Wysokie zwycięstwa, derby Podkarpacia, historia Zdzisława Myrdy – styczeń koszykarskiej Resovii

Czas czytania: 7 m.
4.6
(10)

Pod koniec ubiegłego roku opisaliśmy na łamach Retro Futbol historię koszykarskiej sekcji Resovii. Gościliśmy wówczas na meczu, w którym rzeszowska drużyna pokonała Wisłę Kraków. Od tej pory jesteśmy regularnie obecni na spotkaniach OPTeam Resovii, postanowiliśmy więc co miesiąc podsumowywać to, co dzieje się w rzeszowskim baskecie.

Moda na koszykówkę

Wyżej wspomniany tekst można przeczytać tutaj. Opisaliśmy w nim historię koszykarskiej sekcji klubu ze stolicy Podkarpacia. Przypomnijmy, że sekcja ta jest od kilku lat odbudowywana. Kiedyś odnosiła wielkie sukcesy na krajowej arenie. Resovia w 1974 roku zdobyła Puchar Polski, a rok później sięgnęła po mistrzostwo. Ma na koncie także trzy srebrne i dwa brązowe medale, wszystkie zdobyte w latach 70.

W Rzeszowie wszyscy ludzie związani z koszykówką marzą o odbudowaniu dawnej potęgi. Resovia awansowała do drugiej ligi w sezonie 2021/2022 i gra obecnie w grupie C tych rozgrywek. Ambicje są duże. Już teraz celem jest awans na zaplecze elity. Ostatnie wyniki pokazują, że taki sukces jest jak najbardziej realny.

W styczniu OPTeam Resovia rozegrała aż sześć meczów u siebie. Spotkania odbywają się w nowej, oddanej do użytku w listopadzie tego roku hali sportowej przy Zespole Szkół nr 1 im. A. Towarnickiego. W poprzednim sezonie drużyna rywalizowała w kultowej hali ROSiR, która została wówczas warunkowo dopuszczona do rozgrywek, ale nie spełniała drugoligowych wymogów.

Widać w Rzeszowie ogromną modę na koszykówkę. Niemal na każdym ze styczniowych meczów obiekt wypełniony był po brzegi. Z czasem pojawiły się nawet dodatkowe krzesełka. Ludzie nad Wisłokiem spragnieni są koszykówki.

W naszym koszykarskim cyklu nie tylko będziemy opisywać to, co aktualnie się dzieje w rzeszowskim baskecie, ale również, jak na Retro przystało, nawiążemy do historii. Na końcu każdego podsumowania pojawi się kącik historyczny, w którym opiszemy zawodnika lub wydarzenie związane z koszykarską Resovią.

Miesiąc pod znakiem zwycięstw

Rok 2024 zaczął się dla koszykarzy OPTeam Resovii bardzo dobrze. Pierwsze spotkanie rzeszowianie rozegrali 5 stycznia, a rywalem była druga drużyna MKS Dąbrowa Górnicza. Był to jedyny styczniowy mecz, na którym nie udało nam się pojawić. Rywalizacja przebiegała jednak zdecydowanie pod dyktando gospodarzy, którzy wygrali 113:77. Rezerwy klubu występującego w Orlen Basket Lidze nie miały większych szans z zespołem prowadzonym przez Kamila Piechuckiego.

Na kolejnych spotkaniach mieliśmy już okazję gościć. 13 stycznia rzeszowianie podejmowali MKKS Rybnik. Mecz zapowiadał się na bardzo wyrównane starcie, goście zajmowali bowiem miejsce w czołówce drugoligowej tabeli i mieli świetny bilans gier wyjazdowych. Dobrą informacją był powrót na parkiet Dawida Zaguły, który z powodu kontuzji nie grał przez ponad pół roku.

Rywalizacja przez pierwsze dwie kwarty, zgodnie z oczekiwaniami, była bardzo wyrównana. W końcówce pierwszej połowy gospodarze nieco odskoczyli i na dłuższą przerwę schodzili, prowadząc 48:41.

