Mistrzostwa bezdomnych – szansa na trzeźwe życie

Czas czytania: 3 m.
0
(0)

Mieszkali na ulicy, pili alkohol i brali narkotyki. Sięgnęli dna. Piłka nożna okazała się dla nich wybawieniem z piekła, które sami sobie zgotowali. Dołączyli do reprezentacji bezdomnych w piłce nożnej i podjęli walkę o własne życie.

26 – letnia Lizbeth z Meksyku wykorzystuje grę w piłkę nożną jako terapię. Dziewczyna wyżywa się na piłce zamiast na rodzicach – mają trudną relację. Dzięki grze na boisku Lizbeth pozbywa się gniewu, który nosi w sobie od dłuższego czasu.

Jeff Tossberg Mihai trafił na ulicę w wieku 19 lat. Po kilku latach bezdomności wybawieniem dla Jeffa stała się piłka nożna. Jego celem był udział w mistrzostwach świata bezdomnych w 2008 roku w Melbourne. By mógł w nich wystartować musiał być „czysty” przez 18 miesięcy przed turniejem. Zanim zacząłem trenować nie umiałem wytrzymać bez narkotyków dwa tygodnie – wspomina Jeff. W walce z samym sobą Jeffowi pomogli koledzy z drużyny, którzy tak jak on mieli za sobą trudną przeszłość. – Nie byłem już sam – przyznaje.

Kilkunastoletnia historia

Mistrzostwa świata bezdomnych w piłce ulicznej zapoczątkował Mel Young, który pierwszy raz przedstawił swój pomysł na międzynarodowy turniej podczas kongresu prasy ulicznej w Kapsztadzie w 2001 roku. Osiemnaście miesięcy później w Graz, w Austrii zorganizowano pierwszy turniej, który wygrali jego gospodarze.

Mecze na turnieju są bardzo dynamiczne – dwie połowy, każda po 7 minut, z jednominutową przerwą między nimi. Gra odbywa się na boisku o wymiarach 22×16 metrów. Kim są uczestnicy turnieju? – To ludzie uzależnieni od różnych substancji psychoaktywnych, hazardu ale też młode osoby z zakładów poprawczych. Najczęściej są to ludzie w wieku 18 – 40 lat, którzy oprócz uzależnień borykają się z różnimy problemami. Nikt przecież nie zostaje narkomanem bo chce. Uzależnienia tylko pogłębiają ten problem. Najczęściej pogubieni są w złym stanie emocjonalnym. Nie wierzą w siebie, mają huśtawki nastrojówopowiada Jacek Karczewski, trener polskiej reprezentacji bezdomnych, w wywiadzie dla Retro Futbol w lipcu 2015 roku.

Trzy lata temu mistrzostwa świata bezdomnych w piłce ulicznej zagościły w Poznaniu. 61 drużyn, 48 państw, 5 kontynentów. Wśród mężczyzn najlepsza okazała się Brazylia, a kobiecą rywalizację wygrały piłkarki z Meksyku. Polacy okazali się gościnni i nie zajęli miejsca na podium, ale to nie o to tak naprawdę toczy się ta gra – Nie posiadamy magicznej mocy uzdrawiania, ale pozwalamy spełnić marzenie grania z orzełkiem na piersi. Pozwalamy uwierzyć w siebie, wydobyć z nich to co najlepsze. Przecież cechy, które są w sporcie tak ważne: walka, zwyciężanie, podnoszenie się po porażce, pasje, zacięcie czy charakter i silna wola jak najbardziej są potrzebne w życiu codziennym – mówi Karczewski.

Piłka nożna zmienia życiorysy

O tym, że udział w Mistrzostwach daje ogromną szansę, świadczą historie jego byłych uczestników. Jackline Akoth, razem ze swoją drużyną z Kenii, w 2011 roku sięgnęła po puchar. Po powrocie do kraju z turnieju wróciła silniejsza i z wiarą na lepsze jutro. Postanowiła dobrze wykorzystać daną jej od życia szansę i przekuć ją w coś dobrego. Kobieta zanim wzięła udział w turnieju była bezdomną, samotną matką bez wykształcenia. Dzięki piłce nożnej i zawodach w Paryżu w 2011 roku wygrała stypendium naukowe. Po zakończeniu edukacji zdobyła pracę w szkole, gdzie poprzez naukę gry w piłkę nożną, uczy młode dziewczyny wiary w siebie i swoje możliwości.

16 lipca 2016 roku zakończyły się kolejne mistrzostwa świata bezdomnych w piłce ulicznej. Reprezentacja Meksyku była najlepsza w rywalizacji mężczyzn i kobiet. Polacy zajęli 18. miejsce. – Dzięki reprezentacji przestałem palić. Czuję te zmiany w nastawieniu do życia, do ludzi. Ukończyłem terapię niedawno, jestem na zewnątrz, dzięki temu, że jestem w reprezentacji, że jeżdżę z ludźmi, przetrwałem ten najgorszy okres adaptacyjny – opowiada na Facebook’owej stronie Stowarzyszenia Reprezentacji Polski Bezdomnych, Damian Piekarz, uczestnik tegorocznych międzynarodowych zawodów Glasgow.

DARIA GRZESIEK

Publikacja oparta na informacjach ze strony HomelessWorldCup.org, wywiadzie Damiana Bednarza z Jackiem Karczewskim oraz FB Stowarzyszenia Reprezentacji Polski.

Zachęcamy do polubienia nas na FACEBOOKU, a także obserwacji na TWITTERZE , INSTAGRAMIE i YOUTUBE

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!