Upadek Muru Berlińskiego i reunifikacja niemieckiej piłki. Dlaczego zjednoczenie Niemiec nie zjednoczyło niemieckiego futbolu?

Czas czytania: 9 m.
3
(2)

„Według moich informacji (…) natychmiast, niezwłocznie.” Tak brzmiała odpowiedź Güntera Schabowskiego1 na pytanie dziennikarza kiedy wchodzą w życie rozporządzenia dotyczące przekraczania granic między Wschodnim a Zachodnim Berlinem. Mieszkańcy miasta zaczęli masowo gromadzić się po obu stronach muru, żądając natychmiastowego otwarcia bram. Wieczorem tego samego dnia na murze zaczęły pojawiać się pierwsze wyłomy. Ten moment symbolizuje początek zmian w Berlinie, Niemczech i w całej Europie. 9 listopada 1989 roku upadł Mur Berliński dzielący jeden naród.

Dzisiaj na Retro Futbol o tym, dlaczego proces reunifikacji niemieckiego futbolu zawiódł.

Sport a władza NRD

Futbol i jego propagandowe właściwości są znane od bardzo dawna, a powody, dla których szczególnie upodobały sobie go komunistyczne władze są oczywiste: współpraca na boisku, kolektywny charakter gry czy kooperacja w celu osiągnięciu zamierzonego wyniku.

Forma sposobu uprawiania tej dyscypliny sportu sprawia, że lud uczy się pożądanych przez komunistyczne władze cech, które teoretycznie mogą służyć zbudowaniu uporządkowanego społeczeństwa. Jednak dla komunistycznych władz Niemieckiej Republiki Demokratycznej futbol nie był głównym źródłem propagandy.

Nie posiadał żadnej większej estymy wśród partyjnych dygnitarzy i w pierwszych dekadach powojennych nie był specjalnie traktowany – co za tym idzie rozwój infrastrukturalny czy finansowy piłkarskich organizacji sportowych (lub ich sekcji w klubach wielosekcyjnych) był marginalny. Władze NRD patrzyły w inną stronę.

W 1969 roku Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec zdecydowała, że wyrazem prestiżu i renomy na politycznej arenie międzynarodowej będzie sukces w klasyfikacji medalowej Igrzysk Olimpijskich. Jak najlepsze wyniki w tej sportowej rywalizacji pozwolą udowodnić wyższość systemu socjalistycznego nad kapitalistycznym.

Łączna liczba medali stała się metaforą, którą władze komunistyczne chciały tłumaczyć wyższość systemu socjalistycznego – jego efektywność, wydajność i jakość. Co więcej, od czasu podziału Niemiec po II Wojnie Światowej, oba kraje starały się budować obraz niemieckości według „własnej”2 wizji, więc rywalizacja w bodaj najbardziej prestiżowej klasyfikacji sportowej stała się przedmiotem wagi państwowej.

Trzeba jednak zaznaczyć, że po wojnie, oba kraje wystawiały Wspólną Reprezentację Niemiec, jednak po nastąpieniu swoistej schizmy w 1968 roku w Meksyku mogliśmy obserwować wyścig dwóch reprezentacji jednego narodu3. Wówczas więcej złotych medali zdobyła reprezentacja NRD, lecz więcej (o jeden) medali zdobyła reprezentacja RFN. To właśnie ta porażka zdefiniowała los sportu w NRD – co za tym idzie, los futbolu także.

Poniżej widać klasyfikacje medalowe z wszystkich letnich Igrzysk, na których występowały oddzielnie reprezentacje NRD i RFN. Wnioski nasuwają się same, a legendy o tragediach ludzi nafaszerowanych sterydami, by tylko zdobyć medal do statystyk, nie są wyssane z palca.

klasyfikacja medalowa rfn
Klasyfikacja medalowa RFN. Źródło: wikipedia.pl
klasyfikacja medalowa nrd
Klasyfikacja medalowa NRD. Źródło: wikipedia.pl

Kluby NRD w europejskich pucharach

W takim anturażu rzecz jasna trudniej o jakąkolwiek poważną rywalizację na piłkarskiej arenie międzynarodowej, a i odpowiednio wysoki poziom ligi też ciężko osiągnąć. Pewien trener ze Wschodnich Niemiec, zapytany dlaczego nie mają wysokich piłkarzy odpowiedział – „Wszyscy są wioślarzami”.

