Osiemnaście lat czekali mieszkańcy Rzeszowa na to, by obejrzeć mecz koszykówki w hali na Podpromiu. Doczekali tej chwili 19 października 2024 roku, gdy OPTeam Energia Polska Resovia w spotkaniu Bank Pekao SA 1. Ligi podejmowała Miasto Szkła Krosno. Derby Podkarpacia cieszyły się ogromną frekwencją na trybunach i dostarczyły wielkich emocji. Na miejscu było także Retro Futbol.
Koszykarze OPTeam Energia Polska Resovii są beniaminkiem Bank Pekao SA 1. Ligi. W zeszłym sezonie regularnie relacjonowaliśmy drogę rzeszowian na zaplecze elity, a o ich awansie przeczytać można tutaj. Zawodnicy Kamila Piechuckiego zaczęli rozgrywki w wyższej lidze niezbyt udanie. Najpierw przegrali u siebie z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz, później ponieśli wyjazdową porażkę z GKS Tychy.
W kolejnych meczach zespół ze stolicy Podkarpacia radził sobie znacznie lepiej. Pokonał przed własną publicznością Polonię Warszawa, a następnie przywiózł zwycięstwo z Pomorza, wygrywając z drużyną Bears Uniwersytet Gdański Trefl Sopot.
Miasto Szkła Krosno, które w zeszłym sezonie walczyło o awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy, w obecny sezon weszło znakomicie. Krośnianie pokonywali Kotwicę Kołobrzeg, MKKS Koszalin, Śląsk II Wrocław i SKS Fulimpex Starogard Gdański. Do rywalizacji derbowej w Rzeszowie przystępowali więc niepokonani.
W ubiegłym sezonie rzeszowscy koszykarze przenieśli się z kultowej hali MOSiR do nowego obiektu przy ulicy Towarnickiego. Gdy walczyli o awans, ich mecze cieszyły się coraz większym zainteresowaniem kibiców. Nowa hala często okazywała się za mała. Przed rozpoczęciem obecnej kampanii dostawiono dodatkowe trybuny za koszami. Ponadto podjęto decyzję, że pięć meczów sezonu zasadniczego OPTeam Energia Polska Resovia rozegra na Podpromiu.
Największa hala w Rzeszowie
Regionalne Centrum Widowiskowo-Sportowe im. Jana Strzelczyka zwane także Halą Podpromie to jedna z najważniejszych sportowych aren w Rzeszowie. Obiekt znany jest przede wszystkim z meczów siatkówki. To właśnie tam mecze rozgrywają bowiem siatkarze Asseco Resovii i siatkarki Developresu Rzeszów.
Zapowiadana we wstępie rzeszowsko-krośnieńska rywalizacja stanowiła powrót koszykówki do tej hali po 18 latach. Tyle czasu upłynęło bowiem od zwycięstwa Resovii nad Zniczem Pruszków na tym obiekcie. Gwoli ścisłości, basket wrócił na Podpromie nieco wcześniej, już na początku października, gdyż został wówczas rozegrany sparingowy mecz trzecioligowych drużyn. PempaVita Resovia II pokonała AZS PWSTE Jarosław 79:75. Spotkanie to było jednak próbą generalną przed derbami w rozgrywkach pierwszej ligi.
Zanim więc przejdziemy do derbowej walki na zapleczu elity, poświęcimy kilka zdań wspomnianej hali. Została ona otwarta 16 czerwca 2002 roku, choć jej budowa rozpoczęła się już w latach 70. Projekt obiektu był dziełem profesora Stanisława Kusia. Podczas wydarzeń sportowych na trybunach tej areny może zasiąść ponad 4000 widzów.
Jak już wspomniano, na Podpromiu najczęściej odbywają się spotkania siatkarskie. To właśnie tam w 2012 roku zawodnicy siatkarskiej Resovii sięgnęli po piąte w historii mistrzostwo Polski, dzięki czemu zakończyli 37-letnie oczekiwanie na tytuł. Obecnie rzeszowski klub ma na koncie siedem złotych medali krajowych mistrzostw.
