Frank Soo. Chiński pionier na angielskiej ziemi

Czas czytania: 9 m.
5
(1)

Wydawać by się mogło, że historii takich jak ta słyszeliście już pewnie setki, jak nie tysiące. Młody chłopak, syn lokalnej praczki oraz zagranicznego żeglarza, który dzięki pokorze i ciężkiej pracy podbija świat wielkiego sportu w sobie tylko znany sposób. Banał jakich mało? Nie w przypadku naszego bohatera. Frank Soo to pierwszy gracz spoza Starego Kontynentu oraz pierwszy Azjata, który swoją nietuzinkową grą potrafił oczarować wybredną skądinąd publiczność na Wyspach. ,,Chińczyk”, bo tak był nazywany wśród kolegów z boiska, znany był przecież jako wszechstronny zawodnik, którego skala talentu zaprowadziła z ośrodka ceramicznego Stoke-on-Trent aż do występów w… angielskiej kadrze.

Frank Soo – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Frank Soo
  • Data i miejsce urodzenia: 08.03.1914 Buxton
  • Data i miejsce śmierci: 25.01.1991 Cheadle
  • Pozycja: Pomocnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • West Derby Boys Club

Kariera klubowa

  • Prescot Cables (1932-1933)
  • Stoke City (1933-1945) 173 występy, 5 bramek
  • Leicester City (1945-1946)
  • Luton Town (1946-1948) 71 występów, 4 bramki
  • Chelmsford City (1948-1950)

Kariera reprezentacyjna

  • Anglia (1942-1945) 9 występów

Kariera trenerska

  • Helsingin Palloseura (1949)
  • St Albans City (1950-1951)
  • Padova (1951-1952)
  • Norwegia (1952)
  • Ekilstuna (1952-1953)
  • Orebro (1953-1954)
  • Djurgarden (1954-1955)
  • Oddevold (1956-1957)
  • AIK (1958)
  • Scunthorpe United (1959-1960)
  • Frigg (1961)
  • IFK Sztokholm (1963)
  • Fredrikstad (1964)
  • Akademisk Boldklub (1965-1966)

Frank Soo i ciężki los ojca napływowca

Historia fenomenu naszego bohatera rozpoczyna się na długo przed jego przyjściem na świat. Ojciec Franka, Ah Kwong Soo, z zawodu marynarz, na początku XX wieku postanowił osiedlić się w Anglii. Na prologu jego przygody z nowym miejscem zamieszkania nie było jednak łatwo, jeśli chodzi o zatrudnienie. Rząd Jego Królewskiej Mości zarządził bowiem,
że przedstawiciele azjatyckich grup etnicznych zarobkowo mogą zajmować się co najwyżej prowadzeniem małych pralni.

Nie zraziło to jednak doświadczonego wilka morskiego, który pracowitością pragnął wkupić się w łaski miejscowej ludności. Niegościnny z początku kraj, w którym aż zanadto biły po oczach różnice kulturowe, z czasem zaczął się przekonywać do przybyszów z Państwa Środka oraz innych dalekowschodnich narodów. Absurdalna miejscami niechęć, spowodowana głównie strachem, że imigranci odbiorą miejscowym miejsca pracy, oraz co chyba dla konserwatywnych Anglików ważniejsze ,,ich kobiety”, ustąpiła otwartości na nowe, choć była ona wciąż jednak umiarkowana.

W 1908 roku, po kilku latach pobytu w kraju dumnych Synów Albionu, ojciec Franka nie zważając na miejscowe konwenanse, poślubił Angielkę Beatrice Whittam, z którą zamieszkał w słynącym z toru wyścigów konnych Fairfield. W miarę spokojnym życiu chińsko-angielskiej pary przyszła jednak pora na zmiany, które nastąpiły sześć wiosen później. Ah Kwong Soo przeprowadził się wtedy wraz z żoną w okolice Liverpoolu, do Buxton, gdzie na świat przyszedł ich pierworodny syn, Frank. ,,Chińczyk” od początku pałał niesłabnącą miłością do futbolu, który z czasem miał mu to uczucie odwzajemnić.

