Newcastle United Kevina Keegana

Czas czytania: 7 m.
0
(0)

Ostatnia dekada XX wieku w Premier League to czas dominacji Manchesteru United. Począwszy od sezonu 1992/1993 aż do kampanii 1999/2000 podopieczni sir Alexa Fergusona tylko dwa razy nie zdobyli mistrzostwa. Kilka drużyn próbowało podjąć rzuconą przez „Czerwone Diabły” rękawicę. Tytuły udało się co prawda wywalczyć Blackburn i Arsenalowi, ale wielu kibicom najbardziej zapadła w pamięć gra Newcastle United prowadzonego przez Kevina Keegana.

Historia miasta nad rzeką

Newcastle upon Tyne to miasto o długiej historii sięgającej być może nawet czasów rzymskich, a z pewnością średniowiecza. Za czasów panowania cesarza Hadriana mniej więcej w miejscu dzisiejszego miasta powstał pierwszy most nad rzeką Tyne. W 1080 roku Robert II Krótkoudy, syn Wilhelma Zdobywcy zlecił zbudowanie w tym miejscu drewnianego zamku, mającego być główną bazą wypadową przeciw Szkocji. Zamek z drewna w wieku XII zastąpiono kamienną konstrukcją. Nie trzeba znać perfekcyjnie angielskiego, aby domyślić się, że nazwa miasta pochodzi od słów „nowy zamek”. Przez wieki miasto było znane jako ośrodek wydobycia węgla kamiennego. W XIX wieku w Newcastle rozwinął się przemysł maszynowy i stoczniowy. Podobnie również jak w wielu innych miastach Wielkiej Brytanii coraz większą wagę w różnych grupach społecznych zaczęto przywiązywać do sportu.

Początki klubu i cztery mistrzostwa

Początkowo w mieście większą popularnością cieszył się krykiet. To właśnie w tej dyscyplinie rywalizowały dwa miejscowe kluby: Newcastle East End i Newcastle West End. W latach 80. XIX znana stała się także ich rywalizacja piłkarska. Z czasem klub ze zachodniej części miasta popadł w kłopoty finansowe, w związku z czym sąsiedzi ze strony wschodniej przejęli ich stadion – St. James’ Park. Nazwę klubu zmieniono na Newcastle United, a czerwono-białe koszulki zmieniono na biało-czarne w pionowe pasy. Do wybuchu I wojny światowej Newcastle zdobyło trzy mistrzostwa i jeden Puchar Anglii (choć do finału dochodziło aż 6 razy). W dwudziestoleciu międzywojennym „Sroki” zdołały zdobyć jeszcze jedno mistrzostwo Anglii w 1927 r. (ostatnie jak do tej pory!) i trzy krajowe puchary. Po wojnie niezłym okresem dla klubu były lata 50., kiedy to do gabloty „The Magpies” trafiły trzy Puchary Anglii. Nie można też nie odnotować, że w 1969 roku Newcastle United zdobyło swoje jedyne europejskie trofeum – Puchar Miast Targowych, odpowiednik dzisiejszej Ligi Europy.

Kevin Keegan – piłkarz

Klub, jak widać, nie notował spektakularnych sukcesów, ale utrzymywał się w angielskiej elicie. Kryzys formy przyszedł na końcu lat 70. W 1978 r. Newcastle spadło z ligi i zbyt szybko nie mogło wrócić do First Divison. W 1982 r. do klubu niespodziewanie trafił Kevin Keegan, wielokrotny reprezentant Anglii, trzykrotny mistrz kraju z Liverpoolem, dwukrotny zdobywca Złotej Piłki, krótko mówiąc – piłkarz przez duże „P”. Kibice z St. James’ Park wiązali wielkie nadzieje z przyjściem napastnika i można śmiało napisać, że się nie zawiedli. Przez dwa sezony będący wówczas już po trzydziestce Keegan wystąpił w 78 meczach i strzelił 48 goli, wydatnie przyczyniając się w sezonie 1983/1984 do awansu „Srok” do najwyższej ligi. W zespole ważną rolę odgrywali też młodzi Peter Beardsley i Chris Waddle, a już w First Divison – Paul Gascoigne, wychowanek klubu, o którym jeszcze wielokrotnie bywało głośno w późniejszych latach.

