Ruud Gullit – Czarny Tulipan

Czas czytania: 19 m.
5
(3)

Wielu wybitnych piłkarzy pamiętamy z cudownych akcji czy też przepięknych goli, ale są też tacy, których kibice na całym świecie rozpoznają na każdym zdjęciu. Jednym z nich jest jedyny kapitan reprezentacji Holandii, który podniósł w górę puchar za wygranie wielkiego turnieju. Znamy go jako Ruuda Gullita, choć obsługa lotnisk na całym świecie wie, że to tak naprawdę Ruud Dil.

Ruud Gullit – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Rudi Dil
  • Data i miejsce urodzenia: 01.09.1962 Amsterdam
  • Wzrost: 190 cm
  • Pozycja: Pomocnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • ASV Meerboys (1967-1975)
  • AFC DWS (1975-1979)

Kariera klubowa

  • HFC Harlem (1979-1982) 100 występów, 36 bramek
  • Feyenoord Rotterdam (1982-1985) 103 występy, 41 bramek
  • PSV Eindhoven (1985-1987) 75 występów, 53 bramki
  • AC Milan (1987-1993, 1994) 171 występów, 56 bramek
  • Sampdoria (1993-1995) 63 występy, 26 bramek
  • Chelsea Londyn (1995-1998) 58 występów, 7 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Holandia U-16 (1977) 5 występów, 1 bramka
  • Holandia U-19 (1979-1980) 20 występów, 3 bramki
  • Holandia U-21 (1981) 4 występy, 1 bramka
  • Holandia (1981-1994) 66 występów, 17 bramek

Kariera trenerska

  • Chelsea Londyn (1996-1998) – Grający Trener
  • Newcastle United (1998-1999)
  • Feyenoord Rotterdam (2004-2005)
  • Los Angeles Galaxy (2007-2008)
  • Terek Grozny (2011)
  • Holandia (2017-2018) – Asystent

Nie byłoby wielkich sukcesów holenderskiej piłki w latach 80. i 90. ubiegłego stulecia, gdyby nie imigranci z Surinamu. W tym małym kraju w północnej części Ameryki Południowej mieszka raptem 600 tys. ludzi, a miał on, oczywiście pośrednio, wielki wpływ na europejski futbol w ostatnich 35 latach. Jeżeli uważacie inaczej, to pomyślcie o takich piłkarzach jak Vaneburg, Gullit, Rijkaard, Bogarde, Menzo, Reiziger, Davids, Seedorf, Kluivert, Wijnaldum, Van Dijk. Ile byśmy stracili, gdyby nigdy nie było tych piłkarzy.

Dzieciństwo

George Gullit przybył do Holandii wraz z żoną i dziećmi w 1958, długo przed falą wielkiej emigracji z lat 70 XX wieku. W Surinamie grał w piłkę w SV Transvaal, jednym z czołowych klubów w kraju oraz w całej strefie CONCACAF. W Holandii kontrakt proponował mu SV Zeist, ale George wybrał studia ekonomiczne, po których został nauczycielem. W Amsterdamie związał się nieformalnie z Rią Dil, a 1 września 1962 urodził się ich syn Ruud. Jako że ojciec Ruuda żył w innym związku, chłopak został zarejestrowany pod nazwiskiem Dil. Ruud mieszkał z matką, ale ojciec odwiedzał go wieczorami, gdy tylko pozwalał mu na to czas.

Jak większość dzieciaków w tamtych czasach, młody Ruud spędzał większość wolnego czasu na boiskach, placach i ulicach Amsterdamu. Jednak na małej przestrzeni nie mógł wykorzystać swoich największych atutów, ponieważ już wtedy wśród rówieśników wyróżniał się nie tylko kolorem skóry, ale również wzrostem i szybkością.

W wieku ośmiu lat ganiałem za piłką po okolicznych boiskach, nie bardzo zwracając uwagę, co się wokół mnie dzieje. Rozwijałem umiejętności techniczne i uczyłem się zwodów, próbując przechytrzyć innych. Nie należałem do gwiazd maleńkich amsterdamskich boisk. Na swój wiek byłem duży. O wiele łatwiej grało mi się na prawdziwym boisku: miałem więcej przestrzeni, by dzięki długim nogom wszystkich wyprzedzić wspominał.

Ruud zaczął więc trenować w klubie, a jego pierwszym zespołem byli Meerboys. Ich boisko znajdowało się tuż obok starego stadionu Ajaksu De Meer. Do Meerboys dołączył w 1970 roku, ale już dwa lata później przeniósł się do dużo bardziej znanego DWS. DWS był w 1964 mistrzem Holandii, ale gdy Gullit rozpoczynał tam treningi, klub lata świetności już miał za sobą. Obecnie jest to klub amatorski. Zmiana klubu związana była z tym że mama Gullita, przeprowadziła się z Jordaan do większego mieszkania w West Amsterdam.

Problemy i korzyści z innego koloru skóry

W DWS Ruud, wtedy jeszcze jako Dil, grał w drużynie razem z Frankiem Rijkaardem. Amsterdam nie był wówczas tak kosmopolitycznym miastem jak obecnie i ludzie o innym kolorze skóry wyróżniali się na ulicach. W większości zespołów grali tylko biali chłopcy. Ruud dość często spotykał się z rasizmem, co miało duży wpływ na jego karierę i postrzeganie świata.

Kiedy jesteś bardzo młody, jesteś uroczym małym czarnym chłopcem z kręconymi włosami. „Och zobacz, jaki jesteś piękny”. Nigdy nie czułem, że jestem inny niż reszta. Kiedy dorastasz, to staje się problemem. Kiedy miałem 12 lub 13 lat doszło do bójki, którą próbowałem przerwać, ponieważ był w nią zamieszany mój przyjaciel. Zatrzymała nas Policja, a ja miałem swoje podręczniki szkolne, a ten policjant powiedział: „O, czarnuch się uczy. Ten czarnuch umie liczyć”. Poszedłem do domu i powiedziałem mamie. Wyszła, znalazła tego policjanta i zaczęła na niego kląć. A ponieważ moja mama była biała, był naprawdę zaskoczony i zawstydzony. Nie chciał znęcać się nad czarnym chłopcem, który miał białą matkę – opowiadał.

