„FC Bayern. Nieopowiedziane historie piłkarskiej superpotęgi” – recenzja

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

Wydawnictwo Otwarte, zgodnie ze swoją nazwą, otwiera się coraz bardziej na tematykę futbolową. I bardzo dobrze, bo dzięki temu możemy przeczytać bardzo ciekawą książkę. „FC Bayern. Nieopowiedziane historie piłkarskiej superpotęgi” Christiana Falka ukazała się na początku maja 2021 r.

Od razu trzeba zaznaczyć, że nie jest to po prostu książka o historii klubu. Taką napisał świetny niemiecki dziennikarz Uli Hesse: jego „Bayern. Globalny superklub” opisuje dzieje Bawarczyków od momentu założenia do czasów dzisiejszych (tutaj można przeczytać wywiad z tym autorem). Książka Christiana Falka to raczej kulisy jego pracy jako dziennikarza obsługującego Bayern i reprezentację Niemiec, czyli ostatnie 20 lat historii tych dwóch drużyn.

Christian Falk swoją karierę dziennikarską rozpoczął w 2000 r. jako praktykant w monachijskim tabloidzie „Tz”. Jeszcze w 1999 r. jako kibic obserwował w Barcelonie dramatyczny finał Ligi Mistrzów, w którym jego ukochany Bayern przegrał z Manchesterem United 1:2. Rok później przeprowadzał już pierwsze wywiady z gwiazdami „Die Roten”. Bardzo mocno wszedł w dziennikarski światek, szybko stał się znany (także dzięki kontrowersyjnym artykułom) i w 2006 r. przeszedł do najsłynniejszego niemieckiego tabloidu „Sport Bild”.

Jego książkę o Bayernie można by trochę porównać do publikacji Roberta Beasleya o Jose Mourinho. Z tym że tam tematem przewodnim był jeden człowiek i to głównie podczas swojej pracy w Chelsea, w związku z czym przez wiele stron wieje nudą. W niektórych momentach Robert Beasley po prostu chwali się swoim życiem na wysokim poziomie.

Z opowieści Christiana Falka również przebija się dużo „celebryckości”, jednak znajdziemy tam o wiele więcej ciekawych historii związanych z piłkarzami Bayernu i reprezentacji Niemiec. Czytając jedną i drugą książkę, na pewno budzi się w nas zazdrość o życie, jakie prowadzą dziennikarze tabloidów: spotkania z największymi gwiazdami, drogie hotele, najlepsze restauracje, szybkie samochody…

W tym wszystkim jest jednak także wielka praca pod presją i gonitwa za newsami. Można śmiało powiedzieć, że książka „FC Bayern. Nieopowiedziane historie piłkarskiej superpotęgi” to w równym stopniu opowieść o klubie z Bawarii, co o kulisach pracy dziennikarza gazety goniącej za szokującymi newsami. Takie dziennikarskie historie mogą być czasem naprawdę zabawne:

Lokalny dziennikarz radiowy, który wyglądał jak początkujący praktykant, po konferencji prasowej w Stuttgarcie miał za zadanie zdobyć wywiad z Beckenbauerem na wyłączność. Oczywiście miejscowa stacja nie zwróciła się z oficjalnym zapytaniem. Właściwie szansa na sukces była równa zeru, bowiem wcześniej Beckenbauer tłumaczył się prasie, stojąc na podium. Praktykant odważył się podjąć próbę i uzyskać od Beckenbauera krótki wywiad. Podsunął „Cesarzowi” mikrofon pod nos, nie spuszczając wzroku z kartki z pytaniami, którą trzymał w drugiej ręce. „Ile potrzebujesz czasu? – chciał wiedzieć Beckenbauer. – Czeka na mnie helikopter”. Usiłując włączyć magnetofon, praktykant odpowiedział, że ma około 15 pytań. Doradcy Beckenbauera stwierdzili, że nie ma mowy, zaraz mają następne spotkanie. Ale Beckenbauer nie chciał tak zostawiać chłopaka i punkt po punkcie odpowiadał do mikrofonu. Praktykant nadal nerwowo majstrował przy sprzęcie. Przy siódmym pytaniu przerwał wywiad. Zdenerwowany, poinformował: „Panie Beckenbauer, wydaje mi się, że nic się nie nagrało”. Beckenbauer z niedowierzaniem pokręcił głową, a jego współpracownicy starali się go odciągnąć. Reporter podążył za całą świtą, krzycząc z desperacją: „Panie Beckenbauer, panie Beckenbauer! Będę miał ogromne problemy, jeśli wrócę do redakcji bez wywiadu”. Beckenbauer nagle się zatrzymał, co niemal doprowadziło do rozpaczy jego doradców. „No to dalej, pośpiesz się!” – Szef drużyny mistrzów świata dał znak do rozpoczęcia drugiej próby. Gdyby nie było to tak tragiczne dla kolegi po fachu, śmiałbym się do łez, gdy po krótkiej chwili – tym razem przy trzecim pytaniu – chłopak oznajmił: „Panie Beckenbauer, magnetofon znowu nie działa”. W tym momencie „Cesarz” stracił cierpliwość: „Teraz to pocałuj mnie w dupę! Co ja na to poradzę?”. Zdecydowanym krokiem ruszył przed siebie. Praktykant wyglądał, jakby zaraz miał się rozpłakać. Lecz jeszcze raz zebrał się na odwagę i pobiegł za Beckenbauerem. „Cesarz” właśnie otwierał drzwi limuzyny, która miała podwieźć go do helikoptera, gdy radiowiec zaczął błagać go na klęczkach. Beckenbauer westchnął, po czym ku mojemu zaskoczeniu ponownie zaczął odpowiadać na pytania. Potem dowiedziałem się od kolegi, że odpowiedział na wszystkich 15.

W przypadku Beckenbauera takie historie nie były wyjątkiem, lecz regułą. Częściej okazywał się człowiekiem niż futbolowym urzędnikiem. (s. 139-140)

Opisana w tym przydługim cytacie historia jest bardzo śmieszna, choć może nie do końca dla tych, co też mieli w swoim życiu taką sytuację. Zdarzyło mi się przeprowadzić wywiad, który się nie nagrał, więc znam ten rodzaj bólu…

W tej historii mamy zarówno zabawną anegdotkę, jaki i ważną informację o ludzkim obliczu Franza Beckenbauera. I to jest charakterystyczne dla całej książki Christiana Falka. Autor śmiało opisuje kulisy swojej pracy, nie ukrywa, że lubi życie nocne i często wyjazdy służbowe łączy z dobrą zabawą, sowicie zakrapianą alkoholem. Obraca się w kręgach gwiazd świata futbolu (i nie tylko futbolu) i korzysta z tego w jak największym stopniu.

Tego wszystkiego można mu zazdrościć, ale nie można zapominać, że przede wszystkim Christian Falk przez te dwadzieścia lat wykonał kawał świetnej roboty dziennikarskiej. Zdążył się poznać, zaprzyjaźnić i pokłócić z wieloma gwiazdami reprezentacji Niemiec i Bayernu, a także kolegami z branży. Szczególnie skomplikowane relacje miał z Bastianem Schweinsteigerem, ale ostatecznie panowie nie mają do siebie żalu i traktują się po przyjacielsku.

Czytając „FC Bayern. Nieopowiedziane historie piłkarskiej superpotęgi” możemy się uśmiechać, czasami otwierać oczy ze zdumieniem, ale główną zaletą jest to, że autor serwuje nam historie do tej pory zupełnie nieznane, albo mało znane. Chociażby o kulisach słynnego 7:1 z Brazylią w półfinale mistrzostw świata:

Oczywiście reporterzy z Niemiec zadawali sobie pytanie: co było źródłem cudu, który wydarzył się w Belo Horizonte? W jaki sposób Loew dodał skrzydeł swojej drużynie? Im większą dziurę w brzuchu wierciliśmy piłkarzom i pracownikom klubu, tym bardziej byliśmy przekonani, że w ogromnym stopniu do uzyskania wyniku 7:1 przyczyniło się pełne emocji przemówienie Loewa. Dowiedzieliśmy się, że sprawiający zwykle wrażenie roztropnej osoby Loew, przemawiając przed meczem do piłkarzy, dosłownie rozgromił Brazylijczyków. W reprezentacji Brazylii wiele spraw jest jedynie fasadą, pouczał zawodników. Loew zdemaskował działania Brazylijczyków, określając je mianem kompletnego show. Wyjście piłkarzy samby na boisko, trzymanie dłoni na ramieniu poprzednika, ich nieustanne modły do Boga i wznoszenie oczu ku niebu, permanentne zaklinanie ducha drużyny i wiara w misję we własnym kraju – wszystko jest jednym wielkim przedstawieniem. W swoim przemówieniu Loew wziął na celownik także wypowiedź trenera brazylijskiej drużyny Luiza Felipe Scolariego, który oznajmił, że reprezentacja Brazylii przemaszeruje do finału. Selekcjoner Niemiec przekazał swojej drużynie, że takie słowa wyrażają brak szacunku dla Niemców, którzy trzykrotnie wygrywali mundial! Takich słów nie wypowiada osoba, która naprawdę wierzy w siebie, to jedynie populistyczne wypowiedzi, wyjaśniał Loew. Każdy piłkarz narodowej reprezentacji Niemiec powinien wiedzieć, że w rzeczywistości Brazylijczycy boją się niemieckiej drużyny. Przemówienie Loewa odniosło zamierzony skutek, Niemcy odczarowały Brazylię i przeszły do finału. (s. 398-399)

Christian Falk udostępnia nam za pośrednictwem swojej książki ogromny zbiór naprawdę ciekawych opowieści. Są one na dużym stopniu szczegółowości i dotyczą głównie reprezentacji Niemiec oraz Bayernu, więc książka kierowana jest przede wszystkim do miłośników tych dwóch drużyn.

Układ książki jest teoretycznie chronologiczny – autor zaczyna narrację w momencie rozpoczęcia pracy dziennikarza i zmierza do czasów dzisiejszych. Całość jest jednak przeplatana różnymi dygresjami z czasów późniejszych. Mimo że te dwie formy w druku są odróżnione (główna narracja normalną czcionką, dygresje kursywą), to ktoś mało wyrobiony w historii niemieckiej piłki może się niekiedy pogubić.

Książka Christiana Falka jest więc adresowana przede wszystkim do czytelników dobrze rozeznanych w niemieckiej piłce. Jeśli ktoś posiada już ten „podkład”, to z przyjemnością zanurzy się w lekturze tych pasjonujących historii.

Mnie bardzo przypadł do gustu także format książki, przygotowany przed Wydawnictwo Otwarte. Twarda oprawa, ciekawa pod względem graficznym okładka, a w środku ponad 400 stron interesujących opowieści (bez zdjęć). Duża objętość tekstu może sprawiać, że nie każdy „strawi” tę książkę. Ale jeśli ktoś naprawdę lubi niemiecką piłkę, to przeczyta ją z dużą satysfakcją.

NASZA OCENA: 8/10

FC Bayern. Nieopowiedziane historie piłkarskiej superpotęgi” to naprawdę bardzo ciekawa książka, dla mnie osobiście niezwykle pozytywne zaskoczenie. Gratuluję więc Wydawnictwu Otwartemu, że zdecydowali się na publikację tej książki i polecam ją z czystym sumieniem wszystkim koneserom piłki niemieckiej.

BARTOSZ BOLESŁAWSKI

Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka FC Bayern. Nieopowiedziane historie piłkarskiej superpotęgi oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Bartosz Bolesławski
Bartosz Bolesławski
Psychofan i zaoczny bramkarz KS Włókniarz Rakszawa. Miłośnik niesamowitych historii futbolowych, jak mistrzostwo Europy Greków w 2004 r. Zwolennik tezy, że piłka nożna to najpoważniejsza spośród tych niepoważnych rzeczy na świecie.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...