Złota Jedenastka: Mistrzostwa Europy

Czas czytania: 10 m.
0
(0)

To już dziś! Po czterech latach oczekiwania, trudnych eliminacjach i niepokojach związanych z bezpieczeństwem, ruszają mistrzostwa Europy! Z tej okazji wybraliśmy najlepszą „11” w historii turnieju. Wyboru dokonali wszyscy redaktorzy Retro Futbol i założymy się, że każdy z czytelników będzie miał swoją opinię na ten temat. Zapraszamy zatem do komentowania i wyrażania swojego zdania! 

 

LEW JASZYN: Nazywany „Czarną Panterą” to bodaj najlepszy golkiper w historii futbolu. Co ciekawe przez pierwsze lata, już profesjonalnej, kariery łączył futbol z hokejem na lodzie, efektem tego jest krajowy prymat wywalczony na tafli w 1953 roku. Legenda Dynama Moskwa i reprezentacji Związku Radzieckiego. Dla „Sbornej” rozegrał 78 spotkań, w trakcie których wielokrotnie ratował skórę kolegów z linii obrony. Brak sukcesów międzynarodowych na przestrzeni ponad dwóch dekad klubowej kariery Lew Iwanowicz powetował sobie między słupkami kadry. To gra dla ZSRR zapewniła mu również miejsce w annałach światowej piłki. Na Igrzyskach Olimpijskich w Melbourne zdobył pierwsze reprezentacyjne złoto.

Po czterech latach znów stanął na najwyższym stopniu podium. Wydarzyło się to podczas premierowego turnieju ME we Francji. Łącznie z eliminacyjnym dwumeczem przeciwko Węgrom, przez 270 minut (w pierwszym meczu z Madziarami bronił Bieliajew) przepuścił jedynie jeden strzał: Milana Galicia w decydującym spotkaniu przeciwko Jugosławii. W półfinale podopieczni Gawriła Kaczalina nie dali szans Czechosłowacji, triumfując 3:0. W 1963 roku z Dynamem zdominował krajowe rozgrywki: zdobywając dublet oraz błyszczał na Wembley w, przegranym jednak 2:1, meczu drużyny Reszty Świata z gospodarzami, uświetniającym jubileusz FA. Rok później, na drugim Euro znowu Jaszyn mógł wznieść puchar Rimeta, lecz w finale pokonali go Jesus Pereda i Marcelino.

Ostatni występ dla swej ojczyzny zaliczył trzy lata po porażce z La Roja. Zabił go w wieku 61 lat nikotynowy nałóg oraz gangrena, jaka wdała się do jego organizmu po amputacji nogi.

Reprezentacja: mecze / bramki – 74 / 0; okres gry – (1954-1967)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1960 złoto 2 / 0
1964 srebro 2 / 0
RAZEM (1-1-0) 4 / 0


FRANZ BECKENBAUER:
Franz Beckenbauer określany był jednym z najlepszych piłkarzy swoich czasów. Wielu mówiło, że wydawał się unosić nad boiskiem z królewską godnością. Popularny „Kaiser”, czyli „Cesarz” zaliczył 103 mecze w kadrze, zdobywając w niej 14 bramek. Skąd pomysł na taką, a nie inną ksywkę? Tak naprawdę, nie miała ona nic wspólnego z futbolem. Wymyślił ją jeden z niemieckich magazynów, który napisał, że piłkarz wygląda jak ekscentryczny władca Bawarii, Ludwig II. Nieco później, na jednym z pomeczowych bankietów został sfotografowany obok popiersia Cesarza Austrii Franciszka Józefa. Gdy zdjęcie opublikowano, na dobre stał się „Kaiserem”. Obrońca, którego znakiem rozpoznawczym było świetne wyprowadzanie akcji od tyłu, wystąpił na dwóch turniejach Euro w latach 1972 i 1976. Na pierwszej imprezie, która odbywała się w Belgii „kroczący dumnie jak paw po boisku” stoper został mianowany kapitanem reprezentacji RFN. Niemcy dotarli do finału tej imprezy, gdzie pokonali 3:0 zespół ZSRR, a sam Franz wybrany został do najlepszej „Jedenastki Turnieju”. Cztery lata później w Jugosławii podopieczni Helmuta Schöna starali się obronić tytuł mistrza Europy. Podczas finału ulegli jednak Czechosłowacji w karnych 5:3. Była to ostatnia wielka impreza Beckenbauera, prawdziwego artysty z piłką przy nodze, który był antytezą dla surowo, twardo grających piłkarzy, jakimi byli na przykład Otto Rehhagel czy Klaus-Dieter Sieloff.

