał. Zmarł w Karlsruhe 30 sierpnia 1997 roku.

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Ruch Chorzów

  • 4x mistrzostwo Polski (1934, 1935, 1936, 1938)

TSV 1860 Monachium

  • 1x Puchar Niemiec (1942)

Osiągnięcia indywidualne:

  • 3x król strzelców ligi polskiej (1934, 1936, 1939)

DAMIAN BEDNARZ

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 4.7 / 5. Licznik głosów 10

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Damian Bednarz
Damian Bednarz
Założyciel Retro Futbol. Jeden z ostatnich przedstawicieli gatunku romantyków futbolowych. Wyznawca kultu Erica Cantony.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

„Semiologia życia codziennego” – recenzja

Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...