Najlepsze występy podkarpackich klubów w Pucharze Polski

Czas czytania: 9 m.
4
(4)

Retro Futbol znów gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie. Tym razem na meczu Pucharu Polski, w którym miejscowa Stal rywalizowała z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Ta wizyta była dobrą okazją do opisania największych sukcesów podkarpackich klubów w wyżej wymienionych rozgrywkach. W tekście weźmiemy na tapet występy drużyn z tego regionu co najmniej na etapie półfinału. Opowiemy także o tym, jak wyglądało spotkanie Stali z Pogonią.

Tylko jeden puchar

Klub z Podkarpacia zdobył Puchar Polski tylko raz w historii. Było to w sezonie 1974/1975, gdy po trofeum sięgnęła drużyna Stali Rzeszów. W finale grała także Stal Mielec, która przegrała decydujący mecz w roku 1976. Mielczanie aż trzykrotnie odpadali w półfinale – w roku 1977, 1984 i 1990. W najlepszej czwórce krajowego pucharu w 1981 roku znalazła się Resovia.

W naszym tekście wszystkie wyżej wymienione osiągnięcia opiszemy w kolejności chronologicznej. Zaczniemy więc od największego sukcesu, który dał piłkarzom rzeszowskiej Stali przepustkę do gry w europejskich pucharach.

27 lipca 2022 roku Stal rozpoczęła sezon w Pucharze Polski. Do stolicy Podkarpacia przyjechała Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Obecnie oba zespoły dzielą dwa szczeble rozgrywkowe. Jednak jeszcze w poprzednim sezonie drużyny grały w tej samej lidze. Stal wygrała drugoligowe zmagania i awansowała na zaplecze Ekstraklasy, zaś Pogoń spadła do III ligi.

Zgromadzeni na trybunach Stadionu Miejskiego kibice mieli nadzieję, że ten mecz będzie początkiem kolejnej pięknej historii. Do tego, by powtórzyć sukces z 1975 roku droga jeszcze daleka. W naszej opowieści wrócimy do spotkania Stali z Pogonią, ale najpierw zanurzmy się w przeszłości. Oto największe sukcesy klubów z Podkarpacia w Pucharze Polski.

Zwycięstwo Stali Rzeszów w sezonie 1974/1975

To był wspaniały sezon dla Stali Rzeszów. Klub ze stolicy Podkarpacia grał wówczas w drugiej klasie rozgrywkowej. Jako drugoligowiec niespodziewanie wywalczył Puchar Polski, a sezon ligowy zakończył z awansem do krajowej elity.

Trenerem Stali był wówczas Joachim Krajczy. W 1964 roku poznał smak triumfu w Pucharze Polski z perspektywy piłkarza. Grał wówczas w Legii Warszawa, z której przeniósł się właśnie do Stali. W barwach rzeszowskiego klubu rozegrał ponad 130 meczów.

Nikt nie spodziewał się, że w Rzeszowie Krajczy stanie się architektem tak dużego sukcesu. W tamtych czasach drużyny grające na zapleczu elity musiały przebijać się przez rozgrywki na poziomie regionalnym. Wygrane nad Stalą Nowa Dęba, Czuwajem Przemyśl i Walterem Rzeszów dały Stali awans na szczebel centralny.

Tam, w I rundzie Stal wygrała na wyjeździe z Kolejarzem Prokocim 3:0 po hat-tricku Mariana Kozerskiego, którego karierę opisywaliśmy jakiś czas temu na łamach Retro Futbol. W 1/16 finału „Biało-niebiescy” okazali się lepsi (2:1) od Szombierek Bytom – klubu, który pięć lat później sięgnie po mistrzostwo Polski.

Gdy kolejnym rywalem rzeszowian był ROW Rybnik, nikt nie spodziewał się, że w tej edycji krajowego pucharu dojdzie do… kolejnej rywalizacji tych klubów. O tym jednak za chwilę. Stal wygrała z ROW-em 2:1, dzięki czemu weszła do najlepszej ósemki.

Miała tam miejsce konfrontacja dwóch podkarpackich zespołów. Do Rzeszowa przyjechała bowiem Stal Mielec, która dwa sezony wcześniej zdobyła tytuł najlepszej drużyny w Polsce. W składzie miała znakomitych zawodników, reprezentantów Polski na czele z Grzegorzem Latą, Henrykiem Kasperczakiem i grającym wcześniej właśnie w Stali Rzeszów Janem Domarskim.

