„Zanim powstała liga, tom I: sezon 1919, wyd II: poprawione i uzupełnione” – recenzja

Czas czytania: 6 m.
5
(1)

Paweł Gaszyński zapoczątkował serię „Zanim powstała liga”, w której dokumentuje rozgrywki piłkarskie w Polsce od momentu odzyskania niepodległości do powstania ogólnokrajowej ligi. Materiał źródłowy ciągle się rozrasta, więc w 2019 r. konieczne okazało się nowe wydanie dotyczące sezonu 1919. Pierwsze z 2013 r. jest krótsze o ponad 100 stron.

Ostatnie lata to coraz lepszy okres w dziedzinie dokumentowania polskiego futbolu. Czasy PRL nie sprzyjały rzetelnemu badaniu historii, nawet tej piłkarskiej, bo tam też często polityka wchodziła w grę. Powstały dzieła Albina Radonia („Polska piłka nożna w latach 1921-1966. Tabele i zestawienia”, Warszawa 1969) i Józef Hałysa („Polska piłka nożna”, Kraków 1986), cenne były też, mimo ingerencji cenzury, książki wspomnieniowe Stanisława Mielecha. W 1991 r. zaczęła ukazywać się Encyklopedia Piłkarska FUJI i jej autor Andrzej Gowarzewski z Katowic na lata stał się „wyrocznią” w kwestiach historii polskiej piłki.

Red. Gowarzewskiego nie ma już niestety z nami, jego dzieło na szczęście trwa (zapowiadane są kolejne tomy). Pojawiła się grupa badaczy działająca jako wydawnictwo „Historia Sportu” (Leszek Śledziona, Piotr Chomicki oraz współpracownicy), kolejni tworzą serię „Polska Ligi Piłki Nożnej 1927-1939” (Jerzy Miatkowski, Jarosław Owsiański), wymienić też trzeba Mariusza Gudebskiego (Reprezentacja1921.pl), Pawła Mogielnickiego (90minut.pl) czy Wojciecha Frączka i Leszka Jarosza z TVP Sport. Pewnie i tak pominąłem wiele zasłużonych nazwisk, za co z góry przepraszam. W tej wyliczance nie może jednak zabraknąć autora „Zanim powstała liga”.

Paweł Gaszyński pracuje jako kustosz w Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego, więc wiele źródeł ma niejako „pod ręką”. Początkowo po prostu chciał weryfikować dane znajdowane w innych książkach, dopiero po czasie przyszła refleksja, że zgromadzone unikalne informacje można by zebrać w jednym miejscu:

Osobą, która mnie namówiła na taki ruch był Łukasz Frydel, wtedy właściciel Sendsportu (sportowa księgarnia internetowa – przyp. red.). Często rozmawialiśmy. To on rzucił pomysł, że z moich zbiorów mógłbym napisać książkę. To on był spiritus movens tego całego projektu. Zacząłem brnąć, znajdować nowe rzeczy, materiał się rozrastał – mówił Paweł Gaszyński w rozmowie z Krzysztofem Baranowskim ze Sportowej Książki Roku w marcu 2020 r.

Słowo stało się ciałem w 2013 roku, kiedy to ukazał się pierwszy tom „Zanim powstała liga”, dokumentujący rozgrywki w roku 1919. Potem powstały jeszcze drugi i trzeci, opisujące rok 1920 i 1921. Następne wizyty w archiwach i bibliotekach przynosiły jednak kolejne informacje i ostatecznie konieczny okazał się powrót do tomu pierwszego.

Pierwsze wydanie miało 160 stron, drugie z 2019 r. (akurat na 100-lecie tego sezonu), łącznie z bibliografią i indeksami, dobija do prawie 300 stron. A przecież wciąż mogą się pojawić podczas kwerendy kolejne informacje, które trzeba będzie uwzględnić w następnych wydaniach… Paweł Gaszyński zakładał, że w miarę szybko uda mu się opisać cały okres „zanim powstała liga”, jednak dziś wydaje się to pracą na lata. Fascynującą i wciągającą, jak zresztą przyznaje autor.

