Patryk Małecki – niepokorny piłkarz z Wisłą w sercu

Czas czytania: 9 m.
5
(2)

10 września 2022 roku gościliśmy na wyjątkowym meczu. Do Rzeszowa przyjechała Wisła Kraków, by zmierzyć ze z miejscową Stalą w spotkaniu rozgrywanym w ramach rozgrywek Fortuna 1. Ligi. A ponieważ Retro Futbol zawsze szuka ciekawych historii, przy okazji tej rywalizacji postanowiliśmy opisać karierę zawodnika, który łączy oba wspomniane kluby.

Patryk Małecki – biogram

Dane osobowe:

  • Pełne imię i nazwisko: Patryk Adrian Małecki
  • Data i miejsce urodzenia: 1 sierpnia 1988 w Suwałkach
  • Wzrost: 170 cm
  • Pozycja: pomocnik

Statystyki kariery

Kariera juniorska:

  • Wigry Suwałki (1994-2001)
  • Wisła Kraków (2001-2006)

Kariera seniorska:

  • Wisła Kraków (2006-2014) – 146 występów, 24 bramki
  • Zagłębie Sosnowiec (wypożyczenie; 2008) – 11 występów, 2 bramki
  • Eskisehirspor (wypożyczenie; 2012-2013) – 5 występów, 1 bramka
  • Pogoń Szczecin (2014-2016) – 42 występy, 1 bramka
  • Wisła Kraków (2016-2019) – 75 występów, 11 bramek
  • Spartak Trnawa (wypożyczenie; 2018-2019) – 7 występów, 1 bramka
  • Zagłębie Sosnowiec (2019-2021) – 49 występów, 6 bramek
  • Stal Rzeszów (2021-)

Kariera reprezentacyjna

  • Polska U-15 (2003) – 1 występ
  • Polska U-16 (2003) – 2 występy, 1 bramka
  • Polska U-18 (2005-2006) – 9 występów, 5 bramek
  • Polska U-19 (2006-2007) – 8 występów
  • Polska U-20 (2007) – 4 występy
  • Polska U-21 (2007-2009) – 11 występów, 6 bramek
  • Polska (2009-2011) – 8 występów, 2 bramki

Przed meczem

Mający miejsce w zeszłym sezonie spadek Wisły Kraków na zaplecze Ekstraklasy był bez wątpienia jednym z najważniejszych wydarzeń w polskiej piłce w ostatnich latach. Biała Gwiazda to w końcu jeden z najbardziej utytułowanych klubów w naszym kraju. 13 razy zdobywała tytuł mistrza Polski. Czterokrotnie sięgała po krajowy puchar.

W ostatnim czasie klub z ulicy Reymonta miał duże problemy. Wiśle trudno było nawiązać do pięknych czasów, gdy święciła krajowe triumfy i z powodzeniem rywalizowała na arenie międzynarodowej. To wciąż jednak wielka marka i jeden z najbardziej renomowanych klubów w dziejach polskiego piłkarstwa. Jej przyjazd wzbudził w Rzeszowie ogromne zainteresowanie.

Już na kilkanaście dni przed meczem czuć było atmosferę z nim związaną. Na stadion wchodziłem na długo ponad godzinę przed meczem, a pod wejściami na rzeszowski obiekt stały tłumy kibiców. Nikogo nie odstraszała pogoda, która tego dnia była brzydka, zimna i deszczowa.

Stal w poprzedniej kolejce przegrała w Sosnowcu z Zagłębiem, wcześniej zaś pokonała u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała aż 5:0. Wisła do spotkania przystępowała po dwóch  ligowych porażkach z rzędu – wyjazdowej z Chrobrym Głogów oraz domowej z Puszczą Niepołomice.

O tym jak wyglądał mecz Stali Rzeszów z Wisłą Kraków, opowiemy w dalszej części tekstu. Teraz tradycyjnie przeniesiemy się w przeszłość, ale tym razem mocno będziemy dotykać także teraźniejszości. Przedstawimy bowiem historię Patryka Małeckiego – zawodnika, który obecnie gra w rzeszowskiej Stali, ale kiedyś z powodzeniem występował w barwach krakowskiej Wisły.

