Chociaż piłka nożna to gra zespołowa, nie ulega wątpliwości, że każdy zawodnik chce, aby to właśnie jego nazwisko zapisało się najbardziej historii. Nie zawsze jednak udaje się zaskakiwać obronę rywali indywidualnymi popisami. Bardzo często do rozmontowania defensywy przeciwnika potrzebny jest partner, z którym do porozumienia wystarczy jedno spojrzenie.
W historii piłki widzieliśmy wiele zabójczych duetów, które prowadziły swoje kluby i reprezentacje do sukcesów. Czasami nie chodziło nawet o wspólną liczbę zdobytych bramek, ale o sam wpływ na resztę zespołu.
Luis Suarez i Klaas-Jan Huntelaar
Niesamowitą parę napastników w Ajaksie Amsterdam stworzyli w sezonie 2007/2008 Luis Suarez i Klaas Jan Huntelaar. Urugwajczyk urodzony w 1987 r. był dopiero na początku swojej europejskiej kariery, ale zanotował wówczas aż 22 bramki i 14 asyst. Cztery lata starszy Holender był jeszcze skuteczniejszy, ponieważ zaliczył 36 bramek i 14 asyst.
Do dziś wszyscy kibice Amsterdamczyków nie mogą pojąć tego, jak posiadając takich snajperów ich klub nie zdołał wygrać Eredivisie. Sezon ligowy ekipa ze stolicy Holandii zakończyła z 3 punktami straty do PSV Eindhoven.
Dobre występy w barwach Ajaksu pozwoliły Suarezowi na transfer do Liverpoolu, który później Urugwajczyk zamienił na Barcelonę. Dziś snajper broni barw Atletico Madryt. Chociaż nie jest już tak błyskotliwy, wciąż prezentuje dobry poziom.
Huntelaar zakończył karierę zeszłego lata. Obecnie pracuje w Ajaksie jako doradca zarządu. W swojej karierze strzelał bramki również w takich klubach jak Real Madryt i Schalke 04.
Sergio Aguero i Diego Forlan
Ta południowo-amerykańska para strzeliła razem 190 bramek przez pięć lat wspólnej gry w Atletico Madryt. Apogeum formy Argentyńczyka i Urugwajczyka nastąpiło w sezonie 2008/2009, kiedy łącznie zdobyli we wszystkich rozgrywkach 56 bramek. Forlan sięgnął wówczas po nagrodę Złotego Buta.
Niestety, mimo wszystko Los Colchoneros zakończyli tamten sezon bez żadnego pucharu. W pamięci kibiców pozostanie jednak na długo ligowe zwycięstwo z Barceloną 4:3.
Aguero zakończył karierę w grudniu zeszłego roku w Barcelonie. Oprócz występów w Atletico został głównie zapamiętany przez hurtowe ilości bramek zdobywane w koszulce Manchesteru City. Forlan oprócz gry dla madryckiego klubu ma w CV m.in. Manchester United, Villarreal i Inter Mediolan. Urugwajczyk zapadł w pamięci kibiców również dzięki tytułowi króla strzelców Mistrzostw Świata w RPA w 2010 r.
Andy Cole i Dwight Yorke
Teraz czas na ukłon w stronę osób, które oglądały piłkę pod koniec lat 90-tych. To wówczas w barwach Manchesteru United brylowali Dwight Yorke i Andy Cole. Tobagijczyk i Anglik ustrzelili łącznie w sezonie 1998/1999 aż 53 bramki.
Edin Dzeko i Grafite
Przechodzimy do mistrzowskiego sezonu Wolfsburga 2008/2009. Nie ulega wątpliwości, że aby wygrać Bundesligę trzeba mieć doborowych napastników. Edin Dzeko i Grafite zdobyli w tamtym sezonie łącznie aż 71 bramek, z czego 59 w rozgrywkach ligowych.
Radamel Falcao i Hulk
Kiedy mówimy o parze napastników, która zdobyła łącznie w jednym sezonie więcej niż 70 bramek, nie możemy również zapomnieć o popisach Radamela Falcao i Hulka. Kolumbijczyk i Brazylijczyk czarowali w ataku Porto, prowadzonego przez Andre Villasa-Boasa.