Przejdźmy już konkretnie do drugiego wydania „Zanim powstała liga” opisującego sezon 1919. Paweł Gaszyński przyjął pewien porządek narracji, który obowiązuje we wszystkich tomach:

Najpierw opisane są centralne rozgrywki o tytuł mistrza kraju. Następnie okręg po okręgu omówione zostały rozgrywki regionalne od klasy A do klasy C. Kolejność opisanych okręgów jest następująca: Kraków – Lwów – Łódź – Poznań – Warszawa – Górny Śląsk – Wilno – Lublin – Toruń. (…) Kolejną rzeczą są opisane mecze w ramach Pucharu Żeleńskiego. (…) Po tych rozgrywkach omówiono wszystkie spotkania międzymiastowe danego sezonu, które niejednokrotnie, wzorem Pucharu Żeleńskiego, również odbywały się o jakieś konkretne trofeum (…). Kolejny segment to wszelkiego rodzaju mecze okolicznościowe, turnieje, jubileusze. (…) Następny rozdział to pojedynki polskich drużyn z zespołami zagranicznymi. (…) Jako następne pojawiają się spotkania towarzyskie. (…) Ostatnim rozdziałem są spotkania reprezentacji, zarówno pojedynki oficjalne, jak i wszelkiego rodzaju mecze testowe. Na zakończenie każdego z tomów znajdować się będzie chronologiczny wykaz wszystkich gier z danego roku, niezależnie od tego o jaką stawkę się toczył. (s. 10-11)

W 1919 r. nie było jeszcze PZPN, tylko dwa okręgi (Łódź i Poznań) zorganizowały mistrzowskie rozgrywki, odbył się także Puchar Żeleńskiego – 12 października Kraków u siebie pokonał Lwów 3:1. Bylo też kilka meczów z zagranicznymi rywalami, ale lwia część tego tomu to mecze towarzyskie. Trudno się dziwić, brakowało struktur, granice Polski wciąż nie były ustalone, trwała walka z bolszewikami na wschodzie, a wielu piłkarzy walczyło na froncie (nie wspominając o tych, których pierwsza wojna światowa zabrała na zawsze).

Imponuje liczba meczów i wyników, do których dotarł Paweł Gaszyński. W wykazie pojawiają się drużyny powszechnie znane i istniejące do dzisiaj (Cracovia, Wisła Kraków, Resovia, Polonia Warszawa, ŁKS), ale też i nazwy zupełnie oryginalne: np. Samson Tarnów, Czarni Rzeszów czy Wiktoria Lwów.

Pojawia się też sporo drużyn wojskowych, świetne wyniki notował chociażby „Pociąg pancerny nr 3 „Lis-Kula” – byłoby niezwykle ciekawie odnaleźć skład tej drużyny i prześledzić losy żołnierzy-piłkarzy. Każdy, absolutnie każdy mecz, posiada przypis do źródła, nic nie znalazło się w książce Pawła Gaszyńskiego bez potwierdzenia. Kiedy brakuje wyniku, albo są co do niego rozbieżności – autor nic nie wymyśla, podaje tylko pewne informacje, pisze o wątpliwościach.

Nie ma w tych książkach żadnego wyniku wynikającego z legendy, plotek, niepotwierdzonych przekazów ustnych. Sam lubiłem wyszukiwać takie błędy u innych. Może to też był czynnik, który sprawił, że robię to właśnie tak a nie inaczej? Ja oczekuję od książek, które przeglądam, podobnego podejścia do faktów. Rzeczowego i konkretnego. Faktyczne wypisanie wszystkich źródeł w pewien sposób zamyka dyskusję. W jednej z książek kilka podanych przeze mnie wyników wynikało z działań matematycznych – miałem końcową tabelę z której można było wyciągnąć czy ktoś wygrał czy nie, ale rezultaty te były odpowiednio oznaczone, żeby czytelnik miał świadomość, że podane dane nie pochodzą w stu procentach od sprawozdawców danego wydarzenia, tylko wyliczyłem je w pośredni sposób – to kolejny fragment wywiadu z Krzysztofem Baranowskim.