Początek trzeciej kwarty należał co prawda do przyjezdnych, którzy zbliżyli się na punkt, lecz zawodnicy Kamila Piechuckiego szybko się pozbierali i na zakończenie tej części spotkania uzyskali dziesięciopunktową przewagę.

Czwarta kwarta stała pod znakiem celnych rzutów za trzy punkty Michała Jędrzejewskiego, który w całym meczu trafił w ten sposób pięciokrotnie. OPTeam Resovia zbudowała sporą zaliczkę, dzięki czemu udało się uniknąć nerwowej końcówki.

Rzeszowski zespół wygrał ostatecznie 103:81. Z bardzo dobrej strony pokazał się wspomniany Zaguła. Wracający po poważnej kontuzji rozgrywający zdobył tego dnia dwanaście punktów.  

418293108 783834313578366 4144641683251393150 n 1

17 stycznia Bieszczadzkie Wilki gościły Inter-bud Oknoplast Kraków. Spotkanie rozgrywane było w środę, więc frekwencja na trybunach była mniejsza niż zwykle. Kibice, którzy tego dnia pojawili się w hali, na pewno jednak nie żałowali. Zobaczyli bowiem kolejne efektowne zwycięstwo swojej drużyny.

Krakowianie prowadzili tylko na początku. Miejscowi już po kilku minutach odskoczyli i ich wygrana ani przez chwilę nie była zagrożona. Dziewiętnaście punktów dla zwycięzców zdobył Wojciech Wątroba. OPTeam Resovii nie udało się tym razem zdobyć stu punktów, za to Kamil Piechucki dał pograć młodym zawodnikom, którzy dzięki temu nabierają doświadczenia. Drużyna z Podkarpacia wygrała 95:55.

Spotkanie z AK Iskrą Częstochowa odbyło się w sobotę, więc frekwencja znów dopisała. Po raz kolejny OPTeam Resovia odniosła wysokie zwycięstwo, szybko budując przewagę, która już po pierwszej kwarcie wynosiła 26 punktów.

Szkoleniowiec gospodarzy znów miał okazję do sprawdzenia młodych graczy. Spisali się oni bardzo dobrze. W spotkaniu punktowała cała dwunastka Resoviaków, a najwięcej oczek – dwadzieścia trzy –  zdobył Norbert Ziółko. Końcowy wynik to 108:72.

418544770 360040173460880 5131941504534459797 n 1

Gdy 27 stycznia do Rzeszowa przyjechał KK UR BOZZA Kraków, wydawało się, że tym razem OPTeam Resovię czekać będzie trudne zadanie, lecz znów skończyło się wysokim zwycięstwem Bieszczadzkich Wilków. Goście toczyli wyrównaną walkę tylko przez większą część pierwszej kwarty.

Później miejscowi uzyskali przewagę i kontrolowali mecz. Wynik nie był zagrożony, więc emocji dostarczyła walka o zdobycie stu punktów. Wydawało się, że granica ta nie zostanie osiągnięta. Sekundy uciekały, a koszykarze OPTeam Resovii mieli na koncie 99 oczek. Kibice do końca wierzyli w zagranie, które da ich drużynie trzycyfrową zdobycz. Gdy niemal równo z końcową syreną ostatni rzut oddał Michał Jędrzejewski, w hali wybuchła euforia. Rozgrywający trafił za trzy punkty, dzięki czemu gospodarze wygrali 102:60.

Ostatnią styczniową potyczką rzeszowian był mecz z rezerwami grających w pierwszej lidze Niedźwiadków Chemart Przemyśl. 30 stycznia doszło więc do derbów Podkarpacia. Odbyły się one we wtorek, lecz frekwencja, jak na środek tygodnia, była bardzo dobra. Gdy obie drużyny rywalizowały w Przemyślu, lepsze okazały się Niedźwiadki. Wówczas jednak wystąpili w ich szeregach zawodnicy grający w pierwszym zespole.

Tym razem trener Daniel Puchalski nie posłał do gry pierwszoligowców, których czekają trudne mecze na zapleczu elity. W zespole przyjezdnych zaprezentowała się głównie młodzież, która w starciu z OPTeam Resovią nie miała większych szans.

