Historia krótkiego flirtu w mieście Oksford

Czas czytania: 4 m.
0
(0)

Oksford – liczące ponad 170 tysięcy mieszkańców miasto w południowej Anglii nad rzeką Tamizą. Kojarzy się przede wszystkim jako siedziba najstarszego anglojęzycznego uniwersytetu na świecie. Uczący się tam studenci, jak i zwykli mieszkańcy kochają wioślarstwo. Odbywają się tam słynne regaty na Tamizie.

Mistrz Świata w lidze regionalnej

Jeśli ktoś z tubylców zapragnie iść na mecz piłki nożnej to pewnie wybierze się na Kassam Stadium, gdzie swoje mecze rozgrywa grające obecnie w Championship Oxford United. Totalni pasjonaci futbolu mają jeszcze jeden wybór. W szóstej lidze kopią piłkę półamatorsko piłkarze Oxford City. Idzie im bardzo przeciętnie. W północnej National League zajmują ostatnie miejsce pośród 24 zespołów (stan na 6 września 2024r.).

Przez ponad 140 lat swojego istnienia Oxford City nigdy nie dał rady przebić się wyżej niż do piątego poziomu rozgrywkowego w Anglii. Mimo to w grudniu 1979 roku znalazł się na czołówkach większości gazet w kraju. Ten news przebił nawet ich awans do drugiej rundy Pucharu Anglii 9 lat wcześniej. Jego menedżerem został kapitan Mistrzów Świata z 1966 roku, wybitny angielski obrońca Bobby Moore.

– Właśnie przejąłem władzę w klubie i zastanawiałem się, kogo możemy zatrudnić, kto pomoże nam awansować wyżej?

– wspomina przedsiębiorca i właściciel Free Newspapers Ltd. Tony Rosser, który przekształcił klub w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością i snuł plany, że kiedyś gabloty w klubie zapełnią się pucharami. Na tamten moment w klubie nie było nawet wspomnianych gablot.

– Dowiedziałem się, że Moore pracuje jako trener młodzieży w Crystal Palace, szuka swojej pierwszej pracy menedżerskiej i jest na krawędzi finansowej przepaści. Więc pomyślałem: „Czemu nie?”

Po pięciu wyczerpujących spotkaniach Moore zgodził się na wynagrodzenie w wysokości 14000 funtów za sezon, plus 5000 funtów opłaty za podpisanie kontraktu i klubowego Daimlera. Była to ogromna pensja jak na standardy spoza ligi, ale Rosser pokrył tę kwotę z własnych pieniędzy. Zarabiał na wydawaniu darmowej gazety. Przypuszczał, że inwestycja zwróci się sama w kampaniach reklamowych. Przecież teraz reklamodawcy zaczną walić do jego gazety drzwiami i oknami.

Półamatorski cyrk

Szum i medialne zamieszanie po przybyciu Moore’a do Oxford City rzeczywiście był duży. Na pewno nie pomogło, a wręcz przeciwnie – przeszkodziło mu to w budowie dobrego zespołu.

Jeździliśmy na mecze wyjazdowe, a prezes i dyrektorzy przeciwnej drużyny byli tam na parkingu i czekali, żeby go powitać

– wspomina Colin Kirby, wówczas nastoletni fan Oxford City.

Chcieli mieć z nim zdjęcia, prosili o autografy. Wszędzie był absolutny cyrk. A to, co najbardziej zapamiętałem, to to, że Moore był po prostu niewzruszony. Uprzejmy i wcale nie obojętny.

Jego spokój nie przełożył się na lepsze wyniki drużyny. Półamatorski zespół trenował tylko dwa razy w tygodniu: we wtorki i czwartki. Piłkarze przychodzili potrenować już po wykonaniu swoich zawodowych obowiązków, często zmęczona i nieprzystosowana do nowych oczekiwań. W weekend rozgrywali mecz ligowy. Dziesięć pierwszych spotkań pokazało, że mistrz świata potrzebuje pomocy. Wyniki Oxford City były mizerne. Szukał ratunku u swojego dawnego kompana ze wspólnych występów w West Ham United, wówczas raczkującego menedżera – Harrego Redknappa. Ten jak wiadomo, został później znakomitym szkoleniowcem, wprowadzając m.in. do ćwierćfinału Ligi Mistrzów Tottenham Hotspur. Redknapp tak wspomina propozycję złożoną mu przez Bobbyego Moore’a:

– Moore zadzwonił zapytać, czy zostałbym jego asystentem. Nie w Oxford United – to niewiarygodne, ale Bobby nie mógł dostać stanowiska w zawodowej lidze – tylko w Oxford City. Właścicielem był wtedy Tony Rosser, który wcześniej pełnił funkcję dyrektora w Oxford United, ale po wielkiej kłotni rozstał się z nim i postanowił awansować ze swoim nowym klubem z Isthmian League (liga regionalna) do piłki zawodowej na przekór swojemu poprzedniemu pracodawcy. Wszystko wydawało się podszyte gorzkim, osobistym żalem.

Redknapp od początku był sceptycznie nastawiony do nowej pracy, jednak dał się przekonać przyjacielowi.

Dajmy sobie rok, Harry. Jeśli nam się uda, może wypatrzy nas ktoś z innego miejsca

– powiedział mu Bobby.