Gol przybliżający do raju

Był 17 sierpnia 2011 roku. Wisła Kraków, ówczesny mistrz Polski, rozgrywała pierwszy mecz ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Rywalem był cypryjski APOEL. Wielu sympatyków polskiej piłki nie doceniało rywali z Nikozji i spodziewało się łatwej przeprawy.

W naszym kraju czekano na awans do najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie. Wydawało się, że teraz jest już bardzo blisko i trzeba wykorzystać szansę. W rzeczywistości mistrzowie Cypru nie byli tak słabi, jak myślano.

W 71. minucie kibice zgromadzeni na stadionie przy Reymonta oszaleli z radości. Patryk Małecki pięknym strzałem umieścił piłkę w bramce gości. Wpadł w euforię, zdjął piłkarski trykot, pod którym miał koszulkę z wizerunkiem Jana Pawła II i pokazał, że liczy się w walce o znalezienie się w składzie reprezentacji Polski na Euro 2012. Do największej futbolowej imprezy, jaka kiedykolwiek miała miejsce na polskiej ziemi, pozostawał bowiem niecały rok.

Trenerem naszej narodowej kadry był wówczas Franciszek Smuda. Wielu ekspertów było zdania, że Małecki zasługuje na to, by przed polską publicznością walczyć o dobry wynik w mistrzostwach Europy. Ostatecznie nie znalazł się w składzie. Nie jest tajemnicą, że pomocnik nie przepadał za ówczesnym selekcjonerem. Tak opowiadał o tym Miłoszowi Bieniaszewskiemu w wywiadzie na łamach „Nowin”:

Nie wiem do końca, o co chodziło, ale on mnie od początku jakoś nie lubił. Chyba się nasłuchał o mnie jakichś historii w Krakowie i na tym bazował. Fakt, ja za nim nie przepadałem, ale przyznam, że ma charakter. Po prostu, jak kogoś nie lubił, to byłeś u niego na straconej pozycji. Nawet nie zagadywał do ciebie. Cenię u niego jednak fakt, że był szczery.

Jak wszyscy pamiętamy, reprezentacja Polski na polsko-ukraińskim turnieju nie wyszła z grupy . Wróćmy jednak do rywalizacji Wisły z APOEL-em, bowiem często właśnie wspomniany gol w spotkaniu z cypryjską drużyną jest pierwszym skojarzeniem z bohaterem naszego tekstu.

Bramka zapewniła Wiśle zwycięstwo 1:0, co dawało dużą nadzieję przed rewanżem. W Nikozji jeszcze na trzy minuty przed końcem Wiślacy przegrywali 1:2, co dawało im awans, bowiem wówczas obowiązywała zasada bramek na wyjeździe. Gdy w 87. minucie Ailton trafił na 3:1, marzenia kibiców Wisły Kraków oraz fanów polskiego futbolu prysły jak dźgnięty igłą balon.

Do rozgrywek Champions League wszedł APOEL, sprawił tam dużą niespodziankę, dochodząc aż do ćwierćfinału, gdzie za mocny okazał się Real Madryt. Wisła musiała zadowolić się grą w Lidze Europy. Spisała się dobrze, wyszła z grupy, a udział w tym sukcesie miał także Małecki.

Piłkarskie początki

Patryk Małecki urodził się w 1988 roku w Suwałkach i już od najmłodszych lat dołączył do miejscowych Wigier. Już wtedy widać było u niego duży talent, który skutkował zapraszaniem młodego zawodnika na treningi pierwszej drużyny.

W wieku 13 lat Małecki przeszedł do Wisły Kraków. Biała Gwiazda była czołowym klubem w naszym kraju, stanowiła doskonałe miejsce do rozwijania piłkarskich umiejętności. W 2006 roku pochodzący z Suwałk piłkarz w końcu doczekał się włączenia do pierwszej drużyny. Taką decyzję podjął ówczesny szkoleniowiec Wisły, Dan Petrescu.

Rumun przestawił Małeckiego z ataku do drugiej linii, dał mu zadebiutować w towarzyskim meczu z Celtikiem. Debiut w meczu o punkty przypadł zaś na 10 września 2006 roku. Wisła podejmowała wówczas Pogoń Szczecin. Ostatecznie w sezonie 2006/2007 Małecki rozegrał pięć meczów ligowych i strzelił jednego gola. Pierwszy raz wystąpił także w europejskich pucharach. Wszedł w końcówce wygranego meczu z FC Basel w rozgrywkach o Puchar UEFA.

