Jaguaré Bezerra de Vasconcelos – szalony bramkarz

Czas czytania: 4 m.
5
(2)

O bramkarzach często mówi się, że są inni. Często bywają szaleni. Odstają, różnią się od innych. Są odmieńcami, outsiderami, kolorowymi ptakami. Ich rola na boisku jest całkiem inna. Ich obrony, w przeciwieństwie do goli, nie są zapisywane w oficjalnych statystykach. Popełniane przez nich błędy zazwyczaj mają największą wagę. Nawet radość po golu dla swojej drużyny przeżywają w samotności. Sztandarowy przykład bramkarza wpisującego się w powyższy opis mógł stanowić Jaguare Bezerra de Vasconselos.

Jaguare – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Jaguare Bezerra de Vasconcelos
  • Data i miejsce urodzenia: 14.07.1905 Rio de Janeiro
  • Data i miejsce śmierci: 27.10.1940 Santo Anastacio
  • Wzrost: 186 cm
  • Pozycja: Bramkarz

Historia i statystyki kariery

Kariera klubowa

  • Vasco da Gama (1928-1931)
  • Corinthians Paulista (1932-1934) 15 występów
  • FC Barcelona (1934-1935)
  • Sporting Lizbona (1935-1936)
  • Olympique Marsylia (1936-1939)
  • Sao Cristovao (1939-1940)

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Olympique Marsylia

  • 1x mistrzostwo Francji (1937)
  • 1x Puchar Francji (1938)

Szalony zakład

Bohater naszego tekstu pochodzi z Brazylii, ale największą karierę zrobił we Francji. Odnosił duże sukcesy przed wojną jako zawodnik Olympique Marsylia. Występował w bramce tego klubu w latach 1936-39. Zasłynął nie tylko z bramkarskich umiejętności, ale również z szalonego charakteru.

Podczas ligowego meczu przeciwko Rouen, swoim zachowaniem postanowił złamać wszelkie boiskowe schematy. Przesunął granice szaleństwa na niespotykany poziom. Kiedy rywale marsylczyków mieli wykonywać rzut wolny z 16 metrów, Jaguare zakazał partnerom z zespołu ustawić się w murze.

Powodem tego niecodziennego pomysłu był… podjęty z rywalem zakład. Gdy gracze przeciwnej drużyny przygotowywali się do wykonania stałego fragmentu, golkiper spokojnie zakomunikował swoim kolegom:

Założę się o 200 franków, że i tak mi nie strzelą.

Jeden z piłkarzy Rouen zdecydował się przyjąć zakład. Wydawało się, że umieszczenie piłki w bramce strzałem tuż sprzed pola karnego nie jest niczym trudnym. Wykonawca rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Szaleństwo popłaciło. Jaguare triumfował.

Początki w ojczyźnie

Vasconselos od zawsze wyróżniał się silną osobowością. Był niczym artysta. Specyficzny, ale kreatywny w tym, co robi. Na świat przyszedł w 1905 roku w Rio de Janeiro. Nie dane było mu cieszyć się z ukończenia szkoły.

Pracę w dokach dzielił z graniem w piłkę nieopodal swego domu w Saude. Wpadł w oko ludziom z klubu Espanhol. Jego gra wywarła na nich wrażenie, jednak by podpisywać się na karcie zawodniczej, Jaguare musiał nauczyć się pisać swoje imię i nazwisko.

Szybko zwrócił uwagę większego klubu. Jego umiejętności dostrzeżono w legendarnym Vasco da Gama, po czym ściągnięto go do drużyny. Pierwszy duży sukces miał miejsce w 1929 roku. Było nim mistrzostwo stanowe.

Bohater naszego tekstu od początku był charakterystyczny. Podczas boiskowych występów nosił na głowie białą marynarską czapkę. Lubił żarty. Jednym z nich, jak podaje Jonathan Wilson w książce „Bramkarz, czyli outsider”, było…odbijanie piłki od głów napastników przeciwnej drużyny. Kiedy w kierunku strzeżonej przez niego bramki sunał atak rywali, El Jaguar często poganiał ich, krzycząc „Chuta! Chuta!”. Specyficzne zachowania również miały wpływ na jego popularność.

Wyjazd do Europy

W 1931 roku Jaguare przyjechał do Europy. Drużyna Vasco odwiedziła Półwysep Iberyjski, żeby rozegrać dwanaście meczów. W aż ośmiu odbywających się na hiszpańskiej i portugalskiej ziemi spotkaniach Brazylijczycy byli lepsi od rywali.

Vasconselos pokazał się z dobrej strony, dzięki czemu, podobnie jak pomocnik Fausto dos Santos, otrzymał propozycję gry dla FC Barcelona. Przeszkodą w rozwoju ich międzynarodowej kariery były ówczesne przepisy, zgodnie z którymi obcokrajowcy nie mogli występować w oficjalnych meczach.

Skończyło się na kilkunastu potyczkach towarzyskich. Wystarczyło to bramkarzowi do zyskania przydomku Arana Negra („Czarny Pająk”). Podjęte zostały działania mające na celu przyznanie obu Brazylijczykom obywatelstwa Hiszpanii. Jednak nawet zaangażowanie środków finansowych nie pomogło w tej sprawie.

