Franz Binder – austriacki supersnajper

Czas czytania: 14 m.
5
(2)

Pewnie nigdy nie dowiemy się, który piłkarz strzelił najwięcej goli w całej swojej karierze. Głównie dlatego, że trudno ustalić wiarygodność przedwojennych źródeł. Nie wszystkie relacje też przetrwały próbę czasu. Z dużym prawdopodobieństwem możemy natomiast wskazać graczy, którzy w swoich występach przekroczyli magiczną granicę 1000 bramek. Najsłynniejszym z nich jest Pele, kilka lat temu dołączył do niego Romario. Dużo mniej osób pamięta o Arturze Friedenreichu czy o Jozefie Bicanie. Innym wybitnym, nieco zapomnianym zawodnikiem, jest Franz Binder.

Franz Binder – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Franz Binder
  • Data i miejsce urodzenia: 01.12.1911 St. Polten
  • Data i miejsce śmierci: 24.04.1989 Wiedeń
  • Wzrost: 190 cm
  • Pozycja: Napastnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • FC Sturm St. Polten

Kariera klubowa

  • Rapid Wiedeń (1930-1949) 242 występy, 267 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Austria (1933-1947) 19 występów, 16 bramek
  • III Rzesza (1939-1941) 9 występów, 10 bramek

Kariera trenerska

  • Rapid Wiedeń (1949-1951)
  • SSV Jahn Ratyzbona (1952-1954)
  • 1 FC Nurnberg (1954-1955)
  • PSV Eindhoven (1960-1962)
  • Rapid Wiedeń (1962-1966)
  • TSV 1860 Monachium (1969-1970)
  • Rapid Wiedeń (1975-1976)
  • S.C. Bregenz
  • FC Kufstein
  • FC Mistelbach

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Rapid Wiedeń

  • 1x mistrzostwo Niemiec (1941)
  • 1x Puchar Niemiec (1938)
  • 6 mistrzostwo Austrii (1935, 1938, 1940, 1941, 1946, 1948)
  • 1x Puchar Austrii (1946)

Osiągnięcia indywidualne:

  • 6x król strzelców ligi austriackiej (1933, 1937, 1938, 1939, 1940, 1941)

Dorastanie i młodość

Franz Binder urodził się 1 grudnia 1911 r. w oddalonym o 60 km od Wiednia mieście Sankt Pölten. Dorastał w robotniczej rodzinie, jako czwarte z dziewięciorga dzieci. Mieszkali w jednym z wielu podobnych do siebie domków kolejowych w przemysłowej dzielnicy miasta. Przygodę z piłką rozpoczął, jak na dzisiejsze standardy, dość późno. Trzeba jednak pamiętać, że duża część jego dzieciństwa przypadła na niespokojne czasy I wojny światowej. W wieku 12 lat został członkiem zespołu Sturm 19 St. Pölten. Trzy lata później, jako 15-latek, grał już w pierwszym składzie robotniczego zespołu razem z dorosłymi zawodnikami, a mając 17 lat został wyselekcjonowany do drużyny Dolnej Austrii.

W 1930 r. doszło do spotkania, w którym drużyna Bindera podejmowała zespół złożony z węgierskich robotników. Na trybunach Wackerplatz zasiedli przedstawiciele najbardziej utytułowanego wtedy austriackiego klubu – Rapidu Wiedeń. Byli to szef sekcji piłkarskiej – Dionys Schönecker i trener pierwszej drużyny – Edi Bauer. Ten drugi zobaczył mierzącego 190 cm Bindera w akcji i od razu zapragnął go mieć u siebie. Franz wyróżniał się siłą fizyczną, skocznością, grą w powietrzu i dysponował potężnym uderzeniem z obu nóg. Na jego przenosiny do Wiednia nie chciała się jednak zgodzić matka, która obawiała się, że wielkie miasto może mieć zły wpływ na młodego chłopaka. Binder dojeżdżał więc na treningi koleją.

Trudne początki w Rapidzie

W nowym zespole zadebiutował 12 października 1930 r. w meczu z SK Slovan, gdzie udało mu się dwukrotnie wpisać na listę strzelców. Początki w Rapidzie nie były jednak łatwe. Przez swój wzrost miał problemy z szybkością i koordynacją, a także trudno mu było się odnaleźć w nowym zespole. Na tle silniejszych rywali uwidoczniły się jego braki techniczne. Nadrabiał je jednak wolą walki i ambicją. Przełom w jego karierze nastąpił 9 listopada 1931 r. Rapid grał z drużyną Soproni Vasutas. Binder strzelił po przerwie pięć bramek, wszystkie z rzutów wolnych, a mecz zakończył się wynikiem 11:3. Jego udane występy w Rapidzie szybko przysporzyły mu fanów w rodzinnym mieście, którzy często na mecze dojeżdżali rowerami.