Nie tylko mecze ligowe odbywały się jednak w tym miejscu. Występowały tam siatkarskie reprezentacje Polski. Kobiety rywalizowały w rozgrywkach World Grand Prix, mężczyźni zaś walczyli między innymi w eliminacjach mistrzostw świata. Towarzysko grała w tym miejscu reprezentacja Polski w koszykówce, a wielkie imprezy mieli przedstawiciele dyscyplin indywidualnych, kibice mogli z trybun hali Podpromie oglądać bowiem między innymi mistrzostwa świata w akrobatyce sportowej, czy halowe mistrzostwa świata w łucznictwie.
Obiekt gościł także wydarzenia spoza świata sportu. Odbywały się tam liczne koncerty czy targi. W listopadzie 2010 roku na Podpromiu zagrał Jean-Michel Jarre, jeden z najsłynniejszych przedstawicieli muzyki elektronicznej. Na występ Francuza przyjechali wówczas fani z różnych części Polski, o czym pisał rzeszowski portal Nowiny24:
Nie brakowało przyjezdnych z Katowic, okolic Lublina i Krakowa. Byli też wrocławianie, którzy mistrza gościli wcześniej, ale nie mogli przepuścić okazji do ponownego spotkania. W tłumie można było wypatrzyć też ludzi młodych, których do kupienia biletu popchnął nie tyle sentyment, co ciekawość.
Derby na Podpromiu
Wielki koncert, tyle że nie muzyczny, lecz sportowy, chcieli w tym kultowym miejscu zaprezentować także koszykarze klubów z Rzeszowa i Krosna. Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie. Już kilka dni wcześniej w stolicy Podkarpacia czuło się atmosferę koszykarskiego święta. Bilety bardzo szybko się rozchodziły. Spotkanie z trybun oglądało 3246 widzów, co jest rekordem frekwencji na meczu koszykarskich rozgrywek pierwszej ligi w Polsce.
Widowisko wystartowało o godzinie 18. Zdecydowanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy na początku prowadzili 8:0. Zawodnicy z Krosna szybko się przebudzili i od połowy pierwszej kwarty zaczęli odrabiać straty, dzięki czemu po premierowej części meczu uzyskali prowadzenie 27:25.
Druga kwarta zaczęła się bardzo dobrze dla Miasta Szkła. Goście uzyskali ośmiopunktową przewagę, lecz została ona odrobiona przez miejscowych. Na długą przerwę zespoły schodziły zatem przy remisie 44:44. W trzeciej odsłonie boisko iskrzyło od emocji. Walka była szalenie wyrównana. Przed ostatnią kwartą na tablicę wyników nieco przyjemniej spoglądało się kibicom przybyłym z Krosna, gdyż ich drużyna prowadziła różnicą jednego punktu.
W czwartej części widzowie zgromadzeni na Podpromiu ciągle oglądali zacięty bój. Gospodarzom pomógł Dawid Zaguła, który popisał się dwiema trójkami (w całym meczu zaliczył trzy trafienia zza łuku). Gdy do końca pozostawały niecałe cztery minuty, OPTeam Energia Polska Resovia prowadziła trzema punktami. W tym momencie kibice wstali, większość z nich pozostała w takiej pozycji już do końca spotkania. Emocje były coraz większe.
Przyjezdni zdołali doprowadzić do remisu, lecz na 18 sekund przed końcem rzeszowska drużyna znów miała przewagę trzech oczek. Trener Miasta Szkła poprosił o czas, a gdy zawodnicy wrócili na parkiet, za trzy punkty rzucał Jackson, gracz krośnieńskiej ekipy. Był jednak faulowany, a po chwili wykorzystał wszystkie trzy rzuty wolne, doprowadzając do remisu.
