Jest wiele metod na oddanie hołdu piłkarskiemu idolowi. Przyśpiewka, kompilacja na YouTube, tatuaż, czy nawet dziecko, które otrzymało imię na cześć piłkarza. Niezwykle efektowną formą są także murale. Uliczni artyści potrafili z wielką dokładnością przenosić na mury podobizny boiskowych bohaterów. Zapraszam do zestawienia najlepszych piłkarskich murali.
Pochodzenie i cel ściennych malowideł
Ten rodzaj sztuki przybył do Europy z Meksyku i innych krajów Ameryki Łacińskiej, gdzie stał się popularny w latach 20-tych i 30-tych XX w. Można wyróżnić kilka intencji twórców murali. Najczęściej jest to upamiętnienie i oddanie hołdu znanej postaci, ale bywają również ścienne malowidła, które są formą reklamy lub innego rodzaju promocji. Piłkarskie murale zdecydowanie zaliczają się do pierwszej z wymienionych kategorii.
W jaki sposób piłkarz mógł liczyć na ten rodzaj oddania czci? Oczywiście zapisując się w historii swoimi osiągnięciami. Ciężko jest oszacować, ile dokładnie ścian i murów na świecie ma na sobie podobizny Leo Messiego lub Cristiano Ronaldo.
Szał na murale pojawiał się bardzo często przy okazji wielkiego turnieju. Można było to zaobserwować w przeddzień dwóch ostatnich mundiali w Brazylii i Rosji. Zarówno sześć i dwa lata temu, uliczni artyści masowo tworzyli ścienne obrazy, przedstawiające uczestników największego piłkarskiego wydarzenia.
„The Normal One” namalowany w mieście Beatlesów
Co prawda w 2018 r. Jurgen Klopp nie zdołał poprowadzić jeszcze Liverpoolu do mistrzostwa Anglii i zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ale na jesień i tak został uhonorowany muralem. Artysta o pseudonimie Akse poświęcił dwa dni na stworzenie podobizny niemieckiego trenera.
Mural powstał rzecz jasna w mieście Beatlesów na Jordan Street. Wizerunek szkoleniowca dopełnia napis „Jesteśmy Liverpoolem. To znaczy więcej”. W trakcie swojej 26-letnie kariery, Akse stworzył również murale takich postaci jak m.in. Stephen Hawking, David Bowie i Muhammad Ali.
W 2019 r. Klopp udowodnił po raz kolejny, że zasługuje na tego typu wyróżnienie. Poprowadził bowiem The Reds do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Jeśli uda się dokończyć obecny sezon w Premier League, niemiecki szkoleniowiec z pewnością sięgnie po mistrzostwo, na które w Liverpoolu czeka się od 30 lat.
Historia jak z bajki uwieczniona na murze
Zostajemy w Anglii. O wyczynie Leicester City z sezonu 2015/2016 będą mówić jeszcze długo kolejne pokolenia kibiców nie tylko na Wyspach Brytyjskich. Lisy zostawiły w pokonanym polu silniejszych rywali i zgarnęły krajowy tytuł. Hołd drużynie postanowił oddać Richard Wilson.
Brytyjczyk namalował 12 kluczowych piłkarzy pamiętnego sezonu oraz ich trenera, Claudio Ranierego. Co ciekawe, jeszcze przed końcem sezonu Wilson stworzył ponad 3,5-metrowe malowidło przedstawiające włoskiego szkoleniowca. W ten sposób pokazał przywiązanie do klubu i wiarę w ostateczny sukces. Piłkarze go nie zawiedli.
Dzięki wsparciu ówczesnego właściciela budynku, Marka Smithsona, artysta malował 13 wspomnianych postaci ponad miesiąc. Później stwierdził, że jest gotowy powtórzyć swój wyczyn w innym miejscu, jeśli tylko znajdzie odpowiednią przestrzeń. Mural jest równie piękny co historia, którą napisali Jamie Vardy, Riyad Mahrez i reszta ówczesnej ekipy Lisów. Malowidło można podziwiać w Leicester na Kate Street.
Neapol – miasto jednego człowieka
Myślisz Neapol, mówisz Diego Maradona. Genialny Argentyńczyk poprowadził Azzurrich do ich jedynych w historii, dwóch tytułów mistrza Włoch. Od tamtej pory całe miasto oddaje cześć boskiemu Diego. Podczas mundialu w 1990 r., który miał miejsce we Włoszech, filigranowy napastnik nawoływał neapolitańczyków do wspierania Argentyny w meczu przeciwko gospodarzom.
Niezależnie od późniejszych kontrowersji, Neapol wciąż uważa Maradonę za nieskazitelny wzór do naśladowania. Znalazło to również odzwierciedlenie w licznych muralach. Na szczególnie wyróżnienie zasługuje ten namalowany w 2017 r. Jorita Agocha stworzył gigantyczny wizerunek Maradony na budynku w San Giovanni Teduccio, w niecieszącej się sławą dzielnicy Neapolu, znanej jako „Bronx”.