Mistrzowskie tytuły

Kolejny sezon przyniósł pierwsze w karierze Małeckiego mistrzostwo Polski. Jego wkład w ten sukces nie był jeszcze tak duży, jak w kolejne. Obecny piłkarz Stali Rzeszów rozegrał siedem spotkań, a rundę wiosenną spędził na wypożyczeniu w Zagłębiu Sosnowiec.

Wisła rok później obroniła tytuł. Małecki mocno przyczynił się do tego osiągnięcia. Jego rola w zespole była dużo bardziej znacząca. Pomocnik z czasem przebił się do wyjściowej jedenastki. Z mistrzostwa cieszył się jeszcze po zakończeniu kampanii 2010/2011, co dało mu możliwość występów w pamiętnych i wspomnianych już w naszym tekście meczach z APOEL-em.

W wywiadzie przeprowadzonym przed meczem z Wisłą przez Bartosza Karcza i opublikowanym na łamach portalu Gol24 Małecki został zapytany o to, czy wciąż ma sentyment do krakowskiego klubu. Odpowiedź nie mogła być inna:

To na pewno! Przecież nie zapomniałem, ile zawdzięczam Wiśle, ile w niej przeżyłem pięknych chwil, trofeów pozdobywałem. Wszystko to dobrze pamiętam. 

Patryk Małecki spędził w Wiśle kilkanaście lat. Stał się jednym z ulubieńców kibiców Białej Gwiazdy. Stało się tak nie tylko ze względu na dobrą grę, ale także z powodu ogromnego przywiązania do klubu, silnego charakteru i boiskowej ambicji. Kibice mają do takich postaci duży szacunek.

Turecka przygoda

W rundzie jesiennej sezonu 2012/2013 Małecki w końcu trafił do zagranicznego klubu. Jego nową drużyną został turecki Eskisehirspor Kulubu. Nie była to jednak udana przygoda.

Skończyło się na epizodzie w europejskich pucharach, zaledwie kilku meczach ligowych oraz jednej bramce w lidze tureckiej. Początek był obiecujący, bowiem polski pomocnik zagrał w pucharach przeciwko Olympique Marsylia.

Później było tylko gorzej. Tak o pobycie w kraju nad Bosforem mówił Małecki we wspomnianej rozmowie przeprowadzonej przez obecnego rzecznika prasowego Stali Rzeszów:

Zaczęła się liga i wylądowałem na dobre na ławce. Nie wiem czemu, bo wyglądałem dobrze. Przypominam sobie taką historię, że pojechaliśmy na mecz chyba do Trabzonu, kolega z drużyny doznał kontuzji i zagrałem za niego. Miałem dwie asysty, a na następnym meczu, wylądowałem na trybunach. Każdy, kto grał w lidze tureckiej, pewnie potwierdzi, że są tam dziwne rzeczy. Mam wrażenie, że nie liczy się forma sportowa, tylko coś innego. A szkoda, bo to fajna liga, z dobrymi klubami i jakościowymi zawodnikami. 

Wiosną piłkarz wrócił do Wisły i boiskową postawą potwierdził, że w Krakowie czuje się najlepiej. Grał częściej niż w Turcji i spędził przy Reymonta także rundę jesienną kolejnego sezonu, po czym przeniósł się do Pogoni Szczecin.

Kolejny rozdział kariery

W barwach Portowców Małecki spędził cztery ligowe rundy. Nie zrobił w tym czasie furory i w 2015 roku wrócił do Wisły. Znów potwierdziło się, że to jego miejsce. Jesienią 2018 roku „Mały” postanowił kolejny raz spróbować sił za granicą. Tym razem przystankiem w jego karierze był Spartak Trnava. Słowacji Małecki wprawdzie nie podbił, zaliczył tam tylko epizod, ale mógł dopisać sobie do CV puchar tego kraju.

Od kiedy w sezonie 2019/2020 wrócił do Polski, nie miał jeszcze okazji grać w najwyższej lidze. Najpierw był zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec, a graczem Stali Rzeszów został w sezonie 2021/2022. Wywalczył z nią awans na zaplecze Ekstraklasy. Obecnie jest jednym z najważniejszych piłkarzy klubu ze stolicy Podkarpacia.