Sytuacja materialna w rodzinnym domu była nie do pozazdroszczenia, cała Europa odczuwała skutki Wielkiego Kryzysu. Binder jako piłkarz początkowo nie zarabiał wiele, ale jak tylko mógł, starał się pomagać najbliższym. O tym, że nie było im łatwo świadczyć może fakt, że dom rodzinny opuścił dopiero w wieku 26 lat i do końca dzielił łóżko z bratem.

Zobacz także:

Debiut w reprezentacji

Binder bardzo dobrze radził sobie w rozgrywkach ligowych. 30 października 1932 r. zdobył sześć bramek w meczu z Admirą, a cały tamten sezon zakończył z 25 golami na koncie i tytułem króla strzelców. Dzięki znakomitej formie w rozgrywkach ligowych, zdobył uznanie w oczach selekcjonera reprezentacji. Legendarny Hugo Meisl dał mu szansę pokazania swych umiejętności w towarzyskim meczu z Belgią, który rozegrano 11 czerwca 1933 r. w Wiedniu. Binder szansę wykorzystał i zdobył dwie bramki w debiucie, a austriacki Wunderteam wygrał 4:1.

Na początku 1934 r. zagrał również w dwóch meczach Pucharu Europy Środkowej, który był protoplastą Mistrzostw Europy. W pierwszym, który 11 lutego rozegrano Turynie, Austriacy pokonali Włochów 4:2 (niespełna cztery miesiące później piłkarze z Półwyspu Apenińskiego zrewanżują się w półfinale rozgrywanych we Włoszech MŚ, inna sprawa, że zrobią to z pomocą szwedzkiego arbitra – Ivana Eklinda). Drugi mecz Wunderteam grał 25 marca w Genewie ze Szwajcarią i również zwyciężyli, tym razem 3:2. Co ciekawe, tamte edycje Pucharu rozgrywane były na przestrzeni trzech lat. Binder dobrze spisywał się w lidze, nieźle radził sobie w reprezentacji, ale na mistrzostwa do Włoch, gdzie Austria była jednym z głównych kandydatów do końcowego zwycięstwa, nie pojechał. Był w podobnym wieku co Bican i mieli podobne doświadczenie na arenie międzynarodowej. Jednakże Bindera z udziału w czempionacie wykluczyła kontuzja.

Pierwsze mistrzostwo

W 1935 r. Binder po raz pierwszy zdobył mistrzostwo Austrii, a Rapid zanotował drugi w historii sezon bez porażki w lidze. Dwa lata później zdobył aż 29 bramek z 51 strzelonych przez Rapid i po raz drugi wywalczył koronę króla strzelców.

Żeby awansować na MŚ we Francji w 1938 r., Austriacy potrzebowali tylko jednego meczu. 5 października 1937 r. na wiedeńskim stadionie Prater pokonali Łotwę 2:1. Była to już jednak całkiem inna reprezentacja. Hugo Meisl zmarł na atak serca 17 lutego 1937. Drużynę narodową przejął po nim jego współpracownik Heinrich Retschury, a z zawodników, którzy grali na poprzednim czempionacie, został tylko Karl Zischek.

„Bimbo” 

W 1938 r. Binder po raz drugi zdobył z Rapidem mistrzostwo w lidze, przerywając tym samym dwuletnią dominację Admiry. Bimbo, jak Franza określali kibice, drugi raz z rzędu został królem strzelców, tym razem z 22 bramkami. Ciekawa historia wiąże się z nadaniem przezwiska Franzowi. Przydomek Bimbo zyskał w trakcie tournée po Afryce Północnej. Podczas przystanku w Marsylii Binder wraz z kolegami z drużyny oglądał w kinie film Pustynna Burza. W filmie tym, w jednej ze scen, przedstawiono ciemnoskórego żołnierza nazwiskiem Bimbo, który biegł do fortu. Był wysoki i silny, podobnie jak Binder, tak więc dla jego kolegów z Rapidu stało się jasne, że to idealne przezwisko. Binder miał później powiedzieć, że żołnierz z tego filmu biegał bardzo podobnie do niego samego.

Ojciec przez dziesięciolecia nosił ten przydomek z dumą. Nigdy mu nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, czuł się zaszczycony – mówił syn Bindera o przydomku ojca.

