Diego Maradona – futbolowy geniusz

Czas czytania: 10 m.
5
(3)

Dyskusje o tym kto był lub jest najlepszym piłkarzem w historii futbolu, były i będą zawsze. Każde pokolenie ma swojego faworyta, a dyskutanci przerzucają się statystykami i liczbami zdobytych nagród i trofeów. Dla mnie to jednak nie ma większego znaczenia, ponieważ jak wielu moich rówieśników należę do “kościoła Boskiego Diego”. Jako 9-latek zachwyciłem się jego grą i pozostanie dla mnie najlepszym pewnie już do końca życia. Nie mam zamiaru tu opisywać jego pozaboiskowych “wyczynów”, bo uwielbiam go tylko jako piłkarza, a nie człowieka, jakim był i jakim się stał. Czas więc zacząć opowieść o tym, dlaczego Diego Armando Maradona jest moim piłkarzem wszech czasów.

Diego Maradona – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Diego Armando Maradona
  • Przydomek: El Diez” („Dziesiątka”), „Pelusa” („Puszek”)
  • Data i miejsce urodzenia: 30 października 1960, Lanús (Argentyna)
  • Data i miejsce śmierci: 25 listopada 2020, Tigre (Argentyna)
  • Wzrost: 165cm
  • Pozycja: pomocnik

Historia i statystyki kariery

Kariera Juniorska

  • Estrella Roja (1968–1969)
  • Los Cebollitas (1970–1974)
  • Argentinos Juniors (1975–1976)

Kariera klubowa

  • Argentinos Juniors (1976–1981) – 166 występów, 116 bramek
  • Boca Juniors (1981–1982) –
    40 występów, 28 bramek
  • FC Barcelona (1982–1984) –
    36 występów, 22 bramki
  • Napoli (1984–1991) –
    188 występów, 81 bramek
  • Sevilla (1992–1993) –
    26 występów, 6 bramek
  • Newell’s Old Boys (1993–1994) –
    5 występów, 0 bramek
  • Boca Juniors (1995–1997) –
    30 występów, 7 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Argentyna U20 (1977-1979) – 15 występów, 8 bramek
  • Argentyna (1977-1994)
    91 występów, 34 bramki

Kariera trenerska

  • Deportivo Mandiyú (1994)
  • Racing Club (1995)
  • Argentina (2008–2010)
  • Al-Wasl (2011–2012)
  • Deportivo Riestra – asystent (2013–2017)
  • Fujairah (2017–2018)
  • Dorados de Sinaloa (2018–2019)
  • Gimnasia de La Plata (2019–2020)

Diego Maradona. Jak to się zaczęło?

Jako dziecko dorastające w PRL-u, wiadomości o tym co dzieje się w wielkiej piłce, czerpałem głównie z prasy. W telewizji były transmitowane tylko mecze polskich klubów i reprezentacji Polski oraz finały europejskich pucharów i turnieje MŚ i ME.

Zawsze przed wielkim turniejem przedstawiano drużyny finalistów. Pojawiały się numery specjalne Piłki Nożnej, Przeglądu Sportowego czy też inne okazjonalne wydawnictwa. Właśnie tak poznałem Diego i jego historię. Dowiedziałem się o tym, że jak wielu wybitnych graczy z Ameryki Południowej wychował się w slumsach. Nie ominęły mnie też informacje o tym, że Cesar Menotti nie włączył go do kadry na mistrzostwa świata odbywające się w 1978 na argentyńskich stadionach.

Jednak już rok później był gwiazdą prowadzonej przez El Flaco reprezentacji Albicelestes na młodzieżowych mistrzostwach świata U-20 rozgrywanych w Japonii. W prasie było sporo informacji o tym turnieju, ponieważ grała w nim Polska. Diego, wraz z Ramónem Díazem, zrobili sobie zawody o koronę króla strzelców tego turnieju, kompletnie nie przejmując się innymi zespołami.

Argentyna wygrała turniej z kompletem sześciu zwycięstw i bilansem bramkowym 20-2. Jednego gola stracili w meczu z Polską, a strzelił go przyszły gwiazdor zabrzańskiego Górnika Andrzej Pałasz, zaś drugiego w finale ze Związkiem Sowieckim. Díaz skończył turniej z dorobkiem 8 goli, a Maradona zaliczył 6 trafień.