Mając takie przeżycia i codzienne problemy można się załamać. Jednak Ruud był inteligentnym chłopcem i spostrzegł, że może wykorzystać swoją „inność”, by osiągnąć sukces w futbolu.

W niektórych drużynach byłem jedynym czarnym graczem i zdałem sobie sprawę, że jeśli w jakikolwiek sposób byłeś inny, ludzie cię zauważają. Zwracają na ciebie szczególną uwagę. To nie była dyskryminacja, tylko ludzka natura. Wiedziałem, że jeśli będę ciężko pracował i stanę się jednym z lepszych graczy, bycie czarnym może pomóc mi się wyróżnić. I tak się stało.

Ruud został zauważony i regularnie dostawał powołania do młodzieżowych reprezentacji Holandii. Również skauci Ajaksu zwrócili na niego uwagę, ale nie był dla nich na tyle ważny, by przyjechać do domu jego rodziców. Zaproszono go jednak na rozmowę kwalifikacyjną w siedzibie klubu, mimo że chłopak tłumaczył podczas rozmowy telefonicznej, że rodzice pracują, a on mieszka po drugiej stronie miasta. Jako że rodzina nie posiadała samochodu, Ruud musiałby tam jechać około godziny tramwajami z dwoma przesiadkami. Nie był tym zainteresowany.

Mówi się, że od tamtej chwili nienawidzę Ajaksu, ale to nie jest prawdą. Oni byli po prostu niesamowicie apodyktyczni. Niby mnie chcieli, ale musiałem przyjść z rodzicami, by ich zobaczyć. Nigdy w życiu nie słyszałem nic głupszego – mówił.

Nie Dil a Gullit

Nikomu z Ajaksu nie chciało się przyjechać do Ruuda, ale znalazł się inny chętny. Był nim Barry Hughes, ówczesny trener drużyny HFC Haarlem. Odwiedził Ruuda w jego domu, i przedstawił swoją ofertę, jednocześnie gwarantując możliwość dalszej nauki w szkole. Swoim zaangażowaniem w transfer i tymi drobnymi szczegółami przekonał 16-letniego Dila, że ​​Haarlem jest znacznie lepszym wyborem niż Ajax.

Dowiedziałem się, że Ajax również rozważał, czy mnie zatrudnić. Czekał więc pod naszymi drzwiami przez całą noc, bylebym tylko przeszedł do jego pracodawcy wspominał.

Jednak Dil nigdy nie zagrał w Haarlemie. Stało się tak, ponieważ zanim Ruud przeniósł się z DWS do Haarlemu, zmienił nazwisko z Dil na Gullit.

W snach widziałem artykuły z moim nazwiskiem, słyszałem, jak publiczność skanduje moje nazwisko. Potem zobaczyłem nagłówek „Dil zdobywa zwycięską bramkę”. Cóż, szczerze, to nie brzmiałoby dobrze, zwłaszcza za granicą. Moje przeczucie podpowiadało mi, że nazwisko Dil nie ma mocy w sobie, ale Gullit ma taką moc.

Styl gry

W DWS Ruud najczęściej grał jako obrońca, dzięki czemu mógł wykorzystywać swój wzrost, szybkość oraz sposób poruszania się po boisku. Gdy rozpędzał się z piłką spod swojej bramki, nikt nie potrafił go zatrzymać. Gdy grał w juniorskich reprezentacjach kraju, wystawiano go jednak częściej w pomocy. Nie wiedział za bardzo, jak należy grać na tej pozycji, ale dzięki swojej inteligencji szybko się dostosował. Nie pasował jednak do typowej technicznej piłki granej przez holenderskie reprezentacje różnego szczebla. Był więc testowany na wielu pozycjach i na każdej potrafił wnieść coś do drużyny. Szybko więc był przenoszony do co raz to wyższych kategorii wiekowych. Ta wszechstronność była potem jego siłą przez całą karierę.

Rudi Chocomel z Haarlemu

Gdy 16-letni Ruud Gullit trafił do Haarlemu, zobaczył inny piłkarski świat. Skończyła się zabawa na boisku, tutaj nie mógł tak dominować fizycznie jak w meczach z rówieśnikami. Trzeba było dzielić szatnię i grać w meczach z facetami, którzy z tego żyli.

Koledzy z Haarlemu wspominają go jako dzieciaka, który robił tylko tyle, ile było konieczne, a do tego często spóźniał się lub w ostatniej chwili wpadał na trening. Jednak zawsze potrafił się wytłumaczyć ze spóźnienia. Trafił jednak na zawodników, którzy dostrzegli jego ogromny potencjał i zrobili wszystko, by go nie zmarnował.

Ty uparty draniu. Jeśli nas nie posłuchasz, zmarnujesz całą swoją karierę. Jeśli zaś posłuchasz, szybko stąd wyjedziesz takimi słowami Martin Haar (obrońca Haarlemu) starał się przekonać Gullita to większego zaangażowania w treningi i mecze.

Gullit zadebiutował w zawodowym futbolu na krótko przed swoimi siedemnastymi urodzinami, a dokładnie 19 sierpnia 1979 w meczu Haarlemu przeciwko MVV Maastricht. Grał jako libero, na ulubionej wtedy swojej pozycji. W sezonie 1979/80 rozegrał 24 mecze, ale niestety Haarlem nie zdołał utrzymać się w Eredivisie. Drużyna zmieniła trenera, a Ruud zmienił pozycję na boisku.