Nic dziwnego, że tak świetna ekipa w kolejnym sezonie znów wywalczyła mistrzostwo. W tym meczu musiała jednak uznać wyższość rywali. Spotkanie wzbudziło w Rzeszowie duże zainteresowanie. Na stadionie zjawiło się tego dnia ponad 20 tysięcy widzów. Z pewnością fani nie żałowali przyjścia na obiekt przy Hetmańskiej, gdyż zobaczyli z bliska awans swoich ulubieńców do półfinału. W boju dwóch Stali lepsza była ta rzeszowska – wygrała 2:0. Obie bramki padły w drugiej połowie, a zdobyli je Janusz Krawczyk i Tadeusz Krysiński. Świetnie w bramce miejscowych spisał się Henryk Jałocha.

Półfinałowy mecz przeciwko kolejnej drużynie z najwyższego szczebla przyciągnął na trybuny jeszcze większą liczbę kibiców. Tym razem Stalowcy mierzyli się z Pogonią Szczecin, a dopingowało ich 30 tysięcy gardeł. Niektórzy widzowie oglądali rywalizację tuż zza linii bocznej. Na gole musieli czekać bardzo długo, bowiem padały one dopiero w dogrywce. A padały obwicie, gdyż gospodarze trafiali aż trzykrotnie. Najpierw z bramki cieszył się wspomniany Krawczyk, potem gratulacje za gola mógł odbierać Czesław Miler, a wynik ustalił Zdzisław Napieracz. Pogoń nie odpowiedziała ani razu, dzięki czemu Stal awansowała do finału.

I właśnie w najważniejszym meczu kolejny raz miała okazję mierzyć się z ROW-em Rybnik. Jak to możliwe, skoro na każdym etapie przegrywający odpadał? Stało się tak, ponieważ lepiej od pierwszej drużyny ROW-u spisały się rezerwy tego klubu. Był to więc prawdopodobnie najbardziej niespodziewany skład finału w dziejach rozgrywek.

Najważniejszy mecz Pucharu Polski sezonu 1974/1975 odbył się 1 maja na stadionie Cracovii. W podstawowym czasie goli nie było. O tym w czyje ręce powędruje trofeum, miały przesądzić rzuty karne. Lepiej wykonywali je zawodnicy z Rzeszowa. Wygrali w konkursie jedenastek 3:2 i cieszyli się z największego sukcesu w historii klubu. Warto dodać, że w meczu finałowym zespół rezerw ROW-u wspomogło kilku graczy pierwszej drużyny.

Nie jestem w stanie ocenić tego meczu, jak to się zwykło czynić po pojedynkach ligowych. Przeżywałem finał zbyt mocno, jestem bardzo wzruszony. Mogę powiedzieć tylko, że cały zespół walczył bardzo ambitnie, że wszystkim piłkarzom nie zabrakło woli zwycięstwa i że chcieli grać jak najlepiej. Niestety, wysoka stawka paraliżowała zawodników, dlatego poziom meczu był słaby. Zresztą przeciwnik też nie grał dobrze, oddał nam inicjatywę i czekał na jakiś błąd, aby zaskoczyć nas kontratakiem. To wzajemne oczekiwanie nie pozostało bez wpływu na widowiskowość pojedynku. Chcę podkreślić, że w tak ważnym meczu nie można było oczekiwać od nas efektownej gry. Tylko drużyny dużej klasy, walcząc o tak wysoką stawkę, mogą wznieść się na wysoki poziom i prezentować futbol zarówno efektowny, jak i też skuteczny. A my chcieliśmy tylko wygrać

– powiedział po meczu na łamach gazety „Nowiny” trener Krajczy.

Szkoleniowiec po udanym sezonie (przypomnijmy, że oprócz Pucharu Polski Stal wywalczyła też awans do najwyższej klasy rozgrywkowej) przeniósł się do GKS-u Katowice. Trenerem Stalowców został Zenon Książek, który miał okazję prowadzić drużynę w Pucharze Zdobywców Pucharów. Tam rzeszowianie dwukrotnie pokonali norweskie Skeid Fotball Oslo, ale w kolejnej rundzie zostali wyeliminowani przez walijski Wrexham.

Finał Stali Mielec w sezonie 1975/1976

Rok po sukcesie Stali Rzeszów do finału Pucharu Polski znów awansowała drużyna z Podkarpacia. Tym razem była to Stal Mielec, która jednak nie sprostała rywalom w najważniejszym meczu rozgrywek.

