Piłka w samo południe, Paweł Kloc, zwycięski gol Peny – reminiscencje po meczu Stali Rzeszów z Miedzią Legnica

Czas czytania: 4 m.
5
(4)

Trzy dni po 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego piłkarze Stali Rzeszów podejmowali Miedź Legnica w meczu Betclic 1. Ligi. Ważne dla historii naszego kraju wydarzenie zostało upamiętnione tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Retro Futbol było obecne na tym spotkaniu, dlatego opowiemy o tym, co działo się na boisku i tradycyjnie zanurzymy się w przeszłości.

Cześć i chwała bohaterom– słowa te niosły się z trybun, gdy arbiter, tuż po godzinie 12, dawał znak do rozpoczęcia meczu. Wcześniej pamięć osób walczących w Powstaniu Warszawskim uczczono minutą ciszy, po której odegrano hymn Polski. Zanim więc piłkarze przystąpili do gry, na stadionie w Rzeszowie zapanowała podniosła i wzruszająca atmosfera.

Stal udanie rozpoczęła sezon. W pierwszej kolejce wygrała 1:0 z Arką Gdynia, o czym więcej pisaliśmy tutaj. Później przyszła jednak wyjazdowa porażka 1:2 z Górnikiem Łęczna. Wynik ten bolał rzeszowian, tym bardziej że przez ponad połowę meczu grali oni w przewadze.

Miedź ma duże ambicje. Wielu ekspertów widzi ten zespół w gronie najpoważniejszych kandydatów do awansu. Piłkarze Ireneusza Mamrota na inaugurację sezonu zremisowali 2:2 z GKS Tychy, po czym pokonali 4:2 Stal Stalowa Wola. Drużyna z Dolnego Śląska była stawiana w roli faworyta, ale trener Stali Marek Zub zupełnie się z tym nie zgadzał. Na przedmeczowej konferencji prasowej powiedział:

Nie uważam, że Miedź jest lepsza i będzie zdecydowanym faworytem. Uważam, że jesteśmy lepszym zespołem od Miedzi i na tym budujemy nasze przygotowania do meczu.

O tym, jak wyglądała rywalizacja drużyn z Rzeszowa i Legnicy opowiemy pod koniec tekstu. Wcześniej przeniesiemy się w przeszłość, by przypomnieć kolejną postać związaną z rzeszowskim futbolem. Tym razem będzie to Paweł Kloc, wychowanek klubu z Hetmańskiej.

Najpiękniejszy gol

Była końcówka września 2002 roku. W szalenie ciekawie zapowiadającym się meczu III ligi Stal Rzeszów podejmowała Cracovię. Spotkanie lepiej zaczęli goście, gdyż już w 8. minucie bramkę zdobył dla nich Piotr Bania. Zespół z Krakowa utrzymał prowadzenie do przerwy.

W drugiej połowie dał jednak o sobie znać Paweł Kloc. W 52. minucie strzelił zapewne najpiękniejszego gola w karierze. Kopnął lewą nogą, z rzutu wolnego. Odległość do bramki wynosiła około 35 metrów. Piłka poszybowała niemal idealnie w okienko. Kiedyś o takich golach mawiało się „stadiony świata”.

Na tym popisy Kloca się nie zakończyły. Siedemnaście minut później pomocnik Stali trafił po raz drugi i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo 2:1. Po końcowym gwizdku powiedział „Dziennikowi Polskiemu”:

Nie byłem stremowany. Przecież grywałem już w Stali w obecności nawet 15-tysięcznej widowni. Przed wyrównującą bramką miałem przeczucie, że uda mi się przymierzyć w okienko. Ten gol dodał nam tylko animuszu. Cracovia pokazała dobrą piłkę, ale głównie w pierwszej części. Później to my byliśmy stroną dyktującą warunki gry.

Osiem lat później, w wywiadzie przeprowadzonym przez Tomasza Ryznera z „Nowin”, Kloc został zapytany o tę bramkę. Przyznał, że było to prawdopodobnie najładniejsze trafienie w jego życiu.