W trakcie mojego drugiego sezonu w Haarlemie klub prowadził Hans van Doorneveld, który przesunął mnie do przodu na pozycję, na której nigdy nie grałem. Dzięki szybkości i sile wkrótce oswoiłem się z rolą środkowego napastnika. Strzelałem dużo goli. Nie miałem problemu z odnalezieniem się w nowych warunkach. Nadal nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak było wspominał.

Zmiana przyniosła efekt, ponieważ w 36 meczach sezonu 1980/81 Gullit zdobył 14 bramek i został wybrany najlepszym piłkarzem Eerste Divisie. Zyskał na tym również Haarlem, ponieważ zajął pierwsze miejsce w rozgrywkach i powrócił do Eredivisie.

Gullit słuchał rad starszych kolegów, ale nadal zdarzały mu się chwile podczas meczów, gdy nie brał kompletnie udziału w grze. Tak wspomina to inny były zawodnik Haarlemu, czołowy napastnik Joop Böckling:

Nazywaliśmy go Rudi Chocomel. Nie ze względu na kolor skóry, ale dlatego, że był taki młody i często pił czekoladowe mleko. Nadal musieliśmy potrząsać nim w czasie meczów, bo zdarzały się chwile, kiedy niewiele robił.

W Eredivisie Gullit i Haarlem nadal imponowali formą. Młody napastnik ponownie zdobył 14 bramek, a drużyna zakończyła sezon 1981/82 na czwartym miejscu w lidze, dzięki czemu zapewniła sobie udział w rozgrywkach Pucharu UEFA. Jednak Gullit nie zagrał w barwach Haarlemu w europejskich pucharach, ponieważ przyszedł czas na kolejny krok w karierze.

Debiut w Oranje i transfer do Feyenoordu

Jeszcze jako zawodnik Haarlemu Ruud Gullit zadebiutował w reprezentacji Holandii. Miało to miejsce w meczu ze Szwajcarią 1 września 1981 roku, a więc dokładnie w dniu jego 19 urodzin. Podobno szwajcarski komentator nie zauważył, że w przerwie meczu Ruud zmienił Franka Rijkaarda. Dwaj sąsiedzi z Amsterdamu byli wówczas bardzo do siebie podobni.

Gullit był już rewelacją Eredivisie, więc mały Haarlem był dla niego zbyt słabym klubem. Gdy latem 1982 roku pojawiła się oferta z Rotterdamu, Ruud postanowił z niej skorzystać. Wielu się dziwiło skąd Feyenoord, który miał za sobą bardzo słaby sezon zakończony na 6 miejscu w tabeli znalazł 900 mln guldenów na zakup Gullita.

Przy klubie z Rotterdamu działała wówczas grupa biznesmenów, obecnie zwana Vrienden van Feyenoord, czyli przyjaciele Feyenoordu, do której należał Henk de Leeuw. Człowiek, który od wielu lat zamieszkuje w Polsce, zainwestował własne pieniądze na prośbę ówczesnego trenera Feyenoordu Hansa Kraaya seniora. Co ciekawe nie chciał za to żadnych odsetek, a jedynie zwrot zainwestowanej kwoty gdy Gullit będzie sprzedawany z Feyenoordu. Gdyby nie pomoc pana De Leeuwa Ruud Gullit raczej do Feyenoordu by nie trafił i jego kariera pewnie potoczyłaby się zupełnie inaczej.

Czas na De Kuip

Pierwszy sezon Ruuda Gullita w Rotterdamie już zwiastował to, co miało się wydarzyć w przyszłości. Drużyna zajęła drugie miejsce w lidze, a Ruud występował głównie na prawej stronie w systemie 4-3-3. W 33 meczach zdobył wprawdzie tylko 8 goli, ale walnie przyczynił się do tego, że jego kolega z drużyny Peter Houtman został królem strzelców z 30 golami na koncie.

To, co najważniejsze w czasie pobytu Ruuda w Rotterdamie wydarzyło się jednak w kolejnym sezonie. Latem na De Kuip trafił wielki Johan Cruyff. Skłócony z działaczami Ajaksu, chciał koniecznie im udowodnić, że zbyt szybko skreślili go jako piłkarza. Udało mu się to znakomicie. Wprawdzie oficjalnie trenerem zespołu był Thijs Libregts, ale to Wielki Johan ustalał skład i taktykę drużyny. To Johan dał młodemu Gullitowi mnóstwo cennych taktycznych wskazówek, i nauczył go, jak ma zachowywać zawodnik na jego pozycji, by jego gra przynosiła największy pożytek drużynie. To od Cruyffa Ruud nauczył się tego, że jeżeli jesteś lepszym piłkarzem od kolegów, to twoim obowiązkiem jest tak wykorzystać swoje umiejętności, by koledzy mogli z nich skorzystać. Na całe życie zapamiętał zdanie:

Nie tylko musisz sam dobrze grać, ale musisz też sprawić, by drużyna grała lepiej.

Ruud szybko zaczął wcielać w życie rady wielkiego nauczyciela. Zdobył w kolejnym sezonie 15 goli, a Feyenoord zdobył mistrzostwo i puchar Holandii. Zaś sam Ruud Gullit został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu Eredivisie w głosowaniu przeprowadzonym wśród piłkarzy. W innym plebiscycie, gdzie decydowały noty dziennikarzy, wygrał Johan Cruyff.

Niestety podczas tego sezonu miało miejsce również bardzo przykre wydarzenie. Przed i w czasie meczu 1 rundy pucharu UEFA, pomiędzy szkockim St. Mirren FC a Feyenoordem, miały miejsce rasistowskie zachowania kibiców gospodarzy w stosunku do Ruuda Gullita.

Szkoci wygwizdali mnie z powodu mojego koloru skóry. Zaczęło się podczas rozgrzewki i powtórzyło się gdy zdobyłem gola. Zostałem nawet opluty. To była najsmutniejsza noc w moim życiu.