W porcelanowym imperium ,,Czarodzieja dryblingu”

Już pierwsze lata kariery na Wyspach pokazały, że z tej mąki będzie chleb. Młody Frank błyszczał bowiem w meczach juniorów Liverpoolu, co szybko zaowocowało intratnymi ofertami drużyn z ,,czerwonej” oraz ,,niebieskiej” części miasta. Swój pierwszy seniorski angaż otrzymał on jednak dopiero pod koniec 1932 roku w ekipie Prescot Cables, grającej w Cheshire League, lidze piłkarskiej założonej w północno-zachodniej Anglii, rekrutującej drużyny z Cheshire, okolicznych hrabstw angielskich oraz Północnej Walii. W międzyczasie zatrudnił się również jako urzędnik biurowy w jednej z lokalnych firm.

Już kilka miesięcy później znalazł się w orbicie zainteresowań Stoke City. Działacze The Potters (ksywka Garncarze wzięła się stąd, że miasto na przestrzeni wieków zasłynęło jako ważny ośrodek przemysłu ceramicznego) nie bali się zainwestować w niego czterystu funtów, wiedząc o jego niezwykłej szybkości oraz nietuzinkowej technice.

25 stycznia 1933 roku w lokalnej prasie ukazał się nawet artykuł, w którym ,,Chińczyk” z wrodzoną sobie uprzejmością podziękował wszystkim, bez których do transakcji by nie doszło, z działaczami swojej nowej ekipy oraz byłymi trenerami włącznie. Ten wydawałoby się mały gest, unaocznił tylko, jak wiele pokory już wtedy posiadał w sobie syn chińskiego żeglarza.

Na oficjalny debiut przyszło mu jednak poczekać prawie rok, a konkretnie do 4 listopada. Wtedy to w spotkaniu z ekipą Middlesbrough na Ayresome Park zmienił Harry’ego Ware’a, stając się tym samym pierwszym graczem z Azji, który wystąpił w jakichkolwiek angielskich rozgrywkach. Jego Stoke tego dnia dostało jednak tęgie lanie, gospodarze wygrali aż 6:1, lecz trener Tom Mather mógł być zadowolony z postawy swojego nowego podopiecznego.

Tydzień później ,,Chińczyk” stał się za to pierwszym obywatelem kraju z Dalekiego Wschodu, który doznał zaszczytu występu w pierwszym składzie swojej ekipy w Football League (zagrał od pierwszej minuty w przegranym 0:1 meczu z Manchesterem City na Victoria Ground).

Na pierwszego gola w zawodowym futbolu nie musiał jednak czekać zbyt długo, gdyż strzelił go 3 stycznia roku następnego, gdy Stoke pokonało Bradford Park Avenue 3:0 w trzeciej rundzie Pucharu Anglii. Następnie trafił ponownie, gdy jego ekipa uporała się z drugoligowym Blackpool w takim samym stosunku miesiąc później.

Inauguracyjną bramką w lidze popisał się natomiast pod koniec miesiąca, a konkretniej 29 stycznia, gdy ustalił wynik spotkania z Huddersfield Town (również 3:0). Swoją pierwszą kampanię na Wyspach zakończył z szesnastoma występami, strzelając przy tym trzy gole, a The Potters zajęli dobre dwunaste miejsce w pierwszej lidze.

W następnym sezonie Soo musiał pogodzić się jednak z rolą rezerwowego. Było to spowodowane niezwykłą siłą rażenia, jaką posiadała pierwsza linia ekipy Garncarzy. Zawodnicy tacy jak Harry Davies, Joe Johnson, Bobby Liddle, Tommy Sale, a przede wszystkim przyszyły pierwszy zdobywca Złotej Piłki, ,,Czarodziej dryblingu” Stanley Matthews (wtedy jeszcze bez tytułu Sir), okazali się niezwykle skuteczni, zdobywając sześćdziesiąt z siedemdziesięciu jeden bramek w lidze.

Ich moc oddziaływania na drużynę była tak wielka, że ,,Chińczyk” nie powąchał murawy między wrześniem a marcem, po czym wrócił do składu dopiero po serii trzech kolejnych porażek.