Pod koniec ubiegłego, zakończonego awansem Stali do Fortuna 1. Ligi sezonu, Dominik Pasternak w rozmowie przeprowadzanej z Małeckim na łamach portalu TVP Sport.pl postawił tezę, że urodzony w Suwałkach zawodnik odżył piłkarsko w Rzeszowie. Były gracz Wisły odpowiedział:

Oczywiście. Patrząc na moje ostatnie wojaże, to można powiedzieć, że piłka nożna przez kilka lat nie sprawiała mi przyjemności, a tutaj to wszystko wróciło. Czuję się zdecydowanie lepiej psychicznie i myślę, że też moje umiejętności przez 10 miesięcy, które jestem w Rzeszowie, również znacząco poszły w górę.

Reprezentacja

Oddzielny rozdział w karierze Patryka Małeckiego stanowi reprezentacja. Każdy polski piłkarz marzy o grze w narodowych barwach. Nasz bohater to marzenie spełnił, lecz chyba każdy wie, że mógł na tym polu osiągnąć zdecydowanie więcej.

Reprezentował nasz kraj, grając w wielu młodszych kadrach, od U-15 do U-21. Z reprezentacją Polski do lat 20 pojechał na mistrzostwa świata, które okazały się dla nas bardzo udane i przez wielu kibiców pamiętane są do dziś. Warto więc zatrzymać się przy nich na dłużej.

Turniej odbył się w 2007 roku w Kanadzie. Biało-Czerwonych prowadził Michał Globisz. Pierwsze spotkanie zakończyło się dużą niespodzianką. Grający przez długi czas w dziesiątkę Polacy pokonali 1:0 Brazylię, a bramkę zdobył pięknym strzałem z rzutu wolnego Grzegorz Krychowiak, który wówczas stał u progu dużej kariery.

W kolejnym spotkaniu Polska przegrała z reprezentacją Stanów Zjednoczonych aż 1:6, ale Małecki zaliczył asystę przy trafieniu Dawida Janczyka – zawodnika, który na kanadyjskich mistrzostwach pokazał wielki talent, w przyszłości utopiony w alkoholu.

Remis 1:1 z Koreą Południową (kolejny gol Janczyka) dał nam awans do 1/8 finału. Tam młodzi piłkarze z Polski grali z Argentyną.  Niespodziewanie prowadzili dzięki trzeciej turniejowej bramce Janczyka. Małecki znów asystował, ale później wyrównał Angel Di Maria, a następnie dwukrotnie trafił Sergio Augero i to Argentyńczycy awansowali. Ostatecznie triumfowali oni w całej imprezie. „Mały” we wszystkich czterech meczach grał od pierwszej do ostatniej minuty.  

O jego przygodach związanych z pierwszą reprezentacją już częściowo wspominaliśmy w tym tekście. Rozegrał w niej osiem meczów. Paradoksem jest to, że w dorosłej kadrze występował właśnie u Franciszka Smudy, z którym, jak już napisano, nie miał dobrych relacji.

Jednak czasy, gdy Smuda był selekcjonerem, zbiegły się z najlepszym okresem w karierze Małeckiego. Jego debiut w dorosłej kadrze był także debiutem urodzonego w Lubomi trenera. Mecz towarzyski z Rumunią rozegrany został 14 listopada 2009 roku w Warszawie. Polacy przegrali 0:1.

Jedyne dwa gole Małecki strzelił w meczach z Tajlandią (3:1) i Singapurem (6:1). Oba spotkania rozegrane zostały w ramach turnieju o Puchar Króla Tajlandii. Zawody odbyły się poza terminem FIFA, w związku z czym w naszej drużynie wystąpili tylko zawodnicy z ligi polskiej.

Na początku września 2011 roku Małecki zakończył reprezentacyjną przygodę meczem przeciwko reprezentacji Meksyku w Warszawie. Skończyło się, jak już napisaliśmy, tylko na ośmiu meczach i dwóch golach. Przy talencie, jakim dysponował Małecki, spotkań w pierwszej kadrze mogło być więcej. Z pewnością ten rozdział kariery stanowi dla bohatera naszego tekstu duży niedosyt.

Beniaminek i spadkowicz 

Przed sezonem wydawało się, że faworytem w meczu Stali z Wisłą będzie drużyna z Krakowa. Jednak do meczu w stolicy Podkarpacia Biała Gwiazda przystępowała po dwóch porażkach z rzędu. Piłkarze Daniela Myśliwca z kolei bardzo dobrze radzą sobie na swoim stadionie. 