Rzeczywistość po Anschlussie

Sezon 1937/38 wszystkie austriackie zespoły kończyły w zupełnie innej rzeczywistości, niż do nich przystępowały. Z I wojny światowej Austria, podobnie jak Niemcy, wyszła bardzo osłabiona. Państwo austriackie w niczym nie przypomniało silnej monarchii austrowęgierskiej. Oba państwa, jako główni winni wojny, zostały celowo osłabione poprzez Traktat Wersalski, żeby więcej nie doprowadziły do takiego kataklizmu. Dlatego też pomysły połączenia się obu krajów na początku lat 20. czy stworzenia unii celnej w 1931 r. zostały skutecznie udaremnione przez mocarstwa zachodnie.

W 1933 r. do władzy w Niemczech doszedł Adolf Hitler. Po kilku ustrojowych reformach przystąpił on do planu obalenia porządku wersalskiego. W 1936 r. zerwał traktat lokareński i wprowadził wojska do zdemilitaryzowanej Nadrenii. Przyłączył też do Rzeszy Kraj Saary. Wszystko to przy biernej postawie państw zachodniej Europy i Ligi Narodów. Po zmianie rządów w Austrii, władze tego kraju bardziej skłaniały się ku Włochom Mussoliniego niż ku III Rzeszy. Na początku roku stawiły skuteczny opór narodowym socjalistom, chcącym przejąć władzę. Kanclerz Kurt Schuschnigg zdecydował, że najlepiej będzie zapytać o zdanie obywateli. 9 marca 1938 r. ogłosił rozpisanie referendum, w którym Austriacy mieli się wypowiedzieć na temat przyszłości swojej ojczyzny.

Hitler, nie będąc pewnym wyników plebiscytu, szantażem i groźbami doprowadził do zmiany kanclerza na bardziej mu przychylnego Arthura Seyss-Inquarta. 12 marca wojska niemieckie wkroczyły na tereny Austrii, a dzień później przyjęta została uchwała o włączeniu Austrii do III Rzeszy. Państwa zachodnie i tym razem się nie popisały – ograniczyły się tylko do wysłania protestacyjnych not dyplomatycznych. 3 kwietnia na stadionie Prater zorganizowano pokazowy mecz pomiędzy Austrią, która grała jako Ostmark, czyli Marchia Wschodnia, a Niemcami, którzy grali jako Altreich, czyli Stara Rzesza. Austriacy wygrali 2:0 po bramkach Sindelara i Sesty, ale mecz nie jest uznawany za oficjalny. 10 kwietnia obywatele obu krajów poparli w referendum połączenie swoich państw. Według oficjalnego komunikatu, za głosowało 99% Niemców i 99,7% Austriaków. Wielkie Niemcy uznane zostały zarówno przez Francję, jak i Wielką Brytanię.

Od tego czasu klubowe drużyny austriackie zostały włączone do niemieckiego systemu ligowego. Wiele klubów, jak np. żydowska Hakoah Wiedeń, która wychowała wielu olimpijczyków, zostało rozwiązanych. Innym naziści pozmieniali nazwy. Wprowadzono obowiązkowe hitlerowskie pozdrowienie zarówno przed, jak i po meczu. Austriackie kluby często traktowane były z pogardą, jako rzekomo niegodne prawdziwego, niemieckiego profesjonalizmu w sporcie.

Reprezentacja Austrii, która wywalczyła awans na MŚ, nie pojechała na turniej, bo kraj, który reprezentowali, przestał formalnie istnieć. Piłkarze dotąd reprezentujący Austrię stali się członkami drużyny niemieckiej. Nie wszyscy jednak chętnie przywdziewali nowe barwy. Matthias Sindelar odmówił gry dla III Rzeszy, a rok później poniósł śmierć w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Josef Bican nie podpisał natomiast niemieckiej karty narodowościowej, mimo że w domu mówiono po niemiecku. Od sezonu 1937/38 związał się ze Slavią Praga, a wkrótce potem zaczął reprezentować Czechosłowację. Binder nie miał oporów przed grą dla nowego kraju. Na mistrzostwa we Francji jednak nie pojechał.

Ogółem w reprezentacji Niemiec znalazło się dziewięciu zawodników z Austrii. Po mistrzostwach, które okazały się dla Niemców wielkim rozczarowaniem, oskarżano austriackich piłkarzy o rzekomy brak zaangażowania. Czternaście miesięcy później trwała już wojna i marzenia o występie na światowym czempionacie Bimbo Binder musiał odłożyć. Nigdy ich jednak nie zrealizował.