Po rozpoczęciu drugiej połowy goście co prawda zbliżyli się na sześć punktów i trochę postraszyli rywali, ale rzeszowianie szybko się otrząsnęli i ponownie odskoczyli. Ostatecznie wygrali derbową rywalizację 101:68. Najlepiej punktował Michał Gabiński, który uzbierał 19 oczek.

Za OPTeam Resovią już dwadzieścia jeden meczów. Rzeszowska drużyna jest w czołówce tabeli. W lutym zawodnicy Kamila Piechuckiego zagrają m.in. z liderem drugoligowych rozgrywek – BS Polonią Bytom.

Okiem zawodnika 

Tuż po meczu porozmawiał z nami Adrian Warszawski, zdobywca ośmiu punktów. Koszykarz podsumował miniony miesiąc i wskazał najtrudniejsze spotkanie spośród gier, które odbyły się w styczniu.

Retro Futbol: – Jak ten mecz wyglądał z twojej perspektywy? Było to kolejne zwycięstwo ze zdobyczą ponad stupunktową.

Adrian Warszawski: –  Przygotowywaliśmy się trochę inaczej pod ten mecz. Byliśmy święcie przekonani, że jednak przyjadą zawodnicy, którzy grają na co dzień w pierwszej lidze. Chcieliśmy się spróbować, zobaczyć czy nadajemy się do pierwszej ligi, porównać się z nimi. Szkoda, że przyjechali składem juniorskim. My i tak musimy robić swoje, żeby każdy mecz wygrywać.

– Rozegraliście w styczniu sześć meczów u siebie. Dopiero 14 lutego zagracie na wyjeździe z Cracovią. Czy obawiacie się tego, jak będzie wyglądał pierwszy po tak długim czasie mecz wyjazdowy?

– Na co dzień ciężko trenujemy, przygotowujemy się pod drużynę przeciwną w danym tygodniu. W pierwszej rundzie cały czas mieliśmy wyłącznie same wyjazdy, więc musimy się do tego przyzwyczaić. Myślę, że jak pojedziemy na mecz wyjazdowy, to się noga nie potknie.

– Jak wam się gra w nowej hali? Niedawno się do niej wprowadziliście. Jak oceniasz grę w tej hali w porównaniu do gry w hali ROSiR?

– Jeżeli chodzi o halę, to jest bez porównania. To są kompletnie dwie inne hale. Hala ROSiR ma swój wdzięk i historię. To tam przecież Resovia zdobyła mistrzostwo Polski.

– Ta hala oddycha historią.

– Właśnie tak. Tutaj mamy nową halę, nowy parkiet. Buty o wiele lepiej trzymają się podłoża. Jest nowocześnie, kompletnie inaczej.

– W styczniu odnieśliście same zwycięstwa, większość przy zdobyciu ponad stu punktów. Który mecz uznałbyś za najlepszy?

– Wydaje mi się, że najlepszy mecz był z Rybnikiem. To był ciężki przeciwnik. W pierwszym meczu przegraliśmy, bo rzucali nam dużo za trzy punkty, a tutaj jednak postawiliśmy mocniejszą obronę i dzięki temu wygraliśmy ten mecz.

– Czy dzisiejsze zwycięstwo smakowało szczególnie ze względu na to, że graliście z drużyną z Podkarpacia? Były to w końcu derby.

– Derby oczywiście rządzą się swoimi prawami, lecz drużyna, jak mówiłem wcześniej, nie przyjechała pełnym składem. Na pierwszy mecz wystawili chłopaków, którzy na co dzień grają w pierwszej lidze i tamten mecz był bardziej zacięty. Jak się wygrywa czterdziestoma  punktami, nawet jeżeli są to derby, to nie gra się tak samo jak wówczas, gdy jest zacięty mecz.

Wokół parkietu

Rzeszowski klub organizuje ciekawą zabawę dla kibiców. W przerwie spotkań rzucane są cztery piłeczki tenisowe. Osoby, które je złapią, wychodzą na parkiet. Piłkę do tenisa zamieniają na tę do koszykówki i rzucają do kosza z połowy boiska. Kibic, który trafi, otrzyma tysiąc złotych. Jak na razie nikomu nie udała się ta sztuka.