Kolejny sezon już nie był tak udany. Kontuzja wykluczyła Ruuda Gullita z wielu meczów i ekipa z Rotterdamu nie była w stanie obronić mistrzowskiego tytułu. Dla Ruuda nadszedł czas kolejnego transferu, tym razem takiego, który będzie głośno komentowany i spowoduje wiele niepochlebnych komentarzy na jego temat. Jednak Gullit był na to przygotowany, dzięki radom Johana Cruyffa:

Ruud, jeśli przejdziesz teraz do innego klubu, oczekiwania wobec ciebie będą zdecydowanie większe. Pojawisz się jako ktoś wyjątkowy, wielki piłkarz z osobowością. […] Będziesz miał na głowie kupę gówna, jeśli teraz zmienisz klub. Jak ja w 1973 roku, kiedy odszedłem z Ajaksu do Barcelony. Będą oskarżać cię o wszystko, o zdradę, o napychanie sobie kieszeni, i będą cię wyzywać od takich i owakich. Tylko dlatego, że jesteś lepszy od innych.

PSV Eindhoven

Przy wielkim niezadowoleniu fanów Feyenoordu, którzy obrażali Gullita, dokładnie tak jak to przewidział Johan Cruyff, Ruud przeniósł się do PSV. Było to możliwe dlatego, bo managerem PSV był Hans Kraay senior, ten sam, który sprowadzał go do Rotterdamu. Wiedział on o tym, że Gullit został kupiony do Rotterdamu przez osobę prywatną, i nie może stawiać zaporowej ceny, bo musi spłacić pana De Leeuwa. Tym samym Ruud Gullit trafił latem 1985 roku do Eindhoven za jedyne 1,2 mln guldenów.

W PSV grało wtedy kilku doświadczonych graczy: Hans van Breukelen, Willy van der Kerkhof, Erik Gerets, Frank Arnesen i oczywiście Hallvar Thoresen. Gdy dołączyli do nich młodsi Gullit, a rok później Ronald Koeman i Gerald Vaneburg zespół zaczął rządzić w Eredivisie. Dzięki tej doskonałej mieszance graczy PSV zdobyło dwa tytuły z rzędu (1986 i 1987). Trudno byłoby je wywalczyć bez udziału Ruuda Gullita, który zdobył w tych sezonach odpowiednio 24 i 22 bramki.

Trzeba pamiętać, że w tamtym okresie znakomity zespół, z Frankiem Rijkaardem i nieprawdopodobnie skutecznym Marco van Bastenem, miał Ajax. Mimo to PSV, w czasie gdy w jego barwach występował Ruud Gullit, przegrało tylko trzy mecze w Eredivisie. Przed przyjściem do PSV Ruud Gullit był objawieniem na skalę lokalną, ale w Eindhoven stał się gwiazdą europejskiego formatu, a wszystko zaczęło się od turnieju o trofeum Joana Gampera w Barcelonie.

Transfer do Mediolanu

Latem 1986 roku PSV zostało zaproszone na wyżej wspomniany turniej, wraz z zespołami Tottenhamu Hotspur i AC Milan. Charyzmatyczny Gullit, w swoich długich dredach, niesamowicie dynamicznie poruszający się z piłką, był objawieniem tego turnieju i wpadł w oko Silvio Berlusconiemu, który właśnie tworzył podwaliny pod Wielki Milan. Berlusconiemu doradzał wtedy jeden z pierwszych holenderskich agentów piłkarskich Apollonius Konijnenburg. Tak wspomina kulisy transferu Ruuda do AC Milan:

W nocy po meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy pomiędzy Holandią a Polską (19 listopada 1986 roku, 0:0, red.), w hotelu Amstel spotkaliśmy się razem: Van Basten i Gullit, delegacja Milanu, Cor Coster (agent Johana Cruijffa, red.) i ja. Siedzieliśmy tam w najgłębszej tajemnicy aż do rana i najpierw otrzymaliśmy od Berlusconiego pióro firmy Dupont o wartości 1200 guldenów. Nadal go mam. Gullit i Van Basten otrzymali więcej prezentów. Głownie chodziło o podpisanie kontraktu z Gullitem. Van Basten podpisał zobowiązanie kontraktowe w najgłębszej tajemnicy rok wcześniej, ale nikt o tym nie wiedział. Berlusconi nadal miał wątpliwości co do Gullita, nie wiedział, jaki to piłkarz, wciąż się zastanawiał czy to obrońca, czy napastnik i chciał się najpierw skonsultować ze swoim personelem. Pół godziny później wrócił i powiedział, że większość zdecydowała się kupić Gullita. Wiosną 1987 roku Ruud podpisał więc oficjalny kontrakt, ale w hotelu Amstel Berlusconi nadal nie był przekonany. Gdy Gullit i Van Basten już wyszli, powiedziałem do Berlusconiego: “doktorze Silvio, uwierz mi, będzie tak jak w pierwszym sezonie Michelsa, Cruijffa i Neeskensa w Barcelonie: Ty też natychmiast zdobędziesz mistrzostwo” – “Będę cię trzymał za słowo” – powiedział Berlusconi. Moje przewidywania się spełniły i od tego czasu nie mógł się be ze mnie obejść. Siedziałem wtedy na trybunach obok Berlusconiego na każdym domowym meczu Milanu.

Co ciekawe do spotkania mogło wcale nie dojść, bo zaraz po meczu samochód Konijnenburga nie chciał zapalić.

To było bardzo irytujące, ponieważ sześcioosobowa delegacja AC Milan czekała po meczu na powrót do hotelu Amstel, gdzie później miała odbyć się tajna rozmowa o transferach Gullita i Van Bastena. Mieliśmy jednak tylko dwa samochody. Grzmiało i padał deszcz, to było niesamowite. W pewnym momencie Silvio Berlusconi zawołał: „No dalej, chłopaki, pchajcie!” Nagle za moim samochodem znalazło się czterech mężczyzn, w tym Berlusconi. Możecie to sobie wyobrazić?