Szkolenie najlepszej jakości sportowców dotyczyło głównie sportów indywidualnych, między innymi pływania i wioślarstwa na masową skalę. Niemniej futbol musiał się odnaleźć w tej rzeczywistości, a schemat powstawania drużyn jest znany z innych państw komunistycznych. Mechanizmy są te same: różne sektory przemysłu, bezpieka lub wojsko miały swoje kluby. Więcej o tym mechanizmie możecie przeczytać w tym artykule:

Realia wschodnioniemieckiej piłki były, co tu dużo ukrywać, mizerne. Abstrahując od aspektów infrastrukturalnych czy finansowych, w NRD de facto uczono innego futbolu. Wszelkie przejawy indywidualizmu i grania pod publikę były wysoce niepożądane.

Zawodnik, który wyróżniał się na tle drużyny w sposób wyraźny oraz gdy był definitywnie lepszy i ponadprzeciętny, to wówczas był po prostu hamowany w rozwoju – na różne sposoby.

Kiedy Matthias Sammer był tego typu zawodnikiem w Dynamie Drezno, jak opowiadał po latach, władze klubowe uprzykrzały mu bycie piłkarzem na wiele sposobów. Na przykład gdy cała drużyna otrzymywała nowe buty, on akurat dostał parę o trzy numery za duże (jako jedyny) i nie był zdolny grać na odpowiednim poziomie. Tego typu form prześladowania było więcej.

Do tego dochodzi aspekt psychologiczny. Niechęć i strach wśród piłkarzy był na porządku dziennym. Możliwości zawodowego opuszczenia Oberligi4 i transfer do lepszego klubu na zachodzie Europy były w krajach komunistycznych dość ograniczone.

Brak perspektywy na taki awans w swoim prime time’ie popychał piłkarzy do prób ucieczki. Przykładem takiej sytuacji jest historia Lutza Eigendorfa. Występujący w BFC Dynamo pomocnik był jednym z największych talentów końcówki lat 70. enerdowskiego futbolu. 20 marca 1979 roku, po towarzyskim spotkaniu z 1. FC Kaiserslautern, Eigendorf postanawia uciec na Zachód.

Gdy autokar z jego drużyną zatrzymuje się na stacji benzynowej, Eigendorf odłącza się od zespołu i wykorzystując taksówkę przedostaje się do Kaiserslautern. W Berlinie zostawił żonę oraz córkę. Pech Eigendorfa polegał na tym, że patronatem jego klubu było Stasi.

5 marca 1983 roku Lutz Eigendorf (wówczas już jako piłkarz Eintrachtu Brunszwik) ulega wypadkowi, wpadając swoim samochodem na drzewo. Najprawdopodobniej oślepiła go ciężarówka jadąca z naprzeciwka. Tego wieczora wracał ze spotkania ze znajomym, na którym spożył – według świadków – niewielką ilość alkoholu.

Sekcja zwłok wykazała jednak, że poziom alkoholu we krwi był bardzo wysoki. Wokół tej sprawy narosło wiele tajemnic i niejasności, co tylko potęgowało teorie o udziale Stasi w incydencie. Dopiero w 1990 roku po otwarciu akt Służb Bezpieczeństwa NRD okazało się, że wypadek drogowy Lutza Eigendorfa nie był przypadkiem, a za jego organizację stała tajna milicja NRD – Stasi.

Piłkarze, znając tego typu historie, nie kwapili się ani do wzmożonego rozwoju, ani tym bardziej do umierania na boisku za organizacje sportowe. Nie można jednak powiedzieć, że nie zdarzały się ambitne i dobre występy wschodnioniemieckich klubów w europejskich pucharach. Poniżej lista tych najlepszych:

Dynamo Drezno:

  • sezon 72/73 – Puchar UEFA – ćwierćfinał (porażka z Liverpoolem)
  • sezon 75/76 – Puchar UEFA – ćwierćfinał (porażka z Liverpoolem)
  • sezon 76/77 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z FC Zürich)
  • sezon 78/79 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z Austrią Wiedeń)
  • sezon 84/85 – Puchar Zdobywców Pucharów – ćwierćfinał (porażka z Rapidem Wiedeń)
  • sezon 85/86 – Puchar Zdobywców Pucharów – ćwierćfinał (porażka Bayerem Uerdingen)
  • sezon 88/89 – Puchar UEFA – półfinał (porażka z VfB Stuttgart)
  • sezon 90/91 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z Crveną Zvezdą Belgrad)

