Asseco Resovia w finale Pucharu CEV – wielki sezon polskich klubów siatkarskich

Czas czytania: 5 m.
5
(4)

Obecny sezon jest bardzo udany dla polskich klubów siatkarskich rywalizujących w europejskich pucharach. W tym tekście bliżej przyjrzymy się ich występom na międzynarodowej arenie. Okazją do poruszenia tego tematu była nasza wizyta w hali Podpormie na rozegranym 11 marca 2025 roku półfinałowym meczu Pucharu CEV, w którym  Asseco Resovia mierzyła się z francuskim Tours VB.

Rzeszowianie przystępowali do tego spotkania rozpędzeni. Na początku stycznia przegrali niespodziewanie przed własną publicznością z Barkomem Każany Lwów. Od tego czasu seryjnie odnosili zwycięstwa, zarówno w PlusLidze, jak i w rozgrywkach europejskich.

Przypomnijmy, że drużyna ze stolicy Podkarpacia broni Pucharu CEV, a o tym, w jaki sposób wywalczyła go przed rokiem, przeczytać można tutaj. W obecnym sezonie zespół znad Wisłoka idzie jak burza. Spodziewano się jednak, że jego półfinałowy przeciwnik wysoko zawiesi poprzeczkę. W zeszłym roku rzeszowska drużyna dwukrotnie przegrywała bowiem z Tours VB w Lidze Mistrzów – 1:3 u siebie i 0:3 we Francji.

Tamte porażki sprawiły, że Asseco Resovia w najważniejszych europejskich rozgrywkach nie wyszła z grupy. Na szczęście odpadnięcie z Champions League powetowała sobie w CEV Cup, sięgając po drugie, jeśli chodzi o prestiż, trofeum w siatkówce klubowej. O tym, czy zawodnicy trenera Tuomasa Sammelvuo wzięli rewanż na czołowej francuskiej ekipie, napiszemy w dalszej części tekstu. Wcześniej – tradycyjnie – łykniemy odrobinę historii.

Europejskie triumfy Francuzów

Francuska siatkówka w ostatnich latach słynie głównie z wielkich sukcesów męskiej reprezentacji. Trójkolorowi należą do ścisłej światowej czołówki, co potwierdzili w zeszłym roku, zdobywając przed własną publicznością złoto igrzysk olimpijskich. W finale pokonali reprezentację Polski, dzięki czemu obronili mistrzowski tytuł wywalczony trzy lata wcześniej w Tokio.

Drużyny klubowe z kraju leżącego nad Sekwaną i Loarą również mogą pochwalić się znaczącymi osiągnięciami. Liga francuska nie jest wprawdzie tak silna, jak polska czy włoska, lecz kilka europejskich pucharów padło łupem tamtejszych zespołów.

Wyliczankę rozpoczniemy od Ligi Mistrzów. W tym przypadku możemy znaleźć pewną analogię z piłką nożną. Gdy futbolowa Liga Mistrzów została zainaugurowana w sezonie 1992/1993, zastępując Puchar Europy Mistrzów Klubowych, jej pierwszym triumfatorem został Olympique Marsylia. Siatkarska Champions League otrzymała żywot kilka lat później – w sezonie 2000/2001, również kontynuując tradycję PEMK. I tutaj też jako pierwszy na tronie zasiadł klub francuski. Był nim Paris Volley, który święcił triumf w turnieju finałowym rozegranym przed własną publicznością.

W fazie grupowej paryżanie między innymi dwukrotnie pokonali Mostostal-Azoty Kędzierzyn-Koźle. Klasę pokazali w decydującym momencie rozgrywek. Jak już wspomniano, drużyna ze stolicy Francji była gospodarzem finałowej części zmagań. Pokonała w nich dwóch rywali z Włoch – najpierw Ford per il Bambino Gesu Roma (3:1), a następnie, w spotkaniu o triumf w całej edycji Ligi Mistrzów, Sisley Treviso (3:2).

