Galaktyczny Real Madryt to projekt, który swoim rozmachem fascynuje miliony kibiców na całym świecie. Leszek Orłowski postanowił prześledzić fenomen idei, która w 2000 roku została wprowadzona w życie w stolicy Hiszpanii. Do księgarni trafia efekt jego prac – książka „Real Madryt. Królewska era Galacticos”, w której dziennikarz „Piłki Nożnej” pisze o największych gwiazdach Los Blancos, m.in. Sergio Ramosie.
Fragment książki:
W styczniu 2014 roku prezydent rozważał sprzedanie Sergio Ramosa. Miał dosyć jego kolejnych żądań o podwyżkę, a Manchester City i Chelsea dawały za niego po 60 milionów euro. Ale Ancelotti sprzeciwił się transferowi. Ponadto za Ramosem wstawił się Cristiano Ronaldo. Swoją drogą: znakomite relacje łączące obrońcę i CR dobrze przysłużyły się karierom obu zawodników w Realu, gdyż z sojuszem takich dwóch gigantów trudno było wygrać komukolwiek. Sergio w pewnym momencie stał się czymś na kształt poduszki powietrznej dla Cristiano. Dobrze ilustrują to słowa wypowiedziane przezeń zaraz po tym, jak Portugalczyk obwieścił po pierwszych derbach za kadencji Zidane’a, że gdyby wszyscy prezentowali jego poziom, to zespół byłby liderem. „Znam Cristiano. Wcale tak nie myśli, tylko źle się wyraził. Gdyby naprawdę tak sądził, powiedziałby nam to w szatni, a nigdy czegoś takiego z jego ust nie usłyszałem”.
Prezydent, który wiedział, jaką estymą cieszy się SR w szatni i na boisku, a także jak cenią go kolejni szkoleniowcy, za każdym razem zaciskał zęby i spełniał żądania zawodnika. Zrobił to również w styczniu 2014 roku. Jeśli tego żałował, to na pewno przestał w 94. minucie finału z Atlético, gdy Ramos strzelił gola na 1:1. Triumfowali kibice, którzy kilka miesięcy wcześniej w niemal dwóch trzecich, według ankiety „Marki”, byli przeciwni sprzedaży stopera.
Wiosną 2014 roku Sergio Ramos stał się trzecim, po Roberto Carlosie i Fernando Hierro, najskuteczniejszym obrońcą w historii Los Blancos i najskuteczniejszym z aktywnych graczy Primera División występujących w tej formacji. A latem 2015 roku doszło do wydarzeń, które ostatecznie pokazały, kim jest w Realu Sergio Ramos. Dostał on znakomitą ofertę z Manchesteru United, który zaproponował mu 12 milionów euro rocznej pensji. Szefowie z Old Trafford zaoferowali Realowi wymianę: SR za Davida de Geę. Sergio się wahał, bo w Realu czuł się upokorzony faktem, że zarabia mniej od zawodników, którzy – a przynajmniej część z nich – nie mogli się poszczycić takimi osiągnięciami jak on. Szczególnie kłuła go w oczy pensja Garetha Bale’a. Florentino Pérez przemyślał sprawę, po czym złapał pierwszy samolot do Kantonu, gdzie obecnie przebywał zespół. Zamierzał podpisać z Ramosem nową umowę, do 2020 roku, choć obecna wygasała dopiero za dwa lata. Obrońca złożył autograf. Taki obrót spraw ucieszył wszystkich zawodników Realu. „W szatni cenimy go i bardzo potrzebujemy. Nikt z nas nie wyobraża sobie, by mógł odejść”, skwitował Pepe.
I chyba rzeczywiście łatwiej w tej chwili wyobrazić sobie drużynę bez Cristiano Ronaldo, Luki Modricia czy Zinédine’a Zidane’a niż bez Sergio Ramosa. To jego klub, jego zespół. To na niego koledzy spoglądają w trudnych momentach. Sergio jest niepodatny na żadne wahania nastrojów; jeśli zdarzy mu się złe zagranie (jak samobój w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Bayernem w sezonie 2016/17), to otrzepuje się i gra dalej, jakby nic się nie stało. Takim podejściem zaraża kolegów. Zdaje się, że nie tylko dorównał Fernando Hierro, ale też przerósł go pod każdym względem.
Książka do kupienia na www.idz.do/retro-real-galacticos, www.empik.com oraz w salonach Empik w całej Polsce.
Na www.eragalacticos.pl trwa konkurs, w którym do wygrania są koszulki Realu Madryt na nowy sezon!
O książce:
W grudniu 2000 roku Real Madryt został uznany przez FIFA za najlepszy klub XX wieku. To, co najciekawsze, miało jednak dopiero nadejść. Florentino Pérez stworzył projekt, który rozpalił umysły milionów kibiców na całym świecie i wyniósł Los Blancos na zupełnie nowy poziom: finansowy i sportowy.
W tej książce Leszek Orłowski przygląda się narodzinom, rozwojowi i triumfowi idei Galácticos. Przybliża zakulisowe gierki prezydentów, charakteryzuje kolejnych trenerów i ocenia piłkarzy. Zarówno galaktycznych, którzy razem 11 razy zdobyli Złotą Piłkę, jak i tych, którzy okazali się rozczarowaniem lub zupełnie niespodziewanie zostali filarami zespołu.
Wszystko to składa się na fascynującą opowieść o szalonej erze Galácticos, obfitującej w spektakularne transfery, wielkie triumfy, ale też bolesne porażki. Cokolwiek jednak by się na Santiago Bernabéu działo, jedno pozostaje niezmienne: Real zawsze wraca tam, gdzie jego miejsce:
NA SZCZYT FUTBOLOWEGO ŚWIATA
O tym także jest ta książka.