Sport to często nieustana pogoń za biciem rekordów. W piłce nożnej regularnie pasjonujemy się postawą zawodników, którzy próbują dogonić wynik ustanowiony wiele lat temu. W tym artykule przedstawię przykłady piłkarzy, trenerów i kibiców, którzy zapisali się w słynnej Księdze Rekordów Guinnessa.
Nie wiem jak Was, ale mnie zawsze bardzo interesowały rekordy zawarte we wspomnianej księdze. Były to niewiarygodne osiągnięcia praktycznie w dowolnej dziedzinie. W swoim zestawieniu starałem się umieścić najbardziej nietypowe futbolowe rekordy.
Lewy i jego słynne pięć bramek
22 listopada 2015 r. Bayern Monachium podejmował u siebie WfL Wolfsburg, a Robert Lewandowski rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Polak pojawił się na murawie w 51. minucie i dokonał rzeczy, po której ówczesny trener Bawarczyków, Pep Guardiola złapał się za głowę. Lewy zdołał aż pięciokrotnie wpisać się na listę strzelców i dokonał tego w błyskawicznym tempie.
Show rozegrało się na przestrzeni zaledwie 8 minut i 59 sekund gry. Ciężko spodziewać się, aby ktokolwiek zdołał poprawić to osiągnięcie. Po tym spotkaniu polski snajper zapisał się w Księdze Rekordów Guinnessa aż pod czterema pozycjami. Najszybszy hattrick, najszybsze cztery gole strzelone w meczu Bundesligi, najszybsze pięć goli strzelonych w meczu Bundesligi, a także najwięcej bramek strzelonych przez gracza rezerwowego.
Przez lata Lewandowski bił również wiele innych rekordów. Wspomnieć można chociażby jeszcze o strzelaniu bramek w 11 kolejnych meczach między 16 sierpnia, a 9 listopada 2019 r. W tym sezonie Polak ma na koncie 31 trafień w Bundeslidze i goni rekord legendarnego Gerda Mullera, który w sezonie 1970/1971 trafiał do siatki rywali 40 razy.
Boruc, który przebił Kuszczaka
W 2008 r. Tomasz Kuszczak zapisał się negatywnie w pamięci kibiców po towarzyskim meczu Polski z Kolumbią. Wówczas bramkarz gości Luis Martinez wprowadził piłkę do gry na skraju swojego pola karnego. Futbolówka dotarła aż pod bramkę Kuszczaka, który źle obliczył jej tor lotu i pozwolił na stratę bramki.
5 lat później jeszcze gorszy koszmar przeżył Artur Boruc, który bronił wtedy bramki Southampton. Już w 13 sekundzie meczu ze Stoke City, bramkarz Asmir Begović wprowadził piłkę do gry z własnego pola karnego. Ostatecznie wylądowała ona w siatce Boruca, któremu ewidentnie zabrakło koncentracji. Ustalono, że Bośniak strzelił gola z 91,9 metra. Trafił więc do Księgi Rekordów Guinnessa jako zawodnik, który zdobył bramkę z największej zmierzonej odległości.
Popykać na konsoli i zapisać się w historii
Kolejny rekord został ustanowiony przez kibica. Na pewno zdarzyło wam się kiedyś zarwać nockę z powodu gry na konsoli. Czy dalibyście jednak radę grać ponad 40 godzin? Tego dokonał właśnie jeden z fanów Arsenalu, Christopher Cook. Brytyjczyk postanowił pobić rekord grając w FIFĘ, wspierając przy tym szlachetny cel.
Ostatecznie Cook spędził przy konsoli 48 godzin, 49 minut i 41 sekund. W ten sposób pobił o ponad 40 minut poprzedni rekord należący do Jordana Bloemana i Scotta Francisa Windera z Kanady. Zapalony gracz nie radził sobie najlepiej jeśli chodzi o wyniki, ale wykazał się niesamowitą wytrwałością. Pod koniec wyzwania mężczyzna był wyczerpany fizycznie, co przełożyło się m.in. na stratę czucia w palcach.
Poza wpisaniem się do Księgi Rekordów Guinnessa, Cook wsparł SpecialEffect, organizację charytatywną, która zmienia życie osób niepełnosprawnych fizycznie, pomagając im grać w gry wideo. Korzystając z technologii, od zmodyfikowanych joypadów po sterowanie wzrokiem, organizacja znajduje sposób, aby ludzie mogli bawić się najlepiej, jak potrafią.
Dele Alli – najwięcej siatek w pół minuty
Jednym z najlepszych sposobów na ośmieszenie rywala jest założenie mu przysłowiowej „siatki”, a więc minięcia go poprzez puszczenie piłki między nogami. Z tym zagraniem wiąże się kolejna historia, która miała miejsce w ośrodku treningowym Tottenhamu w 2017 r. W roli głównej wystąpił Dele Alli, który zmierzył się ze swoim kolegą z zespołu, Georgesem-Kevinem N’Kudou.