PSV nie chciało puścić Gullita, więc Ruud postanowił, za namową agentów zniechęcić klub do siebie. Udzielił głośnego wywiadu, w którym stwierdził, że czuje się w PSV jak dziwka i nie zgadza się być dalej tak wykorzystywany. Hans Kraay Sr. postanawia go zawiesić do końca sezonu. Jednak pieniądze Berlusconiego wpływają na zmianę zdania włodarzy PSV.

W sobotę 21 marca 1987 roku w hotelu Amstel Ruud Gullit podpisuje kontrakt z AC Milan, na którego postawie będzie zarabiał około 1,5 miliona guldenów rocznie. PSV otrzyma 12 milionów guldenów, a reszta jest przeznaczona dla Gullita i agentów. Koszt całego transferu zamknął się w kwocie 17 milionów guldenów, co można przeliczyć na około 8 mln euro. Był to wtedy najdroższy transfer w historii futbolu, przebijający kwotą przejście Diego Maradony z Barcelony do Napoli.

Indywidualne zaszczyty

Rok 1987 wcale nie był najlepszym w karierze Ruda Gullita. Wprawdzie w barwach PSV strzelał gole seriami, ale to mimo wszystko tylko Eredivisie. Przecież w sezonie 1986/87 więcej goli od niego zdobyli nie tylko gracze Ajaksu Marco van Basten i John Bosman, ale też Erik Willaarts z FC Utrecht, którego prawdopodobnie nie pamięta nawet promil kibiców w naszym kraju. Pierwsze miesiące w Mediolanie też były dla niego trudne. Nie znał języka, kontuzji szybko doznał Marco van Basten, i Ruud musiał na boisku radzić sobie bez jego pomocy.

Jedak Ruud potrafił wzbudzać zainteresowanie mediów i pojawiał się zarówno na pierwszych stronach gazet jak i w najpopularniejszych programach telewizyjnych o tematyce piłkarskiej. Stał się “Il Tulipano Nero”, charyzmatycznym czarnoskórym piłkarzem z charakterystyczną fryzurą, którą kibice zapamiętają już na zawsze. Nie miał żadnych kompleksów. Do szatni Rossonerich wszedł jak do siebie, nie kłaniając się w pas takim gwiazdom jak Franco Baresi, Paolo Maldini czy Roberto Donadoni. Tak samo było na boiskach Serie A, gdzie musiał rywalizować z takimi megagwiazdami jak Diego Maradona, Ian Rush, Careca, Preben Elkjær Larsen, Enzo Scifo czy Rudi Völler. Gullit wyróżniał się fizycznie wśród tych wszystkich piłkarzy i zapewne to, oprócz jego niezaprzeczalnej klasy i głośnego transferu, było jednym z głównych powodów przyznania mu Złotej Piłki. Jego główny konkurent Paulo Futre wygrał przecież Puchar Europy, i błyszczał na europejskich boiskach, a Ruud dopiero wkraczał na futbolowe salony.

Nelson Mandela

Ruud często wypowiadał się na temat rasizmu, którego sam również nie raz doświadczał na własnej skórze. Dlatego decyzja o tym, by zadedykować Złota Piłkę Nelsonowi Mandeli, była jak najbardziej zrozumiała. Jednak wtedy piłkarze bardzo rzadko wypowiadali się na tematy polityczne i wiele osób ze świata futbolu nie pochwalało tej decyzji. Zresztą w samych Włoszech mało kto wiedział, kim był Nelson Mandela. “Nelson Mandela? Kto to jest? Kim jest ten facet?” takie były reakcje Włochów gdy Ruud ogłosił swoją decyzję.

Jednak dla samego Mandeli i jego zwolenników był to bardzo ważny gest. To był pierwszy raz gdy ktoś ważny ze świata piłki nożnej poruszył ten problem społeczny.

Gdy później poznałem Mandelę, powiedział mi coś, co przyprawiło mnie o gęsią skórkę. Gdy w więzieniu usłyszeli, że przeznaczyłem im tę nagrodę, zostało to przyjęte owacjami. Jednak więźniowie bali się, że UEFA odbierze mi nagrodę. Byli tak zajęci walką z apartheidem, że naprawdę myśleli o tym, że nagroda zostanie im odebrana opowiadał.

Pierwsze Scudetto

Ruud przybył do Mediolanu razem z Marco van Bastenem, ale kontuzja byłego napastnika Ajaksu spowodowała, że w pierwszym sezonie Gullit musiał zastąpić swojego kolegę z reprezentacji w ataku Rossonerich. AC Milan zmienił też ustawienie z początkowego 4-3-3 z Virdisem po lewej stronie, Van Bastenem na środku i Ruudem po prawej, na 4-4-2 gdzie Gullit grał w ataku obok Virdisa. Mimo że przez większą część sezonu grali bez Van Bastena, podopieczni Arigo Sacchiego zdobyli scudetto kosztem wielkiego SSC Napoli na czele z Diego Maradoną.

Gullit ze swoją siłą, dynamiką, techniką i elegancją w grze stał się jednym z ulubieńców publiczności na San Siro. Gdy pędził z piłką, sadząc susy swoimi długimi nogami, wyglądał jak antylopa uciekająca przed atakami drapieżników. Dzięki swojej inteligencji i wszechstronności Ruud potrafił bardzo szybko zaadaptować się do każdej pozycji, na której wystawiał go Sacchi. Dla włoskiego trenera Gullit był kimś więcej niż jednym z grupy piłkarzy.