Jeden został królem strzelców, a drugi najlepszym piłkarzem turnieju. Młody Diego był już w Argentynie wielką gwiazdą, strzelał mnóstwo bramek i zachwycał swoimi umiejętnościami.

Jednak ja po raz pierwszy Boskiego Diego zobaczyłem 13 czerwca 1982 roku, w meczu otwarcia mistrzostw świata w Hiszpanii, choć już w tygodniach poprzedzających mundial było o nim bardzo głośno. Działo się tak, ponieważ za ogromną jak na owe czasy sumę 5 milionów funtów, przeniósł się z Boca Juniors do FC Barcelony.

España 82

Jak to często bywa, człowiek najpiękniej wspomina pierwsze wielkie mecze czy też turnieje, które oglądał w swoim życiu. Dla mnie takim czasem były lata 80. Argentyna przyjechała do Hiszpanii bronić mistrzostwa zdobytego u siebie cztery lata wcześniej.

To była bardzo silna reprezentacja, której trzon stawili gracze z mistrzowskiego zespołu sprzed 4 lat. W tamtych czasach zdecydowana większość piłkarzy wszystkich reprezentacji grała w klubach krajowych, a mimo to chyba każdy z moich kolegów potrafił wyrecytować z pamięci podstawową jedenastkę Albicelestes. Fillol, Olguin, Galvan, Passarella, Tarantini, Bertoni Gallego, Ardiles, Maradona, Diaz, Kempes to były wielkie nazwiska światowej piłki w tamtych czasach, a mimo to 21-letni wówczas Diego przerastał już wtedy ich o klasę.

W meczu z Belgią nie błyszczał, ale trzeba przyznać, że rywal zagrał świetne spotkanie. Belgia wtedy również miała bardzo silną reprezentację, i mało kto pamięta, że mimo naszego zwycięstwa z nimi 3:0, to Czerwone Diabły były faworytem tego spotkania.

Mimo słabszej postawy Maradona mógł strzelić wyrównującego stan meczu gola, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej, i wyszła w pole. Muszę jednak dodać, że słabszy mecz Maradony, dla każdego innego gracza tego turnieju, może oprócz Zico, oznaczałby znakomity występ.

Mnóstwo udanych dryblingów na pełnej szybkości, niekonwencjonalne podania, znakomite strzały, cudowne przyjęcia, tak wyglądała gra Diego Maradony, zresztą sami zobaczcie.

Można się zakochać, prawda? Jednak już kilka dni później Diego był na ustach wszystkich i pisano o nim w każdej gazecie. Argentyna pokonała Węgry 4:1, a Maradona zdobył dwa gole. Potem przyszło zwycięstwo nad Salwadorem, ale wystarczyło ono Albicelestes tylko do drugiego miejsca w grupie. Ćwierćfinały w 1982 roku były również rozgrywane w grupach, i Argentyna niestety trafiła do najsilniejszej, gdzie czekały na nią drużyny Brazylii i Włoch.

Mecz Argentyny z Włochami przeszedł w pewnym sensie do historii futbolu, ale nie ze względu na wspaniałe widowisko. To spotkanie, jak mało które, pokazywało brutalność futbolu lat 80. i bezkarność polujących na gwiazdy obrońców.

Pilnujący Diego włoski obrońca Claudio Gentile faulował Argentyńczyka 23 razy i otrzymał za to tylko żółtą kartkę. Według obecnie istniejących przepisów powinien wylecieć z boiska jeszcze w pierwszej połowie.

Tak się wtedy grało i Diego musiał się do tego dostosować. Niestety udało mu się to dopiero na kolejnych mistrzostwach. W meczu z Brazylią nie wytrzymał presji, i wielokrotnie faulowany przy prowadzeniu Brazylii 3:0, w 85. minucie kopnął w brzuch Batistę i otrzymał czerwoną kartkę. Tak się zakończyły pierwsze mistrzostwa świata dla Diego Maradony.