Anglik musiał założyć jak najwięcej siatek Francuzowi w ciągu 30 sekund. Aby wszystko miało sens, N’Kudou pełnił po prostu rolę manekina. Dele Alli uwijał się jak w ukropie, co przełożyło się w najlepszej próbie na 8 założonych siatek. Ten wynik pozwolił mu się zapisać w Księdze Rekordów Guinnessa.
Lord Bendtner w niecałe dwie sekundy
Nicklas Bendtner to niespełniony duński talent, który przez swoje komiczne wypowiedzi stał się bohaterem memów. Rosły napastnik miewał jednak momenty, kiedy rzeczywiście można było uwierzyć, że potrafi grać w piłkę. Jedna z bramek pozwoliła Duńczykowi zapisać się w Księdze Rekordów Guinnessa.
Sezon 2007/2008 – derby północnego Londynu. Arsene Wenger wzywa Bendtnera z ławki do walki z Tottenhamem. Duńczyk wbiega w pole karne i natychmiast trafia do bramki po rzucie rożnym, wykonanym przez Cesca Fabregasa. Napastnik potrzebował do tego zaledwie 1,8 sekundy. Takiego wejścia smoka nie zdoła zapewne powtórzyć już żaden inny rezerwowy w Premier League.
Rekord ustanowiony na ukochanej drużynie
Frank Lampard był niezwykle skutecznym środkowym pomocnikiem. Na boiskach Premier League Anglik zdobył aż 177 bramek. O skuteczności strzeleckiej Lamparda przekonało się 39 klubów, co pozwoliło pomocnikowi wpisać się do Księgi Rekordów Guinnessa.
Ten imponujący wynik został osiągnięty jednak nieco przykrym kosztem. Pod koniec kariery zawodnik trafił na chwilę do Manchesteru City, co wiązało się z koniecznością gry przeciwko ukochanej Chelsea. Lampard z bólem serca trafił do siatki The Blues, dzięki czemu może chlubić się wspomnianym osiągnięciem. W ten sposób pomocnik wyprzedził Andy’ego Cole’a, który zdobywał bramki przeciwko 38 zespołom na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii.
Rekord w karmieniu hipopotamów
Axel Tuanzebe to środkowy obrońca Manchesteru United, który do tej pory nie podbił serc kibiców Czerwonych Diabłów. Urodzony w 1997 r. zawodnik może pochwalić się jednak wpisem do Księgi Rekordem Guinnessa. Historia dotyczy wydarzenia z lata 2018 r.
Wówczas United udali się na przedsezonowe przygotowania do USA. W czasie wolnym Taunzebe postanowił pobić rekord w Hungry Hippos – klasyczną grę rodzinną, w której należy nakarmić swojego hipopotama kulkami, zanim uczynią to inni gracze. Anglik dał radę i ostatecznie ukończył grę w rekordowym tempie 17,36 sekundy.
Stoper pochwalił się swoim osiągnięciem na Instagramie, na którym zamieścił zdjęcia z oficjalnym sędzią Adamem Brownem oraz certyfikatem. Pojawił się tam również klip z członkami sztabu Czerwonych Diabłów, którzy śpiewał na cześć Tuanzebe.
Złota głowa – Peter Crouch
Mierzący 2,01 cm wzrostu Peter Crouch zawsze był zagrożeniem dla rywali w grze powietrznej. Anglik regularnie strzelał bramki głową na boiskach Premier League, co ostatecznie pozwoliło mu trafić do Księgi Rekordów Guinnessa. W całej swojej karierze występów w Premiership Crouch zdobył w ten sposób 51 bramek. Drugi w klasyfikacji Alan Shearer ma na koncie 46 trafień.
Crouch jest najbardziej znany ze swoich występów w Liverpoolu. Nie można zapomnieć również, że rosły snajper imponował skutecznością w reprezentacji Anglii. W barwach Lwów Albionu zawodnik zanotował 22 bramki w 42 meczach. Pod koniec kariery przyznał w jednym z wywiadów, że był wymierającym już dziś typem napastnika. Obecne dziewiątki nie czekają już bowiem tylko w polu karnym, ale cofają się głębiej, aby wspierać zespół grą kombinacyjną.
Oczywiście Crouch zdobywał piękne bramki nie tylko głową, a przykład poniżej.
Ronaldo & Messi – stali kolekcjonerzy rekordów
Cristiano Ronaldo i Lionel Messi pobili tak wiele rekordów, że trzeba by im było poświęcić oddzielny artykuł. Zacznijmy od Portugalczyka.