To była najmocniejsza drużyna w dziejach podkarpackiej piłki. W 1973 roku zdobyła tytuł mistrza Polski. W sezonie 1975/1976 nie tylko dotarła do finału Pucharu Polski, ale również sięgnęła po drugi tytuł najlepszego zespołu w kraju.

W mieście mocno postawiono na sport. Wpływ na to miało dwóch ludzi – Tadeusz Ryczaj, dyrektor naczelny zakładów lotniczych i Edward Kazimierski, ówczesny prezes klubu. Niektórzy nazywali mielecką Stal nieoficjalną reprezentacją południowo-wschodniej Polski. Na meczach pojawiali się nie tylko miejscowi fani, ale także kibice z innych, pobliskich miast.

Prężnie rozwijał się nie tylko futbol, ale i inne dyscypliny. Tak o sportowej stronie miasta pisał Janusz Kozioł w reportażu „Wyspa Mielec – Paryż Wschodu” zamieszczonym w książce „Jak to było naprawdę. Niezwykłe opowieści sportowe”:

Dobre pensje na etatach, choćby mechaników samolotowych, pozwalały ściągnąć do otoczonego lasami Mielca solidnych fachowców od kopania, odbijania czy rzucania piłek. Przeprowadzki były bolesne tylko do chwili poznania mieleckich realiów: poza wyższymi pensjami niż w większości ośrodków przemysłowych, były i inne udogodnienia. Najpierw skrócony czas pracy w samej fabryce, a potem już całkowite oddelegowanie na obiekty sportowe.

W Mielcu warunki do uprawiania sportu były więc znakomite. W drużynie piłkarskiej występowali znakomici zawodnicy na czele z medalistami mistrzostw świata – wspomnianymi już Latą, Kasperczakiem Domarskim. Do tego tacy piłkarze jak Zygmunt Kukla czy Krzysztof Rześny. Z takim składem można było realnie myśleć o największych sukcesach.

W 1/16 finału zawodnicy prowadzeni przez Edmunda Zientarę pokonali 2:1 BKS Bielsko-Biała. W kolejnej fazie potrzebowali dogrywki, by strzelić jedynego gola w starciu z Włókniarzem Łódź. Identycznie było w ćwierćfinale, gdy piłkarze z lotniczego miasta eliminowali Odrę Opole. Wielu emocji dostarczyła rywalizacja półfinałowa z GKS-em Jastrzębie. Stal wygrała 3:2, dzięki czemu znalazła się w finale.   

Ostatni mecz rozgrywek odbył się 1 maja na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie. Przeciwnikiem Stali był Śląsk Wrocław. Po bramkach zdobywanych w drugiej połowie przez Jana Erlicha i Zygmunta Garłowskiego (z rzutu karnego) zespół Władysława Żmudy wygrał 2:0.

Śląsk zagrał bardzo poprawnie, rozsądnie, składniej – i to wystarczyło mu do wygrania. Mielczanie grali ambitnie, bojowo, lecz – co tu ukrywać – są w słabszej dyspozycji niż wczesną wiosną. Przypomnijmy choćby tylko ich mecz z HSV w Hamburgu. Najlepszy okres gry mieli, gdy zerwali się do ataku po utracie bramki. Ale więcej w tym było chaosu niż rozsądku, wyrachowania, przewodniej myśli. Utrata drugiego gola praktycznie przesądziła o losach meczu

– PISAŁ NA ŁAMACH TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA” MIECZYSŁAW SZYMKOWIAK.

W powyższej relacji wspomniany został mecz, jaki mielczanie rozegrali w Hamburgu. Przypomnijmy więc, że w 1976 roku Stal dotarła do ćwierćfinału Pucharu UEFA. Eliminowała z tych rozgrywek duński Holbaek, FC Carl Zeiss Jena z NRD oraz czechosłowacki Inter Bratysława. Została zatrzymana dopiero przez wspomniany Hamburger SV.

Półfinał Stali Mielec w sezonie 1976/1977 roku

Sezon później Stal Mielec znów zawędrowała w Pucharze Polski daleko, lecz tym razem nie zdołała przebić się do finału. W 1/16 doszło do podkarpackiej rywalizacji. Przeciwnikiem mielczan była Stal Stalowa Wola, która nie sprostała ówczesnym mistrzom Polski, przegrywając 0:3.