1. FC Magdeburg:

  • sezon 65/66 – Puchar Zdobywców Pucharów – ćwierćfinał (porażka z West Ham United)
  • sezon 73/74 – Puchar Zdobywców Pucharów – zwycięstwo (przeciwnikiem był AC Milan)
  • sezon 76/77 – Puchar UEFA – ćwierćfinał (porażka z Juventusem)
  • sezon 77/78 – Puchar UEFA – ćwierćfinał (porażka z PSV Eindhoven)
  • sezon 78/79 – Puchar Zdobywców Pucharów – ćwierćfinał (porażka z Banikiem Ostrawa)

Lokomotive Lipsk:

  • sezon 73/74 – Puchar UEFA – półfinał (porażka z Tottenhamem)
  • sezon 81/82 – Puchar Zdobywców Pucharów – ćwierćfinał (porażka z Barceloną)
  • sezon 86/87 – Puchar Zdobywców Pucharów – finał (porażka z Ajaxem Amsterdam)

BFC Dynamo:

  • sezon 71/72 – Puchar Zdobywców Pucharów – półfinał (porażka z Dinamo Moskwa)
  • sezon 79/80 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z Nottingham Forest)
  • sezon 83/84 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z AS Roma)

FC Carl Zeiss Jena:

  • sezon 61/62 – Puchar Zdobywców Pucharu – półfinał (porażka z Atletico Madryt)
  • sezon 70/71 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z Crveną Zvezdą Belgrad)
  • sezon 77/78 – Puchar UEFA – ćwierćfinał (porażka z Bastią)
  • sezon 80/81 – Puchar Zdobywców Pucharów – finał (porażka z Dinamo Tbilisi)

Wismut Karl-Marx-Stadt/FC Erzgebirge Aue:

  • sezon 58/59 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z BSC Young Boys)

Vorwärts Berlin/Frankfurt:

  • sezon 69/70 – Puchar Europy – ćwierćfinał (porażka z Feyenoordem)
  • sezon 70/71 – Puchar Zdobywców Pucharów – ćwierćfinał (porażka z PSV Eindhoven)

Całkiem dużo tych epizodów, w których klub z NRD dociera przynajmniej do ćwierćfinału któregoś z europejskich pucharów. Lecz jak na kilkadziesiąt lat występów w Europie tylko siedmiokrotne pojawienie się w strefie medalowej jest na tle drużyn zachodnioniemieckich – delikatnie ujmując – nędznym wynikiem.

Mimo wszystko, zbliżając się do przełomu lat 80. i 90. futbol w NRD nie wyglądał najgorzej. Dynamo Drezno, w sezonach 88/89 oraz 90/91 osiągał naprawdę dobre wyniki na europejskich arenach, a reprezentacja prawie zameldowała się na Mundialu w 1990 roku (zabrakło dwóch punktów). Sytuacja wyglądała tak, jakby w końcu piłka nożna w NRD szła w dobrym kierunku. Na „nieszczęście” dla wschodnioniemieckiej piłki Mur Berliński runął, a komunizm razem z nim.

Fuzja lig

Formalnie Niemcy zjednoczyły się 3 października 1990 roku. Początek zjednoczonej ligi zaplanowano jednak na następny rok – wystartowano 2 sierpnia 1991 roku.

Sezon 1991/1992 miał być przełomowym. Model niemieckiej ligi z 18 drużynami znany jest do dzisiaj, lecz po zjednoczeniu Niemiec trzeba było reunifikować także erefenowską Bundesligę oraz enerdowską Oberligę.

W Bundeslidze występowało 18 drużyn, a w Oberlidze 14. W jaki sposób postanowiono połączyć oba systemy? Zastosowano okres przejściowy. Drużyny z byłego NRD miały na boisku wywalczyć sobie Bundesligę. Mistrz i wice-mistrz Oberligi automatycznie byli włączani w do Bundesligi, która miała składać się z 20 drużyn.

Tego sezonu wyjątkowo relegowane były 4 ostatnie drużyny, aby wrócić do modelu 18-drużynowego. Drużyny z miejsc 3-6 Oberligi trafiały automatycznie do 2. Bundesligi. Drużyny 7-12 do fazy play-off o 2. Bundesligę. Zespoły 13-14 lądowały na trzecim poziomie rozgrywkowym niemieckiej piłki.

Tym sposobem Dynamo Drezno i Hansa Rostock trafiły do Bundesligi, w 2. Bundeslidze znalazło się 6 drużyn, a pozostałe zespoły wylądowały na trzecim poziomie rozgrywkowym. Znalazły się tam na przykład BFC Dynamo (rekordzista pod względem mistrzostw NRD) lub 1. FC Magdeburg (zwycięzca PZP z 1974 roku).

Wszystkie kluby z RFN zachowały swoje miejsca w ligach. Czy było to niesprawiedliwe? Na pewno. Czy słuszne? Jak pokazały wyniki – tak.

