Ściany hali na Podpromiu wciąż jeszcze drżą od emocji, których 22 kwietnia 2025 roku rzeszowskim kibicom dostarczyły siatkarki Developresu. Tego dnia drużyna ze stolicy Podkarpacia w pięknym stylu zdobyła mistrzostwo Polski. W obecnym sezonie Rysice bronią tytułu i są faworytkami Tauron Ligi. Już na początku nowej kampanii sięgnęły po pierwsze trofeum.
Skład Developresu zmienił się w porównaniu do mistrzowskiego sezonu. Nie oznacza to jednak, że rzeszowska drużyna jest teraz słabsza. Odeszło co prawda kilka świetnych zawodniczek na czele z Agnieszką Korneluk, Weroniką Centką-Tietianiec, Magdaleną Jurczyk, Bruną Honorio i Sabriną Machado, ale klub dokonał ciekawych transferów.
Do Rzeszowa przyszły między innymi amerykańska atakująca Taylor Bannister, grająca na tej samej pozycji Oliwia Sieradzka, przyjmująca reprezentacji Polski Julita Piasecka, czy środkowa Dominika Pierzchała. Dobrą wiadomością dla kibiców było pozostanie w zespole ważnych zawodniczek – holenderskiej przyjmującej Marrit Jasper, rozgrywającej Katarzyny Wenerskiej i libero Aleksandry Szczygłowskiej.
Ostatnia z wymienionych przed sezonem udzieliła „Przeglądowi Sportowemu” dużego wywiadu, który został opublikowany w wydanym przez tę gazetę siatkarskim Skarbie Kibica. Reprezentantka Polski została zapytana o to, dlaczego nie wyjechała do ligi zagranicznej. Oto jej odpowiedź:
Bardzo ciekawy temat. Nadal mam marzenia związane z wyjazdem, ale muszę liczyć się z tym, że na pozycji libero jest to sprawa bardziej skomplikowana. Najlepsze kluby w Europie wolą ściągać atakujące, przyjmujące czy rozgrywające. W przypadku libero to trudniejsze. Jest wiele zawodniczek, które mają pewne miejsca w klubach, a ja nie widzę sensu w wyjeżdżaniu do miejsca, w którym nie grałabym w Lidze Mistrzyń lub poziom byłby niższy niż w Developresie. Na razie w Rzeszowie jest mi dobrze. Mam okazję grać w pucharach, w drużynie posiadamy zawodniczki o wysokim poziomie, więc na tę chwilę pozostanie na Podpromiu było dla mnie najlepszą opcją.
Nowy trener
Zmiana w Developresie zaszła także na stanowisku trenera. Poprzedni sezon rozpoczął Michal Masek. Słowak zdobył z rzeszowiankami Puchar Polski, ale nie dokończył kampanii. Został zastąpiony przez Stephane’a Antigę. Francuz wcześniej sięgał z Rysicami po pięć srebrnych medali mistrzostw Polski, ale po jego powrocie kibice znad Wisłoka oczekiwali wyłącznie triumfu w Tauron Lidze. Były szkoleniowiec męskiej reprezentacji Polski wykonał zadanie, po czym wrócił do pracy z mężczyznami, zostając opiekunem mistrza Polski – Bogdanki LUK Lublin.
Nowym trenerem drużyny z Podkarpacia został Cesar Hernandez Gonzales. Hiszpan ma na koncie ponad dwadzieścia lat doświadczenia w pracy z siatkarkami. Niedawno objął reprezentację Francji, którą kilka miesięcy temu doprowadził do niespodziewanego ćwierćfinału mistrzostw świata.
W jego sztabie szkoleniowym pracować będzie Jelena Blagojević – do niedawna świetna przyjmująca, która przez lata występowała w barwach Developresu. Duże sukcesy odnosiła też z reprezentacją Serbii. Sięgnęła z nią między innymi po dwa tytuły mistrza Europy i brązowy medal igrzysk olimpijskich.
Pierwsze trenerskie doświadczenia zebrała w roli asystentki szkoleniowca drużyny narodowej. Widać, że ta praca bardzo ją ekscytuje. Była siatkarka udzieliła ostatnio dużego wywiadu portalowi PodkarpacieLive. W rozmowie, którą załączamy poniżej, podzieliła się wieloma ciekawymi spostrzeżeniami, opowiadając nie tylko o sporcie.
Pewne zwycięstwa na początek
Większość siatkarskich ekspertów uważa, że Developres jest faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. Innych kandydatów do wygrania Tauron Ligi upatruje się w drużynach PGE Budowlanych Łódź i BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała. Mniejsze szanse tym razem daje się siatkarkom ŁKS Commercecon Łódź. Wicemistrz z poprzedniego sezonu wpadł w kłopoty finansowe, przez co z klubu odeszły ważne zawodniczki.