Jeszcze gorzej zaczęła się dla niego kampania 1935/1936, gdy podczas jednego z przedsezonowych treningów złamał nogę. Kontuzja nie zatrzymała go jednak na długo, gdyż już 18 września wystąpił w spotkaniu z Liverpoolem na Anfield.

Grywał regularnie w pierwszym składzie pod wodzą nowego menedżera Boba McGrory’a, który wystawiał go jako lewego obrońcę w miejsce starzejącego się weterana Harry’ego Sellarsa. Razem z dwoma Arthurami, Turnerem i Tutinem, Soo stworzył jedną z najlepszych linii defensywnych na Wyspach. Rozegrał w sumie czterdzieści spotkań w sezonie, pomagając Stoke w zajęciu czwartego miejsce w lidze, najwyższego w historii klubu.

PRZECZYTAJ TAKŻE: LARURIE CUNNIGHAM – OD BANANÓW DO OWACJI

Stoke zaczęło jednak grać bardzo niekonsekwentny futbol sezon później, co objawiło się między innymi zwycięstwem 10:3 nad West Bromwich Albion (mecz ten Soo przegapił z powodu kontuzji), odniesionym w środku fatalnej serii ośmiu porażek w jedenastu ligowych meczach.

Nie dotyczyło to jednak ,,Chińczyka”, wobec którego pochwały płynęły praktycznie z każdej ze stron. Stan Mortensen, legenda Blackpool, napisał w swojej autobiografii, że Soo „wydawał się niezdolny do choćby jednego niezdarnego ruchu”. Firma W.A. & A.C. Churchman zaczęła natomiast sprzedawać swoje papierosy ze specjalnymi kartami z podobizną piłkarza w paczce.

Jego statystyki wyglądały nadzwyczaj imponująco kampanię później, gdy strzelił cztery gole w czterdziestu pięciu występach. W listopadzie 1937 roku zdarzyło mu się nawet dwukrotnie zagrać w środkowej strefie napadu z powodu kontuzji Freddiego Steele’a i Jamesa Westlanda.

Cztery miesiące później zastąpił Turnera w roli kapitana klubu w jednym z meczów ligowych, aby latem móc formalnie przejąć tę funkcję na stałe. Stoke znów zmagało się z wieloma trudnościami, zajmując finalnie siedemnaste miejsce w tabeli First Division i odpadając we wczesnej fazie Pucharu Anglii po spotkaniu z Bradford Park Avenue.

Soo z powodu swojej doskonałej formy stał się jednak łakomym kąskiem dla wielu czołowych ekip w Anglii. W październiku 1938 roku działacze Stoke odrzucili intratną ofertę, opiewającą na sumę pięciu tysięcy funtów, którą za chińsko-brytyjskiego zawodnika złożyli przedstawiciele Brentford.

Jak by tego było mało, sezon zaczął się dla Garncarzy dość słabo, ale ostatecznie udało się zakończyć go na wysokim siódmym miejscu w lidze. Soo był autorem trzech goli z czterdziestu czterech występach, mimo że zdarzało mu się prosić czasami swojego trenera o możliwość gry na innej pozycji z powodu kontuzji któregoś z kolegów.

Jego nazwisko zaczęło pojawiać się na pierwszych stronach gazet w kontekście możliwości nominacji do reprezentacji Anglii. Jeden z dziennikarzy ,,Daily Express” napisał nawet, że 

„Soo, ze Stoke, jest jednym z najlepszych środkowych w lidze, i nie byłoby źle, gdyby dostał powołanie.”

Nasz bohater stracił jednak tą szansę, przynajmniej na jakiś czas, z powodu wybuchu II wojny światowej, co skutkowało również tym, że jego klub musiał odwołać swoje letnie tournée po Polsce i Niemczech. Anulowany został również sezon 1939/1940, choć w tym przypadku udało się rozegrać trzy kolejki ligowe. ,,Chińczyk” nie wystąpił jednak w żadnej z nich.

