Ruch Chorzów to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii polskiego futbolu. Ostatnio niestety nie wiedzie mu się najlepiej i przechodzi ciężkie czasy. Kibice nie tracą jednak nadziei i wierzą, że wkrótce ich ukochany zespół wróci tam, gdzie jego miejsce. Póki co mogą jedynie powspominać stare, dobre czasy Niebieskich. A okazji ku temu mają coraz więcej. Na początku 2018 r. ukazała się książka Niebieskie majstry, w której Grzegorz Joszko opowiada o czternastu mistrzowskich sezonach Ruchu, a kilka tygodni temu światło dzienne ujrzała inna publikacja, która opowiada o historii klubu, czyli Historia Ruchu Chorzów. Tom I. Część 1. 1920-1929.
Liczącej niemal 400 stron publikacji nie byłoby gdyby nie odkrycie dokonane latem 2019 r. Wtedy to w piwnicy jednego z domów w Świętochłowicach grupa pasjonatów odnalazła część zaginionego od dekad archiwum Ruchu. Światło dzienne ujrzały bezcenne dokumenty i fotografie z najbardziej zamierzchłej przeszłości klubu. Znalezione skarby pozwoliły na nowo spojrzeć na pierwsze lata działalności klubu, który powstawał w niesprzyjających warunkach, walczył o przetrwanie, aż wreszcie stał się czołową siłą nie tylko w śląskim, ale i w ogólnopolskim futbolu.
Bardzo szybko podjęto decyzję, że tak cennym znaleziskiem należy się podzielić, a najlepszym rozwiązaniem będzie napisanie książki. Początkowo planowano wykorzystać odnalezione materiały w jednej grubej publikacji opowiadającej o przedwojennych losach klubu. Wkrótce jednak okazało się, iż materiałów jest tak dużo i są tak ciekawe, że zapadła decyzja o podzieleniu ich na części. Pierwsza z nich, która niedawno pojawiła się na rynku, obejmuje pierwsze dziesięć lat działalności klubu, a więc czas, w którym Ruch budował dopiero swoją pozycję, a o sukcesach z lat trzydziestych nikomu się jeszcze nie śniło. Kolejna część jest już w trakcie opracowania.
Autorami publikacji są Andrzej Godoj, Piotr Kowalik i Damian Sifczyk. Cała trójka to z wykształcenia historycy, a z zamiłowania pasjonaci historii Górnego Śląska i przedwojennego futbolu. Nad całością jako redaktor czuwał wiceprezes stowarzyszenia Wielki Ruch Grzegorz Joszko. Za okładkę i szatę graficzną odpowiadał z kolei Karol Gwóźdź.
Klub Sportowy Ruch założono w Wielkich Hajdukach. Dzisiaj jest to Batory, czyli południowa dzielnica Chorzowa. W pierwszym rozdziale autorzy przedstawiają dzieje tych terenów do roku 1918 r. Po krótce omówiono losy Hajduk do XIX w. i na dłużej zatrzymano się w czasach powstania tutaj huty, która stanie się bardzo ważnym elementem miejscowego krajobrazu i odmieni oblicze tej dość peryferyjnej wówczas miejscowości. Autorzy w prosty i przystępny sposób przedstawiają kolejne ważne wydarzenia dla lokalnej społeczności, takie jak wybuch I wojny światowej czy powstania śląskie. Ukazują przy tym całą skomplikowaną naturę tych ziem i pogmatwane tło społeczno-polityczne.
Po wojnie jednym z ważnych elementów kształtującej się polskiej państwowości miało być zakładanie polskich klubów sportowych. Na spornych terenach Górnego Śląska takie działanie miało też przynieść korzyści w planowanym plebiscycie. Apel działaczy niepodległościowych spotkał się z całkiem sporym odzewem i wkrótce zaczęło powstawać coraz więcej sportowych klubów, które odwoływały się do swoich polskich korzeni.
Jednym z nich był założony wiosną 1920 r. Ruch, który miał stanowić przeciwwagę dla niemieckiego Bismarckhütter Ballspierl Club. Zaczęto agitować niektórych z zawodników BBC, z których wielu skłaniało się ku polskości. 3 kwietnia odbyło się pierwsze spotkanie organizacyjne, w którym udział wzięli Teofil Paczyński, Franciszek, Józef i Jan Bartoszkowie, Bernard Skopp, Edward Superniok i Karol Pękała. Omówiono wiele spraw organizacyjnych i wyznaczono datę zebrania założycielskiego, które zaplanowano na 20 kwietnia. Zaproszono na nie wszystkich sympatyków sportu polskiego z Hajduk. Na zebranie przybyło łącznie 40 osób, które zdecydowały się wstąpić do tworzonego towarzystwa.