Tschammerpokal

Po objęciu władzy w Niemczech przez nazistów w 1933 r. gruntownie przebudowano rozgrywki piłkarskie. Mistrza kraju wyłaniano w turnieju finałowym, który rozgrywano systemem pucharowym. W turnieju brali udział mistrzowie lig regionalnych – Gaulig. Rapid Wiedeń z Bimbo Binderem szybko odnaleźli się w nowej rzeczywistości. W pierwszym sezonie po aneksji przystąpili do rywalizacji w Pucharze Niemiec. Rozgrywki te były wówczas nazywane Pucharem Tschamerra, a nazwano je tak na cześć Reichsportfurerha – Hansa von Tschammera und Osten, który był twórcą tych zawodów. Co ciekawe, był on również pomysłodawcą sztafety z ogniem olimpijskim.

Rapid przystąpił do rozgrywek razem z siedmioma innymi zespołami z Austrii w osobnych eliminacjach. Zwycięzcy dwumeczów kwalifikowali się do ćwierćfinałów, w których dolosowywano do nich drużyny niemieckie. Te także wcześniej musiały przebrnąć eliminacje. W ćwierćfinale pokonali SV Waldhof Mannheim 3:2, a w półfinale uporali się z mistrzami Bawarii – 1. FC Nuremberg. W finale naprzeciw siebie stanęły FSV Frankfurt i Rapid Wiedeń. 8 stycznia 1939 r. na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, w obecności 40 tys. widzów, drużyna Bindera zwyciężyła 3:1. Warte podkreślenia jest, że wszystkie trzy bramki Rapid zdobył w ostatnich dziesięciu minutach. Sam Binder ustalił wynik meczu w 90. minucie.

Po meczu sporo kibiców wbiegło na boisko, a frankfurccy kibice skandowali w kierunku twórcy pucharu: Tschammer von Osten – Twój puchar rdzewieje! Czuli się oszukani przez sędziego Fritza Rühle, który uznał ostatnią bramkę dla Rapidu, a ta miała paść z pozycji spalonej. W Gaulidze Ostmark Rapid zajął 3. miejsce, a Bimbo znowu został królem strzelców. Tym razem strzelił 27 z 60 bramek ogółem zdobytych przez Rapid.

Przedziurawienie siatki

Bimbo znany był z bardzo silnego uderzenia. W jednym z eliminacyjnych meczów Pucharu Tschamerra w sezonie 1939/40 los zetknął ze sobą Rapid Wiedeń i Bayern Monachium, który dopiero aspirował do wielkiej piłki. Mecz zakończył się zwycięstwem Austriaków 5:2, a po jednym ze strzałów Bindera miała rozerwać się siatka w bramce. Sam tak wspominał po latach tamtą sytuację:

Gdy 30 kwietnia 1939 r. graliśmy w Monachium przeciwko Bayernowi w Pucharze Tschamerra i wygraliśmy 5:2, udało mi się rozerwać siatkę w bramce, strzelając gola. I ci prości Monachijczycy chcieli to potwierdzić, ofiarowując mi zdjęcie rozerwanej siatki. Żeby nikt nie mógł zakwestionować jak piekielnie mocnego gola strzeliłeś – powiedzieli, śmiejąc się. Cholernie mnie to ucieszyło.

Co ciekawe, sędzia był przekonany, że gola wtedy nie było i chciał odgwizdać rzut od bramki. Dopiero pod wpływem nacisków kapitana Rapidu – Bindera, obejrzał przerwaną siatkę i ogłosił zdobycie gola.

Gauliga 1940/41

Kolejny sezon był dla wiedeńskiej drużyny wyjątkowy. Zwyciężyli w rozgrywkach Gauligi Ostmark, a Bimbo po raz szósty w karierze został najlepszym strzelcem w lidze. Wygrana w regionalnej Gaulidze dawała im szansę na grę w turnieju finałowym o mistrzostwo całego kraju. W fazie grupowej okazali się lepsi od TSV 1860 Munchen, Stuttgarter Kickers i VfL Neckarau. Po wyjściu z grupy trafili na Dresdner S.C., którego barw bronił znakomity później trener – Helmut Schön.