Pionier gry w rękawicach

Jaguare nie został obywatelem Hiszpanii i, w przeciwieństwie do dos Santosa, wrócił do Brazylii. Fausto zdecydował się na przeprowadzkę do Szwajcarii. Bramkarz po przyjeździe do ojczyzny nie był już tak ceniony. Pojawiał się na treningach Vasco, ale nie był darzony takim zaufaniem, jak wcześniej.

Wprowadził jednak pewną znaczącą innowację nieznaną wcześniej w Ameryce Południowej. Przywiózł bowiem bramkarskie rękawice i stał się pierwszym na tym kontynencie golkiperem, który ich używał.

Po niepowodzeniu w kolejnym podejściu do występów w Vasco, Vasconselos podjął grę w combinados. Były to przypadkowo zmontowane wędrujące zespoły rozgrywające mecze pokazowe.

Na szczęście udało się wrócić do wielkiej piłki. Z usług bramkarza postanowiono skorzystać w Corinthians. Znów pojawiła się nadzieja na lepsze piłkarskie czasy. Niestety, wkrótce do drużyny z Sao Paulo został sprowadzony Jose Hungares vel József Lengyel. Węgier był pierwszym zagranicznym zawodnikiem tego klubu. Wygrał konkurencję z Vasconselosem, przez co nasz bohater musiał poszukać sobie innego miejsca do prezentowania swoich bramkarskich umiejętności.

Powrót na Stary Kontynent

Jaguare chciał ponownie spróbować sił w Europie. Pomógł mu Fernando Giudicelli – uczestnik mistrzostw świata w 1930 roku z reprezentacją Brazylii. Sam miał za sobą występy w europejskich klubach. Grał we Włoszech, w Szwajcarii oraz we Francji. Karierę zawodowego piłkarza dzielił z pracą agenta.

Opisywanemu w tym tekście bramkarzowi Giudicelli miał znależć klub w Italii. Na drodze stanęła druga wojna włosko-abisyńska, która wybuchła, gdy Jaguare wraz z agentem pokonywali statkiem Atlantyk.

Przystankiem w piłkarskiej przygodzie naszego bohatera stała się zatem Portugalia. Epizod w Sportingu zwieńczony był zdobyciem mistrzostwa Lizbony. Jednak Vasconselos znów przegrał rywalizację o miejsce w bramce. Jego konkurent Jao Azevedo zdobył później ze stołeczną drużyną siedem tytułów mistrza Portugalii.

Przenosiny do Marsylii

Wreszcie, w lecie 1936 roku, brazylijski golkiper trafił tam, gdzie czuł się najlepiej i osiągał największe sukcesy. Został graczem Olympique Marsylia. Już w pierwszym sezonie jego występów OM zdobyło mistrzostwo Francji – pierwsze w historii klubu. Dwie kolejne edycje rozgrywek o tytuł przyniosły drugie miejsce. Dorobek Brazylijczyka obejmuje także wywalczony w 1938 roku Puchar Francji.

Jak już wspomniano, El Jaguar, przesuwał granice w boiskowych szaleństwach. Warto jednak podkreślić, że słynął nie tylko z niecodziennych zachowań, ale również ze świetnych bramkarskich umiejętności.

Prawdopodobnie najlepszy mecz rozegrał w 1938 roku. Rywalem Olympique było Sete. Vasconselos najpierw wykorzystał rzut karny, zostając pierwszym bramkarzem OM cieszącym się ze zdobycia bramki. Później zdołał obronić dwie jedenastki, ratując remis 1:1.

Tajemnicza śmierć

W 1939 roku tuż przed tym, jak świat miały nawiedzić cierpienia II wojny światowej, Jaguare opuścił Marsylię. To właśnie nadchodząca wojna była prawdopodobnie powodem zakończenia jego francuskiej przygody.

Zawitał na krótko ponownie do Portugalii, by wystapić w kilku meczach Academico, po czym wrócił do ojczyzny. Tam znów nie był doceniony. Wprawdzie grał w drużynie Sao Cristavao, ale nie prezentował już tak wielkich umiejętności.

Pił coraz więcej alkoholu. Miał coraz mniej pieniędzy. Zmuszony był powrócić do pracy w dokach. Opowiadał o wielkich występach na europejskich boiskach, ale mało kto mu wierzył, co tylko pogłębiało jego frustrację.

Jego życie zakończyło się w tajemniczy sposób. W sierpniu 1946 roku został aresztowany. Powody nie są znane. Nie wiadomo także, kiedy otrzymał cios w głowę – podczas bójki z policją czy w więziennej celi. Cios okazał się śmiertelny. Wspaniałego bramkarza pochowano w zbiorowej mogile.

Jaguare Bezerra de Vasconselos był postacią nietuzinkową. Stanowił przykład człowieka szalonego, ale i wielkiego w swoim fachu. Czasy, kiedy prezentował bramkarski kunszt, są dla nas odległe. Ale historie takich zawodników warto przypominać.

Źródła
  • Jonathan Wilson – „Bramkarz, czyli outsider”
  • Marcin Kalita, Tadeusz Fogiel – „Wielkie kluby Europy. Olympique Marsylia” – publikacja wydana przez „Przegląd Sportowy”
  • http://www.om4ever.com/ListeJoueurs/TopVasconcellos.htm

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

Debiut trenera Wojciecha Bychawskiego – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg

Retro Futbol obecne było na kolejnym meczu koszykarzy OPTeam Energia Polska Resovii w hali na Podpromiu. Rzeszowska drużyna tym razem rywalizowała z Sensation Kotwicą...

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...