Stal Rzeszów i jej powrót na zaplecze Ekstraklasy

Czas czytania: 8 m.
5
(1)

17 lipca 2022 roku Stal Rzeszów rozegrała pierwszy od 28 lat mecz na zapleczu Ekstraklasy. Rywalem był Chrobry Głogów, który w zeszłym sezonie otarł się o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Retro Futbol gościło na tym meczu. Jest to więc dobra okazja, by przedstawić na naszych łamach historię klubu ze stolicy Podkarpacia.

Podniosła atmosfera

Gdy zasiadamy na trybunach Stadionu Miejskiego, możemy poczuć wyjątkową atmosferę. W końcu kibice Stali prawie trzy dekady czekali na awans swej ukochanej drużyny na drugi poziom rozgrywek. Poprzedni sezon II ligi został zdominowany przez „Biało-niebieskich”. Rzeszowianie wygrali rozgrywki w bardzo dobrym stylu.

Do rywalizacji na pierwszoligowych boiskach Stal przystępowała skladem, który świetnie spisywał się szczebel niżej. Trener rzeszowskiego zespołu Daniel Myśliwiec tak na łamach „Przeglądu Sportowego” tłumaczył małą aktywność klubu na rynku transferowym:

Gdybyśmy w przyszłości awansowali ze Stalą do ekstraklasy, budując wspólnie z innymi ludźmi kulturę klubu, to byłoby coś wyjątkowego. I dowód, że  można to zrobić na swoich zasadach, rozwijając ludzi. Może to naiwne, nawet bardzo, ale zastanawiam się, czy jesteśmy w stanie dotrzeć do ekstraklasy bez konieczności wielu transferów. Najwięcej oczywiście zależy od piłkarzy. Ale jeżeli ja w to wierzę, oni uwierzą i okaże się, że mają takie możliwości, to czemu nie?

Do tego jak wyglądała pierwsza potyczka Stali Rzeszów w nowym sezonie Fortuna 1. Ligi jeszcze w naszej opowieści wrócimy, zwłaszcza że była to inauguracja emocjonująca i obfita w gole. Ale teraz przenieśmy się do przeszłości.

Stal Rzeszów i jej początki

Stal Rzeszów powstała w 1944 roku, w czasach trudnych, gdy świat pogrążony był w okrucieństwach II wojny światowej. Pracownicy Państwowych Zakładów Lotniczych założyli przy Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego Koło Sportowe.

Pierwszym przewodniczącym był Bronisław Szczoczarz. Działał w klubie wespół ze swoimi zastępcami – Zygmuntem Ciskiem i Pawłem Drożdżyńskim oraz członkami zarządu – Józefem Błaszkowskim, Franciszkiem Ciępą i Tadeuszem Tomaszewskim. Cel był prosty – zachęcić młodych ludzi do uprawiania sportu, ale także dać szansę na to byłym sportowcom przybywającym do Rzeszowa.

Przez lata w klubie funkcjonowały liczne dyscypliny. Największą popularnością, obok sekcji piłkarskiej, cieszyła się sekcja żużlowa. Na początku lat 60. Stal dwukrotnie zostawała mistrzem Polski w czarnym sporcie. Nie brakowało też sukcesów m.in. w akrobatyce, boksie, skokach do wody czy zapasach.

W naszej opowieści skupimy się jednak na futbolu. W latach 50. drużyna przez długi czas grała na trzecim poziomie rozgrywek, a ważną jej postacią był Tadeusz Hogendorf, o którym kilka lat temu pisaliśmy na łamach Retro Futbol. Związany był z dwoma największymi rzeszowskimi klubami, zaczynał w Resovii, później rozegrał ponad 100 meczów w barwach Łodzkiego Klubu Sportoweg. W Stali pełnił rolę grającego trenera. To pod jego wodzą, a także trenera Edwarda Mikusińskiego zespół awansował do II ligi będącej wówczas zapleczem najwyższej klasy rozgrywkowej.

