Johan Cruyff nie był tylko piłkarzem czy też trenerem, był filozofem futbolu. Patrzył na tę grę inaczej niż inni i w szczególności zależało mu na tym, by ludzie się od niego uczyli oraz wprowadzali jego wizje w życie. Ta książka to nie jest klasyczna autobiografia, to jest rozliczenie się z życiem i przekazanie czytelnikowi swojego spojrzenia na futbol. Miłośnicy ciekawostek i anegdot będą bardzo zawiedzeni, tak samo, jak ci, którzy oczekują, że w szczegółach poznają historię kariery Boskiego Johana. Żeby naprawdę docenić tę książkę, trzeba Cruyffa i jego dokonania znać.
Johan Cruyff to najwybitniejsza postać w historii holenderskiej piłki. Mimo że kojarzony jest głównie z Ajaksem i Barceloną, to w swoim kraju szacunkiem darzyli i nadal darzą go wszyscy. Choć pokłócony z władzami klubu z Amsterdamu uciekał, najpierw do Hiszpanii, a na koniec kariery do znienawidzonego Feyenoordu, nadal był przez fanów Joden uwielbiany. Kibice zawsze szukali winnych dookoła, a nie w osobie swojego idola. Jak to się często mówi, geniuszy trudno zrozumieć i ten brak zrozumienia powodował, że Johan często opuszczał miejsca, w których grał lub trenował, pokłócony ze współpracownikami, kolegami lub szefami. Pisząc swoją autobiografię, Cruyff chciał pokazać, dlaczego tak się działo i choć oczywiście w większości przypadków stawia siebie w roli pokrzywdzonego, możemy sami sobie wyrobić opinię o wielu sprawach.
Książka jest podzielona na 14 rozdziałów, w których Cruyff opowiada o swoim życiu i karierze. Zaczyna od dzieciństwa w Amsterdamie, a kończy na osobistym podsumowaniu swojego kończącego się życia. Przedstawia wszystkie najważniejsze etapy swojej kariery piłkarskiej i trenerskiej. Opisuje większość kontrowersyjnych wydarzeń ze swoim udziałem, starając się – na swój sposób – z nimi rozliczyć. Dużo pisze też o swojej Fundacji, która w pewnym momencie życia stała się dla niego priorytetem. Nie opowiada jednak historii swojego życia w formie ciekawostek i anegdot, tylko przedstawiając takie wydarzenia i spostrzeżenia, które były dla niego najważniejsze. Z tego też powodu książka może być dla wielu czytelników trudna w odbiorze, bo trochę przypomina podręcznik do nauki futbolu.
Jednak mimo wspomnianych wcześniej zastrzeżeń, w autobiografii Cruyffa znajdziemy wiele ciekawych spostrzeżeń dotyczących treningu lub postrzegania gry. Jednym z nich jest obuwie do treningu.
Jestem wielkim zwolennikiem tego, żeby młodzi ludzie grali bez korków. Wiem, że raczej nie spędzą wielu godzin na podwórku na trenowaniu kontrolowanych upadków, dlatego należy mieć obuwie o śliskich podeszwach i w ten sposób wypracować lepsze poczucie równowagi.
Inną ciekawostką jest to, jaką rolę w rozwoju Cruyffa jako piłkarza odegrał baseball. Bo pewnie mało kto wiedział, że Johan grywał jako nastolatek na pozycji łapacza w reprezentacji Holandii.
Nauczyłem się, że trzeba wiedzieć, gdzie rzucić piłkę, zanim się ją dostanie, co oznaczało, że trzeba uświadamiać sobie, co dzieje się dookoła ciebie i znać pozycję każdego zawodnika jeszcze przed rzutem. Żaden trener piłkarski nigdy mi nie powiedział, że muszę wiedzieć, gdzie podam piłkę, zanim ją dostanę, ale później, kiedy grałem zawodowo, w instynktowny sposób wykorzystywałem lekcje z baseballu.
Czytając o najważniejszych wydarzeniach związanych z piłkarską karierą Cruyffa, dowiadujemy się o jego niespełnionych marzeniach oraz o tym, jaka liga go zafascynowała. Na przykład, gdy Johan opowiada o rywalizacji pucharowej Ajaksu z Liverpoolem.
Wielka trybuna The Kop, gdzie zgromadzili się najbardziej fanatyczni kibice, i ich śpiewy, robiły niewiarygodne wrażenie. Przez całe dziewięćdziesiąt minut naprawdę dobrze się bawiłem – zagralismy cudowny mecz (…) Mojemu szczęściu spowodowanemu naszymi postępami i dotarciem do następnej rundy dorównywało wrażenie, jakie zrobił na mnie stadion – tego wieczoru angielska piłka podbiła moje serce. Brałem udział w meczach dopiero od kilku sezonów i nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziałem – pasji do gry i pragnienia fanów, by ich zespół zwyciężył. Pomyślałem wówczas, że pewnego dnia chciałbym zagrać w Anglii.
Takich ciekawostek z życia i kariery Johana jest w tej książce więcej. Niestety wiele z nich zainteresuje jedynie osoby, które pamiętają lub w pewien sposób zapoznały się z realiami futbolu z dwudziestego wieku.
W tej książce jednak nie chodzi tylko o futbol, ale też o przedstawienie podejścia do życia. Cruyff stara się pokazać, co było dla niego najważniejsze i dlaczego.
Żyłem pełnią życia, a było ono tak niewiarygodnie intensywne, że mam wrażenie, jakbym miał sto lat. Żyłem autentycznie, brałem wszystko takim, jakim jest, od czasu kiedy byłem chłopcem – piekne chwile i kłopoty, które jak się nauczyłem, nie zawsze są spowodowane błędami. Komplikacja to prawdopodobnie sygnał, że należy dokonać poprawek. Jeśli umie się myśleć w ten sposób, wszystkie doświadczenia przekładają się na coś pozytywnego.
Najważniejszą jednak dla mnie lekcją, jaką daje nam holenderski geniusz piłki, jest ta, że nawet będąc tak sławnym i podziwianym zawsze na pierwszym miejscu trzeba stawiać rodzinę.
Gdyby mnie zapytano, co w moim życiu przytrafiło mi się najlepszego, odpowiedziałbym: żona, dzieci i wnuki. Dzięki nim czuje się bardzo bogaty.
NASZA OCENA: 7/10
Wiem, że ta książka zebrała wiele krytycznych recenzji. Nie jest to bowiem nowość, a jedynie wznowienie, a pierwsze wydanie było w 2017 roku. Zarzuca się jej to, że jest nudna i czyta się ją bez wypieków na twarzy. Jestem w stanie to zrozumieć. Jednak każdy, kto wie jakim człowiekiem był Johan Cruyff, mógł się spodziewać, że jego autobiografia to będzie wykład o życiu i futbolu, a nie zbiór anegdot i ciekawostek. Dla mnie osobiście była to znakomita lektura i szczerze polecam ją wszystkim.
MARIUSZ MOŃSKI