Kevin Keegan – trener

W 1984 roku Keegan zakończył swoją piłkarską karierę. Mimo to „Sroki” radziły sobie nieźle. Z czasem jednak zaczęła się masowa wyprzedaż najlepszych piłkarzy. Beardsley odszedł do Liverpoolu, a Waddle i Gascoigne do Tottenhamu. Finanse klubowe były w nie najlepszym stanie i po katastrofalnym sezonie 1988/1989 Newcastle spadło z hukiem do Second Division. W klubie wszystko szło w złym kierunku i w kampanii 1991/1992 kolejny spadek klubu wydawał się równie pewny, jak to, że rzeka Tyne wpływa do Morza Północnego. Na początku roku w klubie pojawiło się dwóch ludzi, którzy mieli odmienić jego losy. Sir John Hill, biznesmen z branży nieruchomości przejął klub i uparł się, żeby jako trenera zatrudnić Keegana. Wspomnienia z Kevinem kibice „Srok” mieli jak najlepsze, ale wiedzieli też, że w zawodzie trenera jest żółtodziobem. Newcastle uniknęło spadku do Third Division dopiero w ostatniej kolejce. Kolejny sezon miał się do poprzedniego jak dzień do nocy. Do Newcastle trafili m.in. Andy Cole i Robert Lee, a zespół bez większych problemów wygrał rozgrywki i wywalczył awans do najwyższej ligi, wtedy nazywanej już Premier League.

Mocne wejście „Srok”

W pierwszy sezon Newcastle weszło z przytupem. 3 miejsce w tabeli, 34 gole i tytuł króla strzelców dla Andy’ego Cole’a oraz miejsce w jedenastce sezonu dla Petera Beardsleya (który po kilku sezonach wrócił w rodzinne strony) zrobiły wrażenie na wielu kibicach. „Sroki” potrafiły m.in. pokonać Liverpool 3:0 (hat-trick Cole’a), a w całym sezonie strzelić 82 gole – najwięcej w lidze. W kolejnej kampanii show drużynie Keegana skradło Blackburn, które niespodziewanie wywalczyło mistrzostwo Anglii. Kibice drużyny z północy Anglii musieli pogodzić się nie tylko z „zaledwie” 6. miejscem, ale również ze stratą Andy’ego Cole’a, który 10 stycznia 1995 r. trafił do Manchesteru United za rekordową kwotę 7 milionów funtów. Dla kibiców „Srok” sprzedaż najskuteczniejszego napastnika do Manchesteru była potężnym szokiem, którego raczej nie zmniejszył fakt, że w odwrotnym kierunku powędrował Keith Gillespie. Keegan nie zniechęcił się jednak ani gorszym sezonem, ani stratą Cole’a. Latem 1995 do klubu przyszli Les Ferdinand, Warren Barton i David Ginola, a w trakcie sezonu doszedł jeszcze David Batty. Jak się miało okazać, transfery te były strzałem w dziesiątkę.

Zabawiacze na szczycie

Sezon 1995/1996 podopieczni Keegana rozpoczęli z wysokiego C. Do świąt Bożego Narodzenia wygrali 14 z 19 meczów. Grali nie tylko efektywnie, ale też efektownie. Zespół ustawiony był bardzo ofensywnie, na lewym skrzydle szalał Ginola, na prawym niedoceniany wcześniej Gillespie, a w ataku skutecznością popisywał się Les Ferdinand (25 ligowych goli), który wykańczał dośrodkowania wspomnianej dwójki. Za Ferdinandem w ataku grał Beardsley, a ofensywny kwartet wspierany był jeszcze przez Roberta Lee. Zespół zyskał przydomek „Zabawiacze”, ponieważ jego mecze stały się niezwykle atrakcyjne dla kibiców. Padało w nich mnóstwo goli – Newcastle z pasją atakowało, często zapominając jednak o obronie. „Sroki” potrafiły rozgromić Wimbledon 6:1 u siebie, by na wyjeździe zremisować z nimi 3:3. Podziałem punktów w identycznym stosunku zakończył się również wyjazdowy mecz z Manchesterem City. Krańcowym przykładem potęgi ofensywnej, a zarazem defensywnej niefrasobliwości okazał się legendarny już mecz z Liverpoolem (o tym spotkaniu za chwilę).
Klub znad rzeki Tyne stał się też prawdziwym fenomenem kulturowym roku 1996. Micheal Cox w swojej książce „Premier League. Historia taktyki w najlepszej piłkarskiej lidze świata” napisał:

„Newcastle było prawdziwym ulubieńcem neutralnych kibiców, bo grało urzekający, zorientowany na atak futbol”

Na pasiastych koszulkach podopiecznych Keegana znajdowała się gwiazda z logo piwa Newcastle Brown Ale (koszulkowy sponsor klubu aż do końca sezonu 1999/2000), a bluza bramkarska przedstawiała miejski krajobraz. To wszystko sprawiało, że mieszkańcy Newcastle mocno identyfikowali się z drużyną. Sam trener bardziej niż do taktyki przywiązywał wagę do dobrej atmosfery i ofensywnej gry. W obronie Newcastle często grali piłkarze mający za sobą przeszłość jako napastnicy jak Steve Watson i Robbie Elliot. Podobno w całym sezonie Keegan przeprowadził tylko jeden trening poświęcony stricte grze defensywnej. Przez długi czas wydawało się, że nie będzie to przeszkodą w zdobyciu mistrzostwa Anglii. W lutym klub wzmocnił jeszcze Faustino Asprilla, ale pierwsze symptomy kryzysu było widać już pod koniec grudnia, gdy „Sroki” przegrały na Old Trafford 0:2. Pierwszy raz biało-czarni spadli z pozycji lidera po 30. kolejce, gdy również 0:2 przegrali z Arsenalem. Wtedy przyszedł wspomniany już wcześniej mecz z Liverpoolem.

Świetny mecz i stracone szanse

3 kwietnia 1996 roku na Anfield obie drużyny wzniosły się na wyżyny swoich możliwości. Po latach spotkanie to zostało uznane za najlepsze w historii Premier League. Już w 2. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, dzięki celnej główce Robbiego Fowlera. W 9. minucie wyrównał Les Ferdinand, a w 14. na 2:1 dla przyjezdnych strzelił David Ginola. Dziesięć minut po przerwie stan rywalizacji wyrównał Fowler, ale pod kolejnych dwóch minutach Asprilla ponownie dał gościom prowadzenie. Wtedy jednak zaczął się show Stana Collymore’a. Napastnik „The Reds” najpierw z bliska pokonał Pavla Srnicka w 67. minucie, a następnie w jednej z ostatnich akcji meczu silnym strzałem w krótki róg nie dał szans czeskiemu golkiperowi. Liverpool odniósł zwycięstwo 4:3, a kamery telewizyjne pokazywały załamanego Keegana, który chowa się za bandą reklamową.
Dwie kolejki później „The Magpies” przegrali z ustępującym mistrzem z Blackburn i jeszcze bardziej oddalili się od możliwości zdobycia tytułu mistrzowskiego. Główny rywal, Newcastle – Manchester United znajdował się w dobrej formie, ale Alex Ferguson i tak postanowił zacząć wojnę psychologiczną z Keeganem. W jednej z wypowiedzi zasugerował, że niektóre z zespołów nie starają się tak mocno w meczach z Newcastle, jak w meczach z United. Po zwycięstwie w Leeds Keegan zdenerwowany takimi sugestiami odpowiedział słynnemu Szkotowi.

„Jeśli ich pokonamy będę wniebowzięty, po prostu wniebowzięty (…) Bitwa wciąż trwa, Manchester jeszcze tego nie wygrał” – powiedział w telewizyjnym wywiadzie.

Niestety, „Sroki” tylko zremisowały dwa ostatnie mecze i tytuł powrócił na Old Trafford.

Era „Super Ala”