Na tym szczeblu rzeszowianie zadebiutowali w 1957 roku, po sześciu sezonach wywalczyli zaś przepustkę do krajowej elity. Zaczęła się wówczas najwspanialsza era w dziejach klubu. Stal osiągała sukcesy w Polsce, posmakowała także gry na arenie międzynarodowej.

Złota era Stali Rzeszów

W najlepszych dla klubu z Hetmańskiej czasach nie brakowało też bolesnych potknięć. Sezon 1965/1966 zakończył się wysokim siódmym miejscem. Kolejny przyniósł ósmą pozycję. Jednak w roku 1972 Stal spadła do II ligi. Wówczas odeszli z klubu dwaj prawdopodobnie najsłynniejsi zawodnicy związani ze Stalą, reprezentanci Polski – Marian Ostafiński, który przeniósł się do Ruchu Chorzów oraz Jan Domarski, który został graczem Stali Mielec.

I właśnie jako klub z zaplecza elity, Stalowcy osiągnęli największy sukces w dziejach klubu. W sezonie 1974/1975 sensacyjnie sięgnęli po Puchar Polski. Skład finału był chyba najbardziej niespodziewany w historii. W najważniejszym meczu rozgrywek zabrakło drużyn z krajowej elity. Rywalem Stali były rezerwy ROW Rybnik. Co ciekawe, w 1/8 finału rzeszowianie wyeliminowali pierwszą drużynę tego klubu.

1 maja 1975 roku na stadionie Cracovii padł bezbramkowy remis. Piłkarze z Rzeszowa lepsi byli w rzutach karnych i to właśnie oni triumfowali w rozgrywkach o krajowy puchar. Dzięki temu Stal wywalczyła także prawo startu w europejskich pucharach. Nie był to jedyny sukces w tamtym sezonie. Stalowcy wygrali bowiem także rozgrywki II ligi i wrócili na najwyższy szczebel.

Warto wspomnieć, że na początku lat 70. przez krótki czas trenerem rzeszowskiej ekipy był Nandor Hidegkuti. Jako piłkarz grał w słynnej reprezentacji Węgier znanej jako Złota Jedenastka. W 1952 roku zdobył z nią mistrzostwo olimpijskie na igrzyskach w Helsinkach, a dwa lata później zajął drugie miejsce na mistrzostwach świata w Szwajcarii, co dla Węgrów było wielkim rozczarowaniem, wszak spodziewano się wyłącznie zwycięstwa. W 1953 roku Hidegkuti strzelił trzy gole reprezentacji Anglii w słynnym meczu na Wembley, gdy Węgrzy wygrali 6;3.

Stal Rzeszów w europejskich pucharach

Do sezonu 1975/1976 piłkarze Stali przystępowali pod wodzą nowego trenera, bowiem Henryk Krajczy, architekt największych sukcesów, zdecydował się na przejście do GKS-u Katowice. Szkoleniowcem rzeszowskiej drużyny został Zenon Książek.

To właśnie jemu przypadł zaszczyt poprowadzenia Stali w europejskich pucharach. Rzeszowanie przystąpili do rozgrywek Pucharu Zdobywców Pucharów. Ich pierwszym rywalem była norweska drużyna Skeid Fotball Oslo.

Pierwszy mecz został rozegrany w stolicy Norwegii na słynnym Ullevaal. Zdobywcy Pucharu Polski pewnie wygrali 4:1. Dwa gole strzelił Marian Kozerski, po jednym dorzucili Stanisław Curyło i Czesław Miler. Norweska gazeta „Aftonbladet” bardzo chwaliła Kozerskiego, a jej okładkę zdobił tytuł „Oh, Kozerski”. Norwegowie byli nawet zainteresowani sprowadzeniem napastnika, ale urodzony w Proszowicach zawodnik nie podjął tematu.

