„100 lat Strugu Tyczyn. Rzecz o piłce nożnej i innych dyscyplinach sportowych w Tyczynie” – recenzja

Czas czytania: 5 m.
5
(1)

Jestem fanem inicjatyw oddolnych, ale obok lokalnych też nie przechodzę obojętnie. Nie mogłem więc nie zauważyć, że niedawno ukazała się monografia Strugu Tyczyn, klubu z miasteczka pod Rzeszowem. Jej autorem jest Dariusz Jacek Fudali.

Strug Tyczyn występuje obecnie w rzeszowskiej klasie okręgowej. Mają tam niewielki, ale klimatyczny stadion, z ładną krytą trybuną i budynkiem klubowym świeżo po remoncie. Na meczach działa przyjazna gastronomia (kiełbaska z grilla i piwo!), a w przerwie odbywa się zawsze losowanie nagród dla osób, które kupiły bilet. Grono oddanych działaczy, świetnie prowadzone media społecznościowe, w tym kanał na YouTube, gdzie po każdym meczu pojawia się wideo ze skrótem. Strug Tyczyn to klub niewielki, ale taki, który naprawdę da się lubić.

Najwyżej grał w IV lidze, a w sezonie 1999/2000 otarł się nawet o trzecią (przegrany baraż z Sandecją Nowy Sącz). W tymże 1999 r. świętowano jubileusz 50-lecia, ponieważ LZS Strug Tyczyn powstał oficjalnie w 1949 r. Nie była to jednak pierwsza drużyna piłkarska w tym miasteczku, ponieważ w futbol grano tam już w 1921 r. Dariusz Fudali odniósł się do tej właśnie daty, uznając, że tradycje piłkarskie w Tyczynie liczą okrągłe 100 lat. Efektem opisywana tutaj książka.

Dariusz Fudali jest doktorem nauk humanistycznych, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji UMCS w Lublinie. Nie będziemy tutaj wymieniać wszystkich jego osiągnięć naukowych (a jest ich sporo) – najważniejsze, że jest oddanym działaczem klubowym i stąd zrodził się pomysł napisania monografii.

Dzięki książce „100 lat Strugu Tyczyn. Rzecz o piłce nożnej i innych dyscyplinach sportowych w Tyczynie” ten podkarpacki klub dołączył do ciągle nie tak licznej grupy mniejszych klubów, które mogą poszczycić się książką na swój temat. Pisanie takich monografii nie jest łatwe – w prasie pojawiają się tylko szczątkowe informacje, zazwyczaj są problemy z klubowym archiwum, nie ma też przeważnie opracowań, z których można by skorzystać. W wielu przypadkach trzeba liczyć na pamięć naocznych świadków i ich relacje ustne. Słowem, jest to w pewnym sensie orka na ugorze.

Z tego trudnego zadania Dariusz Fudali wywiązał się bardzo dobrze. Książka nie jest obszerna, mamy 74 stron tekstu o historii klubu z Tyczyna. Autor wyjaśnia, dlaczego w grudniu 2021 r. świętowano 100-lecie klubu, skoro w 1999 r. świętowano… 50-lecie. Daty powstania polskich klubów to temat długi jak rzeka i często są w tym względzie pewne manipulacje. W przypadku klubu z Tyczyna też ta historia w datach jest pogmatwana, bo jeszcze niedawno na oficjalnym herbie (np. na Facebooku) widniał rok 2007. Kiedy więc właściwie powstał Strug Tyczyn?

Dariusz Fudali wyjaśnia to wszystko, a ja w pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że rok 1921 to początek tradycji piłkarskich w Tyczynie. Czy jednak początek Strugu? Tutaj jestem przekonany tak na 80%, ale w przypadku mojego Włókniarza Rakszawa też są takie wątpliwości; uznaje się datę 1947, drużynę de facto zebrano rok później, a do ligi przystąpiono dopiero w latach 50. Jakąś datę trzeba jednak przyjąć, aby hucznie obchodzić jubileusze. A im starszy klub, tym większy prestiż. Ale przejdźmy już do treści.