Reprezentacja: 103 / 14 (1965-1977)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1972 złoto 2 / 0
1976 srebro 2 / 0
RAZEM (1-1-0) 4 / 0

PHILIPP LAHM: Jego kariera niemal w całości jest związana z Bawarią. Urodzony w Monachium zawodnik pierwsze piłkarskie kroki stawiał w zespole FT Gern München. Mając 12 lat trafił do młodzieżowej drużyny słynnego Bayernu. W sezonie 2001/2002 zaczął treningi w rezerwach tego klubu. Latem 2003 roku młody zawodnik został wypożyczony do VfB Stuttgart. Grał tam do 2005 roku, pomagając zespołowi „die Schwaben” w wywalczeniu 4. i 5. miejsca w Bundeslidze. Od powrotu do Bawarii Jego kariera nabrała rozpędu. Liczba sukcesów, które wywalczył niemiecki obrońca jest pasjonująca. Z Bayernem aż siedmiokrotnie zwyciężał w krajowych rozgrywkach, sześciokrotnie zdobywał Puchar Niemiec, dwukrotnie wygrywał Superpuchar Niemiec i raz – Puchar Ligi Niemieckiej. Jego największe marzenia zostały ziszczone w 2013 roku, kiedy to w niemieckim finale na Wembley pokonał Borussię Dortmund i triumfował w Champions League. W tym samym roku zdobył również Klubowe Mistrzostwo Świata.
Osobnym rozdziałem w bogatej karierze Philippa Lahma jest reprezentacja. W seniorskiej kadrze zadebiutował 18 lutego 2004 roku w meczu przeciwko Chorwacji, a Kicker wybrał go najlepszym zawodnikiem spotkania. Od tamtego sezonu reprezentował drużynę Niemiec na wszystkich ważnych imprezach piłkarskich. W swoim dorobku ma wicemistrzostwo Europy (2008) oraz złoto (2014) i dwa brązowe medale (2006, 2010) Mistrzostw Świata. 33-letni defensor nieoczekiwanie zakończył karierę reprezentacyjną po wygranym mundialu w Brazylii.

Reprezentacja: 113 / 5 (2004-2014)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
2004 3 / 0
2008 srebro 6 / 1
2012 brąz 5 / 1
RAZEM (0-1-1) 14 / 2

LAURENT BLANC: Laurent Blanc to defensywna skała reprezentacji Trójkolorowych. Określany najlepszym obrońcą w historii tego kraju. Wspólnie z trójką kolegów: Lizarazu, Thuramem i Desaillym, stworzył legendarną linię, która w tym składzie nie przegrała żadnego spotkania. Swoją przygodę z EURO rozpoczął w 1992 roku . Odpadł z reprezentacją Francji już w fazie grupowej, remisując dwa spotkania i przegrywając ostatnie z Danią. Trójkolorowi, w składzie z Papinem czy Cantoną, musieli uznać wyższość późniejszych zwycięzców. Już w 1996 roku, Francuz został wybrany do najlepszej drużyny turnieju. Strzelił tam bramkę w jednym z grupowych spotkań, ponadto wykorzystał swoje jedenastki, w seriach rzutów karnych – w ćwierćfinale z Holandią oraz półfinale z Czechami. W tym drugim pojedynku pomylił się jednak Pedros i Francuzi odpadli tuż przed finałem. W obu meczach fazy play-off zremisowali 0-0, więc Blanc dobrze kierował defensywą. Punkt kulminacyjny przygody z EURO przyszedł dla Blanca i całej Francji, w 2000 roku. Był prawdziwym dyrygentem tyłów drużyny, na ostatniej wielkiej imprezie, w której wystąpił. Blanc strzelił pierwszą bramkę dla Francji na mistrzostwach Europy. Środkowy obrońca rozegrał pięć spotkań w pełnym wymiarze, odpoczywając jedynie w meczu grupowym z Holandią, kiedy Francuzi i tak mieli już zapewniony awans. Laurent Blanc miał swój specjalny rytuał, w którym całował łysinę Fabiena Bartheza. Wierzył, że przynosiło to magiczny skutek. Po zdobyciu tytułu mistrza Europy, został drugi już raz wybrany do drużyny turnieju. Jeśli mówimy o defensywie Francji na EURO 2000, to od razu na myśl przychodzi nam zawodnik z numerem 5.