CR7 bije rekordy popularności w mediach społecznościowych. W tym momencie 36-latek jest najpopularniejszym sportowcem na Facebooku. Jego konto obserwuje 148 milionów osób. Na prowadzenie piłkarz wysunął się w 2016 r. i prawdopodobnie już nigdy go nie odda. Na Twitterze śledzi go 91,5 mln osób, a na Instagramie 269 mln.
Ronaldo jest królem Ligi Mistrzów. W Księdze Rekordów Guinnessa zapisał się dzięki bramkom zdobywanym w kolejnych 11 meczach na przełomie sezonów 2016/2017 i 2017/2018. Portugalczyk ma na koncie 5 zwycięstw w tych prestiżowych rozgrywkach.
Jak wielu innych znanych postaci, biografię piłkarza można znaleźć na Wikipedii. Księga Rekordów Guinnessa podaje, że profil Ronaldo wyszukiwało ponad 48 bilionów osób.
CR7 to etatowy wykonawca rzutów karnych. W koszulce Realu Madryt podszedł do 72 jedenastek, z których 61 zamienił na bramki.
33 lata i 130 dni miał Ronaldo, kiedy zdobył hattricka przeciwko Hiszpanii na Mistrzostwach Świata w Rosji w 2018 r. W ten sposób zapisał się w Księdze Rekordów Guinnessa jako najstarszy zdobywca hattricka w historii mundialu. Przy okazji stał się pierwszym portugalskim piłkarzem, który zdobywał bramki na kolejnych czterech MŚ.
Czas na Messiego. Przyjrzyjmy się mniej znanym rekordom, dzięki którym udało mu się zapisać w Księdze Rekordów Guinnessa.
Messi pojawił się łącznie na 12 okładkach znanych wszystkim gier. To oczywiście FIFA (EA Sports) oraz Pro Evolution Soccer (Konami). Drugi pod tym względem jest Ronaldinho, który pojawił się na okładkach 9 razy. Brazylijczyk czynił to jednak tylko w przypadku FIFY.
W wieku 24 lat i 9 miesięcy Messi został najmłodszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów, który osiągnął liczbę 50 bramek. Doszło do tego 3 kwietnia 2012 r. w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym z Milanem.
Argentyńczyk był i jest najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Obecny kontrakt z Barceloną zapewnia mu zarobki na poziomie 88 milionów euro za sezon gry.
10 czerwca 2016 r. Messi przeszedł do historii wchodząc z ławki w meczu Copa America przeciwko Panamie. Na murawie napastnik pojawił się 61. minucie i zdołał strzelić hattricka. W ten sposób Argentyńczyk współdzieli rekord liczby strzelonych bramek jako rezerwowy piłkarz wspomnianego turnieju. 57 lat wcześniej dokonał tego również Brazylijczyk Paulo Valentin w meczu przeciwko Argentynie.
5 – tyle bramek strzelił Messi Bayerowi Leverkusen 7 marca 2012 r. Blaugrana wygrał wówczas 7:1. Dwa lata później wynik Argentyńczyka powtórzył Luiz Adriano w meczu Szachtara Donieck z BATE Borysów.
Trener też potrafi – Jose Mourinho
Prawie wszystkie wcześniej wspomniane rekordy dotyczyły piłkarzy, a nie można zapominać przecież o trenerach. Tutaj najlepszym przykładem może być słynny „The Special One”, a więc Jose Mourinho. Portugalczyk posiada aż cztery osiągnięcia wpisane do Księgi Rekordów Guinnessa. Zostały zdobyte podczas jego wspaniałej kariery menadżerskiej, która przyniosła mu osiem tytułów mistrzowskich w czterech krajach, kilka krajowych pucharów i dwukrotnie Ligę Mistrzów.
Jako trener Mourinho zdobył najwięcej punktów w jednym sezonie Premier League (95), wygrał Ligę Mistrzów z dwoma różnymi klubami, był najmłodszym menadżerem, który osiągnął liczbę 100 meczów w Lidze Mistrzów (49 lat i 12 dni), a także posiada największą liczbę nieprzegranych domowych meczów w Premier League (77). Znając charakter Portugalczyka, możemy być pewni, że to jeszcze jego nie ostatnie słowo.
Każdy chciałby być rekordzistą
Jak zawsze, przy każdym zestawieniu trzeba zaznaczyć, że lista mogłaby być znacznie dłuższa. Kiedy wpiszemy hasło „football” w internetowej wersji Księgi Rekordów Guinnessa, otrzymamy ponad 1200 wyników. Należy oczywiście wliczyć w to wyniki zawierające m.in. futbol amerykański, ale i tak trzeba przyznać, że jest to imponująca liczba. Lista będzie z pewnością cyklicznie powiększana, ponieważ wielu piłkarzy marzy o tym, aby znaleźć się w zacnym gronie rekordzistów.
MATEUSZ SZTUKOWSKI