Najlepsze duety napastników w historii futbolu

Czas czytania: 5 m.
5
(2)

Chociaż piłka nożna to gra zespołowa, nie ulega wątpliwości, że każdy zawodnik chce, aby to właśnie jego nazwisko zapisało się najbardziej historii. Nie zawsze jednak udaje się zaskakiwać obronę rywali indywidualnymi popisami. Bardzo często do rozmontowania defensywy przeciwnika potrzebny jest partner, z którym do porozumienia wystarczy jedno spojrzenie.

W historii piłki widzieliśmy wiele zabójczych duetów, które prowadziły swoje kluby i reprezentacje do sukcesów. Czasami nie chodziło nawet o wspólną liczbę zdobytych bramek, ale o sam wpływ na resztę zespołu.

Luis Suarez i Klaas-Jan  Huntelaar

Niesamowitą parę napastników w Ajaksie Amsterdam stworzyli w sezonie 2007/2008 Luis Suarez i Klaas Jan Huntelaar. Urugwajczyk urodzony w 1987 r. był dopiero na początku swojej europejskiej kariery, ale zanotował wówczas aż 22 bramki i 14 asyst. Cztery lata starszy Holender był jeszcze skuteczniejszy, ponieważ zaliczył 36 bramek i 14 asyst.

Do dziś wszyscy kibice Amsterdamczyków nie mogą pojąć tego, jak posiadając takich snajperów ich klub nie zdołał wygrać Eredivisie. Sezon ligowy ekipa ze stolicy Holandii zakończyła z 3 punktami straty do PSV Eindhoven.

Dobre występy w barwach Ajaksu pozwoliły Suarezowi na transfer do Liverpoolu, który później Urugwajczyk zamienił na Barcelonę. Dziś snajper broni barw Atletico Madryt. Chociaż nie jest już tak błyskotliwy, wciąż prezentuje dobry poziom.

Huntelaar zakończył karierę zeszłego lata. Obecnie pracuje w Ajaksie jako doradca zarządu. W swojej karierze strzelał bramki również w takich klubach jak Real Madryt i Schalke 04.

Sergio Aguero i Diego Forlan

Ta południowo-amerykańska para strzeliła razem 190 bramek przez pięć lat wspólnej gry w Atletico Madryt. Apogeum formy Argentyńczyka i Urugwajczyka nastąpiło w sezonie 2008/2009, kiedy łącznie zdobyli we wszystkich rozgrywkach 56 bramek. Forlan sięgnął wówczas po nagrodę Złotego Buta.

Niestety, mimo wszystko Los Colchoneros zakończyli tamten sezon bez żadnego pucharu. W pamięci kibiców pozostanie jednak na długo ligowe zwycięstwo z Barceloną 4:3.

Aguero zakończył karierę w grudniu zeszłego roku w Barcelonie. Oprócz występów  w Atletico został głównie zapamiętany przez hurtowe ilości bramek zdobywane w koszulce Manchesteru City. Forlan oprócz gry dla madryckiego klubu ma w CV m.in. Manchester United, Villarreal i Inter Mediolan. Urugwajczyk zapadł w pamięci kibiców również dzięki tytułowi króla strzelców Mistrzostw Świata w RPA w 2010 r.

Andy Cole i Dwight Yorke

Teraz czas na ukłon w stronę osób, które oglądały piłkę pod koniec lat 90-tych. To wówczas w barwach Manchesteru United brylowali Dwight Yorke i Andy Cole. Tobagijczyk i Anglik ustrzelili łącznie w sezonie 1998/1999 aż 53 bramki.

Ich imponujący dorobek znacznie przyczynił się do zdobycia przez Czerwone Diabły potrójnej korony (wygranie Premier League, Pucharu Anglii i Ligi Mistrzów w jednym sezonie). United stali się wówczas pierwszą angielską drużyną w historii, która mogła, pochwalić się takim osiągnięciem. Chociaż Cole i Yorke nie strzelili bramek w słynnym finale z Bayernem Monachium na Camp Nou, to nikt nie był w stanie wyobrazić sobie zespołu  bez tej dwójki.