Reprezentacja: 97 / 16 bramek (1989-2000)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1992 3 / 0
1996 brąz 5 / 1
2000 złoto 5 / 1
RAZEM (1-0-1) 13 / 2

PAOLO MALDINI: Powiedzieć, że Paolo Maldini jest legendą, to nic nie powiedzieć. Już jako dwudziestolatek, zwrócił na siebie uwagę, grając na lewej stronie defensywy, na EURO 1988. Wówczas nie wybierano drużyny turnieju (w 2012 roku, w takim teamie znalazło się aż 23 zawodników), a jedenastkę. Tym lepiej smakowało to wyróżnienie. W starym systemie, na EURO brało udział tylko 8 zespołów, więc Włosi po wyjściu z grupy, od razu w półfinale spotkali się ze Związkiem Radzieckim i musieli uznać ich wyższość. Kolejne EURO, na którym wystąpił, to rozgrywki w 1996 roku, czyli pierwsza impreza z 16 uczestnikami. Paolo Maldini był kapitanem reprezentacji Włoch, jednak tym razem Squadra Azzurra musiała uznać wyższość kadry Czech, czyli sensacji tego turnieju i pożegnała się z rozgrywkami już w fazie grupowej. Maldini został wybrany po raz drugi do (tym razem) drużyny mistrzostw. Wspólnie z 17 innymi piłkarzami. Znalazł się tam jako jedyny reprezentant Włoch. Największy sukces reprezentacyjny odniósł na EURO 2000, gdzie zdobył wicemistrzostwo, pechowo ulegając Francji. Włosi wygrali w grupie wszystkie mecze, opór napotkali dopiero w półfinale, jednak tam Holendrzy zaprezentowali totalną niemoc w wykonywaniu jedenastek. Maldini, w serii jedenastek, swojego karnego także nie trafił, jednak nie miało to wpływu na wynik, gdyż potem nie trafił Bosvelt i Włosi zagościli w finale. Trzeci raz znalazł się w drużynie turnieju EURO, tym razem wspólnie z 22 piłkarzami, ale już jako jeden z sześciu Włochów. Maldiniego dopiero z czasem przemianowano na środkowego obrońcę. We wszystkich EURO grał na lewej obronie. Strzelił dwie bramki w kwalifikacjach, lecz żadnej na turnieju głównym, ale nie to przecież należało do jego głównych zadań. Defensor zakończył karierę reprezentacyjną po skandale na mundialu w 2002 roku, kiedy sędziowie pchali do kolejnych faz Koreę Południową. Maldini mógł przecież jeszcze wystąpić na dwóch kolejnych mistrzostwach Europy (2004 i 2008), a przede wszystkim sięgnąć po Puchar Świata w roku 2006. Z reprezentacją pożegnał się w 2002 roku, natomiast w swoim ukochanym Milanie grał aż do 2009, licząc sobie aż 41 wiosen.

