Juan Roman Riquelme to jeden z ostatnich romantyków współczesnego futbolu. Artysta, magik, czarodziej, dla innych zaś ten, który spowalniał akcję zespołu.
Dokładnie 10 lat temu rozegrany został finał Ligi Mistrzów na Wembley, w którym zmierzyły się Barcelona oraz Manchester United. Dla zespołu sir Aleksa Fergusona była to okazja do rewanżu za porażkę w Rzymie dwa lata wcześniej.
Zanim Arsene Wenger rozpoczął swoją ponad dwudziestoletnią pracę z Arsenalem, spędził osiemnaście miesięcy w Japonii, gdzie wyjechał w poszukiwaniu spokoju i utraconej miłości do piłki nożnej.
Deco był jednym z najlepszych pomocników początku XXI wieku. Był kluczową postacią Porto oraz Barcelony, czyli dwóch zespołów, które sięgały wówczas po Ligę Mistrzów. Reprezentant Portugalii dał się zapamiętać przede wszystkim ze swojej uniwersalności.
Ruud Van Nistelrooy był jednym z najlepszych napastników pierwszej dekady XXI wieku i jednym z symboli Premier League. Jego karierę naznaczają nie tylko gole liczone w setkach, lecz także kontuzje i konflikty.
W Neapolu został namaszczony przez samego Diego Maradonę, z którym w wolnych chwilach trenował rzuty wolne. Stał się symbolem Chelsea wkraczającej w nowy piłkarski wiek. Do dziś uważany jest za kultową postać Premier League - oto Gianfranco Zola!
W 1974 roku Holandia zachwycała swoją grą wielu kibiców i obserwatorów. Niestety, nie zostali mistrzami świata, przegrywając w finale z drużyną gospodarzy.