FC Barcelona

Barcelona obiecywała sobie bardzo wiele po transferze Diego Maradony, ale podczas dwuletniego pobytu w stolicy Katalonii Boski Diego zdobył z klubem tylko Puchar Króla. Jednak jego umiejętności były podziwiane zarówno przez kibiców, jak i innych piłkarzy. Tak opowiadał o tych czasach inny piłkarz Barcelony Francisco José Carrasco znany lepiej jako Lobo Carrasco:

“Był całkowicie pewny siebie, piłka ulegle go słuchała. Gdy biegnąc, wymijał przeciwników, wydawało się, iż jest przywiązana do jego butów. Pamiętam nasze pierwsze treningi. Cała drużyna stawała, aby mu się przypatrywać. Nikt inny nie wzbudzał takiego zainteresowania; przyjemnie było po prostu patrzyć na to, co robi”

Oprócz tego, że to tam rozpoczął się “romans” Diego z kokainą, zapamiętałem trzy ważne momenty z czasów jego gry w Barcelonie.

Moment chwały

26 czerwca 1983 roku i El Clasico w Madrycie. Diego popisuje się cudowną akcją, która doprowadza Culés do ekstazy, a u kibiców Królewskich wymusza podziw.

Moment trwogi

24 września 1983 roku i mecz z Athletic Club. Rywale od samego początku kariery Maradony próbowali wszystkimi środkami wyłączyć go z gry. Tak było gdy grał w Argentinos Juniors i Boca Juniors, tak było gdy grał w reprezentacji i to samo go spotkało na hiszpańskich boiskach.

Diego był szybki, silny, świetnie trzymał się na nogach, i kontynuował każdą akcję, do momentu gdy podał piłkę lub został powalony przez rywala. Niestety wtedy, piłkarze z piłką nie mieli takiej ochrony u sędziów, jaką mają obecnie i brutalna gra zazwyczaj się obrońcom opłacała. Bardzo rzadko byli wyrzucani z boiska.

Jednym z takich obrońców był Andoni Goikoetxea, który już dał się poznać jako bardzo ostro grający zawodnik. Po tym faulu na Diego przylgnął do niego przydomek “Rzeźnik z Bilbao”, a dziennik Marca napisał: “Zabrania się być artystą”.

Moment wstydu

5 maja 1984 roku. Finał Copa del Rey na Santiago Bernabeu w Madrycie. Kolejne spotkanie FC Barcelony z ich arcywrogiem, jak pisał Diego w swojej biografii, z Bilbao. Tym razem nic nie układało się po myśli Barcelony i sfrustrowany Maradona zaczął bójkę z graczami Athletiku. Skończyło się wielką bijatyką pomiędzy całymi zespołami na oczach króla Juana Carlosa.

https://www.youtube.com/watch?v=AlCzdmYmpIY

Tak się skończył barceloński etap w karierze Diego Maradony. Skonfliktowany z zarządem, odszedł za rekordowe 6,9 mln funtów do włoskiego SSC Napoli. Mało kto się spodziewał, że właśnie rozpoczyna się okres największej chwały Argentyńczyka i klubu spod Wezuwiusza.

Początki w Neapolu

Już samo powitanie Diego na San Paolo w Neapolu 5 lipca 1984 roku, zwiastowało, że możemy być świadkami początków czegoś wielkiego. Maradonę witało, według różnych źródeł, 70-80 tysięcy fanów. To było coś, dla mnie jako dzieciaka z Polski, niewiarygodnego.

Do momentu przybycia Diego, żadna drużyna z południa Włoch, nigdy nie zdobyła mistrzostwa kraju. W pierwszym sezonie cudu nie było, no bo być nie mogło. Z drużyną, w której grali anonimowi dla zwykłego kibice piłkarze, a w pamięci pozostały raptem trzy nazwiska (Ciro Ferrara, Salvatore Bagni i Daniel Bertoni) Diego i tak osiągnął dużo.

Do samego końca Napoli walczyło u zakwalifikowanie się do rozgrywek o Puchar UEFA. Wprawdzie drużyna zajęła dopiero 8. miejsce, ale tylko o punkt za AS Romą i z trzema punktami straty do Juventusu i AC Milan. Diego strzelił 14 goli, a do historii przeszedł jego hattrick z meczu przeciwko Lazio.