Warto dodać, że mecze OPTeam Resovii można oglądać na kanale Polskiego Związku Koszykówki na YouTube. Transmisja meczów drugiej ligi to bardzo dobry ruch, który popularyzuje koszykówkę i umożliwia śledzenie boiskowych poczynań kibicom, którzy nie mogą być w hali.

403611495 807866184435567 8304038603624053363 n

Kącik historyczny

Na koniec historia, a więc dziedzina, która jest nam najbliższa. W pierwszym odcinku koszykarskiego kącika historycznego przedstawimy Zdzisława Myrdę – jednego z najlepszych koszykarzy w historii Resovii.

Urodził się on 29 stycznia 1951 roku w Siedliskach – małej miejscowości na Podkarpaciu. Bardzo długo był związany z Resovią. Reprezentował barwy tego klubu w latach 1967-1988 z kilkuletnią przerwą na grę w niemieckim TSG Westerstede.  Z rzeszowską drużyną osiągał wielkie sukcesy.

Był jedną z najważniejszych postaci wielkiego zespołu z lat 70. Bieszczadzkie Wilki, z Myrdą w składzie, zdobyły wówczas aż sześć medali mistrzostw Polski. Najcenniejszy był oczywiście ten złoty wywalczony w roku 1975. Myrdę spotkało wówczas duże wyróżnienie. Zawodnik z Siedlisk zdobył bowiem tytuł Koszykarza Roku.

Rok wcześniej rzeszowska ekipa sięgnęła po Puchar Polski, a Myrda został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju finałowego. Nasz bohater miał szczęście do indywidualnych nagród. W roku 1987 w plebiscycie organizowanym przez rzeszowską gazetę „Nowiny” otrzymał tytuł honorowego sportowca roku. Wcześniej często bywał w dziesiątce tego kultowego plebiscytu wyłaniającego najlepszych podkarpackich sportowców.

Piękną kartę Zdzisław Myrda zapisał także w reprezentacji Polski. W latach 1974-1980 rozegrał w narodowej drużynie 139 meczów. Trzykrotnie brał udział w mistrzostwach Europy, a w roku 1980 pojechał z Biało-czerwonymi do Moskwy na igrzyska olimpijskie.

Karierę zawodniczą zakończył w 1988 roku w Juvenii Przemyśl. Pozostał przy sporcie. Pracował jako trener i działacz, był nauczycielem wychowania fizycznego w V Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie. Zmarł 6 lipca 2020 roku w rodzinnych Siedliskach.

Mecze OPTeam Resovii w styczniu:

  • OPTeam Resovia – MKS II Dąbrowa Górnicza 113:77
  • OPTeam Resovia – MKKS Rybnik 103:81
  • OPTeam Resovia – Inter-bud Oknoplast Kraków 95:55
  • OPTeam Resovia – AK Iskra Częstochowa 108:72
  • OPTeam Resovia – KK UR BOZZA Kraków 102:60
  • OPTeam Resovia – Niedźwiadki Chemart II Przemyśl 101:68

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 4.6 / 5. Licznik głosów 10

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

Ostatni pokaz magii – jak Ronaldinho poprowadził Atletico Mineiro do triumfu w Copa Libertadores w 2013 r.?

Od 2008 r. Ronaldinho sukcesywnie odcinał kupony od dawnej sławy. W 2013 r. na chwilę znów jednak nawiązał do najlepszych lat swojej kariery, dając...

Zakończenie jesieni przy Wyspiańskiego – wizyta na meczu Orlen Ekstraligi Resovia – AP Orlen Gdańsk

Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz...

Siatkarski klasyk w Rzeszowie – wizyta na meczu Asseco Resovia – PGE GiEK Skra Bełchatów

Siatkarskie mecze pomiędzy Resovią a Skrą Bełchatów od lat uznawane są za jeden z największych klasyków. Kluby te walczyły o największe laury, nie tylko...