Smoki zdobyły w tamtym sezonie potrójną koronę w postaci Primeira Ligi, Pucharu Portugalii i Ligi Europy. Falcao był prawdziwym lisem pola karnego, a Hulk lubił gnębić bramkarzy atomowymi strzałami z dystansu.
Kolumbijczyk zagościł jeszcze w wielu znanych europejskich klubach. Strzelał bramki m.in. w Atletico Madryt, Monaco, Manchesterze United i Chelsea. Obecnie gra jeszcze w hiszpańskim Rayo Vallecano. Hulk pomimo ogromnego potencjału nigdy nie zagrał w żadnym topowym klubie, decydując się na miejsca, gdzie mógł dobrze zarobić. Po przygodzie z Porto strzelał w Zenicie i chińskich klubach. Dziś gra jeszcze w ojczyźnie w koszulce Atletico Mineiro.
Alfredo Di Stefano i Ferenc Puskas
Cofnijmy się w czasie aż do 1953 r., kiedy do Realu Madryt dołączył legendarny Alfredo Di Stefano. Napastnik od razu porwał Królewskich swoich rewolucyjnym, argentyńskim stylem gry. 5 lat później do stolicy Hiszpanii przybył Ferenc Puskas, co okazało się wisienką na torcie.
W latach 1956-1960 Los Blancos wygrywali nieprzerwanie Puchar Europy, a więc odpowiednik dzisiejszej Ligi Mistrzów. Najlepszym podsumowaniem współpracy Argentyńczyka i Węgra był finał wspomnianych rozgrywek w 1960. Wówczas Real pokonał Eintracht Frankfurt 7:3. Puskas zanotował 4, a Di Stefano 3 trafienia.
Denis Berkamp i Thierry Henry
To jedyny przykład pary napastników, którzy trafili do tego zestawienia nie za rekordową liczbę wspólnie strzelonych bramek. Holender i Francuz zachwycali na angielskich boiskach na początku trzeciego tysiąclecia. Kibice Arsenalu do dziś wspominają z utęsknieniem sezon 2003/2004.
To właśnie wtedy świat zapamiętał Kanonierów jako „The Invincibles”. Londyński klub wygrał wówczas Premier League bez żadnej porażki. Berkamp i Henry strzelili wtedy razem 34 bramki i nikt nie ma wątpliwości co do wielkości ich wkładu w tę niezwykłą drużynę Arsenalu.
Holender występował w swojej karierze jeszcze w Ajaksie i Interze. Z kolei Francuz bronił barw Monaco, Juventusu, Barcelony i New York Red Bulls. Henry wspomina szczególnie Dumę Katalonii, z którą zdobył w 2009 r. upragnioną Ligę Mistrzów.
Niezwykłe duety z wielkich trio
Na koniec chcemy zwrócić uwagę na współpracę Cristiano Ronaldo z Karimem Benzemą w Realu Madryt i Leo Messiego z Luisem Suarezem w Barcelonie. Oczywiście trzeba uczciwie przyznać, że pierwsza dwójka tworzyła świetnie trio z Garethem Bale’em, a druga z Neymarem, ale na potrzeby artykuły spojrzymy na nich przez perspektywę duetów.
Więź Ronaldo i Benzemy była wyjątkowa. Portugalczyk i Francuz wygrali razem m.in. cztery razy Ligę Mistrzów. Wymienność pozycji, sztuczki techniczne i niekończące się asysty – Ronaldo i Benzema serwowali kibicom nowoczesną piłkę nożną w artystycznej formie.
Zakończenie
Oczywiście nie było możliwym umieścić w tym artykule wszystkich najlepszych duetów napastników w historii piłki nożnej. W każdej futbolowej epoce znaleźlibyśmy mnóstwo par, które były postrachem bramkarzy. Który z przedstawionych duetów był według Was najlepszy? Kogo według Was zabrakło w naszym zestawieniu? Koniecznie podzielcie się tym w komentarzach na Facebooku.
MATEUSZ SZTUKOWSKI