Kolejny sezon z nowym trenerem Ottavio Bianchim, i ze wzmocnioną m.in. Bruno Giordano drużyną Napoli ukończyło na trzecim miejscu w tabeli. Diego już nie musiał wszystkiego robić sam, bo wprawdzie strzelił tylko 11 goli, ale 10 dołożył jeszcze Giordano. Cała reszta zespołu uzbierała 14 trafień. Przyszedł czas na turniej życia i mistrzostwa świata w Meksyku.

Turniej jednego aktora

Wielu ekspertów uważa, że nigdy wcześniej i nigdy później, żaden turniej o mistrzostwo świata nie był tak zdominowany przez jednego gracza, jak ten z 1986 roku. Tym razem Argentyna nie jechała jako faworyt. Na turniej zakwalifikowała się po strasznych męczarniach, a atmosfera też nie była najlepsza.

Mający problemy rodzinne Diego był skłócony z Danielem Passarellą, i mało kto się spodziewał, że będzie umiał tak się skoncentrować na piłce. Jednak w Meksyku zobaczyliśmy odmienionego Maradonę. W niczym nie przypominał wściekłego na cały świat i nieustannie faulowanego młodzieńca z hiszpańskich stadionów. Był pewny siebie, bardzo silny i w niesamowity sposób nauczył się uciekać przed faulami. Dwa lata walki z włoskimi obrońcami w Serie A przyniosły zadziwiające efekty.

Z każdym kolejnym meczem Argentyna i sam Maradona zyskiwali pewność siebie. Świetnie poukładana przez Carlosa Bilardo drużyna punktowała kolejnych rywali, a Diego prawdziwy show rozpoczął od ćwierćfinału. Mecz z Anglią i dwa, chyba najczęściej komentowane w historii gole Maradony. Słynna “Ręka Boga” i najsłynniejszy indywidualny rajd w historii mundiali. W tych dwóch bramkach zamykał się cały Diego. Wirtuoz, który nie cofnął się przed niczym, by wygrać.

Wielu potępiło go za gola strzelonego ręką, choć z drugiej strony nie potrafią oni znaleźć przykładu gracza, który w tak ważnym meczu by się do takiego oszustwa przyznał. Czy nurkowanie bez faulu w polu karnym, to jakieś inne oszustwo?

Moim zdaniem nie, a trudno znaleźć piłkarza, który choć raz tego nie próbował i wcale nie miał zamiaru się do tego przyznawać. Tak, to jest nieuczciwe, tak samo jak “pomyłki” sędziów, ustawiane mecze, czy wspomniane “nurkowanie”. Na każdym turnieju jest tego dużo, a tylko z Diego zrobiono wielkiego oszusta. Ale koniec już o tym golu, bo każdy i tak ma swoje zdanie.

Druga bramka była zaś piłkarskim arcydziełem, podobnie jak dwa gole z półfinałowego meczu z Belgią. Tak ją wspomina Jorge Valdano:

„Z początku usiłowałem dotrzymać mu kroku, żeby nie zostawiać go sam na sam z przeciwnikami, ale potem zrozumiałem, że po prostu jestem jednym z widzów. Do niczego nie mogłem się przydać, to był jego gol, bez związku z resztą drużyny, własny wyczyn Diego, który można było tylko podziwiać.”

Maradona w pojedynkę przeprowadził zespół przez ćwierćfinał i półfinał, ale w decydującym meczu potrzebował już wielkiego wsparcia od kolegów. To kolejny wielki atut Maradony, o którym teraz mało kto wspomina. Grając u jego boku, przeciętni lub co najwyżej dobrzy piłkarze grali jak gwiazdy. To nie było na zasadzie, podamy do Diego i niech on się martwi.

Maradona kreował swoich partnerów, dawał im możliwość osiągania wielkich rzeczy, zagrywał im piłki, jakich nikt inny by nie zagrał, w wielu sytuacjach dryblingiem robił przewagę i uwalniał kolegów od pilnujących ich rywali. Podwajanie czy też potrajanie krycia Maradony powodowało, że Burruchaga lub Valdano mieli mnóstwo wolnej przestrzeni. W ten właśnie sposób Argentyna pokonała Niemców w finale.