Edin Dzeko i Grafite

Przechodzimy do mistrzowskiego sezonu Wolfsburga 2008/2009. Nie ulega wątpliwości, że aby wygrać Bundesligę trzeba mieć doborowych napastników. Edin Dzeko i Grafite zdobyli w tamtym sezonie łącznie aż 71 bramek, z czego 59 w rozgrywkach ligowych.

Wilki mogły cieszyć się z mistrzostwa, wyprzedzając Bayern o 2 punkty. Co ciekawe, Wolfsburg pozyskał Bośniaka i Brazylijczyka łącznie za mniej niż 10 milionów euro.


Niemieckie boiska pozwoliły Dzeko wybić się do Premier League, gdzie grał z powodzeniem w Manchesterze City. Później przywędrował do Włoch, gdzie występował w Romie, a od zeszłego lata strzela bramki w Interze.

Grafite zawiesił buty na kołku zimą 2018 r. w brazylijskim Santa Cruz. Poza Wolfsburgiem napastnik zapragnął egzotycznych klimatów, co zakończyło się grą w Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Do dziś kibice pamiętają najbardziej Grafite z jego bramki przeciwko Bayernowi, kiedy totalnie ośmieszył całą obronę i bramkarza Bawarczyków. Brazylijczykowi asystował oczywiście Dzeko.

Radamel Falcao i Hulk

Kiedy mówimy o parze napastników, która zdobyła łącznie w jednym sezonie więcej niż 70 bramek, nie możemy również zapomnieć o popisach Radamela Falcao i Hulka. Kolumbijczyk i Brazylijczyk czarowali w ataku Porto, prowadzonego przez Andre Villasa-Boasa.

Smoki zdobyły w tamtym sezonie potrójną koronę w postaci Primeira Ligi, Pucharu Portugalii i Ligi Europy. Falcao był prawdziwym lisem pola karnego, a Hulk lubił gnębić bramkarzy atomowymi strzałami z dystansu.

Kolumbijczyk zagościł jeszcze w wielu znanych europejskich klubach. Strzelał bramki m.in. w Atletico Madryt, Monaco, Manchesterze United i Chelsea. Obecnie gra jeszcze w hiszpańskim Rayo Vallecano. Hulk pomimo ogromnego potencjału nigdy nie zagrał w żadnym topowym klubie, decydując się na miejsca, gdzie mógł dobrze zarobić. Po przygodzie z Porto strzelał w Zenicie i chińskich klubach. Dziś gra jeszcze w ojczyźnie w koszulce Atletico Mineiro.

Alfredo Di Stefano i Ferenc Puskas

Cofnijmy się w czasie aż do 1953 r., kiedy do Realu Madryt dołączył legendarny Alfredo Di Stefano. Napastnik od razu porwał Królewskich swoich rewolucyjnym, argentyńskim stylem gry. 5 lat później do stolicy Hiszpanii przybył Ferenc Puskas, co okazało się wisienką na torcie.

W latach 1956-1960 Los Blancos wygrywali nieprzerwanie Puchar Europy, a więc odpowiednik dzisiejszej Ligi Mistrzów. Najlepszym podsumowaniem współpracy Argentyńczyka i Węgra był finał wspomnianych rozgrywek w 1960. Wówczas Real pokonał Eintracht Frankfurt 7:3. Puskas zanotował 4, a Di Stefano 3 trafienia.

Denis Berkamp i Thierry Henry

To jedyny przykład pary napastników, którzy trafili do tego zestawienia nie za rekordową liczbę wspólnie strzelonych bramek. Holender i Francuz zachwycali na angielskich boiskach na początku trzeciego tysiąclecia. Kibice Arsenalu do dziś wspominają z utęsknieniem sezon 2003/2004.

To właśnie wtedy świat zapamiętał Kanonierów jako „The Invincibles”. Londyński klub wygrał wówczas Premier League bez żadnej porażki. Berkamp i Henry strzelili wtedy razem 34 bramki i nikt nie ma wątpliwości co do wielkości ich wkładu w tę niezwykłą drużynę Arsenalu.