Lato 1996 roku w Anglii stało pod znakiem mistrzostw Europy. Choć Anglia dotarła tylko do półfinału, to jedną z największych gwiazd imprezy i jej królem strzelców został Alan Shearaer. Wiadomo było, że kwestią czasu jest tylko, kiedy snajper zamieni dołujące Blackburn na lepszy klub. Wielką chrapkę na napastnika miał Alex Ferguson, ale tym razem to Keegan okazał się sprytniejszy. 30 lipca 1996 r. Alan Shearer została zawodnikiem Newcastle United. Kwota transferu – 15 milionów funtów – była ówczesnym rekordem świata. Przy decyzji Shearera nie bez znaczenia był fakt, że Newcastle było jego rodzinnym miastem, a Keegan idolem z czasów dzieciństwa. Blondwłosy napastnik stał się jedną z największych, o ile nie największą legendą „Srok”. W biało-czarnych barwach we wszystkich rozrywkach rozegrał 405 meczów i zdobył 206 bramek. Już pierwszy sezon „Super Ala” w koszulce Newcastle był niezwykle udany (zdobył 25 ligowych goli). W kampanii 1996/1997 drużyna „Srok” szybko pokazała, że nadal chce walczyć o najwyższe cele. Po słabszym początku już w 9. kolejce zespół wskoczył na pozycję lidera. W następnej serii spotkań rywalem Newcastle był Manchester United. Jak się miało okazać, było to prawdopodobnie najlepsze spotkanie „The Magpies” w ciągu całej długiej kadencji Keegana.

Manchester na kolanach, Keegan odchodzi

20 października 1996 roku na St. James’ Park gole zdobywali tylko gracze Newcastle. Peacock, Ginola, Ferdinand, Shearer i Albert pokonali Petera Schmeichela i mecz skończył się wynikiem 5:0. Kevin Keegan musiał być tego dnia wniebowzięty. Szybko spadł na niego zimny prysznic. W listopadzie i grudniu przyszła seria siedmiu meczów bez zwycięstwa. Co prawda pod koniec grudnia „Sroki” odniosły rekordowe – 7:1 – zwycięstwo nad Tottenhamem, a w Nowy Rok 1997 wygrały z Leeds, ale trener podjął już decyzję. 8 stycznia klub wydał następujące oświadczenie:

„Newcastle United Football Club ogłasza dziś rezygnację menedżera Kevina Keegana. Kevin poinformował zarząd o swoim zamiarze rezygnacji pod koniec sezonu, uznając, że nie chce już kontynuować pracy  trenerskiej na tym etapie swojego życia. Po długich dyskusjach, których zarząd usiłował przekonać Kevina, by zmienił zdanie, obie strony ostatecznie zgodziły się, że najlepszym wyjściem dla klubu jest zaakceptowanie rezygnacji ze skutkiem natychmiastowym”

W kuluarach mówiło się o tym, że Keegan nie chciał zgodzić się na długoletni kontrakt, który zaproponował mu prezes, Sir John Hall. Wiele osób uważało też, że krytyka, jaka spadła na niego po sprzedaży Andy’ego Cole’a i nieudany wyścig po mistrzostwo w kampanii 1995/1996 odbiły się na jego psychice.

Znów wicemistrzostwo i koniec złotej ery

Drużynę „Srok” wkrótce przejął inny Kevin kojarzony z Liverpolem – Dalglish. Klub znów zdobył wicemistrzostwo (po drodze po raz drugi z rzędu przegrywając na Anfield 3:4) i zakwalifikował się do Ligi Mistrzów. Od tego czasu zespołowi z St. James’ Park nigdy nie udało się zająć wyższego niż trzecie miejsce, dwa razy klub spadał też z ligi. Złota era Newcastle definitywnie się skończyła. Keegan w swojej karierze trenerskiej prowadził jeszcze Fulham, reprezentację Anglii i Manchester City. W 2008 roku przez kilka miesięcy znów był trenerem „Srok”, ale z 22 meczów wygrał wówczas tylko 7. Nawet po latach Keegan nad rzeką Tyne nazywany jest wciąż „King Kev”, a drużyna, którą stworzył, była jednym z najbardziej kultowych klubów lat 90. i jest wspominana przez kibiców do dziś i to nie tylko na Wyspach Brytyjskich.

JAKUB TARANTOWICZ

Źródła
Michael Cox, Premier League, Kraków 2018
Alex Ferguson, Być liderem, Kraków 2016
www.telegraph.co.uk
www.nufc.co.uk
http://www.nufc.pl
https://www.premierleague.com/clubs/23/Newcastle-United/season-history
pl.wikipedia.org


Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Jakub Tarantowicz
Jakub Tarantowicz
Rocznik 1987. Kibic Łódzkiego Klubu Sportowego i Manchesteru United. Szczęśliwy mąż. Dumny tata dwóch córeczek. Z wykształcenia historyk. Od wielu lat pracownik księgarni historycznej w Łodzi

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...