Reprezentacja: 126 / 7 bramek (1988-2002)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1988 brąz 4 / 0
1996 3 / 0
2000 srebro 6 / 0
RAZEM (0-1-1) 13 / 0

ANDRES INIESTA: „Rok w raju” – tak nazywa się książka opisująca 2009 rok w wykonaniu hiszpańskiego pomocnika FC Barcelony. Dwanaście wspaniałych miesięcy zakończonych sześcioma triumfami na koncie i mianem jednego z filarów wielkiej wówczas drużyny Pepa Guardioli. Dla Iniesty jednak prawdziwy raj rozpoczął się już rok wcześniej, na boiskach Austrii (w Szwajcarii Hiszpanie nie grali), gdzie wraz z Xavim poprowadził „La Roję” do pierwszego od 1964 roku mistrzostwa Europy. I choć do dzisiaj laury za ten turniej zbiera głównie Xavi, to trudno sobie wyobrazić sukces Hiszpanów, bez kreacji i wertykalności, którą swoimi zagraniami zapewniał piłkarz pochodzący z Fuentealbilli. Cztery lata później, turniej na boiskach Polski i Ukrainy był już prawdziwym popisem Iniesty, które przyćmił Xaviego i stał się liderem kroczącej od zwycięstwa do zwycięstwa, reprezentacji Hiszpanii. Tytuł mistrza Europy, najlepszego piłkarza turnieju, miejsce w jedenastce turnieju, a także trzykrotnie wyróżnienie dla gracza meczu. Jednym słowem dominacja, która utwierdziła nas w przekonaniu, że dla Iniesty miejsce powinno się znaleźć także w naszej „jedenastce wszechczasów”.

Reprezentacja: 107 / 13 (2006-2015)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
2008 złoto 6 / 0
2012 złoto 6 / 0
2016
RAZEM (2-0-0) 12 / 0

ANDREA PIRLO: Andrea Pirlo miał wkład w dwa ostatnie sukcesy reprezentacji Włoch. O ile w 2006 roku kadra była naszpikowana wielkimi gwiazdami, to Euro 2012 miało jednego bohatera. Andrea posiadał fantastyczny przegląd pola. Potrafił z własnej połowy dograć idealną piłkę za plecy obrońców. Nawet przy dużym pressingu, ze stoickim spokojem wyprowadzał grę, po kolei dryblując przeciwników. Oprócz tego nie zapominajmy o jego największym atucie – rzutach wolnych. Chorwaci mieli wątpliwą przyjemność doświadczenia stałego fragmentu gry wykonywanego przez Włocha. Również Synowie Albionu nie wspominają go dobrze. Nie dość, że wykonał więcej podań niż cała angielska pomoc razem wzięta to podczas serii rzutów karnych, pokonał Joe Harta strzałem na „Panenke”. W całym turnieju Pirlo został wybrany trzy razy zawodnikiem meczu. Jest to rekord, który dzieli wraz z Andresem Iniestą. Obaj panowie walczyli o tytuł zawodnika turnieju, który ostatecznie trafił do Hiszpana po wygranym finale z Włochami.

Reprezentacja: 116 / 13 bramek (2002-2015)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
2004 2 / 0
2008 3 / 1
2012 srebro 6 / 1
RAZEM (0-1-0) 11 / 2

MICHEL PLATINI: Michel François Platini to niezwykle ciekawa postać i przykre jest to, że młode pokolenie będzie go bardziej kojarzyć z aferami wokół UEFA i FIFA, niż z wielkością piłkarską. Bo Platini wielkim piłkarzem był, a świadczą o tym jego sukcesy – bo co może lepiej definiować wielkość…

Platini piłkarsko spełniał się przez 25 lat, jednak mistrzostwa Europy go omijały. Najpierw w 1976 roku, a następnie w 1980 roku reprezentacja nie kwalifikowała się do turnieju. Warto jednak pamiętać, że ówczesny format był bardzo odchudzony względem dzisiejszej wielkości. Dopiero w 1984 roku Platini miał szansę poprowadzić Les Bleus do tryumfu. Zrobił to w sposób wybitny. Najpierw w pojedynkę rozprawił się z Danią, następnie wrzucił 3 bramki Belgom, by później dorzucić kolejne 3 w meczu z Jugosławią. W półfinale uratował zespół przed loterią rzutów karnych, trafiając w 119 minucie dogrywki. Wielki Platini strzelił również w meczu finałowym. Tym samym zdobył on rekordowe po dziś dzień 9 bramek. Równie rekordowa jest średnia trafień, bo należy pamiętać, że ówczesny format zakładał tylko 5 meczów w ramach całego turnieju. Nieźle jak na pomocnika. Były to jedyne mistrzostwa Europy w karierze Platiniego, jednak to wystarcza, żeby określać go mianem jednego z najlepszych w historii tego turnieju.