Autorzy sporo miejsca poświęcają założycielom klubu, przybliżając nieco ich życiorysy. Głównym inicjatorem utworzenia klubu i pierwszym sponsorem był Teofil Paczyński, który bardzo prężnie działał na rzecz polskich towarzystw i lokalnej społeczności. Prowadził swój własny biznes, ale był aktywny na wielu polach. Jako radny doprowadził do ustąpienia niemieckiego burmistrza ze stanowiska, w późniejszym czasie zasiadł w komitecie budowy katowickiej katedry i miał bliskie stosunki z władzami wojewódzkimi. Niestety ostatnie informacje o nim pochodzą z 1938 r. i jego wojenne losy owiane są tajemnicą.
Mimo odnalezienia wielu cennych pamiątek wciąż nie udało się też znaleźć odpowiedzi na niektóre nurtujące kibiców pytania. Kiedy autorzy nie są czegoś pewni, to nie dorabiają na siłę własnych teorii, tylko wprost mówią, że pewnych faktów już nie sposób dzisiaj ustalić, jak choćby genezy nazwy klubu.
Nie do końca wyjaśniona jest geneza nazwy „Ruch”. Dla jednych ma być nawiązaniem do ruchu narodowo-wyzwoleńczego, który opanował część ludności Górnego Śląska sympatyzującej z Polską. Według innej wersji „Ruch” miał pochodzić od wielkiego ruchu, jaki panował w hucie „Batory”, w której pracowali pierwsi piłkarze „Ruchu”. W 1957 roku Alojzy Loch w artykule dla „Życia Chorzowa” napisał, że Edward Superniok powiedział: „Szukacie nazwy dla klubu […], tyle mówicie o ruchu robotniczym. Niech więc nasz klub nazywa się „Ruch”.”. Równie prawdopodobne wydaje się jednak, że nazwa Ruch pochodzi z grupy nazw promujących aktywność jak „Siła”, „Hart”, „Życie” czy „Naprzód”. Jako argument do tej tezy można przedstawić jedną z pierwszych pieczęci klubowych, na której znajduje się „piłkarz w ruchu”. To jednak teza, dla której nie możemy w tej chwili przedstawić materiałów źródłowych. Dodajmy tylko, że na różnice w interpretacji nazwy wpływały polityczne okoliczności każdorazowo towarzyszące piszącemu. (s. 79).
Podobnie sprawa wygląda z klubowymi barwami czy z herbem, który po raz pierwszy oficjalnie pojawił się na papierze korespondencyjnym Ruchu w 1929 r. Klubowa eRka mogła pojawić się jednak już kilka lat wcześniej. Na jednej z fotografii, którą wykonano w Poznaniu w 1925 r. jeden z działaczy ma wpiętą w klapę marynarki przypinkę, która kształtem wyraźnie przypomina znany nam herb, ale niestety widać na niej zbyt mało detali, żeby móc jednoznacznie rozstrzygnąć wątpliwości.
W kolejnych rozdziałach krok po kroku autorzy prowadzą czytelnika przez najważniejsze wydarzenia w historii Ruchu. Dowiadujemy się, z jakimi przeciwnościami musiał się mierzyć nowo powstały klub i jakie kroki podejmowano, żeby wzmocnić jego pozycję. Ważnym rokiem dla klubu był rok 1922. Wtedy to zespół Ruchu nieoczekiwanie okazał się najlepszy w rozgrywkach klasy A. Mistrzostwo Śląska okazało się przełomowe w relacjach Niebieskich z BBC. Coraz więcej zawodników z niemieckiego klubu zaczęło wówczas przechodzić do Ruchu. Na sukcesy w mistrzostwach Polski trzeba było jeszcze poczekać – Ruch w grupie południowej Finałów Mistrzostw Polski zajął ostatnie miejsce i odniósł tylko jedno zwycięstwo nad WKS Lublin.
Dzięki obficie cytowanej prasie z epoki sporo możemy dowiedzieć się o stylu gry i umiejętnościach pierwszych piłkarzy Ruchu. Spotkania z gigantami krajowego futbolu, jakimi były wówczas Cracovia i lwowska Pogoń były dobrymi lekcjami dla młodego klubu i niedoświadczonej drużyny. Ruch miał sporo czasu, żeby przemyśleć wiele spraw i wyciągać wnioski na przyszłość.