Miał niezwykłą siłę fizyczną i wielką charyzmę, a dla swoich kolegów z drużyny był prawdziwym przywódcą. Kiedy wybiegał na boisko, a jego włosy rozwiewał wiatr, czuło się, jakby zabrzmiały dźwięki trąbki szturmowej.

Ruud był bardzo silnym psychicznie graczem, ale ciężko na to pracował. Już jako nastolatek zaczął współpracę z haptoterapeutą Tedem Troostem. Haptonomia to terapia wymyślona w Holandii, w której ważną rolę odgrywa kontakt fizyczny (dotyk) pomiędzy terapeutą a pacjentem. To dzięki tej terapii Ruud radził sobie z problemami osobistymi, a także ze stresem związanym z byciem światowej sławy piłkarzem.

Mistrz Europy

Na mistrzostwa Europy do Republiki Federalnej Niemiec Holandia nie jechała jako jeden z faworytów. To był bowiem pierwszy wielki turniej Oranje od 8 lat. Mimo że w składzie mieli piłkarzy Ajaksu (zdobywca PZP w 1987 roku i finalista z 1988), PSV (zdobywca Pucharu Europy w 1988 roku), AC Milan (mistrz Włoch w 1988 roku) czy KV Mechelen (zdobywca PZP w 1988 roku) to holenderscy piłkarze czuli się na tym turnieju jak nowicjusze.

Obecnie ten turniej wspomina się jako wielki triumf holenderskiego futbolu, a kibice mają w pamięci gole z finału przeciwko Związkowi Radzieckiemu czy mecz półfinałowy z RFN. Jednak oceniając cały turniej, trzeba pamiętać, że Holandia szczęśliwie wyszła z grupy (gol Wima Kiefta z 82’ meczu z Irlandią zdobyty został ze spalonego) i grała przeciętne mecze. Co ciekawe najlepszy ich występ w całym turnieju to pierwszy mecz z ZSRS przegrany 0:1.

Najważniejszym meczem dla Holendrów był półfinał z RFN. Traktowali go jako rewanż za przegrany finał MŚ z 1974 roku i zwycięstwo miało dla nich ogromne znaczenie.

Z naszego punktu widzenia już zdobyliśmy mistrzostwo. Dokonaliśmy zemsty, a ja zrobiłem wielką imprezę w Hamburgu. Byliśmy w siódmym niebie. Następnego dnia pojechaliśmy do Monachium na finał i całą drużyną wybraliśmy się na koncert Whitney Houston. Dziś byłoby to niewyobrażalne. Dopiero kiedy nasz trener Rinus Michels zabrał nas na odprawę taktyczną, skupiliśmy się na prawdziwym finale.

W finale Oranje ponownie spotkali się ze Związkiem Radzieckim. Według wielu fachowców ekipa Walerego Łobanowskiego była wtedy najsilniejszym zespołem w Europie. Jednak po pokonaniu w półfinale gospodarzy turnieju, Gullit i jego koledzy stali się dla mediów faworytami do zdobycia tytułu.

W tym właśnie tkwiło sedno – przyjmowano za pewnik, że zwyciężymy, mimo że to Rosjanie (błędne określenie, bo w ekipie ZSRS grali również Ukraińcy, Białorusini, Gruzini czy Litwini red.) byli mocniejszą drużyną. Nie mam nawet przekonującego wyjaśnienia, po prostu tak to odbierałem. Nasz bramkarz Hans van Breukelen obronił w finale nawet karnego. Przyjemna symetria: w pierwszym meczu byliśmy lepsi, lecz wygrał Związek Radziecki, a w finale to rywal grał lepiej, lecz my triumfowaliśmy. Skończyło się 2:0 po golach moim i Van Bastena wspominał.

W ten właśnie sposób Ruud Gullit stał się jedynym jak dotąd kapitanem reprezentacji Holandii, który uniósł trofeum za wygranie wielkiego turnieju.

Złote holenderskie trio

Po mistrzostwach Europy do Mediolanu trafił również przyjaciel Ruuda Frank Rijkaard. Okazał się on brakującym kawałkiem układanki i wraz z kolegami stworzył jedną z najlepszych drużyn w historii piłki nożnej, czyli AC Milan z lat 1988-1990.

Liga włoska była wtedy najlepsza na świecie, w niej grały największe gwiazdy futbolu, a AC Milan był jej sztandarowym produktem. Grał najnowocześniejszą piłkę w tamtych czasach, atakując rywali pressingiem w okolicy środka boiska. Dla młodych kibiców to pewnie wydaje się śmieszne, bo codziennie oglądają zespoły, które atakują natychmiast gdy tylko bramkarz pozbędzie się piłki. Wtedy taki pressing nie miał sensu, co najlepiej wyjaśni Ruud Gullit:

Dawaliśmy przeciwnikowi miejsce do rozegrania głównie dlatego, że gdybyśmy zaatakowali za szybko, piłka wróciłaby do bramkarza. Nie było więc sensu tak wcześnie napierać na rywala. W tamtych czasach bramkarze nadal mogli łapać piłkę po podaniu od partnera z drużyny. Zasadę tę zmieniono w 1992 roku. Nowe przepisy ułatwiają zakładanie pressingu.

Tak grający zespół Sacchiego był prawie nie do pokonania, jeżeli oczywiście występował w swoim optymalnym zestawieniu. Od momentu przybycia Rijkaarda wygrali 2 mistrzostwa Włoch, 3 Superpuchary Włoch, 2 Puchary Europy, 2 Superpuchary Europy i 2 Puchary Interkontynentalne. W pamięci kibiców chyba najbardziej utkwiły spektakularne zwycięstwa z Realem Madryt i Steauą Bukareszt w Pucharze Europy w sezonie 1986/87.