Rozgrywaliśmy mecz na szczycie, na trybunach było dużo ludzi, wygraliśmy dwa do jednego i udało mi się strzelić oba gole.

Urodzony w Trzebownisku

Paweł Kloc przyszedł na świat w sierpniu 1970 roku w Trzebownisku, miejscowości położonej w województwie podkarpackim. Działa tam LKS, podobno Klocowi nawet przypisuje się, że jest jego wychowankiem. Pierwszym klubem bohatera tego tekstu była jednak rzeszowska Stal. Jej trenerzy wypatrzyli nastoletniego Pawła podczas turnieju szkolnych drużyn.

W pierwszym zespole Stali pomocnik zadebiutował w sezonie 1988/1989. W rundzie wiosennej sezonu 1993/1994 przeniósł się do występującej w najwyższej klasie rozgrywkowej Stali Mielec. Później grał w elicie także w barwach Hutnika Kraków. Na najwyższym szczeblu rozegrał 80 meczów i zdobył jedenaście bramek.

W Stali Mielec Kloc miał okazję do trenowania pod okiem Franciszka Smudy, późniejszego szkoleniowca reprezentacji Polski. W wywiadzie dla „Nowin” wypowiadał się o nim w pozytywnych słowach:

Trzymał niemiecką dyscyplinę, wtedy kaleczył polski język, ale miał pojęcie o zawodzie. Zmienił nasze treningi, były krótsze, za to intensywniejsze.

Wychowanek Stali Rzeszów został raz powołany do szerokiej młodzieżowej kadry Polski. Właśnie wówczas doznał jednak kontuzji więzadeł, przez co nie miał szans na dalszą grę w narodowych barwach. Z grupy, do której Kloc dostał zaproszenie, zostali wybrani zawodnicy, którzy niedługo później, pod wodzą Janusza Wójcika, zdobyli srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie.

Powrót do domu

Nasz bohater pograł jeszcze w Górniku Wieliczka i Polonii Przemyśl, po czym – w sezonie 2001/2002 – wrócił do Rzeszowa. Mógł dzięki temu przeżyć choćby piękne chwile ze wspomnianego wyżej meczu przeciwko Cracovii.

W stolicy Podkarpacia Kloc grał jeszcze przez kilkanaście sezonów. Lata mijały, a on wciąż biegał za piłką. W 2015 roku, gdy był już dobrze po czterdziestce, został graczem LKS Trzebownisko – klubu z rodzinnej miejscowości. Od kilku lat jest grającym trenerem Piasta Nowa Wieś, z którym w ubiegłym sezonie wywalczył awans do klasy okręgowej.

Można śmiało nazwać go legendą Stali Rzeszów. Paweł Kloc rozegrał w jej barwach, jeśli policzymy tylko występy w pierwszej drużynie, ponad czterysta meczów i zdobył ponad osiemdziesiąt bramek. Później pracował z juniorami swego macierzystego klubu.

Rzadko się zdarza, że ktoś rozgrywa tak dużo meczów w jednym klubie, w grupach seniorskich, bo gdyby połączyć z grupami juniorskimi, to jestem w Stali Rzeszów około 36 lat. To jest mój drugi dom

– mówił piłkarz w wywiadzie przeprowadzonym przez rzecznika prasowego Stali Miłosza Bieniaszewskiego w programie Biało-niebieska historia w mediach klubowych.

Mecz w Rzeszowie

Wracamy do meczu zapowiadanego we wstępie. Już na samym początku Stal mogła objąć prowadzenie. Piłkarze Marka Zuba przeprowadzili efektowną akcję, lecz Sebastien Thill nie zdołał jej skutecznie zakończyć. Dwadzieścia minut później Karol Łysiak strzelał z dystansu, ale piłkę na poprzeczkę wybił bramkarz Miedzi Jakub Wrąbel, który w ubiegłym sezonie występował w barwach Stali. Gospodarze mieli przewagę, ale do przerwy wynik się nie zmienił.