W rewanżu było jeszcze lepiej. Bramki Kozerskiego, Milera, Janusza Krawczyka i Zdzisława Napieracza dały Stali wygraną 4:0. Redaktor Stefan Szczepłek tak pisał o tej rywalizacji na łamach tygodnika „Piłka Nożna”:

Pomijając klasę zdobywcy Pucharu Norwegii, trzeba przyznać, że zaaplikowanie mu czterech bramek na boisku w Oslo i takiej samej ilości w Rzeszowie świadczy o dobrym przygotowaniu zespołu trenera Książka. Kto wie, czy psychiczna podbudowa, jaką stały się te zwycięstwa, nie przyniesie rzeszowianom sukcesów również w rozgrywkach ligowych.

Niestety, w kolejnej rundzie było zdecydowanie gorzej. Przeciwnikiem Stali był walijski Wrexham AFC, na co dzień grający w III lidze angielskiej. Pierwszy mecz w Walii zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0. W Rzeszowie Stal wyszła na prowadzenie po bramce Kozerskiego. Jednak zamiast drugiego trafienia, które dałoby dogrywkę, kibice zobaczyli gola wyrównującego dla gości. Spotkanie skończyło się wynikiem 1:1. Tak o tym meczu pisano na łamach „Nowin”:

Rzeszowianie w ciągu całego meczu grali zbyt wolno. Ich akcjom, prowadzonym w jednostajnym tempie brakowało tak potrzebnego przyśpieszenia na przedpolu bramki Lloyda, a w dodatku większość piłek posyłanych przez zawodników drugiej linii do wychodzących na strzeleckie pozycje napastników, kierowana była górą, co było wodą na młyn rosłych i twardo wkraczających obrońców Wrexham.

Był to pierwszy i, przynajmniej jak do tej pory, ostatni występ Stali na europejskich boiskach. Z pewnością mozna było z niego wycisnąć więcej, gdyż Wrexham wydawał się zespołem do przejścia. Sezon ułożył się dla drużyny ze stolicy Podkarpacia źle, gdyż w wyniku zajęcia przedostaniego miejsca w lidze, rzeszowianie ponownie wypadli z elity.

Gorsze czasy i renesans

Na zapleczu Stal grała tylko przez jeden sezon, po czym spadła na trzeci poziom rozgrywkowy. Do najwyśzej ligi od tego czasu już nie powróciła. Przez lata grała czasem na drugim, czasem na trzecim szczeblu.

Pod koniec lat 90. Stal spadła nawet do IV ligi. Szybko awansowała, ale po dwóch sezonach znów powędrowała na czwarty poziom. „Biało-niebiescy” daleko byli od wielkiej piłki. Przez długi czas tułali się w okolicach trzeciego-czwartego poziomu rozgrywek.  

Blisko powrotu do 1. Ligi, która w międzyczasie w wyniku zmiany nazewnictwa, stała się zapleczem elity Stalowcy byli w sezonie 2019/2020. W finale baraży doszło do rywalizacji  derbowej. Stal mierzyła się z Resovią, ale przegrała po rzutach karnych i to lokalny rywal cieszył się z awansu.

Poprzedni sezon w końcu przyniósł piłkarzom i kibicom długo wyczekiwany sukces. Stal zdominowała rozrywki eWinner 2. Ligi i pewnie awansowała na zaplecze Ekstraklasy. Drużyna Daniela Myśliwca strzeliła aż 75 goli i jak najbardziej zasłużenie otworzyła sobie  drzwi prowadzące do Fortuna 1. Ligi.

Powrót na zaplecze

W tym miejscu możemy powrócić do pierwszego meczu Stali Rzeszów w sezonie 2022/2023. Spotkanie z Chrobrym Głogów dostarczyło zgromadzonym na Stadionie Miejskim kibicom wielu emocji. Zaczęło się bardzo żle dla gospodarzy. Już w 4. minucie Sebastian Steblecki dał prowadzenie drużynie z Dolnego Śląska.

