Johan Cruyff i Feyenoord – wyjątkowa historia holenderskiej legendy

Czas czytania: 2 m.
0
(0)

W historii piłki nożnej doświadczyliśmy kilku wiekopomnych “zdrad”. Pierwsza myśl to Luis Figo przechodzący z FC Barcelony do Realu Madryt, jednak takich sytuacji było wiele więcej. Nie zamierzamy tutaj wymieniać ich wszystkich, ale warto zatrzymać się przy jednej, ewidentnie zapomnianej przez ostatnie lata. Johan Cruyff to człowiek kojarzony głównie z Dumą Katalonii oraz Ajaksem Amsterdam. Mało kto jednak pamięta, że Cruyff ostatni sezon profesjonalnej kariery spędził u największego wroga Joden – w Feyenoordzie.

Pożegnanie z Ajaksem

Cruyff sezon 1982/83 kończył jako bohater stolicy Holandii. W wieku 36 lat zdołał doprowadzić klub, w którym się wychował do zdobycia mistrzostwa kraju oraz pucharu. Ten sukces jednak nie został doceniony. Działacze Ajaksu doszli do wniosku, że usługi Johana już nie będą dla nich wystarczające. Dla byłego zawodnika FC Barcelony to było niczym splunięcie w twarz. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego został tak potraktowany.

W tym momencie przed Cruyffem stanęło ostatnie zadanie w karierze. Zemsta i udowodnienie swojej wartości.

REKLAMA 2
Johan Cruyff i Feyenoord - wyjątkowa historia holenderskiej legendy 2

Szokujący transfer

Holender słynął ze swojego buntownictwa podczas trenerskiej kariery i wielu spięć z Barceloną, w szczególności u schyłku ich współpracy. Swoją rządzę i chęć bycia najlepszym w całej okazałości pokazał w lipcu 1983 roku. To właśnie był moment podpisania kontraktu z odwiecznym rywalem Ajaksu – Feyenoordem. Cała sytuacja wzbudzała niemałe zdziwienie, ale z drugiej strony powinna być zrozumiana. Przecież Cruyff chciał jedynie udowodnić, że wciąż potrafi. W jednej z rozmów przyznał, iż Ajax to wciąż jego klub, ale wybrał ich największego wroga, by pokazać, że nie powinni się go pozbywać w ten sposób.

Feyenoord w ostatnich latach miał swoje kłopoty i w lidze było kilka lepszych zespołów, więc wyzwanie przed 3-krotnym zdobywcą Złotej Piłki było naprawdę trudne.

Złe dobrego początki

Kibice Feyenoordu niezbyt lubili Cruyffa. Podczas jednego ze spotkań można było nawet zauważyć baner “Feyenoord forever, Cruyff never”. Oczywiście nie ma, co się dziwić. Sympatycy klubu z Rotterdamu mieli prawo czuć niechęć do Holendra, gdyż ten wielokrotnie w przeszłości był ich największym katem. Jednak nie to było największym zmartwieniem Cruyffa. Był nim dzień 18 września 1983 roku. Wtedy właśnie 36-latek po raz pierwszy zagrał przeciwko Ajaksowi w koszulce Feyenoordu. Joden byli fantastyczni i nie dali klubowi z De Kuip żadnych szans wygrywając aż 8:2.

Ta klęska zmotywowała Cruyffa i jego nową drużynę jeszcze bardziej. Feyenoord zaczął udowadniać, że mentalnie stoi na najwyższym poziomie.

Dublet

Klęska w Amsterdamie była początkiem wielkiego Feyenoordu, który w tamtym sezonie w Holandii wygrał wszystko. Należy też jednak zaznaczyć, że to nie była drużyna jednego człowieka. W barwach klubu z portowego miasta występowali m.in. młody Ruud Gullit, Ivan Nielsen, Joop Helle oraz wielu innych. Co najważniejsze, tej mocnej ekipie udało się pomścić porażkę z Ajaksem i na własnym stadionie wygrać 1-0. Szli jak burza zarówno w lidze, jak i pucharze i ostatecznie zostali triumfatorami w obu rozgrywkach.

Cruyff dopiął swego i udowodnił, że wciąż potrafił. Zaraz po zakończeniu sezonu zawiesił buty na kołku jak zwycięzca. Niesamowite zwieńczenie kariery.

MAREK WADAS

Źródła
  • Guardian, Steven Scragg
  • Dziedzictwo Barcelony, Jonathan Wilson

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka – recenzja

Książka „Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka” to zapis z kilkunastomiesięcznej podróży Anity Werner i Michała Kołodziejczyka do Tanzanii, Turcji, Rwandy i Brazylii. Futbol jest...

Remanent 5. Pole karne z bliska.

Jerzy Chromik powraca z piątą częścią Remanentu, w którym przenosi czytelników na stadiony z lat 80. i 90. Wówczas autor obserwował zmagania drużyn eksportowych,...

Jakie witaminy i minerały są ważne dla biegaczy?

Bieganie to nie tylko pasjonująca forma aktywności, ale także sposób na zadbanie o zdrowie i kondycję. Odpowiednia dieta, bogata w witaminy i minerały, może...