Salamanca fanom sportu kojarzy się przede wszystkim z nazwiskiem Javier Sotomayor. 27 lipca 1993 roku właśnie w tym hiszpańskim mieście nad rzeką Tormes kubański skoczek wzwyż ustanowił niepobity do dziś rekord świata, wynoszący 2,45 m. Rekord liczy sobie 24 lata. 90 lat istniał za to piłkarski klub UD Salamanca, który w historii hiszpańskiej piłki nożnej znaczy niewiele, jednak przez lata przewinęło się tam wielu znakomitych piłkarzy.
Najpierw stadion, potem piłkarze
Klub, który obecnie spoczywa na piłkarskim cmentarzu powstawał właśnie niedaleko… cmentarza. Pierwsza siedziba UD Salamanca mieściła się w dzielnicy San Bernardo, niedaleko cmentarza salmantino. Akt założycielski utworzono i podpisano 9 lutego 1923 roku w kawiarni Cafe Novelty. Pierwszym prezesem klubu był Federico Anaya, ówczesny burmistrz miasta. Do 1932 roku funkcjonowała nazwa La Union Deportiva Salamanca.
W pierwszych latach istnienia Salamanca pałętała się w rozgrywkach regionalnych, by w 1936 roku dostać się na szczebel centralny, czyli do II ligi. Debiut nie miał jednak miejsca z powodu wybuchu wojny domowej w Hiszpanii. Aż do początku lat 70. minionego stulecia UD Salamanca była słabeuszem. Bardziej niż o budowie mocnej drużyny myślano o powstaniu reprezentatywnego stadionu. Pod koniec lat 60. prezes Augusto Pimenta de Almeida sprzedał malutki stadion główny wraz z obiektami treningowymi. Za zarobione pieniądze powstało Estadio Helmantico. Almeida kupił teren Prado Bakers w gminie Vilares de la Reina.
Uroczyste otwarcie nastąpiło 8 kwietnia 1970 roku. Nowego stadionu mogły pozazdrościć Salamance kluby hiszpańskiej elity, nie wspominając już rywalach z Terceda Division (III liga). W 1972 roku rozpoczął się złoty okres zespołu. Trzecioligowa wtedy Salamanca idzie jak burza i kończy w 1974 roku awansem do dzisiejszego odpowiednika La Liga.
Siedem lat w elicie
Pośród elity, na czele z Realem i Barceloną Salamanca spędziła siedem sezonów. Kilkukrotnie zespół był bliski awansu do europejskich pucharów, jednak nigdy kibice UD nie ujrzeli swoich popili w konfrontacji z zagranicznymi zespołami. W sezonie 1976/1977 Salamanca dotarła do półfinału Pucharu Króla. Tam jednak ulegli w dwumeczu Athleticowi aż 1:8, w jednym ze spotkań przegrywając 0:6.
Piękna przygoda skończyła się w kampanii 1980/1981, kiedy to UD Salamanca zajęła przedostatnie, siedemnaste miejsce i spadła z ligi. Powrót do Primiera Division zajął drużynie piętnaście lat i był dużo krótszy i bardziej burzliwy niż poprzednie występy. W sezonie 1995/1996 Salamanca spadła do Segunda Division jako beniaminek, by po roku wrócić do elity i pozostać w niej do 2000.
Rumuna zatrudnię od zaraz
Tamta drużyna nie należała do ligowej czołówki, choć kibice w Hiszpanii doceniali zespół za bezkompromisowy styl. Na Helmantico Salamanca potrafiła ograć 4:3 Barcelonę, 5:4 Atleitco, zaś Valencię aż 6:0. Najbardziej pamiętnym spotkaniem jest jednak wygrana 4:1 na wyjeździe z Dumą Katalonii w sezonie 1997/1998 (pozdrawiamy Tomasza Hajtę).
Kiedy drużyna grała w Primiera Division, przewinęło się przez nią wielu ciekawych zawodników. Sezon 1999/2000 rozegrał w Salamance Grzegorz Mielcarski. Ekspert Canal Plus zdobył wówczas dwie bramki w dziewiętnastu ligowych meczach. Innymi znanymi napastnikami z przeszłością w Salamance byli Ismael Urzaiz, a przede wszystkim Pedro Pauleta. Kto z was wiedział, że zdobywca hat-tricka z Polską, słynny portugalski napastnik w przeszłości był napastnikiem Salamanki? W latach 1997-2004 bramki klubu strzegł Bogdan Stelea, golkiper legendarnej kadry Rumunii, która miała w składzie Hagiego czy Petrescu.
Nim Celta Vigo w 1999 roku sprzedawała do Realu Madryt Michela Salgado za jedenaście milionów euro, sezon 1996/1997 blondwłosy defensor spędził na wypożyczeniu w drugoligowej wtedy Salamance. Rumuni i piłkarze z Bałkanów byli bardzo chętnie sprowadzani do klubu w latach 90.
Tamta drużyna była niesamowita. Mam wszystkie albumy z Marki z czasów, gdy Salamanca grała w Primiera Division. Kibice szczególnie uwielbiali Pauletę, Steleę i Giovanellę. Myślę, że sprzedaż Paulety do Deportivo w 1998 roku była jedną z przyczyn spadku z ekstraklasy. Salamanca nie pozyskała w jego miejsce równie klasowego gracza – pisał na swoim blogu dziennikarz Roi Rodriguez.
90 lat za 15 milionów
XXI wiek był dla Salamanki pasmem rozczarowań. Klub osuwał się na kolejne szczeble rozgrywkowe w Hiszpanii, balansując między drugą a trzecią ligą. Do tego pojawiły się problemy finansowe. W krytycznym momencie dług sięgał 23 milionów euro. Kryzys z końca pierwszej dekady obecnego stulecia dotknął Salamankę ostatecznie 18 czerwca 2013 roku. Klub nie osiągnął porozumienia z wierzycielami w sprawie spłaty należnych pieniędzy. Rozpoczęto proces likwidacji równający się z zakończeniem 90-letniej historii klubu.
Dwa dni później zaczęła się aukcja aktywów klubu w miejscowym sądzie. Stadion Helmantico, klubowe meble, trofea, prawa do wizerunku i piłkarzy wyceniono na 15 985 346 euro. Nikt nie chciał kupić przedmiotów historycznych dla UD Salamanki. Z drugiej aukcji usunięto stadion, co nie wpłynęło na znalezienie chętnych. Kolejne redukcje cen i wyrzucanie z listy następnych przedmiotów również niczego nie zmieniły. W 2017 pojawiły się spekulacje o możliwej odbudowie klubu na poziomie amatorskim, jednak klub zrodzony przy cmentarzu nadal nie zmartwychwstał.
SEBASTIAN CHROSTOWSKI