Holender występował w swojej karierze jeszcze  w Ajaksie i Interze. Z kolei Francuz bronił barw Monaco, Juventusu, Barcelony i New York Red Bulls. Henry wspomina szczególnie Dumę Katalonii, z którą zdobył w 2009 r. upragnioną Ligę Mistrzów.

Niezwykłe duety z wielkich trio

Na koniec chcemy zwrócić uwagę na współpracę Cristiano Ronaldo z Karimem Benzemą w Realu Madryt i Leo Messiego z Luisem Suarezem w Barcelonie. Oczywiście trzeba uczciwie przyznać, że pierwsza dwójka tworzyła świetnie trio z Garethem Bale’em, a druga  z Neymarem, ale na potrzeby artykuły spojrzymy na nich przez perspektywę duetów.

Więź Ronaldo i Benzemy była wyjątkowa. Portugalczyk i Francuz wygrali razem m.in. cztery razy Ligę Mistrzów. Wymienność pozycji, sztuczki techniczne i niekończące się asysty – Ronaldo i Benzema serwowali kibicom nowoczesną piłkę nożną w artystycznej formie.

Ta boiskowa miłość zakończyła się w 2018 r., kiedy CR7 przeszedł do Juventusu. Po trzyletniej przygodzie  w Turynie Portugalczyk powrócił do Manchesteru United, gdzie nadal prezentuje wysoką formę. Francuz natomiast wciąż nosi koszulkę Los Blancos, a w tym sezonie wielu dziennikarzy uznaje go za najlepszego napastnika na świecie.

Messi i Suarez byli zawsze głodni sukcesów. Genialny kreator z Argentyny i bezlitosny łowca goli z Urugwaju zachwycali fanów Blaugrany przez wiele lat. Ten niesamowity duet zdobył dla Barcelony łącznie ponad 800 bramek. Jak już wspominaliśmy wcześniej, Suarez gra dziś w Atletico, a Messi po opuszczeniu Camp Nou zameldował się w PSG.

Zakończenie

Oczywiście nie było możliwym umieścić w tym artykule wszystkich najlepszych duetów napastników w historii piłki nożnej. W każdej futbolowej epoce znaleźlibyśmy mnóstwo par, które były postrachem bramkarzy. Który z przedstawionych duetów był według Was najlepszy? Kogo według Was zabrakło w naszym zestawieniu? Koniecznie podzielcie się tym w komentarzach na Facebooku.

MATEUSZ SZTUKOWSKI

Źródła

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Mateusz Sztukowski
Mateusz Sztukowski
Fanatyk Juventusu i wielki pasjonat włoskiego futbolu. Na gruncie polskim wierny kibic Jagielloni Białystok. W wolnych chwilach lubi oddawać się bieganiu, nauce języków obcych i słuchaniu muzyki. Z wykształcenia historyk, który od zawsze stawiał na pierwszym miejscu wszystko, co wiązało się z historią piłki nożnej.

Więcej tego autora

Najnowsze

Walka w Pucharze Polski, przyjazd finalisty, piłkarskie losy Rafała Kurzawy – reminiscencje po meczu Stali Rzeszów z Pogonią Szczecin

Pierwsza runda Pucharu Polski przyniosła sporo emocji. Jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów była rywalizacja pierwszoligowej Stali Rzeszów z występującą w rozgrywkach PKO BP...

„Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w powstaniu warszawskim” – recenzja

Powstanie Warszawskie to czas, gdy wielu Polaków zjednoczyło się w obronie stolicy Polski. O sportowych bohaterach walk zbrojnych przeczytacie poniżej. Autorka Agnieszka Cubała jest pasjonatką historii...

„Nadzieja FC. Futbol, ludzie, polityka”. Nowa książka Anity Werner i Michała Kołodziejczyka

Cztery lata po premierze niezwykle ciepło przyjętej książki „Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka”, Anita Werner i Michał Kołodziejczyk powracają z nowymi reportażami, w...