Jednak grze w AC Milan towarzyszyła też ogromna presja. Silvio Berlusconi przulatywał często do ośrodka treningowego w Milanello i przeprowadzał pogadanki z piłkarzami, które brzmiały mniej więcej tak:

Ok, w niedzielę mamy Inter, w przyszłym tygodniu Puchar Europy, potem Palermo, następni kolejny Puchar Europy, a potem Juventus, i na końcu Romę. Jeśli uda nam się wygrać te sześć gier, to będziemy na dobrej pozycji.

Ciągły przymus wygrywania powodował, że według Ruuda sama gra w piłkę przestała być przyjemnością.

To nie było przyjemne, ponieważ ciągle znajdowałeś się pod taką presją. Radość była gdy wygrywałeś, ale była to tylko krótka chwila, ponieważ musiałeś to powtarzać w następnym tygodniu, i w następnym sezonie.

Mimo że Ruud Gullit podczas pobytu w Mediolanie przeszedł 5 operacji kolana, rozegrał w barwach Rossonerich 171 spotkań, w których zdobył 56 bramek.

Mundial we Włoszech

Reprezentacja Oranje przygotowywała się do mistrzostw bez trio z Mediolanu, ponieważ AC Milan grał w finale Pucharu Europy z Benficą. W kadrze wybuchały konflikty, ponieważ część graczy czuła się niedoceniana i uważali oni, że gwiazdy są faworyzowane przez sztab szkoleniowy. Awaryjnie wybrany na selekcjonera Leo Beenhakker nie potrafił do końca załagodzić tej sytuacji a na koniec stwierdził że to nie jego reprezentacja. Najlepsi gracze byli sfrustrowani tym, że KNVB zatrudnił Beenhakkera zamiast faworyzowanego przez nich Johana Cruyffa. Po latach Gullit wspominał, że chciał nawet opuścić kadrę podczas turnieju:

Będę szczery: miałem zamiar wyjechać z mundialu we Włoszech. Marco też już Odrzucała nas niewłaściwa atmosfera w grupie. Z trudem opuszczałem swój pokój na obozie treningowym. Zazwyczaj byłem w środku grupy, bo po prostu kocham ludzi wokół mnie, ale wtedy w ogóle nie miałem ochoty dołączać do grupy. Czułam się bardzo nieszczęśliwy. Po pierwszych dwóch meczach grupowych poszedłem do Beenhakkera. Naprawdę chciałem mu powiedzieć, że jadę do domu. Ted Troost i Marco byli przy tej rozmowie. I wbrew moim oczekiwaniom była to bardzo konstruktywna rozmowa. Byłem w stanie wyrazić swoje żale, i pojawiło się wzajemne zrozumienie. Koniec dyskusji był taki, że staramy się jak najlepiej ją wykorzystać. Spadł mi z barków wielki ciężar.

Ta kadra była skazana na niepowodzenie, mimo że po meczu z Irlandią zapanował chwilowy optymizm, że może coś uda się osiągnąć. Jednak mecz z Niemcami zakończył przygodę Holendrów na tych mistrzostwach, a zdjęcia Franka Rijkaarda plującego na Rudiego Völlera były kwintesencją występu Oranje we Włoszech.

Sampdoria

Gdy po kolejnej kontuzji stracił miejsce w składzie AC Milan Gullit zdecydował się na zmianę klubu. Wybrał Sampdorię, w której rozegrał swój najlepszy pod względem liczb sezon w Serie A. Zdobył 16 goli i poprowadził klub z Genui do trzeciego miejsca w lidze. Kulminacyjnym punktem sezonu był finał Pucharu Włoch, w którym zmierzył się z… Milanem. Sampdoria wygrała 3:2 a Ruud strzelił decydującego gola.

Sampdoria dała mi szczęście, wolność, a nawet wolność życia, bo w Mediolanie było mi ciężko się poruszać, podczas gdy w Genui jest z tym całkiem nieźle. Byłem tak sfrustrowany tym że nie grałem dla Milanu, że kiedy strzeliłem gola, byłem bardzo szczęśliwy mówił.

Po sezonie AC Milan sprowadził go z powrotem do siebie.

Czułem się niesamowicie kiedy tu wróciłem. Nieprawdopodobne, ale czuje się, jakbym nigdy stąd nie odszedł. Jesteś bardziej zrelaksowany, w środku dużo spokojniejszy, gdy grasz na najwyższym poziomie przez cały rok i dokładnie wiesz, co Twoje ciało może, a czego nie. Zanim opuściłem Mediolan, nie byłem już jednym z jedenastu, ale jednym z dwunastu lub trzynastu. Według ludzi w Mediolanie to było słuszne, ale ja tak nie sądzę. Kierownictwo klubu miało inne pomysły. Chciałem coś pokazać na boisku, nie dla innych, ale dla siebie. To było możliwe w Sampdorii. Po kilku miesiącach Berlusconi powiedział, że to największy błąd, jaki Milan kiedykolwiek popełnił, pozwalając mi odejść. Podobało mi się, że dorosły człowiek ma odwagę, by to przyznać. Tutaj też czują, że sukces Milanu zaczął się ode mnie. Że należę do tego klubu.

Jednak powrót nie okazał się udany i w połowie sezonu Gullit powrócił do Genui, a latem skończył przygodę z włoską piłką.

Mundial w USA

Gullit przed powołaniami na mistrzostwa świata rozmawiał z trenerem Dickiem Advocaatem na temat systemu gry Holendrów w USA. Ruud uważał, że ze względu na warunki klimatyczne, jakie będą tam panowały, trzeba zmienić styl z 3-4-3 preferowanego przez Advocaata na 4-4-2. Gullit twierdził, że w tym drugim systemie drużyna może dużo lepiej gospodarować siłami i dzięki temu być bardziej efektywna. Początkowo trener przyznał mu rację i Ruud przyjechał na zgrupowanie do Holandii. Jednak na miejscu zobaczył, że to wszystko ściema i jest jedynym, któremu zależy na zmianie systemu. Stwierdził że nie będzie zgrywał Don Kichota i wrócił do domu.