Po szybkiej stracie gola, rzeszowianie ruszyli do ataku. Mieli dużą przewagę, gości ratowała nawet poprzeczka. W 25. minucie ataki zawodników Daniela Myśliwca przyniosły wyrównanie. Z lewej strony dośrodkował Piotr Głowacki, piłka dotarła do Dawida Olejarki, który poradził sobie z obroną przyjezdnych i trafił do siatki.

Chrobry dążył do odzyskania prowadzenia. Stworzył kilka groźnych sytuacji. Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką. Jedenastkę wykorzystał Mateusz Machaj. Stal nie rezygnowała i tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część wyrównał Andreja Prokić, po tym jak idealnie wyłożył mu piłkę Damian Michalik. 

W drugiej połowie atakowały obie drużyny, chociaż więcej okazji mieli gospodarze. W 61. minucie w końcu wyszli na prowadzenie, po tym jak efektownym strzałem głową popisał się Łukasz Góra. Gdy wydawało się, że pierwszy mecz po powrocie na zaplecze Ekstraklasy będzie dla Stali zwycięski, stało się coś, co ogromnie zmartwiło miejscowych kibiców. W 87. minucie głogowianie wyrzucali piłkę z autu, w zamieszaniu chciał ją wybić Piotr Głowacki, ale ostatecznie skierował ją do bramki własnej drużyny.

Na sekundy przed końcem Stal miała piłkę meczową, ale minimalnie chybił Krzysztof Danielewicz. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Piłkarze i kibice Stali z pewnością mogli czuć niedosyt, wszak od wygranej dzieliły ich najpierw minuty, a potem centymetry. Jednak ten, kto tego dnia zasiadł na trybunach rzeszowskiego stadionu zobaczył świetne i trzymające w napięciu do ostatnich sekund widowisko.

Najsłynniejsi piłkarze

Kolejny raz zanurzmy się w przeszłości. Warto bowiem przedstawić najwybitniejszych piłkarzy w historii Stali Rzeszów. Przez lata z klubem związane były wybitne postacie. O niektórych można przeczytać duże teksty na łamach Retro Futbol. W tym miejscu krótko napiszmy o kilku wybranych zawodnikach, którzy przez lata pracowali na sukcesy klubu.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy grających w Stali Rzeszów jest Jan Domarski. W klubie z Hetmanskiej występował w latach 1960-1972. Po spadku z I ligi odszedł do Stali Mielec, z którą święcił wielkie sukcesy – dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Polski, dotarł do ćwierćfinału Pucharu UEFA.  Piękną kartę zapisał w narodowych barwach. 17 pażdzienika 1973 roku strzelił najważniejszego gola w dziejach polskiej piłki. Trafił do siatki w rozgrywanym na Wembley meczu przeciwko reprezentacji Anglii. Bramka dała Polakom remis, zapewniając awans do finałów mistrzostw świata 1974. Domarski pojechał także na mundial. Turniej rozgrywany w RFN „Biało-czerwoni” zakończyli na trzecim miejscu, zachwycając piłkarski świat. W reprezentacji Domarski wystąpił siedemnaście razy i zdobył dwie bramki. Urodzony w Drabiniance napastnik rozegrał także kilkadziesiąt meczów w lidze francuskiej dla Nimes Olympique, po czym na krótki czas wrócił do Stali Rzeszów.

Innym znanym reprezentantem Polski przywdziewającym koszulkę Stali był Marian Ostafiński. W rzeszowskim zespole występował w latach 1969-1972. Po spadku z I ligi został graczem Ruchu Chorzów. Z „Niebieskimi” dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Polski, triumfował w rozgrywkach o krajowy puchar, dochodził daleko w europejskich pucharach. W 1972 roku urodzony w Przemyślu obrońca zdobył z reprezentacją Polski złoty medal olimpijski na igrzyskach w Monachium. Z Orzełkiem na piersi zagrał jedenaście razy.  

