Już wkrótce redakcja Retro Futbol wyda napakowany dużymi tekstami magazyn piłkarski, którego motywem przewodnim będzie zima. Idealnie w ten klimat wpisuje się zaległy mecz 8. kolejki Orlen Ekstraligi, na którym mieliśmy okazję gościć 24 listopada 2024 roku. Piłkarki Resovii podejmowały AP Orlen Gdańsk. Z nieba prószył śnieg, przez pewien czas sztuczne boisko przy ulicy Wyspiańskiego w Rzeszowie było więc białe. Temperatura także nie rozpieszczała, ale zawodniczki obu drużyn zaprezentowały dobre widowisko.
Początkowo spotkanie zapowiadane we wstępie miało odbyć się 6 października. Zostało jednak przełożone, gdyż piłkarki obu drużyn dostały powołanie do reprezentacji Polski U-17, która pojechała na rozgrywane w Dominikanie mistrzostwa świata w tej kategorii wiekowej. Turniej zakończył się dla młodych Polek sukcesem, gdyż doszły one do ćwierćfinału. W kadrze znalazły się Oliwia Łapińska z AP Orlen Gdańsk i Emilia Sabuda z Resovii. O wyjeździe drugiej z tych zawodniczek pisaliśmy przy okazji naszej ostatniej wizyty przy Wyspiańskiego.
Potyczka drużyn z Rzeszowa i Gdańska była więc ostatnim meczem Orlen Ekstraligi w 2024 roku. Oba zespoły przystępowały do tego spotkania po wysokich zwycięstwach w Pucharze Polski. Ekipa ze stolicy Podkarpacia wyeliminowała z tych rozgrywek KS Górzno Nowy Świt, zawodniczki z Trójmiasta okazały się zaś lepsze od Górnika Zabrze.
Mecz w zimowej scenerii
Jak już wspomniano, temperatura była niska, sypał drobny śnieg, ale piłkarki wyszły na boisko i o godzinie 12 rozpoczęło się spotkanie kończące pierwszą część sezonu. Zawodniczki AP Orlen Gdańsk musiały radzić sobie nie tylko z trudnymi warunkami pogodowymi, ale także z trudami dalekiej podróży.
Gdy jednak na pomeczowej konferencji prasowej zapytaliśmy Tomasza Borkowskiego, trenera przyjezdnych, o ewentualne zmęczenie jego zawodniczek wywołane koniecznością pokonania długiej trasy, szkoleniowiec odpowiedział, że kwestia ta nie miała najmniejszego znaczenia:
Gramy na poziomie Ekstraligi, to są rozgrywki ogólnopolskie. Rzeszów jest w Polsce. Podróż daleka, ale jesteśmy przygotowani, jeśli chodzi o organizację. Przyjeżdżamy dzień wcześniej, mamy zapewnione dobre warunki w hotelu, więc nigdy nie nawiązuję do tego, jakie są to odległości. Rzeszów w sposób fascynujący wywalczył granie w Ekstralidze. Przyjechaliśmy tutaj zagrać i rozpatrywać to tylko w kwestiach sportowych, a nie przejechanych kilometrów. Kwestie przejażdżki, pobytu, odnowy, czy regeneracji po zaplanowanej podróży nie przekładały się na to, w jakiej dyspozycji są zawodniczki.
Mecz zaczął się świetnie dla Resovii. Już w 8. minucie piękną bramkę zdobyła Wiktoria Mikrut, która po rozegraniu rzutu rożnego popisała się pięknym strzałem sprzed pola karnego. W Brazylii o takich golach mówi się, że są warte tablicy. Zespół z Gdańska szybko ruszył do odrabiania strat, ale rzeszowianki utrzymały prowadzenie do końca pierwszej połowy, co było dużą zasługą Natalii Pydych. Bramkarka Resovii spisywała się znakomicie i w kilku sytuacjach pokazała wielki kunszt, co na pomeczowej konferencji prasowej podkreślał szkoleniowiec beniaminka Łukasz Chmura:
Myślę, że Natalia nam pomogła w wielu meczach. Dzisiaj też kilka sytuacji wybroniła. Cały czas się rozwija, podnosi umiejętności. Przypomnijmy, że ma dopiero 17 lat, a już w kilku meczach była zdecydowanie najlepszą zawodniczką.
W drugiej połowie młoda zawodniczka nadal spisywała się między słupkami bardzo dobrze, została jednak czterokrotnie pokonana. Drużyna z Pomorza do dobrej gry dołożyła skuteczność, co przełożyło się na wywalczenie przez nią efektownego zwycięstwa. W 54. minucie wyrównała Klaudia Fabova. Dziesięć minut później prowadzenie gościom dała Jagoda Szewczuk. Gdy w ciągu kilku minut dwie bramki zdobyła Angelika Kołodziejek, nadzieje kibiców Resovii na pierwsze zwycięstwo w elicie były niewielkie.