Począwszy od rozdziału szóstego, który opowiada o roku 1924, każdy następny opisuje kolejne dwanaście miesięcy działalności klubu. Autorzy przybliżają nie tylko wszystkie mecze Ruchu z tego okresu, ale bardzo wiele miejsca poświęcają też strukturom organizacyjnym i znaczeniu klubu dla lokalnej społeczności. Ilość podanych informacji niektórych może przytłaczać, ale dzięki nim mam możliwie pełny obraz funkcjonowania klubu sprzed niemal stu lat. Nie brakuje też boiskowych i pozaboiskowych anegdot. Opisane są okoliczności, w jakich do klubu dołączył Teodor Peterek. Śląsk Świętochłowice zgodził się na transfer pod warunkiem rozegrania meczu towarzyskiego i zwrotu butów piłkarskich. Znakomity zawodnik zaczynał w drużynie juniorów i dzięki cytowanym w książce jego powojennym wspomnieniom możemy się dowiedzieć, jakie były wówczas realia gry w juniorach:
O ofiarności i przywiązaniu zawodników do barw klubowych w tym czasie świadczy następujący fakt: Bilety kolejowe do Tarnowskich Gór kupowaliśmy sobie sami, za własne pieniądze. Naszemu bramkarzowi Dominikowi starczyło pieniędzy tylko do Szarleja [obecnie dzielnica Piekar Śląskich] a nikt z nas nie miał pieniędzy aby mu pożyczyć. W pociągu złapał go konduktor i nie zważając nasze prośby, wysadził go z pociągu. Dominik nie zraził się tym, lecz pieszo podążył do Tarnowskich Gór. Zdążył na czas i mimo odbytej pieszo drogi zagrał dobrze. Nie puścił ani jednego goala. […] Również warunki higieniczne były fatalne. Nie było ogrzewanych szatni ani pielęgnowanych boisk. Nawierzchnie pola gry najczęściej były wysypane żużlem i każdy upadek na niej powodował bolesne potłuczenia lub rany. Na wspomnianym wyżej meczu w Tarnowskich Górach wskutek nie ogrzania szatni przez gospodarzy i zziębnięcia w czasie gry nie byliśmy w stanie rozwiązać sobie butów i gdyby nie pomoc ułanów nie wiem czy zdołalibyśmy się sami przebrać. (s. 265-266).
W takich warunkach wykuwały się boiskowe charaktery piłkarzy, którzy w przyszłości mieli poprowadzić klub do sukcesów. Podobnych historii w książce jest dużo więcej. Pozwalają one lepiej zrozumieć realia funkcjonowania ówczesnego futbolu i wyzwania, przed jakimi stawali piłkarze i działacze, a które dzisiaj wydają się nie do pomyślenia. Autorom należą się ogromne słowa uznania za zebranie ich w całość i przekazanie w tak przystępnej formie. Mnogość przypisów i imponująca bibliografia dodają publikacji wiarygodności. Tam, gdzie różne źródła różnie podają informacje o jakimś meczu, jest to wyraźnie zaznaczone. Podobnie jest w przypadku meczów, o których informacje są niepełne lub podawane tylko w jednym ze źródeł.
Wielkim atutem Historii Ruchu Chorzów jest też szata graficzna, a zwłaszcza dziesiątki archiwalnych fotografii, z których wiele jest publikowanych po raz pierwszy. To wszystko wraz z ciekawą i przyjemnie podaną treścią na dobrej jakości papierze składa się na możliwie najbardziej pełny obraz pierwszych lat funkcjonowania Ruchu.
NASZA OCENA: 9/10
Warto jeszcze wspomnieć, że autorzy za swoją pracę nie wzięli ani złotówki, a cały dochód ze sprzedaży trafi na konto klubu. Każdemu klubowi wypada życzyć takich pasjonatów i tak dopracowanej książki o pierwszych latach działalności, które często giną w mrokach dziejów. Dla kibiców Ruchu to pozycja obowiązkowa, ale myślę, że wielu miłośników polskiej piłki znajdzie w tej książce sporo wartościowych informacji. Sympatykom Ruchu życzę z kolei, żeby kolejne tomy bogatej niebieskiej historii ukazały się jak najszybciej i żeby ich ulubieńcy choć trochę nawiązali do lat dawnej chwały.
Książka jest dostępna w dwóch wariantach – w pierwszym z twardą lakierowaną oprawą i w drugim ekskluzywnym wydaniu z płócienną oprawą.
BARTOSZ DWERNICKI
Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka Historia Ruchu Chorzów. Tom I. Część 1. 1920-1929 oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.