W kolejnej rundzie… znów czekał rywal z tego samego regionu. Tym razem była to Stal Rzeszów. O zwycięstwie mieleckiej ekipy zadecydowała jedna bramka. Łatwiej było w ćwierćfinale. Stal rozbiła tam Łódzki Klub Sportowy 4:1.

W półfinale lepsze okazało się Zagłębie Sosnowiec, które wygrało 1:0, a potem w finale pokonało Polonię Bytom. W kolejnym sezonie sosnowiczanie obronili trofeum. Rozgrywki ligowe skończyły się dla Stali Mielec czwartym miejscem.

Półfinał Resovii w sezonie 1980/1981

W sezonie 1980/1981 największy sukces w dziejach klubu osiągnęła Resovia. Znalazła się w najlepszej czwórce krajowego pucharu. Drużyna z Wyspiańskiego nigdy nie grała w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale na początku lat 80. zadziwiła piłkarską Polskę.

Resovia, jako zespół grający na drugim poziomie rozgrywkowym, nie była brana pod uwagę przy wskazywaniu faworytów Pucharu Polski. Sprawiła jednak dużą niespodziankę, kończąc przygodę dopiero w półfinale.

Na początek Rzeszowianie skromnie pokonali dużo niżej notowany zespół Carbo Gliwice. Następnie ograli Małapanew Ozimek, dzięki czemu weszli do właściwej części rozgrywek. Tam wystarczyła najpierw jedna bramka do wyeliminowania GKS-u Katowice. W 1/8 finału na tarczy wracali z Rzeszowa piłkarze RKS-u Ursus.

Już awans do ćwierćfinału był dużym sukcesem, ale zawodnicy ze stolicy Podkarpacia nie zamierzali na tym poprzestać. Po zaciętym boju pokonali Łódzki Klub Sportowy 3:2. W walce o finał minimalnie przegrali z Pogonią Szczecin, która w ostatnim meczu nie dała rady Legii Warszawa.

Obecność w gronie czterech najlepszych drużyn Pucharu Tysiąca Drużyn była dużym osiągnięciem Resovii. Sezon ligowy zakończył się dla klubu czwartym miejscem grupie II drugiej ligi.

Półfinał Stali Mielec w sezonie 1983/1984

W naszej opowieści wracamy do Mielca. W sezonie 1983/1984 drugoligowa wówczas Stal znów doszła do półfinału. Rozgrywki zaczęła od IV rundy, w której jej rywalem była Jagiellonia Białystok. Mielczanie wygrali na Podlasiu 2:0. Następnie pewnie zwyciężyli Błękitnych Kielce 3:0.

W ćwierćfinale trzeba było rozegrać już dwa mecze. Stal trafiła na Pogoń Szczecin. Wygrała 3:1 na wyjeździe, u siebie przegrała 0:2 i znalazła się w najlepszej czwórce dzięki bramkom zdobytym na terenie rywala. W walce o finał drużyna z lotniczego miasta nie sprostała Wiśle Kraków. Bezbramkowy remis i porażka 0:2 wyeliminowały mielecką ekipę z rozgrywek.

Wisła przegrała w finale z Lechem Poznań 0:3. W drugiej lidze mielczanie zajęli trzecie miejsce w grupie II, co nie dało im awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Piękne lata mieleckiego klubu były już tylko wspomnieniem. Nie udało się przebić do krajowej czołówki, ale półfinał Pucharu Polski był bardzo cennym i wartościowym wynikiem.

Półfinał Stali Mielec w sezonie 1989/1990

Ostatni, jak dotąd, awans do najlepszej czwórki Pucharu Polski Stal Mielec wywalczyła w sezonie 1989/1990. Był to wyjątkowy okres. W Polsce właśnie trwały przemiany ustrojowe. Czasy, gdy mielecką publiczność zachwycali Lato, Domarski czy Kasperczak dawno minęły. Stal grała wprawdzie w najwyższej lidze, ale nie należała już do czołowych zespołów.

W lidze piłkarze Stali zajęli jedenaste miejsce. Utrzymali się bez problemów, ale do czołówki brakowało sporo. Tym bardziej kibiców cieszył sukces w Pucharze Polski. Zaczęło się od IV rundy, w której drużyna z Mielca pokonała KS Lublinianka 3:2.

Następnie odprawiła Ruch Chorzów (2:0). Przeszkodę w ćwierćfinale stanowiła Pogoń Szczecin. W Mielcu gospodarze wygrali 4:2, na wyjeździe zaś przypieczętowali awans remisem 2:2.