Wielkie Napoli

Mistrzowskie Napoli z sezonu 1986-1987 to podobny zespół do Argentyny z MŚ w Meksyku. Zespół mający kilku naprawdę dobrych piłkarzy, jak Ferrara, Bagni, De Napoli, Carnevale czy Giordano. Jednak bez Maradony byliby oni co najwyżej przeciętną drużyną środka tabeli.

To dzięki Diego wielu z nich zostało reprezentantami Włoch, to on ich zainspirował do wielkich rzeczy. Zazwyczaj pamiętamy wielkie zespoły, potrafimy wymienić z pamięci całe jedenastki, jednak mało kto potrafi tak wyrecytować historyczny skład pierwszego mistrza Włoch z południa kraju.

W kolejnych dwóch sezonach Napoli przegrywało walkę o tytuł, ale do zespołu przychodzili coraz lepsi piłkarze, tacy jak Careca, Alemao czy Crippa. Dzięki czemu Maradona mógł wreszcie wygrać coś w rozgrywkach europejskich. W sezonie 1988-1989, po pokonaniu po drodze m.in. Bordeaux, Juventusu i Bayernu, Napoli spotkało się z VfB Stuttgart w finale Pucharu UEFA. Film rozgrzewającego się Diego przed meczem z Bayernem, pokazuje trochę magii Maradony.

Sezon 1989-1990 to chyba najsilniejsza kadra Napoli za czasów Diego. Niestety nie przełożyło się to na europejskie puchary, ale za to przyniosło drugie mistrzostwo Włoch.

Forma Diego w tym czasie była bardzo różna, na co miało oczywiście wpływ jego prywatne życie. Jednak tak jak wspominałem na wstępie, opisuję Maradonę tylko jako piłkarza. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach nie było osobnych terminów na mecze reprezentacji, i Diego musiał często walczyć o to, by zagrać dla Argentyny.

Częste podróże, brak odpoczynku, narkotyki i brak odpowiednich treningów powodowały, że 30-letni Maradona nie był już tak błyskotliwy jak w minionych sezonach. Na mistrzostwa świata potrafił się jednak przygotować zawsze.

Włoskie mistrzostwa

Reprezentacja Argentyny na turniej we Włoszech była najsłabszą, w jakiej występował Maradona. Jednak udało się jej dojść do finału tego turnieju i być bardzo blisko ostatecznego zwycięstwa. Kluczem do sukcesu była taktyka trenera Bilardo, turniej życia, który rozegrał bramkarz Sergio Goycochea, oraz szkielet drużyny Ruggeri-Maradona-Caniggia.

Niestety w drugiej połowie meczu finałowego, z tej trójki na boisku był tylko Diego i nie miał wsparcia w kolegach, by pokonać bardzo silnych Niemców. Mimo porażki osiągnięcie finału z taką kadrą było ogromnym sukcesem Argentyny i samego Maradony.

Wielu uważa, że Diego rozegrał słaby turniej, ja jednak mam odmienne zdanie. Zobaczcie ten filmik i sami oceńcie, ile reprezentacji kończyłoby mecz przeciwko Argentynie w pełnym składzie, gdyby stosować obecną interpretację przepisów o faulach.

Upadek – USA końcem reprezentacyjnej kariery Maradony

Mistrzostwa świata we Włoszech były ostatnim pokazem wielkiego kunsztu Maradony. Zdyskwalifikowany za doping opuścił w niesławie Neapol. Próbował jeszcze wrócić do wielkiej piłki w Sevilli, Newell’s Old Boys oraz swoim ukochanym Boca Juniors.

Niestety wyniszczony i coraz starszy organizm nie był w stanie sprostać wymaganiom, jakie stawiał futbol w latach 90. Oszukiwanie organizmu, przyniosło słynną dyskwalifikację za doping na mistrzostwach świata w USA. Dla wszystkich fanów Diego było to bardzo smutna chwila. My naprawdę wierzyliśmy, że on jeszcze raz wrócił, choć jego zachowanie po golu strzelonemu Grecji nie wyglądało na normalne.

Na koniec kilka słów podsumowania. Bardzo żałuję, że mnóstwo ludzi ocenia Diego jako piłkarza, po tym jak zachowuje się obecnie. Wyniszczony przez narkotyki i swój tryb życia. Nie jest on wzorem do naśladowania jako człowiek, ale niby dlaczego mielibyśmy tego od niego oczekiwać.

