Futbol i modele matematyczne? Takie połączenie dla wielu kibiców funkcjonuje tylko teoretycznie. Niby wiadomym jest, że współczesny sport jest policzalny w najdrobniejszym szczególe, ale żeby przenosić skomplikowane obliczenia na murawę? David Sumpter w „Piłkomatyce” przekonuje, że można użyć tej nauki, by opowiadać o piłce nożnej i czynić z niej obszar mniej lub bardziej skomplikowanych operacji matematycznych.
Na „Piłkomatykę” trafiłem przypadkowo jakiś czas temu. Zamykała się miejscowa księgarnia dla dzieci i była wyprzedaż książek. Na półkach mignęła mi pozycja, która mało pasowała do klimatu, natomiast bardziej do moich zainteresowań sportowych. Po zakupie przeleżała sporo na półce. Okazją, by odkurzyć tę pozycję, była niedawna lektura „Piłkarskich hakerów” (recenzja tutaj). I tu i tu zagadnienie matematyczne, ale David Sumpter zabiera czytelnika w naprawdę trudną podróż, tworząc swoistego rodzaju filozofię patrzenia na futbol.
Na wstępie pisze, że jest fanem futbolu, trenuje młodzieżową drużynę i jednocześnie kocha matematykę. A że nie chce wykorzystywać tej dziedziny tylko teoretycznie, to przekonuje, że używając jej można odpowiedzieć na szereg różnych piłkarskich pytań. Ma określony pogląd na tę dziedzinę.
W filozofii piłkomatyki chodzi o bardziej przystępny i twórczy styl matematyki. Chodzi o matematykę, która przekracza granice, tworzy połączenia i analogie. Chodzi o matematykę, którą można zastosować wszędzie – pisze autor.
Całość podzielona jest na trzy rozdziały. Sumpter łączy futbol z matematyką z trzech perspektyw: piłkarzy, trenerów i kibiców. Pierwsze dwie to analizy boiskowych wydarzeń, meczów, okraszone wykresami i równaniami dopasowanymi do konkretnych sytuacji. Pojawiają się modele matematyczne, analizy, ujawnia się fascynacja słynnymi trójkątami Barcelony. Autor nie ma wątpliwości, że gra „Dumy Katalonii”, która do potocznego języka przeszła jako „tiki-taka”, to najlepsze, co przydarzyło się w ostatnich latach piłce. Oddaje hołd Guardioli, ale należną cześć składa też Jose Mourinho, widząc w nim w tamtych latach fenomenalnego stratega i dobrego aktora na konferencjach prasowych.
Na szczęście dla przeciętnego czytelnika, takiego jak ja, który ten przedmiot lubił w szkole, ale jednak bardziej pociągały go humanistyczne aspekty rzeczywistości, najbardziej skomplikowane oblicze matematyki zostaje „przesunięte” do przepisów na końcu książki. Książki nie czyta się łatwo (polecam 100-procentowe skupienie, bo tylko ono pozwoli nadążyć za tokiem myślenia Sumptera), ale na pewno pozostaje w pewnym sensie ożywcza.
Sumpterowi nie brakuje odwagi. Nie znam nikogo, kto zdecydowałby się na to, żeby opisać z punktu widzenia matematyki fenomenalne trafienie przewrotką Zlatana w meczu z Anglią z 30 metrów sprzed 10 lat. Ja nie. Tymczasem czytelnik otrzymuje nie tylko zachwyt nad bramką, ale również próbę przeanalizowania trajektorii lotu piłki uderzonej przez Szweda, z uwzględnieniem trajektorii lotu, grawitacji, kątów i wszystkich tych pojęć, na myśl o których osobom nielubiącym matematyki pojawia się gęsia skórka. Na końcu jednak i autor poddaje się, przyznając, że tak fenomenalnych zagrań po prostu nie da się sprowadzić do równań matematycznych.
Inne ciekawe momenty to analiza zasadności wprowadzonych w przeszłości zmian, związanych z nagradzaniem zwycięstwa trzema punktami, co przełożyło się na bardziej ofensywny futbol. Na dowód Sumpter przytacza obliczenia – niezbyt skomplikowane, wyjaśniające, jak bardzo zmieniła się przez to piłka. Czytelnik otrzymuje nawet symulację nastawienia różnych drużyn i dostaje odpowiedź, dlaczego najlepszym wyjściem jest atakowanie, ale tylko jeśli wiadomo, że przeciwnik jest słabszy.
Sporo ciekawostek w publikacji znajdą też fani taktyki. Przytaczane przeze mnie trójkąty są wykorzystywane przez Sumptera do analizy gry czołowych drużyn poprzez ukazywanie sieci połączeń na boisku, prowadzących do sukcesu bądź porażki danej ekipy. Pojawiają się m.in. takie pojęcia jak powłoka obronna danego zawodnika, która dla fanów zgłębiania tajników futbolu może być punktem wyjścia obserwacji meczów pod kolejnym, nieznanym wcześniej kątem.
Ostatni rozdział to coś dla fanów zakładów bukmacherskich. Sumpter próbuje pomóc czytelnikowi ogarnąć ogrom danych potrzebnych do obstawiania wyników. Kilkudziesięciostronicowy wykład może imponować, daje możliwość sprawdzenia, czy mając za oręż matematykę, jesteśmy w stanie wygrać poważniejsze sumy. Ostatecznie poddaje się, przekonując, że jeśli ktoś posiada smykałkę do matematyki, to raczej powinien spróbować swoich sił w firmach analitycznych. Ale zanim to wybrzmiewa, czytelnik otrzymuje solidną dawkę wiedzy na temat obstawiania wyników.
NASZA OCENA: 7/10
Wydana w 2018 roku „Piłkomatyka” przemknęła bez echa. Czy jest za trudna w odbiorze? Na pewno nie zainteresuje przeciętnych kibiców, dla których emocje są najważniejsze i nie będą chcieli zagłębiać się w poważniejszą analizę. Dla poszukujących w futbolu czegoś więcej niż aspektów fizycznych i najprostszej taktyki, będzie pozycją, którą na pewno docenią. Polecam ją, choć skupienie potrzebne podczas lektury może uczynić ją trochę mniej atrakcyjną. Jednak gdy już przestawimy swoje myślenie na matematyczne, to dalej idzie z górki.
PATRYK SZCZERBA
Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka Piłkomatyka oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.