Reprezentacja: 72 / 41 (1976-1987)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1984 złoto 5 / 9
RAZEM (1-0-0) 5 / 9

ZINEDINE ZIDANE: Swoją przygodę z mistrzostwami Europy Zinedine Zidane rozpoczął już w 1996 roku, gdzie Francuzi odpadli w półfinale wyeliminowani przez Czechy. Później był wielki mundial we Francji i złoto w starciu z Brazylią. Młodsze pokolenie pamięta zapewne fenomenalny turniej na boiskach Holandii i Belgii. Lekkość gry i spryt Zizou czarowała niejednego z nas. W pamięci pozostał także cudowny gol z rzutu wolnego w spotkaniu z Hiszpanią. Ostatnie EURO Zidane’a okazało się rozczarowaniem, do którego przyczynili się gracze Grecji, którzy wyeliminowani Francję w ćwierćfinale.

Reprezentacja: 108 / 31 (1994-2006)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1996 brąz 5 / 0
2000 złoto 5 / 2
2004 4 / 3
RAZEM (1-0-1) 14 / 5

MARCO VAN BASTEN: Kiedy do poszukującego napastnika Silvio Berlusconiego trafiła kaseta z popisami Marco van Bastena, właściciel Milanu zatrzymał film po zaledwie kilku golach i powiedział swoim współpracownikom, że albo ten, albo żaden. W 1987 holenderski napastnik został graczem ,,Rossonerich”.

Rok później wraz z reprezentacją Holandii pojechał na swój pierwszy duży turniej. Pierwszy mecz grupowy Mistrzostw Europy rozpoczął na ławce rezerwowych, a ,,Oranje” przegrali z ZSRR 0:1. Wielki Rinus Michels naprawił swój błąd w drugim meczu i postawił na van Bastena w starciu z Anglią. Ten odwdzięczył się strzelając hat-tricka.

Najważniejsze dla napastnika były kolejne dwa gole. W półfinale w 88 minucie ustalił wynik meczu z odwiecznymi rywalami, czyli RFN. Bramka smakowała lepiej niż zwykle, bowiem turniej odbywał się właśnie na niemieckich stadionach. Finałowy gol w meczu przeciwko Związkowi Radzieckiemu to najpiękniejsze trafienie w historii Euro, a może nawet i w historii całej dyscypliny. Tamten strzał brytyjska telewizja sklasyfikowała na 21 miejscu wśród 100 najpiękniejszych sportowych momentów. Pięć bramek zagwarantowało van Bastenowi tytuł króla strzelców i pierwszą z trzech Ballon d’Or. Tę ostatnią zdobył w 1992 roku, jednak występ na Euro z pewnością nie pomógł mu w wywalczeniu nagrody. W czterech meczach ,,Łabędź z Utrechtu” nie strzelił ani jednego gola, nawet w serii rzutów karnych półfinałowej rywalizacji z Danią. Van Basten jako jedyny z dziesięciu strzelców zmarnował swój strzał.

Trzy lata później zakończył karierę z powodu chronicznych problemów z kostką.
Reprezentacja: 58 / 24 (1983-1992)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1988 złoto 5 / 5
1992 brąz 4 / 0
RAZEM (1-0-1) 9 / 5

GERD MUELLER: Legendarny napastnik reprezentacji Niemiec tylko raz wystąpił na Mistrzostwach Europy, jednak z zawodów rozgrywanych w Belgii w roku 1972 wywiózł mistrzowski puchar i tytuł króla strzelców.

Turniej finałowy mistrzostw obejmował jedynie półfinały, mecz o trzecie miejsce oraz finał na stadionie Heysel. Bilans Müllera na mistrzostwach to 2 mecze i 4 gole. Dodając do tego bramkę zdobytą w finale rozgrywanym na Wembley oraz 6 trafień w pięciu meczach grupy kwalifikacyjnej rysuje nam się obraz klasowego napastnika, króla pola karnego, prezentującego życiową formę. Skupy się jednak na tym jak oczarował wszystkich kibiców piłki nożnej w tych dwóch, najważniejszych meczach rozgrywanych w Belgii.