W półfinale za mocna okazała się Legia Warszawa. W stolicy miejscowi zwyciężyli 2:0. Na Podkarpaciu padł remis 2:2. Legia ostatecznie zdobyła trofeum po zwycięstwie 2:0 nad GKS-em Katowice.

Warto dodać, że w tamtej edycji Pucharu Polski przyzwoicie spisała się drużyna rezerw Stali Mielec. Drugi zespół klubu z lotniczego miasta dotarł do III rundy, eliminując po karnych Czuwaj Przemyśl i po dogrywce Resovię. Został zatrzymany dopiero przez Stal Stalowa Wola, jednak Stalówka do awansu potrzebowała dogrywki.

Nowa nadzieja

Wracamy na Stadion Miejski w Rzeszowie. Jest ciepły lipcowy wieczór. Na boisko wychodzą zawodnicy miejscowej Stali i Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Początkowo goście postraszyli rzeszowian, z czasem to miejscowi przejmowali inicjatywę, ale nie zagrozili rywalom w sposób, który mógłby poderwać kibiców z krzesełek.

Od początku drugiej połowy Stal atakowała, ale Pogoń dobrze grała w defensywie. Trudno było przebić się przez obronę drużyny z Grodziska Mazowieckiego. W końcu trener Daniel Myśliwiec zdecydował się na przeprowadzenie trzech zmian. Miały one ogromne znaczenie dla losów tego spotkania.

Na dwadzieścia minut przed końcem bardzo dobrą okazję stworzyli goście, ale świetną interwencję zaprezentował bramkarz Wiktor Kaczorowski. Dało to rzut rożny graczom Pogoni, ale był on wykonany nieskutecznie. Co więcej, po jego rozegraniu Stalowcy przeprowadzili kontrę, po której do siatki trafił jeden z rezerwowych, Dawid Olejarka.

Więcej goli nie padło. Stal awansowała do 1/32 finału. Kibice rzeszowskiego klubu chcieliby, żeby ich drużyna nawiązała do wspaniałego sukcesu, jaki w 1975 roku odniosła ekipa prowadzona przez Joachima Krajczego.

Zakończenie

Jak widać, piłkarskie Podkarpacie miało kilka radosnych momentów w historii rozgrywek o Puchar Polski. Do tej pory drużyna z tego regionu tylko raz zdobyła trofeum, ale dobrych wyników nie brakowało. W tym tekście skupiono się na grze zespołów z tej części Polski na etapie przynajmniej półfinału.

Były jednak też inne wartościowe wyniki. Niedawno opowiadaliśmy historię piłki nożnej w Krośnie, w której opisaliśmy pamiętny przyjazd do tego miasta Legii Warszawa. Solidne rezultaty odnosiła  Stal Sanok, która dochodziła do 1/8 i 1/4 finału, potrafiła nawet wyeliminować Legię.

Ostatnio ma miejsce renesans podkarpackiego futbolu. Na poziomie centralnym występują aż cztery drużyny. W ekstraklasie z czołowymi zespołami walczy Stal Mielec. W 1. Lidze oglądać możemy Stal Rzeszów i Resovię, a do rozgrywek 2. Ligi przystąpiła Siarka Tarnobrzeg. Fani piłki nożnej na Podkarpaciu w końcu mają powody do nieco większej radości niż jeszcze kilka lat temu. Pięknie byłoby, gdyby któraś z drużyn nawiązała do sukcesów opisanych w tym tekście.

Źródła, z których korzystałem:

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 4 / 5. Licznik głosów 4

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

Wroniecki rodzynek – jak Amica starała się bronić honoru polskiej piłki w Pucharze UEFA

Dwie dekady temu, celem uatrakcyjnienia rozgrywek Pucharu UEFA, Unia Europejskich Związków Piłkarskich zdecydowała się, wzorem Ligi Mistrzów, wprowadzić fazę grupową. Po rundach kwalifikacyjnych oraz...

Piłkarskie losy Radosława Majewskiego – reminiscencje po meczu Stali Rzeszów ze Zniczem Pruszków

W rozegranym 10 listopada 2024 roku meczu 16. kolejki Betclic 1. Ligi Stal Rzeszów podejmowała Znicz Pruszków. Dla obu drużyn było to starcie o...

Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka – recenzja

Książka „Nadzieja FC Futbol, ludzie, polityka” to zapis z kilkunastomiesięcznej podróży Anity Werner i Michała Kołodziejczyka do Tanzanii, Turcji, Rwandy i Brazylii. Futbol jest...