Książka Dariusza Fudalego składa się z czterech rozdziałów. W pierwszym opisano dzieje międzywojenne i wojenne, drugi to piłka nożna w Tyczynie do 1970 r. W trzecim omówiono ostatnie trzydzieści lat XX wieku, a ostatni to już dzieje Strugu w wieku XXI. Mamy więc układ chronologiczny, bardzo przejrzysty.

Publikacja ma charakter naukowy, napisana jest językiem zwięzłym i konkretnym. Na uwagę zasługuje – co rzadko zdarza się w takich monografiach – aparat naukowy. Mamy przypisy, bibliografię, kalendarium, a nawet wykaz skrótów i indeks osobowy! Po tekście historycznym jest dodatek w postaci kilkudziesięciu zdjęć i skanów wycinków prasowych z historii klubu. Wszystko to opracowane ładnie graficznie i na kredowym papierze, z twardą okładką. Wydawcy nie chcieli zbytnio oszczędzać i zdecydowali się na dość ekskluzywne wydanie.

Pozostając przy kwestiach estetycznych, można się jedynie przyczepić trochę do okładki. Została zaprojektowana w stylu kaset VHS z lat 90. Jeśli znacie okładki książek Krzysztofa Mecnera, tutaj mamy podobne zjawisko – po prostu za dużo zdjęć, zestawionych trochę przypadkowo.

Natomiast w treści trudno się do czegokolwiek przyczepić. Autor nie wdaje się w zbytnie szczegóły, nie opisuje jednego meczu za drugim czy każdego sezonu szczegółowo. Z założenia nie jest to publikacja statystyczna, więc miłośnicy cyferek mogą być trochę zawiedzeni. Dariusz Fudali stara się przede wszystkim uchwycić najważniejsze „kamienie milowe” w historii Strugu Tyczyn i opisać postaci, które miały największy wpływ na rozwój klubu. Przy okazji można się dowiedzieć ciekawych rzeczy:

Nowy szef miał wielkie ambicje i potrafił zainspirować środowisko tyczyńskie do pracy nad poprawą sytuacji miejscowej drużyny piłkarskiej. W wywiadzie udzielonym 11 listopada 1973 r. „Nowinom Rzeszowskim” doceniono ogrom pracy Piotrowskiego na rzecz tyczyńskiego sportu, zwłaszcza piłki nożnej. Roman Piotrowski wniósł do klubu bardzo wiele, był niewątpliwie jednym z kluczowych w historii „Strugu” działaczy sportowych. To właśnie za jego kadencji LZS „Strug” przemianowano LKS „Strug” Tyczyn. Zrobiono tak, bowiem w tamtym czasie Krajowe Zrzeszenie LZS wprowadzało możliwość tworzenia Ludowych Klubów Sportowych, jako wyższej formy zorganizowanej działalności sportowej, w strukturach których prowadzone są co najmniej trzy sekcje. Ponieważ LZS w Tyczynie spełniał warunki, po naradach w zarządzie postanowiono dokonać takiej zmiany. Oddawała ona prawdziwy charakter i szerokie spektrum działalności. Klub to klub – brzmi dumnie! Zwołano w tym celu walne zebranie członków, na którym wspomnianą decyzje zatwierdzono stosowną uchwałą. Równocześnie wybrano nowe władze: prezesem został Roman Piotrowski (funkcję pełnił nieprzerwanie do sezonu 1982/1983), sekretarzem – Jan Zachariasz, skarbnikiem – Ryszard Różkiewicz, kierownikiem drużyny piłki nożnej – Stanisław Bober (którego w środowisku nazywano „Forsajt”), gospodarzem sekcji piłki nożnej – Franciszek Kościółek, kierownikiem sekcji tenisa stołowego – Zdzisław Cybulski. Ponadto do zarządu weszli: Eustachy Kowal, Zdzisław Paczkowski, Aleksander Prokop, Stanisław Roguz i Roman Wrona. Nowy prezes Roman Piotrowski z pomocą pracownika Powiatowego Zrzeszenia LZS Eugeniusza Drąga opracował statut, który następnie został zatwierdzony przez wydział spraw wewnętrznych Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. (s. 41)

Może wstyd się przyznawać, ale do tej pory nie wiedziałem, czym się różni LZS od LKS-u. Przy okazji historii Strugu Tyczyn otrzymałem wyjaśnienie. Przytoczony fragment to właśnie przykład chwalebnego nacisku autora na opis sylwetek działaczy, którzy odcisnęli niezwykle pozytywne piętno na historii klubu. Warto dodać, że wspomniany wywiad z Romanem Piotrowskim z 11 listopada 1973 r. jest także załączony w formie skanu.