Na kolejną wiktorię w rywalizacji europejskiej elity Francuzi czekali cztery lata. W sezonie 2004/2005 na szczycie znalazł się wspomniany Tours VB. Turniej finałowy odbył się tym razem w greckich Salonikach. Francuska drużyna pokonała w półfinale bez straty seta niemieckie VfB Friedrichshafen, a w decydującej batalii okazała się lepsza od dopingowanego przez miejscowych kibiców Iraklisu.

Był to jak na razie ostatni triumf francuskiego klubu w Lidze Mistrzów. Na wspomnianych sukcesach nie kończy się jednak lista europejskich zwycięstw drużyn z tego kraju. W drugich pod względem prestiżu zawodach stawały one na najwyższym stopniu podium czterokrotnie.

Najpierw uczynił to w sezonie 1998/1999 AS Cannes, który sięgnął po nieistniejący już Puchar Zdobywców Pucharów. Rok później, gdy o trofeum to walczono po raz ostatni, najlepszy okazał się Paris Volley. Obecnie rozgrywany Puchar CEV padał łupem Francuzów dwa razy. W sezonie 2013/2014 wygrał Paris Volley, a trzy lata później nagroda za zwycięstwo trafiła w ręce zawodników Tours VB.

Na trzecim szczeblu europejskich rozgrywek, czyli w Pucharze Challenge, Francja cieszyła się z dwóch tytułów. Premierową edycję zmagań, rozegraną w sezonie 1980/1981, wygrał AS Cannnes. W kampanii 2021/2022 najlepszy okazał się natomiast pierwszy raz wymieniony w tym tekście klub Narbonne Volley.

Mecz na Podpromiu

Wracamy do spotkania zapowiadanego we wstępie. Dostarczyło ono wielkich emocji. Pierwszą partię wygrali goście, którzy w pewnym momencie zbudowali kilkupunktową przewagę. Rzeszowianie zdołali się do nich zbliżyć, ale w końcówce zespół z Francji znów powiększył zapas. Gospodarze się nie poddawali, dzięki czemu końcówka dostarczyła sporych emocji, ale to gracze Tours VB rozstrzygnęli ją na swoją korzyść, zwyciężając 25:23.

Drugi set też został dobrze rozpoczęty przez drużynę Tours VB. Dzięki skutecznym atakom Stephana Boyera Asseco Resovia odwróciła wynik, uzyskała kilka oczek przewagi i w końcówce kontrolowała sytuację w partii, którą wygrała 25:21.

485124190 2160549837681650 1711047883989003342 n
Fot. Grzegorz Zimny

Trzecia część meczu początkowo dobrze układała się dla miejscowych i wydawało się, że to oni obejmą prowadzenie. W połowie seta przyjezdni odrobili jednak straty, a później przejęli inicjatywę, co ostatecznie dało im zwycięstwo 25:22. Kolejnego seta Resoviacy nie mogli przegrać. Uzyskali przewagę i chociaż na chwilę ją stracili, to później szybko odzyskali i zamknęli partię wynikiem 25:21.

W tie-breaku rzeszowianie pokazali dużą klasę. Niemal przez cały czas prowadzili. Wysoki poziom utrzymywał Boyer, cenne punkty zdobywali też Klemen Cebulj  i Bartosz Bednorz. Decydującą partię Asseco Reovia wygrała 15:10, uzyskując minimalną zaliczkę przed potyczką we Francji.

Świetny sezon naszych klubów

Osiem dni później rzeszowianie wygrali w wyjazdowym rewanżu 3:0 (30:28, 25:20, 25:22). Ich finałowym rywalem będzie turecki Ziraat Bankasi Ankara, który niespodziewanie wyeliminował włoski Itas Trentino. Jak już wspomniano, trwający sezon jest bardzo udany dla polskich klubów. Drużyny z naszego kraju mają szansę na triumf we wszystkich klubowych rozgrywkach.