Frank Soo. Reprezentant na trudne czasy

Rozpętanie się konfliktu zbrojnego nie przekreśliło jednak definitywnie szansy Soo na występy w jedenastce Synów Albionu. Co nie udało się przed wybuchem wojny, przypadło mu bowiem w udziale w 1942 roku. Wtedy to dwudziestoośmioletni już wtedy ,,Chińczyk” otrzymał swoją pierwszą nominację, która według statystyków futbolu nie może być jednak liczona jako oficjalna.

Łącznie Soo do 1945 roku wystąpił w aż dziewięciu spotkaniach Trzech Lwów, co pozwoliło mu zostać pierwszą osobą o innej niż biała karnacji skóry, która kiedykolwiek dostąpiła zaszczytu gry w reprezentacji narodowej (choć tylko w spotkaniach nieformalnych) i jedyną jak dotąd osobą pochodzenia wschodnioazjatyckiego.

W tych trudnych czasach Soo znalazł pracę w dziale inżynierii opon firmy Michelin. Pozwoliło mu to rozgrywać mecze w ekipie swojego ukochanego Stoke City, choć podobnie jak w przypadku kadry tylko nieoficjalne. Przez cały okres wojny był rzucany z pozycji na pozycję, co było związane z powołaniem do wojska wielu jego kolegów. Gościnnie zdarzało mu się grywać również w ekipach Newcastle United, Blackburn Rovers, Evertonu, Chelsea, Reading, Brentford, Port Vale, Crewe Alexandra, Millwall oraz Burnley.

Soo brylował wtedy także w prasie, między innymi udzielając wywiadu,
w którym stwierdził, że po zakończeniu kariery obejmie posadę… menedżera hotelu. Na koniec sezonu 1939/1940 wygrał wraz ze Stoke War League West Regional Championship, zdobywając przy tej okazji trzy gole w dwudziestu ośmiu meczach. Kampanię później poprawił swój dorobek strzelecki o jedną bramkę więcej, zaliczając zaledwie osiemnaście występów w lidze.

Soo nie ominęła jednak służba wojskowa, choć w jego przypadku należy mówić o dużym szczęściu, gdyż został oddelegowany do sekcji technicznej Royal Air Force (RAF). Od lipca 1941 roku był jednak bardzo oddalony od Stoke-on-Trent, co mocno utrudniało mu możliwość piłkarskich występów.

Ponadto pod koniec 1943 roku został pozbawiony opaski kapitana, co ostatecznie przelało czarę goryczy. Soo złożył wniosek o przeniesienie do Leicester, do którego dowództwo armii przychyliło się w kwietniu 1945 roku. Cała sytuacja była pokłosiem konfliktu z trenerem McGrorym, z którym z czasem na pieńku zacząć mieć nawet sam Sir Stanley Matthews.

Rodzinne tragedie chodzą parami

Życie osobiste Franka, podobnie zresztą jak cała jego kariera zawodnicza, nie było usłane różami. Wpływ na taki stan rzeczy miał między innymi wspomniany wcześniej wybuch wojny.

14 stycznia 1944 roku bowiem jego brat zginął podczas służby lotniczej w 166 Dywizjonie RAF. Pełniący rolę strzelca pokładowego Roland Soo został zestrzelony wraz z całą załogą swojego Lancastera niedaleko Brunszwiku. Wydarzenie to mocno wstrząsnęło naszym bohaterem, który przez wiele miesięcy nie potrafił się po nim wewnętrznie pozbierać.

Jeszcze tragiczniejsza historia związana była z żoną piłkarza, Beryl Fredą Lunt. Poznali się jeszcze przed wojną. Przyszła Pani Soo w swoim środowisku była znana jako zapalona łowczyni autografów, która nie przepuści żadnej okazji, aby zdobyć podpisy wszelkiej maści znanych osobistości. ,,Chińczyk” uchodził w jej oczach właśnie za taką osobę, więc tylko kwestią czasu stało się, kiedy również i jego poprosi o autograf.

Ich znajomość nie zakończyła się jednak tylko na jednym spotkaniu, gdyż dziewczyna od pierwszego wejrzenia wpadła w oko tajemniczemu piłkarzowi. Po dość krótkim okresie chodzenia ze sobą Beryl, prywatnie właścicielka salonu fryzjerskiego, zgodziła się wyjść za Franka.