Półfinał a naprzeciw siebie dwóch turniejowych debiutantów – brązowi medaliści Mistrzostw Świata, czyli RFN oraz gospodarz turnieju, Belgia. 24.minuta, piłkę nad pięcioma rywalami lobuje Günter Netzer, w polu karnym wyskakuje do niej Gerd Müller i pakuje do siatki, otwierając wynik spotkania. W 71.minucie duet ten ucisza kibiców gospodarzy po raz drugi. Znów długie podanie Netzera ze środka boiska. Müllera dostaje piłkę tuż przed polem karnym, próbuje go jeszcze powstrzyma

dwóch obrońców, ale ani im ani belgijskiemu bramkarzowi napastnik nie daje szans i zdobywa swoją drugą bramkę. Belgowie strzelają jeszcze kontaktowego gola w 83.minucie, ale mecz ostatecznie kończy się zwycięstwem Niemców 2:1.

W finale zawodnicy RFN spotykają trzykrotnego uczestnika Mistrzostw Europy, mistrza pierwszych rozgrywek z 1960 roku oraz wicemistrza z roku 1964 – reprezentację ZSRR.

W 28.minucie piłkę przejmuje Beckenbauer, wyprowadza ją pod pole karne ZSRR, futbolówkę dostaje Netzer,posyła ją wysoko nad obrońcami – poprzeczka. Spadającą piłkę próbuje dobić Heynckes, ale broni Rudakov, jednak w polu karnym czai się już Müller. Wokół niego czterech rywali, ale Niemiec wybitą przez bramkarza piłkę przyjmuje na klatkę, ta spada pod jego nogi i w mgnieniu oka ląduje w prawym rogu siatki. Niemcy wychodzą na prowadzenie.

Następny gol pada w 52.minucie po akacji Heynckesa i Wimmera. Jednak to Niemcom nie wystarcza, chcą ostatecznie rozstrzygnąć sprawę i 5.minut później znów błyszczy Müller. Biegnie z piłką od połowy boiska, przed polem karnym podaje Heynckesowi, Heynckes do Schwarzenbecka, a przed nim już znajduje się ten, który zapoczątkował całą akcję i po chwili wbija rywalom trzecią bramkę. RFN triumfuje w finale pokonując ZSRR 3:0.

Müller miał przy sobie niesamowitych i równie legendarnych jak on kompanów, ale to on posiadał tą niesamowitą intuicję, doskonale odnajdywał się w polu karnym, sprytem przewyższał najlepszych obrońców świata i jednym dotknięciem piłki potrafił porwać tłumy. Na ME zaliczył jedynie dwa występy, ale nie przeszkodziło mu to zapisać się na trwałe w ich historii.
Reprezentacja: 62 / 68 (1966-1974)

EDYCJA MEDAL MECZE / BRAMKI
1972 złoto 2 / 4
RAZEM (1-0-0) 2 / 4

wszech czasów Euro

OBSERWUJ NAS NA INSTAGRAMIE! POLUB NAS NA FACEBOOKU!

 

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

Walka w Pucharze Polski, przyjazd finalisty, piłkarskie losy Rafała Kurzawy – reminiscencje po meczu Stali Rzeszów z Pogonią Szczecin

Pierwsza runda Pucharu Polski przyniosła sporo emocji. Jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów była rywalizacja pierwszoligowej Stali Rzeszów z występującą w rozgrywkach PKO BP...

„Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w powstaniu warszawskim” – recenzja

Powstanie Warszawskie to czas, gdy wielu Polaków zjednoczyło się w obronie stolicy Polski. O sportowych bohaterach walk zbrojnych przeczytacie poniżej. Autorka Agnieszka Cubała jest pasjonatką historii...

„Nadzieja FC. Futbol, ludzie, polityka”. Nowa książka Anity Werner i Michała Kołodziejczyka

Cztery lata po premierze niezwykle ciepło przyjętej książki „Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka”, Anita Werner i Michał Kołodziejczyk powracają z nowymi reportażami, w...