Holandia na turnieju miała przebłyski dobrej gry, ale tak jak przewidywał Gullit, nie była w stanie przez większość czasu grać na wysokim poziomie.

Londyn

Latem 1995 roku Il Tulipano Nero opuszcza słoneczną Italię, by kontynuować karierę w deszczowym Londynie. Spowodowane jest to częściowo problemami w życiu osobistym, ale również zmęczeniem bycia gwiazdą we Włoszech.

Włosi chcą cię dotknąć, chcą cię poczuć. To piękne, ale w końcu czujesz że jesteś ofiarą, na którą ciągle ktoś poluje. Oglądasz się przez ramię, słuchasz wszystkiego, a twoje oczy są ciągle szeroko otwarte opowiadał,

Kibice go kochali, ale stało się to dla niego tak przytłaczające, że chciał zacząć normalnie żyć, a Anglia i Londyn dawały mu takie możliwości.

Potem przyjechałem do Londynu i mogłem usiąść na tarasie restauracji i obserwować innych ludzi. Mógłbym pójść z przyjaciółmi do Soho, do chińskiej restauracji, a potem wszyscy poszlibyśmy do kina mówił.

Grając w Chelsea, czuł się szczęśliwy. Z początku trener Glenn Hoddle wystawiał go na pozycji obrońcy, ale koledzy z drużyny nie potrafili dostosować się do jego technicznego i eleganckiego stylu gry, co skutkowało błędami i straconymi bramkami.

Przyjąłem trudną piłkę, skontrolowałem ją, zrobiłem sobie miejsce i zagrałem dobrze do prawego obrońcy, tyle że on nie chciał tego podania. W końcu Glenn powiedział mi: „Ruud, byłoby lepiej, gdybyś robił te rzeczy w środku pola” wspominał.

W ten sposób Ruud, po raz kolejny zmienił swoją pozycję na boisku. Grając w środku pola, został wybrany drugim najlepszym piłkarzem na wyspach. Po zakończeniu sezonu Hoddle przejął stery w reprezentacji Anglii a Ruudowi zaproponowano posadę grającego managera.

W 1997 roku Gullit poprowadził Chelsea do zdobycia pierwszego trofeum od wielu lat, wygrywając Puchar Anglii, ale już dziewięć miesięcy później, gdy zespół znajdował się na drugim miejscu w tabeli Ruud został zwolniony. Długo nie mógł się z tym pogodzić, i żałował że zaufał niewłaściwym ludziom.

Człowiek wielu talentów

Późniejsza kariera trenerska Czarnego Tulipana nie przyniosła mu sukcesów. Dużo lepiej czuł się w mediach, gdzie jako ekspert brylował (i robi to nadal) w studiach telewizyjnych.

Założył własną drużynę e-sportową FIFA „Team Gullit”, która odnosi wiele sukcesów na turniejach międzynarodowych.

Ruud Gullit od zawsze był fanem reggae, a jego wydany w latach 80 singiel “Not the dancing kind op” dotarł nawet na 11. miejsce na holenderskiej liście przebojów.

Jego wspominana w tekście walka z rasizmem nie skończyła się wraz z zawieszeniem butów na kołku i nadal często bierze udział w wielu akcjach społecznych. Przed mistrzostwami Europy rozgrywanymi w Polsce i na Ukrainie powiedział:

My nie mieliśmy wsparcia od ważnych ludzi, więc musieliśmy wszystko przyjąć. Moją jedyną bronią była gra na boisku. Pomyślałem: Mogę wyglądać inaczej, ale jeśli zagram dobrze, zostanę zaakceptowany.

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Feyenoord Rotterdam

  • 1x mistrzostwo Holandii (1984)
  • 1x Puchar Holandii (1984)

PSV Eindhoven

  • 2x mistrzostwo Holandii (1986, 1987)

AC Milan

  • 2x Puchar Europy (1989, 1990)
  • 3x mistrzostwo Włoch (1988, 1992, 1993)
  • 2x Superpuchar UEFA (1990, 1991)
  • 2x Superpuchar Włoch (1993, 1995)
  • 1x Puchar Interkontynentalny (1990)

Sampdoria

  • 1x Puchar Włoch (1994)

Chelsea Londyn

  • 1x Puchar Anglii (1997)

Reprezentacja:

  • 1x Mistrzostwo Europy (1988)

Osiągnięcia indywidualne:

  • Złota Piłka (1987)
  • 2x Piłkarz Roku w Holandii (1984, 1986)
  • Król strzelców Pucharu Holandii (1984)

MARIUSZ MOŃSKI

[/su_spoiler]

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 3

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Mariusz Moński
Mariusz Moński
Zakochany w piłce z Beneluksu oraz w futbolu z końca XX wieku. W czerwcu 2020 zakończył trwające ponad 30 lat oczekiwanie na kolejne mistrzostwo ukochanego Liverpoolu. 

Więcej tego autora

Najnowsze

Jerzy Dudek – bohater stambulskiej nocy

Historia kariery jednego z najlepszych polskich bramkarzy ostatnich dziesięcioleci

Magazyn RetroFutbol #1 – Historia Mistrzostw Europy – Zapowiedź

Wybitni piłkarze, emocjonujące mecze, niezapomniane bramki, kolorowe miasta, monumentalne stadiony i radość kibiców na trybunach. Mistrzostwa Europy tworzą jedne z najlepszych piłkarskich historii. Postanowiliśmy...

Jedwabna czapka w zamian za boiskowy występ – tradycja przyznawania angielskich „International caps”

Wielu piłkarzy uważa, że otrzymanie powołania do reprezentacji kraju to najwyższy zaszczyt, jakiego można dostąpić w profesjonalnej karierze. Ci, którym uda się spełnić dziecięce...