Ślub miał miejsce 12 czerwca 1938 roku, a państwo młodzi miesiąc miodowy spędzili w Bournemouth. Ich małżeństwo przetrwało niestety tylko trzynaście lat. Rok później, to jest 10 marca 1952 roku, Beryl zmarła w wyniku przedawkowania środka nasennego, barbituranu. Do dziś nikt nie jest w stanie wyjaśnić czy było to samobójstwo czy też czysty przypadek.

,,Totalitarny” coach

Frank został zdemobilizowany 26 kwietnia 1946 roku. W międzyczasie dołączył on do ekipy Lisów, w której po raz drugi w życiu rozpoczął współpracę z Tomem Matherem. Po dwóch tygodniach ,,Chińczyk” został mianowany nowym kapitanem drużyny.

Wydawało się, że możliwość gry w pierwszej jedenastce stoi przed nim otworem. Do stycznia, czyli momentu, gdy został wystawiony na listę transferową, nie pojawił się na murawie jednak nawet na minutę. Później do 1950 roku grywał jeszcze bez większych osiągnięć w ekipach Luton Town i Chelmsford City.

Ponieważ życie nie znosi próżni, Soo postanowił więc spróbować swoich sił w nowej roli. Jego pierwszym poważnym sprawdzianem jako trenera klubowego okazało się poprowadzenie włoskiej Padovy. ,,Chińczyk”, który był postrzegany jako surowy specjalista, wydawał się być idealnym kandydatem na to stanowisko w sytuacji, w której znalazła się drużyna.

Piłkarze Patavini byli bowiem oskarżani przez swoich kibiców oraz działaczy o lenistwo, które miało doprowadzić do tego, że drużyna do końca sezonu 1950/1951 musiał drżeć o ligowy byt. Ostatecznie Soo powierzone mu zadanie wykonał w ostatniej kolejce, gdy jego podopieczni odprawili z kwitkiem Napoli (2:0), utrzymując się kosztem Romy zaledwie o punkt.

W następnym roku drużyna została wzmocniona przez norweskiego napastnika Knuta Andersena, który w debiucie wydatnie przyczynił się do rozbicia mistrzowskiej ekipy Milanu (5:2) na Stadio Silvio Appiani.

Wynik ten, bardzo skądinąd zaskakujący, okazał się jednak łabędzim śpiewem Franka Soo jako trenera włoskiej ekipy. 13 marca postanowił on bowiem powrócić na Wyspy z powodu wspomnianej wcześniej śmierci żony. Następca ,,Chińczyka”, Gastone Prendato, nie poradził sobie jednak z presją, a drużyna z Padwy pożegnała z Serie A na cztery lata.

Jeszcze w tym samym roku poprowadził on kadrę Norwegii na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach. Niestety, w pierwszej rundzie los przydzielił im obrońców tytułu, czyli sąsiadów ze Szwecji, którzy bez większych problemów pokonali ich 4:1.

Krótki okres pracy z reprezentacją Lwów przełożył się jednak na kilka ofert ze szwedzkich klubów, z których najciekawsza okazała się ta z trzecioligowej Eskilstruny. To właśnie tam najmocniej dały o sobie znać jego surowe metody treningowe. ,,Totalitarny” rygor, który objawiał się między innymi całkowitym zakazem spożywania alkoholu przez zawodników, nie każdemu w klubie przypadł do gustu.

W wywiadzie dla szwedzkiej gazety ,,Fotboll” Soo powiedział nawet:

„Zazwyczaj biegam z chłopakami przez dziewięćdziesiąt minut. Staram się, aby ten czas był jak najbardziej intensywny… Chcę, żeby byli zmęczeni po treningu.”

Dorobił się również przydomka Slavdrivare, czyli Kierowca niewolników.

W Skandynawii na warsztacie Soo poznano się jednak wreszcie, ale miało to miejsce dopiero dwa lata później w stolicy. Udało mu się wtedy bowiem doprowadzić miejscowe Djurgården do mistrzostwa ligi, pierwszego od… trzydziestu pięciu lat. Fizyczny styl gry preferowany przez ,,Chińczyka” zatryufmował więc, lecz po tym sukcesie Frank postanowił złożyć rezygnację.