W końcówce zawodniczki zespołu gości zagrały spokojniej, co przełożyło się na kilka ciekawych akcji rzeszowianek, którym jednak nie udało się zmniejszyć rozmiarów porażki. Gdański klub, który występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej nieprzerwanie od sezonu 2020/2021, wygrał w stolicy Podkarpacia 4:1. Trener zwycięskiej drużyny tak podsumował to spotkanie:
Wywozimy cenne trzy punkty z trudnego terenu. Wiedzieliśmy, w jakiej sytuacji jest zespół z Rzeszowa, absolutnie nie było mowy o żadnym lekceważeniu przeciwnika. Jak to w starym powiedzeniu – kobieta zmienną jest. Dziś mieliśmy tego odzwierciedlenie w całym spotkaniu. Rzeszów zdobył piękną bramkę po kapitalnie rozegranym stałym fragmencie, kompletnie nas zaskakując. Bardzo skutecznie się bronił. W drugiej połowie był inny obraz gry. Zagraliśmy z większą werwą, z większą kreatywnością. Myślę, że bramka na 1:1 trochę podłamała gospodynie. Bardzo cieszymy się z trzech punktów i efektownego zamknięcia rundy. Doceniamy też klasę przeciwnika.
Szkoleniowiec Resovii przyznał, że wygrana rywalek była w pełni zasłużona:
Druga połowa zdecydowanie dla zespołu z Gdańska. Przeważyło doświadczenie. Dobrze rozpoczęliśmy pierwszą połowę. Wiktoria Mikrut zdobyła piękną bramkę po bardzo dobrze rozegranym rzucie rożnym. Ta bramka nas podbudowała. Do przerwy mądrze się broniliśmy, próbowaliśmy konstruować kontrataki, brakło nam jednak spokoju i doświadczenia. Drużyna z Gdańska zasłużenie zwyciężyła.
Zapytaliśmy trenera rzeszowskiej drużyny o to, jak podsumuje grę swoich zawodniczek w jesienną części sezonu. Łukasz Chmura zgodził się, że brak zwycięstwa w Ekstralidze stanowi niedosyt, ale podkreślił, że wciąż jest szansa na utrzymanie w elicie:
I my, i drużyna Skry Częstochowa, która też jest beniaminkiem, kończymy tę rundę z trzema punktami. Widać więc jaka jest przepaść między pierwszą ligą a Ekstraligą. Pozytywne, jeśli chodzi o nasz zespół, jest to, że w kilku meczach biliśmy blisko zwycięstwa. Przypomnę, że udało nam się wywieźć punkty z Łęcznej, gdzie zremisowaliśmy, podobnie jak w meczu z Pogonią Tczew, kiedy rywalki miały kilka dobrych sytuacji. Są pozytywy. Z kilkoma drużynami jesteśmy w stanie nawiązać rywalizację.
Historyczna transmisja
Mecz Resovii z AP Orlen Gdańsk transmitowany był w serwisie YouTube. Spotkanie można było obejrzeć za pośrednictwem kanału Szkoły Mistrzostwa Sportowego Resovia. Była to bardzo ciekawa inicjatywa. Warto było ją podjąć, zwłaszcza że pogoda nie zachęcała do przyjścia na stadion, przez co frekwencja na meczu nie była tak duża, jak podczas pierwszych potyczek rzeszowskich piłkarek w Orlen Ekstralidze.
Tego typu transmisje z pewnością mogą też wpłynąć na zwiększenie popularności piłki kobiecej. Warto dodać, że jeden mecz w każdej kolejce najwyższej klasy rozgrywkowej pokazywany jest w kanale TVP Sport. Prowadzącemu konferencję prasową Tomaszowi Szelidze, który współtworzy dział marketingu i promocji Szkoły Mistrzostwa Sportowego Resovia, zadaliśmy pytanie o to, czy kolejne relacje z meczów rzeszowskiego klubu są możliwe także w rundzie wiosennej:
Taki jest plan. Mamy nadzieję, że będzie realizowany. Oczywiście kij ma zawsze dwa końce, bo można wybrać ciepły fotel i oglądać mecz, zwłaszcza przy dzisiejszej aurze, a trudniej jest się wybrać na trybuny, ale myślę, że będziemy przeprowadzać transmisje.
Cały mecz oraz konferencję prasową można obejrzeć poniżej:
Po jesiennych meczach Resovia zamyka tabelę Orlen Ekstraligi. Na koncie ma trzy punkty, tyle samo, co przedostatnia Skra Częstochowa. Rzeszowianki wywalczyły trzy remisy – u siebie ze Stomilankami Olsztyn i Pogonią Tczew oraz na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Do bezpiecznego miejsca tracą pięć punktów, więc utrzymanie w elicie wciąż jest możliwe. AP Orlen Gdańsk zajmuje siódmą pozycję. Liderem jest GKS Katowice.