Dynamo Drezno w pierwszym swoim sezonie zajęło 14. miejsce. Najwyżej w swojej historii uplasowało się na 13. lokacie. Na najwyższym szczeblu wytrzymali do sezonu 1994/1995, w którym zajęli ostatnie miejsce. W następnych latach krążyli głównie między 2 a 3 poziomem rozgrywkowym. Między 2000 a 2002 rokiem występowali na 4 poziomie. Nigdy nie udało im się powrócić do Bundesligi. Obecnie walczą w 2. Bundeslidze.

Hansa Rostock radziła sobie lepiej. Zaliczyli jednak falstart i jako ostatni mistrz Oberligi, po pierwszym sezonie w Bundeslidze spadli do drugiej. Wywalczyli z powrotem awans w 1995 roku i w sezonie 1995/1996 zajęli nawet 6. miejsce (najwyższe w swojej historii). Utrzymywali się w Bundeslidze aż do 2005 roku, zdołali powrócić na rok w sezonie 2007/2008, lecz po ponownym spadku już nigdy nie zawitali do Bundesligi. Obecnie trzeci poziom rozgrywkowy.

Innym klubem, który całkiem przyzwoicie sobie radził był Energie Cottbus. Choć po unifikacji systemów rozgrywkowych zespół wylądował na trzecim poziomie, to od sezonu 1997/1998 orbitował między Bundesligą a 2. Bundesligą. Do sezonu 2013/2014 w Bundeslidze łącznie spędził 6 sezonów (nigdy nie wychylił się poza 13. miejsce), a w 2. Bundeslidze był 11 sezonów.

Inne byłe enerdowskie zespoły radzą sobie dużo gorzej, między innymi:

– BFC Dynamo – nigdy nie był w Bundeslidze ani 2. Bundeslidze (obecnie 4 poziom rozgrywek);

– FC Carl Zeiss Jena – łącznie 7 sezonów 2. Bundeslidze (obecnie 3 poziom rozgrywek);

– 1. FC Magdeburg – jeden sezon w 2. Bundeslidze (obecnie 3 poziom rozgrywek).

Dlaczego enerdowskie kluby tak źle zniosły unifikację?

Powodów było kilka. Przede wszystkim wraz z upadkiem komunizmu, upadły gospodarki regionów (albo zostały poważnie naruszone). Wiele przedsiębiorstw lub instytucji państwowych, które finansowały kluby piłkarskie, przestały istnieć. Niemalże z dnia na dzień dopływ gotówki do drużyn stanął, a jednocześnie byłe enerdowskie zespoły musiały rywalizować z bogatszymi zachodnioniemieckimi klubami. Wpuszczono smerfy do ogródka gigantów.

Po drugie masowe zakupy i transfery piłkarzy z NRD. Na przykład już miesiąc po zjednoczeniu Niemiec menadżer Bayeru Leverkusen Reiner Calmud, jako pierwszy zachodnioniemiecki działacz, dokonał wielu transferów wschodnioniemieckich zawodników. Lepsza perspektywa gry, większe zarobki oraz prestiż przyciągały wszystkich najlepszych zawodników. Nie tylko zresztą najlepszych – wszystkich.

Po trzecie model zarządzania klubami. Zupełnie inna rzeczywistość marketingowa, medialna czy sponsoringowa. Nie tylko sami piłkarz musieli się odnaleźć w takim świecie. Poziom zarządzania organizacjami sportowymi był na zupełnie innej orbicie. Również działacze zderzyli się ze ścianą i gdyby nie pomoc zachodnioniemieckich przedsiębiorców niemalże wszystkie te kluby by upadły.

I po czwarte – być może jest to najważniejszy powód – system komunistyczny kreował społeczeństwa zupełnie zależne od władzy. Nie mam na myśli tutaj cech takich jak na przykład spryt i kreatywność w obchodzeniu systemu, które wytworzyły się wśród obywateli państw komunistycznych.

Chodzi bardziej o mechanizmy społeczne, które ubezwłasnowolniały wolnorynkowe myślenie i działanie zawodowe. Modele pracy RFN i NRD leżały na zupełnie przeciwległych biegunach. Nagle obywatele NRD musieli odnaleźć się w kapitalistycznym świecie, samemu walcząc o własny rozwój i interes. Państwo już nie dbało o obywatela w takim samym wymiarze i wydaje się, że właśnie ten problem – zderzenia z nową rzeczywistością społeczną i kapitalistyczną – spowodował gwałtowne zahamowanie rozwoju futbolu na terenach byłych Wschodnich Niemiec.