Paweł Gaszyński w pierwszym tomie „Zanim powstała liga” tworzy kapitalną bazę źródłową, ale nie jest to tylko sucha statystyka. Pomiędzy wynikami autor wplata relacje prasowe, które czyta się z wielką przyjemnością: imponuje ówczesny styl, bezkompromisowe oceny autorów, ostre polemiki i ortografia, trochę różna od dzisiejszej.

Mamy więc nie tylko do czynienia z historią polskiego futbolu, ale także z dziejami rodzimego języka i prasy. Choćby taki artykuł, którego autor zostałby dzisiaj z miejsca obwołany męskim szowinistą:

Autor artykułu był świadkiem takiego damskiego match’u i, – jak twierdzi, – nigdy w życiu nic nie rozśmieszyło go i nie ubawiło bardziej, nuż ta przedziwna w swoim komiźmie parodya gry w piłkę nożną… Gdyby panie te widziały swoje czerwone zalane potem twarze, wytrzeszczone z nadmiernego wysiłku oczy, szeroko otwarte, zdyszane usta, gdyby ujrzały swe ruchy gwałtowne, nieharmonijne i niekobiece w momentach, gdy padają, lub przysiadają, stanowczo zrezygnowałyby z tego „ostatniego krzyku” w świecie modnego kobiecego sportu poprostu w imię – estetyki… Tem bardziej, że po kilku minutach zaciekłego kopania nieszczęsnej piłki zbyt małemi w stosunku do jej rozmiarów nogami, footbalistki były już zmęczone, znudzone i prawdopodobnie tęskniły do małej srebrnej lub złotej podretki zawierającej lusterko i modny, pachnący puder koloru ochry… (s. 48)

Piękny język, archaiczne słownictwo i poglądy, których pewnie by dzisiaj nikt publicznie nie wyraził. Zwłaszcza że małe stopy sprzyjają celniejszemu kopaniu piłki.

Paweł Gaszyński także bardzo dokładnie opisuje zawiązanie i działalność Komitetu Igrzysk Olimpijskich, który miał pracować nad wysłaniem do Antwerpii (gdzie odbyły się IO w 1920 r.) polskiej reprezentacji. Na pewno miała pojechać do Belgii reprezentacja piłki nożnej, rozważano też lekkoatletów, kolarzy, tenisistów i wioślarzy. Plany były naprawdę ambitne:

Niezmiernie ważną była mowa dr. Polakiewicza, który omówił Olimpiadę w 1920 r. Zapewnił, że polska drużyna pojedzie do Antwerpii, w 1924 już i lekkich atletów się wyśle, w 1928 r., w 10 roku niepodległości Polski, Olimpiada prawdopodobnie odbędzie się w Warszawie. Zostanie zawiązany komitet stadionu, wyszle się komisyę, celem zbadania zagranicznych stadyonów i 1920-22 r. przystąpimy do budowy stadyonu w Warszawie, tak, iż za 6 lat nasi sportowcy będą mogli w tym stadyonie trenować i dobrze go poznać. (s. 105)

Euforia dopiero co odzyskanej niepodległości udzielała się działaczom, nawet dzisiaj Igrzyska Olimpijskie w Warszawie byłyby wielkim wyzwaniem i ciężko powiedzieć, czy podołalibyśmy… Także książka Pawła Gaszyńskiego to nie tylko suche wyniki, ale też wiele ciekawostek z historii Polski, z których najciekawszą mamy na końcu książki.

Autor przytacza tam liczne relacje prasowe na temat zjazdu założycielskiego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Za stolicę polskiego piłkarstwa uchodził wówczas Kraków i tam ostatecznie miał swoją siedzibę PZPN, jednak zjazd założycielski odbył się w dniach 20-21 grudnia 1919 r. w Warszawie. Paweł Gaszyński wciąż odkrywa nowe wątki w tej sprawie – m.in. udział przedstawicieli klubów z Bielska-Białej czy nową lokalizację zjazdu.

