Miłośnik polskiej literatury romantycznej, patriota i tragiczna postać działająca sprzecznie ze swoimi ideałami w niezwykle trudnym okresie, jakim była I wojna światowa. Przeżył wojnę, ale nie przeżył życia w grzechu. Poznajcie asa gimnazjalnego klubu Władysława Rybickiego.
Oda do wolności
Urodził się 28 grudnia 1893 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Jego rodzicami byli nauczyciele muzyki: Maria i Jan. Władysław od wczesnego dzieciństwa zapoznawany był przez rodziców z literaturą polską. Maria i Jan Rybiccy jako gorący zwolennicy wyzwolenia Polski z rąk zaborców, zarazili syna miłością do polskiego romantyzmu. Władysław szczególnie upodobał sobie twórczość Adama Mickiewicza. Doszło do tego, że kiedy rodzice posłali go do miejscowego gimnazjum, syn momentalnie zapisał się do Towarzystwa Tomasza Zena. Jego członkowie chcieli walczyć o wolność ciemiężonej Polski. Oprócz miłości do ojczyzny i czytania poezji patrona, specjalizującego się w pisaniu lekkich i satyrycznych tekstów (sielanki, ballad i poematów heroikomicznych), towarzystwo miało jeszcze jedną pasję.
Przeczytaj także: „Z życia anonimowego korespondenta”
Stowarzyszenie niepokonanych piłkarzy
W 1908 roku Wacław Konarski założył w Ostrowie Wielkopolskim pierwszy czysto polski klub piłkarski w zaborze pruskim. Venetia powstała także przy sporym udziale uczniów o nazwiskach Grafstein, Brykczyński, Mikołajczyk, Ertel, Górecki, Chylewski, Scheitz i Glabisz. Wśród tej listy nie ma Władysława Rybickiego, gdyż do drużyny dołączył dopiero rok później. Inspiracją okazały się być dwa mecze rozegrane przez Venetię w 1908 roku przeciwko niemieckim zespołom. Świeżo skonstruowana drużyna gimnazjalistów potrafiła zremisować 1:1 z miejscowym FC Ostrower, a także pokonać 3:0 Turn-Verein. W tamtych czasach każdy przejaw ukazania wyższości nad zaborcą miał ogromne znaczenie.
Rybicki okazał się być talentem pierwszej wody. Imponował szybkością oraz potężną posturą, dzięki której górował wzrostem i siłą nad większością obrońców. Zdobywał mnóstwo goli. Strzelał przynajmniej jedną bramkę w każdym z dwunastu spotkań rozegranych przez Venetię w latach 1910-1913. Ostrowski klub nie przegrał ani jednego z nich. Niemcom zaczęło się nie podobać, że na zajmowanych przez nich terenach świetnie spisuje się zespół złożonych przez patriotów z Polski głoszących wyzwoleńcze hasła. W listopadzie 1915 roku pruskie władze rozwiązały Venetię. Rybicki nie zrezygnował jednak z uprawiania piłki nożnej.
Fatalne zauroczenie
Prusowie zmusili Rybickiego do wyruszenia na front. Walczył w imię imperium trzymającego za gardło jego ojczyznę. Aby uśmierzyć egzystencjalny ból, wynikający z fatalnej sytuacji, Władysław grywał w drużynach składających się z walczących żołnierzy. Mierzł się głównie z zespołami jenieckimi. Przetrwał wojnę z piłką pod pachą i nadzieją, że kraj, dla którego walczy, przegra wojnę, dzięki czemu Polska znowu stanie się niepodległa.
Po wojnie wrócił do wolnej już Polski. W 1920 roku poznał malarkę Helenę Niemojską, w której zakochał się bez pamięci. Kilka lat starsza Helena była jednak żoną architekta Stanisława Niemojskiego. Ten przez dwa lata nic nie wiedział o romansie żony i Rybickiego, którego znał. W końcu jednak prawda wyszła na jaw. 16 czerwca 1922 roku Niemojski zastrzelił Rybickiego w jego domu. Sam niedługo później również poniósł śmierć, po tym jak został skazany na śmierć przez rozstrzelanie.
21 kwietnia 1921 roku reaktywowany został GKS Venetia. Rybicki był jednym z kilku tych, którzy przeżyli wojnę i grali tam przed rozwiązaniem drużyny przez Niemców. Nie chciał jednak przypominać sobie o nieżyjących już ludziach, z którymi razem robił, to co kochał. Gra w nowej drużynie, już w wolnej Polsce nie była dla niego takim prestiżem jak wówczas, kiedy każdy mecz dla Venetii był nie tylko wydarzeniem sportowym, ale i patriotycznym.
Nie wierzcie we wszystko, co przeczytacie…
SEBASTIAN CHROSTOWSKI I MARIUSZ ZIĘBA