Młodzieżówka na turniejach mistrzowskich: Japonia 1979

Czas czytania: 3 m.
4
(1)

W roku 1979 drużyna pod wodzą Henryka Apostela, pojechała na Mistrzostwa Świata do lat 20 w Japonii. Zanim do tego doszło kolejne pokolenie 18-latków poległo z kretesem na młodzieżowych Mistrzostwach Europy, przegrywając wszystkie spotkania w fazie grupowej. Ubiegłoroczni medaliści (o ich turnieju na ME przeczytasz tutaj) bronili więc honoru polskiego narybku na arenie międzynarodowej.

26. września na stadionie Oyima „Biało-czerwoni” w obecności 14 tysięcy widzów wyszli naprzeciwko rówieśników z Jugosławii. W składzie rywali było kilku późniejszych uczestników mistrzostw świata jak Mehmet Bazdarević, Ivan Gudelj, Tomislav Ivković, czy ojciec obecnego piłkarza Śląska – Roka Elsnera – Marko. Silna ekipa „Plavich” nie zdołała jednak oprzeć się polskiej młodzieży i po golach Pałasza i Frankowskiego „Biało-czerwoni” wygrali 2:0. Później Polacy gładko rozprawili się z Indonezją, a w ostatnim meczu fazy grupowej spotkali się z Argentyną. W drużynie „Albicelestes” pierwsze skrzypce grał wówczas wchodzący w świat wielkiego futbolu Diego Maradona. Jego bajeczne dryblingi, perfekcyjne podania i znakomite strzały były okrasą tego turnieju. Trener Cesar Luis Menotti zbudował drużynę wokół niego i odniósł wielki sukces. Polacy przegrali to spotkanie 1:4, choć w drużynie rywali nie wystąpił późniejszy król strzelców turnieju Ramon Diaz.

W ćwierćfinale los skojarzył Polaków z Hiszpanami. Podobnie jak podczas turnieju w 1972 roku regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0, dogrywka również nie przyniosła efektu. O awansie do strefy medalowej miały zadecydować rzuty karne. W polskiej ekipie celnie strzelali Chojnacki, Buncol i Jarosz, jedenastki nie wykorzystał Pałasz. Hiszpanie strzelali identycznie, Jose Paichardo zmarnował szansę, ale Luis Martin, Jose Martinez i Zuniga strzelali celnie. Zadecydowała piąta seria. Miguel Tendillo, piłkarz Valencii, zaprzepaścił swoją szansę, z kolei grający w barwach Wisły Kraków Piotr Skrobowski strzelił celnie.

Polaków zatrzymała w półfinale ekipa ZSRR. O zwycięstwie naszych ówczesnych wschodnich sąsiadów zadecydował gol w 55. minucie Igora Ponomariewa. W meczu o III miejsce Polacy zafundowali kibicom podobny horror jak w przypadku meczu z Hiszpanią. W starciu z Urugwajem już w. minucie Polacy przegrywali po golu Paza. Jednak kwadrans później świetnie dysponowany na tym turnieju Andrzej Pałasz wyrównał stan rywalizacji. Co ciekawe Pałąsz z dorobkiem pięciu bramek był na tym turnieju gorszy tylko od wspomnianego wcześniej Diaza (9 bramek) i Diego Maradony (6 bramek). Do końca spotkania wynik się nie zmienił, dogrywka też nic nie dała, a więc – karne! Zgodnie z utworem Wisławy Szymborskiej, która pisała, że nic dwa razy się nie zdarza, wygrał Urugwaj w stosunku 5:3.

26.08.1979 POLSKA – JUGOSŁAWIA 2:0 (Pałasz, Frankowski)
28.08.1979 POLSKA – INDONEZJA 6:0 (Pałasz – 2, Janiec, Baran – 2, Buda)
30.08.1979 POLSKA – ARGENTYNA 1:4 (Pałasz)
02.09.2979 POLSKA – HISZPANIA 0:0 k 3:4
04.09.1979 POLSKA – ZSRR 0:1
06.09.1979 POLSKA – URUGWAJ 1:1 k 3:5 (Pałasz)

Trener Apostel, który współpracował m.in. Marianem Bednarczykiem, dokonał dość dużych zmian w porównaniu do turnieju w Polsce. Zabrakło Iwana, który był już etatowym reprezentantem kraju, pojawili się Frankowski, Gruszka, Król, Nowicki, Pękala, Skrobowski, Wiśniewski i Pałasz. Ta ekipa nie tylko była w stanie rywalizować z najlepszymi piłkarzami na świecie do lat 20, ale też zapracowała na nagrodę fair play, która została przyznana przez organizatorów turnieju.

MŚ U-20 JAPONIA 1979

Krzysztof BARAN (Gwardia Warszawa), Kazimierz BUDA (Stal Mielec), Andrzej BUNCOL (Ruch Chorzów), Marek CHOJNACKI (ŁKS Łódź), Krzysztof FRANKOWSKI (Stal Mielec), Andrzej GRUSZKA (Szombierki Bytom), Jan JANIEC (Zagłębie Wałbrzych), Krzysztof JAROSZ (Śląsk Wrocław), Krzysztof KAJRYS (Ruch Chorzów), Jacek KAZIMIERSKI (Legia Warszawa), Paweł KRÓL (Odra Opole), Jarosław NOWICKI (Zawisza Bydgoszcz), Andrzej PAŁASZ (Górnik Zabrze), Mirosław PĘKALA (Śląsk Wrocław), Bogusław SKIBA (Stal Mielec), Piotr SKROBOWSKI (Wisła Kraków), Janusz STAWARZ (Stal Mielec), Tadeusz WIŚNIEWSKI (Zawisza Bydgoszcz), Trener – Henryk APOSTEL

Najlepszy piłkarz polskiej ekipy podczas tego turnieju, Andrzej Pałasz, szybko znalazł sobie miejsce w dorosłym futbolu. Urodzony w Zabrzu napastnik przez wiele lat błyszczał w tamtejszym Górniku, potem wyjechał do niemieckiego Hannoveru, by na koniec swojej kariery wylądować w tureckim Bursasporze. Pałasz cieszył się dużym uznaniem Antoniego Piechniczka, który zabrał go na mundial w 1982 i 1986 roku. Jego dorobek w reprezentacji Polski to 34 mecze i 7 goli. Nieprzeciętny talent pokazał też pomocnik krakowskiej Wisły – Piotr Skrobowski (wywiad z nim możesz przeczytać tutaj). To kolejny przykład piłkarza, któremu poważna kontuzja zatrzymała rozwój kariery. Ten obrońca bądź pomocnik w biało-czerwonej koszulce zagrał 15-krotnie.

Ciekawym przypadkiem jest Mirosław Pękala. Ochrzczony mianem wielkiego talentu napastnik Śląska zagrał najpierw na mistrzostwach świata do lat 20, by rok później wziąć udział w mistrzostwach Europy do lat 18. Pękala był najmłodszym kadrowiczem Polski na turnieju w Japonii i wróżono mu wielką karierę. Ostatecznie w kadrze zagrał sześć razy, a w barwach Śląska zdobył tylko 17 bramek w 60 spotkaniach, po czym kontynuował swoją karierę w Lechii Gdańsk. W kadrze grał też inny piłkarz Śląska – Paweł Król. On miał znacznie więcej szczęścia niż Pękala i zdecydowanie bogatszą karierę. W kadrze zaliczył 22 występy, w których trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców, w Śląsku zagrał niemal 200 spotkań.

GRZEGORZ IGNATOWSKI

 

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 4 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...