W narodowych barwach występował też wspominany w tym tekście Marian Kozerski. Gdy w 1972 roku Stal Rzeszów spadała z krajowej elity, wychowanek Proszowianki został w klubie ze stolicy Podkarpacia. Grał w drużynie „Biało-niebieskich” w latach 1968-1976. Był wiodącym zawodnikiem zespołu, który w 1975 roku sięgnął po Puchar Polski. Jak już wspomniano w tekście, strzelał gole w Pucharze Zdobywców Pucharów, dostał się na okładki norweskich gazet. W reprezentacji rozegrał osiem meczów i strzelił dwa gole.

Stanisław Majcher był pierwszym piłkarzem rzeszowskich klubów, który wystąpił w reprezentacji Polski. W narodowych barwach zagrał trzy razy. Urodzony w Trzebownisku bramkarz występował w najwyższej klasie rozgrywkowej w drużynach Stali Rzeszów i Stali Mielec. Z tym drugim klubem zdobył w 1973 roku mistrzostwo Polski. Zmarł w listopadzie 2014 roku.

Ciekawa historia wiąże się z postacią Cezarego Tobollika. Urodzony w Mielcu napastnik grał w rzeszowskiej Stali krótko, w latach 1981-1982. Jego losy opisywaliśmy jakiś czas temu na łamach Retro Futbol. Gdy był piłkarzem Cracovii, strzelił w derbach z Wisłą gola bezpośrednio z rzutu rożnego, stając się natchnieniem dla poety, bowiem wiersz o tamtej bramce napisał Jerzy Harasymowicz. W 1983 roku pojechał z drużyną pasów do Austrii na mecz Pucharu Intertoto i pozostał na Zachodzie. Z powodzeniem grał w ligach niemieckiej i francuskiej.

Piłkarzem, który stał się klubową ikoną w latach współczesnych, był Sławomir Szeliga. Urodził się w Rzeszowie, był wychowankiem Stali. Najpierw grał dla tego klubu w latach 2001-2005, po czym ruszył w Polskę, by grać w Widzewie Łódź i Cracovii. Występował z tymi drużynami w ekstraklasie. Do stolicy Podkarpacia wrócił w 2015 roku. W zeszłym sezonie, po wywalczeniu ze Stalą awansu do Fortuna 1. Ligi, postanowił zakończyć bogatą karierę. W macierzystym klubie rozegrał ponad 300 meczów.

Zakończenie

Jak widać, Stal Rzeszów to klub z bogatą tradycją. Świadczą o tym występy w jej barwach wybitnych zawodników, jedenaście sezonów w najwyższej klasie rogrywkowej, triumf w Pucharze Polski, udział w europejskich pucharach.

Obecna drużyna także pracuje na wielkość, na to, by nawiązać do opisywanych czasów. Duży krok w tym kierunku już został zrobiony, kiedy piłkarze prowadzeni przez Daniela Myśliwca awansowali na zaplecze ekstraklasy. Ich powrót do I ligi był więc dobrą okazją, by przypomnieć o ludziach, którzy byli architektami największych klubowych sukcesów. Warto pamiętać o tym, że drużyna ze stolicy Podkarpacia napisała przed laty piękną kartę w historii polskiego futbolu.

Grzegorz Zimny

Źródła
  • Grzegorz Ignatowski, Andrzej Potocki, Mariusz Świerczyński (pod redakcją) – „Polskie kluby w europejskich pucharach”
  • Antoni Bugajski – „Był sobie piłkarz… Niezwykłe historie zawodników nie tylko z pierwszych stron gazet”
  • Antoni Bugajski – „Był sobie piłkarz… cz. II Niezwykłe historie zawodników nie tylko z pierwszych stron gazet”
  •  „Przegląd Sportowy”
  • „Piłka Nożna”
  • „Nowiny”
  • 90 minut.pl
  • Oficjalna strona Stali Rzeszów

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.