Paul Hayward w książce „W poszukiwaniu zaginionej chwały” odkrywa przed czytelnikami historię reprezentacji Anglii od początku jej istnienia, czyli 1872 roku. Skrupulatna w treści, ale nie pisana na tzw. kolanach publikacja z pewnością przyciągnie uwagę kibiców lubiących, a nawet kochających brytyjski futbol. Ci, którzy chcą rozpocząć z nimi przygodę, będzie świetnym historycznym kompendium wiedzy. Jest trochę jak nieautoryzowana biografia uwielbianego na świecie artysty muzycznego.
Angielski futbol po latach posuchy przeżywa odrodzenie w ostatnim czasie. To głównie zasługa Garetha Southgate’a, który wydobył potencjał z piłkarzy angielskich. Synowie Albionu wciąż czekają na złoty medal, który być może będzie im dane założyć na szyi podczas Euro w Niemczech. Bo powiedzmy sobie szczerze: mimo że coś drgnęło w ostatnim czasie, to nadal niosą miano ekipy, która nie może postawić „kropki na i”, jeśli chodzi o sukcesy na niwie międzynarodowej.
Paul Hayward jako brytyjski dziennikarz piszący o futbolu nie ukrywa, że jest również osobą, która przeżywa tę traumę. Ostatni triumf w 1966 roku. Trochę mało jak na ekipę uznawaną za ojców i krzewicieli futbolu, który na wyspach na początku musiał rywalizować z rugby, aż w końcu stał się numerem jeden, jeśli chodzi o popularność sportów. Liczące blisko 700 stron dzieło to fantastyczna lekcja brytyjskiego futbolu.
Drobiazgowa, skupiona na szczegółach, bez fajerwerków anegdotycznych. Czyta się powoli, ale lektura jest warta poświęcenia czasu. Sam z racji konieczności publikacji recenzji przeczytałem ją w tydzień, ale warto zarezerwować sobie czas co najmniej do Euro. A może i podczas turnieju „połykać” kolejne strony, kibicując Anglikom. Zwłaszcza że wiedza zawarta w książce jest nieencyklopedyczna, ale bardzo dokładna, o czym zresztą sam autor na początku informuje we wprowadzeniu do publikacji.
„W książce nie podejmuję próby przedstawienia całych dziejów angielskiego futbolu ani rozwoju piłki klubowej. Nie zamierzam poświęcać tysięcy słów na opisywanie doskonale znanych dzisiaj kwestii. Interesuję mnie tylko o tyle, o ile jest możliwa ich reinterpretacja. (…) Biografowie powinni próbować podważać konwencjonalną wiedzę”
Paul Hayward „„W poszukiwaniu zaginionej chwały”
Dodaje jednocześnie, że całość stanowi efekt jego poszukiwań i badań, a nie znalezionych i przytoczonych wywiadów. I rzeczywiście autorski osąd wydaje się największą siłą publikacji. Hayward pisze opowieść ze swojej perspektywy, podkreślając jednocześnie dni i miesiące spędzone w archiwach, by wydobyć to, co było potrzebne do publikacji. Imponuje biografia zawarta na końcu książki, na co zawsze jako polonista z wykształcenia staram się zwracać uwagę.
Czytelnik idzie przez historię Anglii chronologicznie, ale sposób łączenia faktów i wyciągania wniosków pokazuje autorski stempel. Nadzieja miesza się z rozczarowaniem smutek z radością zwycięstwa z przeważającymi porażkami. To książka napisana przez człowieka z pasją do angielskiego futbolu. Ta dziedzina jednak do wielkości wciąż z powodu braku mistrzostwa od tylu lat nie doszła. Hayward stara się wylać kubeł zimnej wody na rozgrzane głowy angielskich kibiców, drobiazgowo analizując przyczyny klęsk w kolejnych latach.
Całość jest trochę jak nieautoryzowana biografia znanego artysty, gdzie autor publikacji nie musi hamować się z osądami i ocenami, a jednocześnie, dzięki bystrości umysłu i doświadczeniu doskonale potrafi ze sobą łączyć fakty na pierwszy rzut oka niepasujące do siebie. Warto dodać w tym momencie, że angielska federacja nie jest patronem publikacji, o czym autor nie omieszkał wspomnieć.
Jeśli ktoś się spodziewa historii Anglii, tak jak sugerują niektóre opisy, to od razu ostrzegam, ze autor skupia się przede wszystkim na sporcie. Oczywiście, na podstawie zmagań sportowych można wysnuć sporo teorii na temat kraju, czego przykładem była publikacja Michała Zachodnego o polskiej myśli szkoleniowej, ale to jednak inny typ literatury. Całość jest skierowane do kibica futbolu, chcącego poszerzyć lub ugruntować wiedzę o brytyjskim futbolu albo w ogóle zacząć z nim przygodę. Czyli tego myślącego, a nie szukającego sensacji lub tanich autorskich chwytów, mających przyciągnąć uwagę, jak to bywa w wielu podobnych biograficznych publikacjach.
Wierzę, że i w naszym kraju takich właśnie czytelników zakochanych w futbolu, ale jednocześnie szukających czegoś więcej w tej dyscyplinie ta publikacja może zainteresować. Kończąc, z niecierpliwością czekam na podobną książkę o historii polskiej piłki, która przecież też przez lata była naznaczona bardziej porażkami niż sukcesami, a do tego my nigdy mistrzami świata nie byliśmy. Potencjał jest, autor ponoć tez pracuje, więc wypada tylko trzymać kciuki.
8/10
Patryk Szczerba