Na razie obowiązuje wersja, że działacze obradowali w lokalu przy ul. Oboźnej 1 (na Dynasach), tak też zapowiadano to w prasie i taką wersję ostatecznie przyjął Andrzej Gowarzewski. Paweł Gaszyński dotarł jednak do relacji prasowych, które wprost mówiły o „problemach lokalowych”, a także obszernego artykułu w „Przeglądzie Wieczornym”, który opisywał zjazd założycielski PZPN i informował, że odbył się on w gmachu Wyższej Szkoły Handlowej przy ul. Koszykowej 9 (s. 221-222). To naprawdę istotne odkrycie i liczę, że wkrótce wersja o obradach przy ul. Koszykowej 9 zostanie powszechnie przyjęta, bo w świetle udostępnionych przez Pawła Gaszyńskiego źródeł, jest po prostu najbardziej wiarygodna.

Książka „Zanim powstała liga. Almanach rozgrywek piłkarskich w Polsce w latach 1919-1926, tom I: sezon 1919, wyd. II: poprawione i uzupełnione” to pozycja obowiązkowa dla prawdziwych miłośników historii polskiej piłki nożnej. Kapitalna dokumentacja poparta mrówczą kwerendą archiwalną, a do tego barwne relacje prasowe i masa ciekawostek, jak choćby plany IO w Warszawie w 1928 r. czy dokładne miejsce obrad założycielskich PZPN.

Do tego trzeba dodać zdjęcia i przedruki oryginalnych afiszy informujących o meczach. Układ całości jest przyjemny i niezbyt męczący, choć przecież nie jest to lekka tematyka. Poza tym uznanie budzi bardzo dokładny aparat krytyczny: znajdziemy tam indeks nazwisk i nazw klubowych, a bibliografia samych opracowań liczy aż 278 pozycji!

O jeszcze jednej rzeczy warto wspomnieć. Środowisko polskich dokumentalistów futbolu tworzy swoiste piekiełko, gdzie większość badaczy (pomijając ich świetną pracę, którą doceniamy) uważa się za „jedynych sprawiedliwych” i dużą część swojej energii przeznacza na dyskredytowanie osiągnięć konkurencji.

Paweł Gaszyński jest tutaj bardzo chlubnym wyjątkiem – w jego książkach nie znajdziemy „szpilek” w stronę innych dokumentalistów. Kiedy znajduje błąd, po prostu przedstawia swoje źródła i pisze, że według niego sprawy miały się trochę inaczej, bez zbędnej żółci. Może to szczegół, ale przyjemniej czyta się książkę, kiedy możemy się cieszyć odkrywaniem historii polskiego futbolu bez fragmentów opisujących, jak niegodziwy, leniwy, nieprofesjonalny (itp., itd.) jest autor tej czy tamtej publikacji.

NASZA OCENA: 9/10

Książkę Pawła Gaszyńskiego dotyczącą sezonu 1919 nie tyle polecam, co wręcz gorąco zachęcam do jej kupienia. Jeśli ktoś chce naprawdę poznać historię polskiego futbolu, prace z serii „Zanim powstała liga” są mu po prostu niezbędne.

BARTOSZ BOLESŁAWSKI

Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka Zanim powstała liga, tom I: sezon 1919 oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Bartosz Bolesławski
Bartosz Bolesławski
Psychofan i zaoczny bramkarz KS Włókniarz Rakszawa. Miłośnik niesamowitych historii futbolowych, jak mistrzostwo Europy Greków w 2004 r. Zwolennik tezy, że piłka nożna to najpoważniejsza spośród tych niepoważnych rzeczy na świecie.

Więcej tego autora

Najnowsze

Jimmy Glass i jego wielka ucieczka

Historia kariery Jimmy'ego Glassa, który przez kibiców jest kojarzony przede wszystkim dzięki jego słynnej bramce, która dała jego ówczesnej drużynie, Carlisle United, utrzymanie w Division Three, a jemu samemu – sporą sławę.

Europejski triumf siatkarskiej Resovii – wizyta na finale Pucharu CEV

19 marca 2024 roku Retro Futbol było obecne na wyjątkowym wydarzeniu. Siatkarze Asseco Resovii podejmowali w hali na Podpromiu niemiecki SVG Luneburg w rewanżowym...

Jerzy Dudek – bohater stambulskiej nocy

Historia kariery jednego z najlepszych polskich bramkarzy ostatnich dziesięcioleci