Ostatni rzut rzeszowian był niecelny, więc do wyłonienia derbowego zwycięzcy konieczna była dogrywka. Zaczęła się ona od trafienia Kacpra Młynarskiego za trzy punkty. Krośnianie walczyli, ale zespół z Rzeszowa nie dał sobie wyrwać zwycięstwa. Dodatkowy czas zakończył się wynikiem 11:7 dla gospodarzy, a po 45 minutach rywalizacji końcowy rezultat brzmiał 96:92 dla Resovii.
Wspomniany Młynarski był jednym z najlepszych zawodników na parkiecie. W poprzednim sezonie występował w Sokole Łańcut, podkarpackim klubie grającym wówczas w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz 32-letni zawodnik wrócił do Resovii po 15 latach. W międzyczasie był graczem między innymi Siarki Tarnobrzeg, Anwilu Włocławek, czy PGE Spójni Stargard.
W spotkaniu z Miastem Szkła Krosno zdobył 21 punktów i, wespół z Dawidem Zagułą, był najskuteczniejszym graczem Bieszczadzkich Wilków. Najwięcej oczek wśród pokonanych (20) uzbierał Przemysław Wrona.
Pomeczowe echa
Pomysł z rozegraniem koszykarskich derbów Podkarpacia w hali Podpromie okazał się strzałem w dziesiątkę. Widać, że w Rzeszowie panuje ostatnio moda na basket, do czego zdecydowanie przyczyniła się świetna postawa koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w zeszłym sezonie. Awans na zaplecze elity jeszcze mocniej podkręcił zainteresowanie.
Tego dnia na trybunach pojawiło się wiele osób, które na co dzień nie pasjonują się koszykówką. Oprawa meczu, a przede wszystkim emocje, które zostały dostarczone przez zawodników obu drużyn, z pewnością mogą sprawić, że basket zyska nowych fanów. Była to bowiem znakomita reklama dyscypliny.
Nowych kibiców nie brakowało. Wiem to z rozmów i nie tylko. Gdy czwarta kwarta skończyła się remisem, niektórzy zaczęli wychodzić z hali. Słowa spikera uświadomiły im, że to nie koniec emocji. Mamy kibiców w każdym wieku, a również takich, którzy dopiero uczą się koszykówki, co bardzo cieszy – mówił na łamach rzeszowskiej gazety „Nowiny” wiceprezes rzeszowskiego klubu Łukasz Lewkowicz.
Pod wrażeniem otoczki towarzyszącej derbom byli także trenerzy obu drużyn. Edmunds Valeiko, szkoleniowiec zespołu z Krosna, powiedział na pomeczowej konferencji prasowej:
To był show dla kibiców. Oby więcej takich meczów w tej hali. Widać, że ludzie kochają tu koszykówkę. Gratuluję Resovii takiej widowni i atmosfery na meczu. Dziękuję tez kibicom z Krosna, słyszeliśmy ich doping.
Trener zwycięzców, Kamil Piechucki, także nie ukrywał ekscytacji wyjątkowym wydarzeniem:
Wiele myśli mam w głowie, ale pierwsza rzecz to podziękowania dla kibiców, dla Rzeszowa. Warto stawiać na koszykówkę w tym mieście. Trudno wymarzyć sobie lepszą reklamę basketu. To był znakomity event.
Już cztery dni po wielkim meczu derbowym zespoły z Rzeszowa i Krosna czekały kolejne ligowe starcia. Obie podkarpackie drużyny przegrały – krośnianie ulegli u siebie 86:91 Astorii Bydgoszcz, rzeszowianie zaś ponieśli wyjazdową porażkę 64:98 z Enea Basket Poznań.
Kolejny mecz koszykówki w hali Podpromie zostanie natomiast rozegrany 28 grudnia. Dojdzie wówczas do kolejnych pierwszoligowych derbów Podkarpacia. OPTeam Energia Polska Resovia podejmie tym razem spadkowicza z Orlen Basket Ligi – drużynę Muszynianki Sokoła Łańcut.