Mural przedstawia postać w średnim wieku z siwymi włosami i brodą. Oczywiście podkreślone zostało zabójcze spojrzenie genialnego Argentyńczyka. W Neapolu znaleźć można wiele miejsc kultu Maradony. Turyści mają możliwość zrobienia sobie zdjęcia, ale muszą za to uiścić symboliczny datek. W ten sposób neapolitańczycy podkreślają znaczenie byłego mistrza świata oraz szukają po prostu sposobu na utrzymanie tych miejsc.
Murale dwóch kosmitów
Jeśli był Maradona to musi być i jego następca, Leo Messi. A skoro będzie Messi, musi być jego największy rywal, Cristiano Ronaldo. Przez niesamowity poziom prezentowany przez całą karierę, malowidła przedstawiające Argentyńczyka i Portugalczyka wyrastały jak grzyby po deszczu.
W przypadku Messiego, warto jest zwrócić uwagę na podobiznę, która zdobi stację metra Jose Hernandez w Buenos Aries. Mural został przedstawiony przez profil reprezentacji Argentyny na Twitterze w 2015 r. Podobny obraz piłkarza powstał przy jego dawnej szkole w Rosario.
W 2014 r. Ronaldo zdobył swoją drugą Złotą Piłkę. Z tej okazji uhonorował go artysta o pseudonimie MR DHEO. Mural powstały w ojczyźnie piłkarza, przedstawia go krzyczącego w koszulce narodowej. Widnieją tam napisy „Numer jeden” oraz „Jestem tutaj”.
Brazylijczyk z Florydy
W zestawieniu nie mogło zabraknąć tego, który zawsze marzył o rzuceniu wyzwania Messiemu i Ronaldo. Chodzi o Neymara. Wielu kibiców nie szanuje go za symulki, ale jeszcze więcej uwielbia za wielkie umiejętności. Popularność Brazylijczyka sięga również Stanów Zjednoczonych.
Nowojorski artysta, Brandam Odums stworzył ogromne malowidło ścienne Neymara w centrum Miami, na rogu SW 8th Street i SW First Avenue. Miało to miejsce w 2018 r. i stanowiło część kampanii, zachęcającej Amerykanów do oglądania MŚ w Rosji. Z tej okazji Odums stworzył również murale Mohameda Salaha i Paula Pogby.
Portret Neymara powstał w Miami ze względu na dużą populację południowoamerykańską i brazylijską Południowej Florydy oraz sympatię, którą piłkarz darzy wspomniane miasto.
W Miami organizowane były turnieje piłkarskie, w których nagrodą była podróż do rodzinnego miasta piłkarza, Santosu. Później zwycięzcy mieli także możliwość spotkania z samym zawodnikiem.
I tak można w nieskończoność
Zawsze przy tego typu zestawieniach należy pamiętać, że można by je rozbudowywać w nieskończoność. Artyści stworzyli tak wiele wspaniałych murali, że nie da się ich zmieścić w jednym artykule. Zanim jeszcze przejdziemy na grunt polski, rzućmy okiem na inne ciekawe propozycje zagraniczne. Znaleźć można wśród nich m.in. George’a Besta, Carlosa Teveza, piłkarzy Interu, Mohameda Salaha i Marouna Fellainiego.
U nas też jest ciekawie
Polskie legendy także doczekały się podobizn na murach i ścianach.
W 2014 r. swoją ikonę uhonorowali kibice Legii Warszawa. Mowa tutaj o Lucjanie Brychczym. Hołd byłemu napastnikowi został oddany na bloku przy ulicy Uniejowskiej 7. Brychczy wziął udział osobiście w odsłonięciu malowidła. Można ujrzeć na nim piłkarza ubranego w reprezentacyjną koszulkę, który dodatkowo otoczony jest klubowymi barwami. Całość dopełnia napis „Nasza Legenda – Lucjan Brychczy”.
Dobrym przykładem jest również inicjatywa kibiców Ruchu Chorzów. Legendą tego śląskiego klubu jest napastnik Gerard Cieślik. Wizerunek piłkarza znajduje się na 10-cio metrowej ścianie przy ulicy Miarki. Dzieło powstało w 2016 r. W Chorzowie można znaleźć także ławeczkę i rondo imienia wybitnego napastnika.
Jako kibic Jagielloni muszę przy tej okazji wspomnieć o muralu, który wykonali fani białostockiego klubu. W stolicy Podlasia znaleźć można wiele malowideł, które oddają hołd Jadze. Szczególnie w oczy rzuca się mural znajdujący się na osiedlu Zielone Wzgórza. Widać na nim ultrasa z racą, którego wizerunek uzupełnia napis „To przechodzi zielone pojęcie – Jagiellonia Białystok”.
Przyszłość w kolorowych barwach
Na szczęście nie musimy obawiać się o przyszłość tej dziedziny piłkarskiej kultury. Kolejne pokolenia świetnych piłkarzy są gwarancją kibiców-artystów, którzy będą tworzyć wspaniałe murale. Malowidła w wielu przypadkach budują więzi i pobudzają tożsamość klubową lub reprezentacyjną. Czy znacie inne ciekawe murale? Podzielcie się nimi w komentarzach na Facebooku.
MATEUSZ SZTUKOWSKI