Rzeczą, która trochę spowalnia płynność narracji, jest wymienianie pełnych składów zarządu co pewien czas (vide powyższy cytat). Jest to cecha bardzo popularna w takich publikacjach, ale dla większości czytelników (także tych młodszych z Tyczyna) niektóre nazwiska niewiele już mówią. Lepiej zostaną zapamiętane, jeśli przy danym nazwisku będzie jakieś ciekawe wspomnienie. Nawet jeśli miałoby to wydłużyć całość tekstu. Może składy kolejnych zarządów powinny być osobno w aneksie? Nie jest to zarzut z mojej strony, raczej pytanie, nad którym można się głębiej zastanowić.

Wydawca nie ustrzegł się także drobnych wpadek w pisowni nazwisk. W przytoczonym fragmencie mamy Stanisława Roguza, ale już na stronie nr 45 znajdziemy Stanisława Rogóza. Tak samo na stronie nr 140 mamy podpis pod zdjęciem „Grupa „Żak” z trenerem Kamilem Drobą, 2022”. Wspomniany trener nazywa się Kamil Drob, więc chyba powinno być: „… z Kamilem Drobem”. Ale to już naprawdę szczegóły.

NASZA OCENA: 8/10

Książka „100 lat Strugu Tyczyn. Rzecz o piłce nożnej i innych dyscyplinach sportowych w Tyczynie” stoi na naprawdę dobrym poziomie. Dariusz Fudali dołożył wszelkich starań, aby zwięźle, ale konkretnie i wyczerpująco opisać 100-letnią historię sportu w Tyczynie. Znajdziemy w jego pracy wzmianki o sukcesach w innych dyscyplinach sportowych czy skany fragmentów klubowego magazynu (sic! – wyszły tylko trzy numery, ale czy jakiś inny klub na tym poziomie może się czymś takich pochwalić?).

Czytając tę książkę mam pewność, że Strug Tyczyn to klub tworzony i zarządzany przez prawdziwych pasjonatów. Może zabrakło trochę więcej wypowiedzi zasłużonych zawodników czy działaczy, ale to dopiero pierwsza książka o Strugu, więc temat jest jak najbardziej do realizacji (przez Dariusza Fudalego bądź innego autora) przy okazji kolejnych rocznic. Tak czy owak, jest to pozycja obowiązkowa dla kibiców Strugu. Może też zainteresować innych miłośników piłki nożnej, nie tylko z Podkarpacia.

BARTOSZ BOLESŁAWSKI

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Bartosz Bolesławski
Bartosz Bolesławski
Psychofan i zaoczny bramkarz KS Włókniarz Rakszawa. Miłośnik niesamowitych historii futbolowych, jak mistrzostwo Europy Greków w 2004 r. Zwolennik tezy, że piłka nożna to najpoważniejsza spośród tych niepoważnych rzeczy na świecie.

Więcej tego autora

Najnowsze

“Nie poddawaj się! Lukas Podolski. Dlaczego talent to zaledwie początek” – recenzja

Autobiografie piłkarzy, którzy jeszcze nie zakończyli jeszcze kariery, budzą kontrowersje. Nie można bowiem w takiej książce stworzyć pełnego obrazu danej osoby. Jednym z takich...

Resovia vs. Stal – reminiscencje po derbach Rzeszowa

12 kwietnia 2024 roku Retro Futbol gościło na wyjątkowym wydarzeniu. Były nim 92. derby Rzeszowa rozegrane w ramach 27. kolejki Fortuna 1. Ligi. Całe...

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.