Jeden puchar już padł łupem przedstawiciela PlusLigi. W Challenge Cup triumfowała bowiem Bogdanka LUK Lublin, która po domowym zwycięstwie 3:1 nad Cucine Lube Civitanova, wybrała się na rewanż do Włoch. Przegrała tam pierwsze dwa sety, ale wygrała w trzecim i czwartym, dzięki czemu zapewniła sobie zwycięstwo w całej edycji. W tie-breaku wygrali co prawda gospodarze, ale piąta partia nie miała już większego znaczenia.

W ćwierćfinałach Ligi Mistrzów znalazły się trzy nasze zespoły. Do turnieju Final Four awansowały dwa z nich. Aluron CMC Warta Zawiercie po wyjazdowym zwycięstwie 3:0 nad niemieckim SVG Luneburg, wygrała u siebie 3:1.

W trudniejszej sytuacji przed starciami rewanżowymi były Jastrzębski Węgiel i PGE Projekt Warszawa. Jastrzębianie przegrali w Grecji z Olympiakosem Pireus 2:3. U siebie na szczęście odrobili straty, zwyciężywszy w każdej z trzech partii.

Do najlepszej czwórki niestety nie zakwalifikowała się drużyna ze stolicy. Warszawianie po wyjazdowej porażce 1:3 z Halkbankiem Ankara, wygrali przed własną publicznością 3:0, lecz do awansu potrzebowali jeszcze zwycięstwa w złotym secie. Najważniejszą partię wygrał jednak zespół z Turcji i to on wystąpi w decydującej fazie rozgrywek.

Dziwny terminarz

Poruszano tę sprawę wiele razy. Często w publikowanych na łamach „Przeglądu Sportowego” felietonach pisał na ten temat dziennikarz tej gazety Kamil Drąg. W środę 19 marca w tym samym czasie Bogdanka LUK Lublin grała w finale Challenge Cup, Asseco Resovia rywalizowała w półfinale Pucharu CEV, a Jastrzębski Węgiel walczył w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Nie była to pierwsza taka sytuacja, gdy mecze polskich drużyn nakładały się na siebie. Europejska Federacja Siatkówki mogła ułożyć ten terminarz inaczej, w taki sposób, aby jej produkt był lepiej promowany, a kibice w Polsce mogli spokojnie obejrzeć wszystkie mecze naszych zespołów, bez konieczności ciągłego klikania w guziki pilota.

Pozostaje nam mieć nadzieję, że władze CEV zmienią podejście w tej kwestii i w przyszłości będą lepiej układać kalendarz rozgrywek. Zakończenie pucharowego grania w tym sezonie zbliża się wielkimi krokami. Pierwszy mecz finałowy Pucharu CEV Asseco Resovii z Ziraatem Bankasi Ankara rozegrany zostanie 2 kwietnia w hali na Podpromiu. Do rewanżu dojdzie tydzień później w Turcji.

Turniej Final Four, w którym udział wezmą Aluron CMC Warta Zawiercie, Jastrzębski Węgiel, turecki Halkbank Ankara i włoska Perugia, odbędzie się w dniach 16-18 maja w Łodzi.  Polskie drużyny trafiły w półfinale na siebie, więc już teraz wiadomo, że jedna z nich zagra w ostatnim meczu najważniejszych klubowych zmagań w Europie.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 4

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

Rzeszowianki witają piłkarską wiosnę – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – Czarni Sosnowiec

Rozpoczęła się najbardziej wyrazista emocjonalnie pora roku. Co prawda to jesień najmocniej skłania do przemyśleń i wzbudza największą melancholię, ale wiosna działa na całą...

„Za lotem piłki” – recenzja

Książka Jana Otałęgi „Za lotem piłki” jest zbiorem biogramów ważnych postaci krakowskiego czy lwowskiego futbolu w XX wieku. Jest to bardzo interesująca publikacja, która...

Chrobry Głogów – historia klubu

W rozegranym 9 marca 2025 roku meczu 23. kolejki Betclic 1. Ligi Stal Rzeszów podejmowała Chrobrego Głogów. W rundzie jesiennej w spotkaniu tych drużyn...