Perspektywy

Byłe enerdowskie kluby być może mogą mieć problem z przetrwaniem, lecz jest jeden aspekt, dzięki któremu futbol na terenie byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej może wciąż osiągnąć wysoki poziom. Szkolenie.

Matthias Sammer, który w 2006 roku został zatrudniony na stanowisku dyrektora technicznego w Niemieckim Związku Piłki Nożnej, był odpowiedzialny za system szkoleniowy całej niemieckiej piłki. Zaadaptował struktury i rozwiązania pojedynczych zachodnioniemieckich klubów, uzupełnił system o perspektywę wschodnioniemiecką, wprowadził narodowy model gry oraz wiele naukowych rozwiązań. Krótko mówiąc, zreformował niemiecki futbol młodzieżowy, który na początku XXI wieku nie był w najlepszej kondycji. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Dla klubów z byłych Wschodnich Niemiec, tych mniejszych i większych, jest to szansa na współistnienie w całym niemieckim piłkarskim ekosystemie. Byłe enerdowskie kluby na razie są zapleczem szkoleniowym dla silniejszych drużyn, jednak dalekosiężna perspektywa jest dla nich dobra. Na ten moment z powrotem w Bundeslidze znajduje się jeden wschodnioniemiecki klub – Union Berlin. Pozwólcie, że RB Lipsk nie będę traktował jako takiego, gdyż historia klubu nie sięga Oberligi, a model jak w nim się stosuje jest wybitnie zachodnioniemiecki.

Ciekawostką jest, że w ciągu ostatnich 30 lat, za najlepszych niemieckich zawodników uznawano właśnie tych pochodzących z terenów NRD. W latach 90. był to Matthias Sammer. Pierwsza dekada XXI wieku – Michael Ballack. Druga dekada – Toni Kroos. Kto nim będzie w latach 20. XXI wieku? Nie będę zdziwiony, jeśli będzie to piłkarz wykształcony we wschodnioniemieckim klubie.

Swoją drogą, fuzja lig oraz los wschodnioniemieckiej piłki jest znakomitym odzwierciedleniem problemów ekonomicznych i społecznych, z jakimi borykają się do dzisiaj – 30 lat po zjednoczeniu – całe Niemcy. Według badań zleconych przez niemieckie ministerstwo finansów do 2005 roku w nowe niemieckie landy zainwestowano 1,3 biliona euro. Dzisiaj ta kwota przekracza ponad 2 biliony.

Powtórzę. BILIONY.

Mimo to exodus mieszkańców na zachód kraju trwa nadal. Przewiduje się, że odpływ ludności będzie trwał nadal przez kolejne kilkadziesiąt lat. W ciągu najbliższych dwudziestu około 14% społeczeństwa wyjedzie na zachód. Żadne pieniądze nie są w stanie trwale zlikwidować granicy gospodarczej, politycznej, społecznej oraz mentalnej. Duch homo sovieticus wciąż unosi się nad terenami byłego NRD.

Adnotacje:

1. członek biura politycznego Socjalistycznej Partii Zjednoczenia Niemiec NRD

2. o ironio – autorami wizji niemieckości ani nie były RFN, ani tym bardziej NRD

3. swoją drogą, podobna przyszłość może spotkać reprezentacje olimpijskie Korei Północnej i Południowej

4. enerdowski odpowiednik Bundesligi

MIESZKO RAJKIEWICZ

Źródła

• S. Anderson, Soccer and the failure of East German sports policy, [w:] Soccer & Society, vol. 12, no. 5, 2011

• M. Dennis, J. Grix, Behind the Iron Curtain: Football as a Site of Contestation in the East German Sports „Miracle”, [w:] Sport in History, vol. 30, no. 3, 2010

• https://www.youtube.com/watch?v=z0t5v_rPH14

• https://thesefootballtimes.co/2018/03/30/the-east-german-curse-how-footballing-reunification-failed/

• https://www.bild.de/sport/fussball/ich-hatte-den-mordauftrag-von-der-stasi-11413998.bild.html

• wikipedia.pl (statystyki medalowe, udział enerdowskich klubów w europejskich pucharach)

• transfermarkt.pl

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 3 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Mieszko Rajkiewicz
Mieszko Rajkiewicz
Doktorant na Uniwersytecie Warszawskim. Zafascynowany globalizacją i polityzacją sportu. Zwolennik nowoczesnej formy dyplomacji, tej sportowej. Kibic Realu Madryt od 2001 roku. Kiedyś Zidanista, obecnie Benzemista.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...