W drugiej połowie przyjezdni próbowali zaatakować, czego owocem były między innymi dwa groźne strzały, ale rezultat wciąż był bezbramkowy. W 77. minucie padła bramka dla Stali. Cesar Pena, który wszedł na boisko kilkanaście minut wcześniej, uderzył głową piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego i uszczęśliwił kibiców rzeszowskiej drużyny.

W końcówce bliski wyrównania był Benedikt Mioc, ale piłka po strzale Chorwata trafiła w słupek. Za chwilę drugą żółtą kartkę dostał Bartosz Kwiecień, przez co zespół z Legnicy kończył spotkanie w osłabieniu. Stal dowiozła zatem prowadzenie do ostatniego gwizdka.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości Ireneusz Mamrot nie ukrywał rozczarowania:

Myślę, że tak słabo nie zagraliśmy ani w żadnym sparingu, ani w pierwszych dwóch meczach. Przede wszystkim była duża liczba niewymuszonych strat, zwłaszcza w pierwszej połowie. Nakręcaliśmy tym przeciwników, którzy po odbiorze szybko przedostawali się blisko naszego pola karnego. To są rzeczy, nad którymi trzeba popracować w tygodniu.

Marek Zub, szkoleniowiec zwycięzców, był w zdecydowanie lepszym humorze. Tak podsumował to spotkanie:

Zgodnie z moją zapowiedzią, że będziemy faworytem w tym meczu, przebieg gry pokazał, że rzeczywiście tak było. Myślę, że był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Szkoda tylko, że straciliśmy kontrolę nad ostatnimi minutami, mimo że byliśmy po zdobytej bramce i graliśmy w przewadze. Można powiedzieć, że wisienka z tortu nam niepotrzebnie spadła, bo byłoby zdecydowanie lepiej, ładniej i przyjemniej.

Stal Rzeszów w tym sezonie jest jak na razie niepokonana u siebie. W dwóch meczach przy Hetmańskiej nie straciła nawet bramki. Jedyną porażkę w pierwszych trzech kolejkach poniosła na wyjeździe.

Źródła, z których korzystałem:

  • https://nowiny24.pl/pawel-kloc-skonczyl-40-lat/ar/6090865 – wywiad Tomasza Ryznera z Pawłem Klocem opublikowany na portalu Nowiny24
  • https://www.youtube.com/watch?v=JI1h2rmI7SE – wywiad Miłosza Bieniaszewskiego z Pawłem Klocem na kanale Stali Rzeszów na YouTube
  • Nowiny
  • Dziennik Polski
  • 90 minut.pl

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 4

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Grzegorz Zimny
Grzegorz Zimny
Absolwent pedagogiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Fan historii sportu, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Pisał teksty dla portalu pubsport.pl. Od 2017 roku autor artykułów na portalu Retro Futbol, gdzie zajmuje się zarówno światową piłką nożną, jak i historiami z lokalnego, podkarpackiego podwórka, najbliższego sercu. Fan muzyki rockowej i książek.

Więcej tego autora

Najnowsze

FCV Dender EH w sezonie 2024/25 – niezbędnik kibica

Najbardziej nieoczekiwany beniaminek ostatnich lat w Jupiler Pro League. Nawet jak na belgijskie warunki FCV Dender EH to jest mały klub. Starszym kibicom ta...

„Ultra. Podziemny świat włoskiego futbolu” – recenzja

Będzie w błędzie ten, kto myśli, że wydana przez SQN książka „Ultra. Podziemny świat włoskiego futbolu” jest tylko o kibicach. To historia o Włoszech...

AZ Alkmaar w sezonie 2024/25 – niezbędnik kibica

Ubiegły sezon nie był udany dla AZ. Drużyna z Alkmaar liczyła przynajmniej na zakwalifikowanie się do eliminacji Ligi Mistrzów oraz na wyjście z grupy...