Chłopak ze slumsów, bez wykształcenia, przez całą karierę wykorzystywany przez wielu ludzi, którzy chcieli na nim zarobić pieniądze. Nie udźwignął tego jako człowiek, ale za to udźwignął odpowiedzialność jako piłkarz. Był inspiracją dla wielu graczy. Ci, którzy występowali razem z nim w meczach, doceniają ogromną klasę Argentyńczyka.

W czasach, gdy na kiepskich murawach, często w błocie lub śniegu, brutale łamali nogi artystom futbolu, Diego dawał nadzieję. Gdy dryblował kolejnych rywali, wszyscy ściskali kciuki, by nikt nie zdążył wjechać mu wślizgiem w nogi. Nie strzelał zwykłych goli, nawet z rzutów karnych. Jego asysty, czy dośrodkowania były jedyne w swoim rodzaju, bo tylko on w potrafił tak zagrać. Oprócz kreował gwiazdy i z przeciętnych zespołów tworzył wielkie. Takiego Diego pamiętam i takiego pokochałem.

Diego Armando Maradona zmarł 25 listopada 2020 roku. Czy według Ciebie Maradonę można zaliczać do najlepszych piłkarzy świata?

Osiągnięcia Maradony

Osiągnięcia klubowe:

Boca Juniors:

  • 1 x Mistrzostwo Argentyny (1981 Metropolitano)

FC Barcelona:

  • 1 x Puchar Hiszpanii (1982-83)
  • 1 x Puchar Ligi (1983)
  • 1 x Superpuchar Hiszpanii (1983)

Napoli

  • 2 x Mistrzostwo Włoch (1986-86, 1989-90)
  • 1 x Puchar Włoch (1986-87)
  • 1 x Superpuchar Włoch (1990)
  • 1 x Puchar Uefa (1988-89)

Osiągnięcia Reprezentacyjne:

  • Złoty medal młodzieżowych mistrzostw świata (1979)
  • Złoty medal mistrzostw świata (1986)
  • Srebrny medal mistrzostw świata (1990)
  • Złoty medal CONMEBOL (1993)

Osiągnięcia Indywidualne:

  • 5 x Król strzeców ligi argentyńskiej (1978 Metropolitano, 1979 Metropolitano, 1979 Nacional, 1980 Metropolitano, 1980 Nacional)
  • Najlepszy piłkarz młodzieżowych mistrzostw świata 1979
  • Srebrny but młodzieżowych mistrzostw świata 1979
  • 4 x najlepszy piłkarz Argentyny według dziennikarzy (1979, 1980, 1981, 1986)
  • 6 x najlepszy piłkarz Ameryki Południowej według El Mundo(1979, 1980, 1986, 1989, 1990, 1992)
  • 2 x Olimpia de Oro (1979, 1986)
  • 1 x piłkarz roku Serie A (1985)
  • 1 x piłkarz sezonu w Europie 1989-90
  • 1 x najlepszy piłkarz mistrzostw świata 1986
  • 1 x Srebrny but mistrzostw świata 1986
  • 1 x Najwięcej asyst mistrzostw świata 1986
  • 2 x drużyna turnieju mistrzostw świata (1986, 1990)
  • 2 x Onze d’Or (1986, 1987)
  • 1 x L’Équipe Champion of Champions (1986)
  • 2 x Ballon d’Or (1986, 1990)
  • 1 x król strzelców Serie A (1987-88)
  • 1 x król strzelców pucharu włoch (1987-88)
  • 1 x drużyna wszech czasów mistrzostw świata (1994)
  • oraz dziesiątki innych
Źródła
  • Ręka Boga – Jimmy Burns
  • Aniołowie o brudnych twarzach – Jonathan Wilson
  • El Diego – Diego Armando Maradona
  • www.rfbl.pl/jorge-valdano

DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA DIEGO MARADONA

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 3

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Mariusz Moński
Mariusz Moński
Zakochany w piłce z Beneluksu oraz w futbolu z końca XX wieku. W czerwcu 2020 zakończył trwające ponad 30 lat oczekiwanie na kolejne mistrzostwo ukochanego Liverpoolu. 

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...