Rzeszowianie przeważali. Grali tak, jak zazwyczaj grają przed własną publicznością – ofensywnie i z polotem. Tym bardziej miejscowych kibiców zasmuciła bramka, którą w 16. minucie zdobył dla Wisły Michał Żyro. 4-krotny reprezentant Polski nie dał szans Przemysławowi Pęksie w sytuacji sam na sam.

Zaledwie sześć minut później na Stadionie Miejskim zapanowała radość, bowiem po idealnym wyłożeniu piłki przez Andreję Prokicia do remisu doprowadził Damian Michalik. Był on pierwszoplanową postacią tego meczu, gdyż w 57. minucie ograł obrońców drużyny Jerzego Brzęczka i znów trafił do siatki. Kolejny raz zrobił to po asyście Prokicia.

Stal nadal stwarzała więcej sytuacji, mimo że to krakowianie musieli odrabiać straty. Na nieco ponad kwadrans przed końcem trybuny jeszcze raz wybuchły z euforii. Była to jednak przedwczesna reakcja, bowiem po analizie var gol Pawła Oleksego nie został uznany z powodu spalonego.

Po końcowym gwizdku kibice Stali mogli zacząć świętowanie. Ich zespół zasłużenie wygrał 2:1. Wisła, ponosząc trzecią porażkę z rzędu, boleśnie przekonała się o tym, że wywalczenie powrotu na najwyższy szczebel nie będzie łatwe.

Patryk Małecki wyszedł w podstawowym składzie. Został zdjęty z boiska w doliczonym czasie. Kibice Wisły, którzy przyjechali do Rzeszowa, skandowali w trakcie meczu jego nazwisko. Nie zapomnieli o zasługach, jakie miał dla klubu z Reymonta.

Zakończenie

Można zostać zapamiętanym przez kibiców danego klubu dzięki dobrym występom i zdobywanym trofeom. Ale można być dla klubu kimś więcej niż po prostu dobrym piłkarzem. W historii futbolu było wielu zawodników, którzy nie tylko święcili triumfy ze swoim klubem, ale także byli mu wierni, dawali mu serce, utożsamiali się z nim. Obecnie takich piłkarzy jest coraz mniej.

Patryk Małecki był właśnie taką postacią. Nie tylko strzelał gole dla Wisły Kraków, ale także utożsamiał się z tym klubem, był niemal jego kibicem. Nic więc dziwnego, że kiedy Biała Gwiazda przyjechała do Rzeszowa na mecz ze Stalą, jej fani skandowali nazwisko bohatera tego tekstu.

„Mały” zawsze był zawodnikiem barwnym, ale i krnąbrnym. Miał twardy charakter i otwarcie wyrażał swoje zdanie. Być może, gdyby było inaczej, osiągnąłby więcej w reprezentacji. Tego nie wiemy. Pewne jest natomiast to, że futbol potrzebuje barwnych, ciekawych postaci. Warto więc takie osobowości doceniać, zwłaszcza teraz, gdy w piłkarskim świecie jest ich niewiele.

Sukcesy:

Wisła Kraków:

  • 3 x mistrzostwo Polski (2008, 2009, 2011)

Spartak Trnawa:

  • 1 x Puchar Słowacji (2019)

Źródła, z których korzystałem:

  • Wywiad Miłosza Bieniaszewskiego z Patrykiem Małeckim na portalu Nowiny24 –  https://nowiny24.pl/ewinner-2-liga-patryk-malecki-pilkarz-stali-rzeszow-franciszek-smuda-on-nie-lubil-mnie-a-ja-jego/ar/c2-15729710
  • Wywiad Dominika Pasternaka z Patrykiem Małeckim na portalu TVP Sport.pl – https://sport.tvp.pl/59655639/patryk-malecki-w-rzeszowie-wreszcie-doczekalem-sie-dobrych-czasow
  • Wywiad Bartosza Karcza z Patrykiem Małeckim na portalu Gol24 – https://gol24.pl/patryk-malecki-dla-mnie-spadek-wisly-krakow-z-ekstraklasy-to-byl-szok/ar/c2-16826669
  • „Przegląd Sportowy”
  • „Nowiny”
  • 90 minut.pl

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!