Ucieczka do zwycięstwa

Niestety mimo pracy dwóch osób, które bezspornie znały się na futbolu Oxford City spadło z Isthmian League. Próbowali ratować sytuację i poprawić grę werbując do składu zawodników, których poznali podczas swojej bogatej piłkarskiej kariery. Do Oxford trafił m.in. obrońca Phil Beal, który w barwach Tottenhamu Hotspur rozegrał 333 spotkania i w 1972 roku wywalczył z nim Puchar UEFA. Zakończył swoją karierę w Oxford City w wieku 35 lat. W sezonie 1980/81 grę w pomocy próbował uporządkować były gracz Fulham John Fraser. Pomocnik, który wystąpił z Bobby Moorem w finale Pucharu Anglii w 1975 roku zagrał dla Oxford City w 42 meczach strzelając 1 gola.

Przyjmowali nowych graczy, niemal co tydzień, nigdy nie było rytmu. A każda drużyna, z którą graliśmy, była podekscytowana, by pokonać zwycięzcę Pucharu Świata

– wspomina kibic Oxford Colin Kirby. Wtóruje mu Harry Redknapp:

Wielu trenerów pokonanie Moore’a traktowało jak historyczny wyczyn, którym chcieli się chełpić do końca życia. Przyzwyczaiłem się do widoku trenerów, którzy wyskakiwali z ławki i biegli, by cieszyć się tuż przed Bobbym. Byli zachwyceni, że go ograli, a po końcowym gwizdku prosili o autograf lub zdjęcie…

W swoim drugim i jak się miało okazać ostatnim, sezonie para Moore-Redknapp doprowadziła Oxford City do siódmego miejsce w Isthmian League Division 1. Gra wyglądała lepiej, jednak wiele pozaboiskowych spraw nie pozwalało byłemu kapitanowi reprezentacji Anglii skupić się na pracy menedżera. Latem 1980 roku poprosił właściciela o pozwolenia na wylot na Węgry. Została mu zaproponowana rola w filmie „Ucieczka do zwycięstwa” (ang. Escape to Victory). Spędzając sierpień w Budapeszcie, spotkał inne gwiazdy piłki, które wystąpiły w amerykańskiej produkcji: Kazimierz Deyna, Pele, Paul Van Himst, Osvaldo Ardiles, John Wark, Co Prins i jego kolega Mike Summerbee, z którym wspólnie wyleciał na Węgry.

Mimo złych wyników Oxford City Bobby Moore pozostawał optymistą.

Ryby wyciągnięte z wody

Kiedy wrócił, kontynuował pracę nad zespołem, jednak brak efektów powodował narastającą frustrację. Raczej nie u Moore’a, który rzadko się denerwował, a u jego asystenta Redknappa.

Czasem, gdy jeździliśmy na mecze do takich miejscowości jak Aveley w Essex, stojąc w ulewnym deszczu, zadawałem sobie pytanie: „Co ja tutaj robię?”. A potem patrzyłem na faceta obok mnie, który zastanawiał się nad tym samym, i myślałem: „Co on tu robi?”. Podczas tej harówki i w takim towarzystwie czuliśmy się jak ryby wyciągnięte z wody. Spędziliśmy całe życie w profesjonalnym futbolu i nie wiedzieliśmy, co mamy robić.

Oxford City było ligowym przeciętniakiem, który mógł walczyć co najwyżej o środek tabeli. Kiedy zagrali w finale lokalnego pucharu z Oxford United, zostali zmiażdżeni przez rywala zza miedzy 5:0. Właściciel borykający się z problemami finansowymi tracił powoli zainteresowanie klubem. Nowi zawodnicy odeszli. Para Moore-Redknapp także. Po roku projekt Oxford City się zakończył.

Bobby Moore uważał, że każdy piłkarz powinien przejść wszystkie szczeble piłkarskiego rzemiosła, zanim trafi do pierwszej drużyny. Od juniorów, poprzez grupy młodzieżowe, rezerwy i dopiero wtedy może zastąpić zaszczytu gry wśród najlepszych piłkarzy swojego zespołu. Podobnie tłumaczył swoją decyzję o zostaniu menedżerem Oxford City.

Zdawałem sobie sprawę co robię. Nie zasługiwałem na żadne boskie prawo do lepszej pracy tylko dlatego, że osiągnąłem sukces jako piłkarz. Zawsze powtarzałem, że jeśli zostanę menedżerem to zacznę od najniższego szczebla drabinki.

Źródła:

  1. Harry Redknapp. Autobiografia. Zawsze pod kontrolą.
  2. https://morrisoxford.co.uk/wp-content/uploads/When-Bobby-Moore-went-to-manage-Oxford-City-for-14000.pdf
  3. https://www.youtube.com/watch?v=rQbUk370Oc8 The Bobby Moore era at Oxford City FC | 1980 | From the archive
  4. https://www.youtube.com/watch?v=CoqpTi2HBag Hero: The Bobby Moore Story
  5. https://www.oxfordmail.co.uk/news/11256581.managing-city-tumultuous-times/
  6. https://spartacus-educational.com/WHmooreB2.htm

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Więcej tego autora

Najnowsze

FCV Dender EH w sezonie 2024/25 – niezbędnik kibica

Najbardziej nieoczekiwany beniaminek ostatnich lat w Jupiler Pro League. Nawet jak na belgijskie warunki FCV Dender EH to jest mały klub. Starszym kibicom ta...

„Ultra. Podziemny świat włoskiego futbolu” – recenzja

Będzie w błędzie ten, kto myśli, że wydana przez SQN książka „Ultra. Podziemny świat włoskiego futbolu” jest tylko o kibicach. To historia o Włoszech...

AZ Alkmaar w sezonie 2024/25 – niezbędnik kibica

Ubiegły sezon nie był udany dla AZ. Drużyna z Alkmaar liczyła przynajmniej na zakwalifikowanie się do eliminacji Ligi Mistrzów oraz na wyjście z grupy...