Po powrocie do Anglii ,,Chińczyk” przejął drugoligowe Scunthorpe United. Po zaledwie kilku tygodniach pracy w ekipie The Iron, menedżer Ipswich Town oraz przyszły trener mistrzów świata z 1966 roku, Alf Ramsey, powiedział, że Scunthorpe jest

,,jednym z najbardziej udoskonalonych klubów w kraju, odkąd menedżer Frank Soo przejął stery na Old Showground na początku sezonu, piłka nożna ,,produkowana” przez ten mały klub czasami była jak u najlepszych.”

Frank nie zagrzał tam jednak miejsca, rezygnując w maju 1960 roku. W późniejszych latach pracował jeszcze w kilku norweskich klubach oraz ubiegał się, niestety nieudanie, o stanowisko selekcjonera kadry Izraela oraz Hongkongu. W latach 80. powrócił do Stoke-on-Trent, miejsca najbliższego swemu sercu, gdzie zmarł 25 stycznia 1991 roku.

Spuścizna

Po śmierci zawodnika w Harlow powstała fundacja jego imienia. Ma ona na celu pogłębienie wiedzy społeczeństwa na teamt historii Franka, kontynuowanie jego życiowej pasji wspierania następnych pokoleń młodych piłkarzy oraz promowanie sportu i chińskiej kultury w Wielkiej Brytanii oraz na świecie.

Do dziś oprócz Franka Soo ani jeden z zawodników z Państwa Środka nie dorobił się statusu wielkiej gwiazdy w żadnej z czołowych ekip Premier League. Można nawet rzec, że większość Chińczyków, którym udało się zadebiutować w najlepszej lidze świata, szybko odbijała się od niej niczym groźny przeciwnik od Wielkiego Muru.

Te teksty także powinny Cię zainteresować:

DAWID KOWALCZYK

Źródła
  • Rudzki P., Zapiski z Królestwa. 50 niesamowitych opowieści o angielskim futbolu, Warszawa 2019
  • Gardiner S., The Wanderer: The Story of Frank Soo, London 2016
  • https://www.planetfootball.com/in-depth/story-frank-soo-asian-ever-play-england/
  • https://www.scmp.com/magazines/post-magazine/article/3015371/frank-soo-forgotten-british-chinese-footballing-giant-who
  • https://www.scmp.com/sport/football/article/2177631/frank-soo-street-hopes-put-englands-pioneering-asian-footballer-map
  • https://www.playingpasts.co.uk/articles/football/frank-soo-english-footballs-first-non-caucasian-international/
  • https://www.thefranksoofoundation.org.uk/franksoo
  • http://www.rsssf.com/tablese/eng-warvic-intres.html

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Dawid Kowalczyk
Dawid Kowalczyk
Entuzjasta angielskiej Premier League oraz piłki przedwojennej. Jego serce bije po czerwonej stronie Merseyside. Zażarty fan teorii, że życie bramkarza to najlepsze, co może spotkać młodego chłopaka. Z wykształcenia dziennikarz i historyk, który od lat w futbolu szuka wytchnienia od codziennych trosk.

Więcej tego autora

Najnowsze

Walka w Pucharze Polski, przyjazd finalisty, piłkarskie losy Rafała Kurzawy – reminiscencje po meczu Stali Rzeszów z Pogonią Szczecin

Pierwsza runda Pucharu Polski przyniosła sporo emocji. Jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów była rywalizacja pierwszoligowej Stali Rzeszów z występującą w rozgrywkach PKO BP...

„Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w powstaniu warszawskim” – recenzja

Powstanie Warszawskie to czas, gdy wielu Polaków zjednoczyło się w obronie stolicy Polski. O sportowych bohaterach walk zbrojnych przeczytacie poniżej. Autorka Agnieszka Cubała jest pasjonatką historii...

„Nadzieja FC. Futbol, ludzie, polityka”. Nowa książka Anity Werner i Michała Kołodziejczyka

Cztery lata po premierze niezwykle ciepło przyjętej książki „Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka”, Anita Werner i Michał Kołodziejczyk powracają z nowymi reportażami, w...