Rysice zainaugurowały sezon 14 października w Bielsku-Białej, skąd przywiozły zwycięstwo 3:1. Pięć dni później rozegrały pierwszy mecz domowy, pokonując bez straty seta Uni Opole. Apetyty kibiców zostały w związku z tym zaostrzone, zwłaszcza w obliczu nadchodzącego szlagierowego boju z inną czołową drużyną.
Pierwsza porażka
Owym bojem była wyjazdowa potyczka z PGE Budowlanymi. Spotkanie rozegrane 24 października w Łodzi dostarczyło dużych emocji. O losach meczu decydował tie break, który miał niecodzienny przebieg. Gospodynie prowadziły w nim bowiem już 8:0. Rzeszowianki zdołały jednak zbliżyć się na dwa punkty, lecz miejscowe pod koniec znów odskoczyły, osiągając wynik 14:10.
Zespół z Podkarpacia nie odpuszczał i w pewnym momencie wydawało się, że może doprowadzić do gry na przewagi. Ostatecznie zawodniczki PGE Budowlanych nie wypuściły zwycięstwa, a piąty set zakończył się rezultatem 15:12. Porażka w tak prestiżowym starciu z pewnością bolała, ale już tydzień później siatkarki z Rzeszowa poprawiły humory swoim fanom.
Na Podpromie przyjechała Moya Radomka. Drużyna z województwa mazowieckiego świetnie zaczęła sezon. Przed konfrontacją w Rzeszowie miała na koncie trzy zwycięstwa odniesione w pierwszych trzech spotkaniach. Rywalizacja z Rysicami miała być dla ekipy z Radomia meczem prawdy.

Spodziewano się wyrównanego starcia, lecz Developres nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem przyjezdnych. Błyskawiczne 3:0 dla zawodniczek Hernandeza Gonzaleza nie pozostawiało złudzeń i potwierdziło klasę mistrzyń Polski. Wynik ten był dla nich także pozytywnym bodźcem przed walką o pierwsze trofeum w sezonie.
Superpuchar dla Developresu
Rzeszowianki walczyły o premierowy łup 5 listopada w Spodku. Słynna katowicka hala była tego dnia areną dwóch meczów AL-KO Superpucharu Polski. Najpierw rywalizowały kobiety. Developres, który w zeszłym sezonie sięgnął po krajowy dublet, znów ograł ŁKS Commercecon. Łodzianki, mimo wspomnianych problemów i wynikających z nich osłabień, postawiły jednak trudne warunki.
Pierwszy set zakończył się zwycięstwem Rysic, ale dopiero po szalonej walce na przewagi. W drugiej partii zespół z Rzeszowa wygrał pewnie, lecz w kolejnej minimalnie przegrał. Nadzieje wicemistrzyń kraju odżyły, ale trzecia odsłona, znów po wyrównanej grze, została zapisana na konto Developresu.
Superpuchar Polski pojechał więc na Podkarpacie. Krótko po zakończeniu spotkania kobiet, na parkiet wyszli mężczyźni. Mistrzowie z Bogdanki LUK Lublin, mający w składzie Wilfredo Leona, pokonali 3:1 Jastrzębski Węgiel, triumfatora poprzedniej edycji krajowego pucharu.
Krótki odpoczynek
Zaledwie dwa dni po katowickiej wiktorii zawodniczki z Rzeszowa rozgrywały mecz ligowy. Lotto Chemik Police to jedenastokrotny mistrz Polski. Kiedyś wygrywał rywalizację o tytuł z Rysicami, ale obecnie przeżywa trudniejsze chwile i daleko mu do krajowej czołówki. W domowym starciu z Developresem urwał tylko jedną partię.
Drużyna ze stolicy województwa podkarpackiego była zdecydowanym faworytem także w meczu z ECO Harpoon LOS Nowy Dwór Mazowiecki. Beniaminek nie miał na Podpromiu wiele do powiedzenia i przegrał w trzech setach. Początek sezonu był więc dla Rysic bardzo udany.
Rzeszowska ekipa w pierwszych sześciu ligowych meczach odniosła pięć zwycięstw, co daje jej pozycję lidera tabeli Tauron Ligi. Zawodniczki hiszpańskiego szkoleniowca mają już jedno trofeum – wspomniany Superpuchar Polski. Ich celem jest jednak zdobycie wszystkich krajowych łupów.
Ważna dla Developresu będzie także walka na arenie europejskiej. W poprzednim sezonie Rysice dotarły do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń. Teraz czekają na kolejną edycję tych rozgrywek. W fazie grupowej zmierzą się z bułgarską Maricą Płowdiw, francuskim Levallois Paris Saint-Cloud i niemieckim SSC Palmberg Schwerin.