8 czerwca 1941 r. na stadionie im. Hinderburga w Bytomiu, który dziś nosi imię Edwarda Szymkowiaka, rozegrano mecz, który decydował o awansie do finału. Drużyna z Drezna rok wcześniej zdobyła wicemistrzostwo kraju, a na początku roku zwyciężyła w Pucharze Tschamerra. Trudno więc było wskazać faworyta, mimo, że w Rapidzie oprócz Bindera grało kilku innych reprezentantów kraju. Nasz bohater otworzył wynik już w 9. minucie spotkania, a dziesięć minut po przerwie strzelił drugiego gola. Ostatecznie mecz wygrali 2:1 i mogli się szykować do finału z obrońcami tytułu – Schalke.

Finał z Schalke

Finał jest osobną historią. 22 czerwca 1941 r. na Stadionie Olimpijskim w Berlinie zasiadło 95 tys. osób. Mieli być oni świadkami łatwego zwycięstwa drużyny z Zagłębia Ruhry. Drużyna z Gelsenkirchen była przedstawiana jako wizytówka nazistów. Szykowali się do kolejnego występu w finale. W ciągu poprzednich dziewięciu sezonów za każdym razem docierali do strefy medalowej. Finał opuścili tylko 1932 i 1936 r. Pięciokrotnie zwyciężali w tej rywalizacji. W 1941 stali przed szansą zdobycia po raz pierwszy w historii tytułu mistrza kraju – po raz trzeci z rzędu.

Rapid Wiedeń przystępował do zmagań z zamiarem zmazania plamy na honorze wiedeńskiego futbolu. Dwa lata wcześniej bowiem w finale Schalke 04 spotkało się z inną wiedeńską drużyną – Admirą. W pierwszym sezonie, w którym austriackie drużyny uczestniczyły w mistrzostwach Niemiec, jednej z nich udało dotrzeć się do finału. Tam jednak Admira poniosła sromotną klęskę, dostając lanie aż 0:9.

Zawodnicy prowadzeni przez Otto Faista zaczęli z animuszem i już po siedmiu minutach gry prowadzili z Rapidem 2:0. W 41. minucie Bimbo stanął przed szansą zdobycia kontaktowej bramki z rzutu karnego, ale fatalnie przestrzelił i na przerwę Austriacy schodzili z dwubramkową stratą. Schalke prowadziło grę, efektownie grali z pierwszej piłki, co określano w Niemczech jako Schalker Kreiselspiel. Rapid często dawał się zamykać na własnej połowie.

Rozmowa trenera Leopolda Nitscha z piłkarzami w przerwie nie przyniosła rezultatów, bo w 57. minucie Schalke prowadziło już 3:0. Piłkarze z Westfalii byli coraz bliżej trzeciego z rzędu triumfu, a Wiedeńczykom korzystny wynik się oddalał. Kibice Schalke zaczęli nawet skandować „9:0, 9:0, 9:0” nawiązując do wygranej sprzed dwóch lat z Admirą. Obrońcy tytułu byli

Piłkarze Rapidu zaczęli jednak wreszcie grać z większym zaangażowaniem i agresją. Trzy minuty po stracie trzeciego gola, nadzieje w serca kibiców Rapidu wlał Georg Schors, strzelając pierwszą bramkę dla Wiedeńczyków. Chwilę później dał o sobie znać geniusz Bindera i jego potężne uderzenie. W ciągu ośmiu minut ustrzelił hat-tricka i wyprowadził Austriaków na prowadzenie. W 62. sędzia podyktował rzut wolny dla Rapidu. Do piłki podszedł jak zwykle Binder. Silnie uderzył z około 30 metrów. 2:3.

Chwilę po wznowieniu gry, arbiter odgwizdał drugi w tym spotkaniu rzut karny dla Austriaków. Futbolówkę na 11. metrze ustawił Binder, który chciał się zrehabilitować za przestrzelonego karnego sprzed przerwy. Uderzył tuż przy prawym słupku, nie dając bramkarzowi szans na obronę. Remis.

Siedem minut później, w 70. minucie spotkania Rapid po raz kolejny otrzymał rzut wolny. Znów do bramki około 30 metrów. Binder wierzył w siebie. Uderzył i trafił. Rapid wyszedł na prowadzenie i nie oddał go już do końca. Wiedeńczycy zostali mistrzami Niemiec.

Rozradowani kibice znieśli Bindera z boiska na swoich ramionach. Piłkarze Schalke mieli pretensje do sędziego, przez którego rzekome błędy zostali pozbawieni mistrzostwa. Kapitan Ernst Kuzorra odmówił nawet przyjęcia pamiątkowego medalu za zajęcie drugiego miejsca. Eksperci byli jednak zgodni, że Schalke przegrało przez swoją nonszalancję i zbytnią pewność siebie, a także przez błędy bramkarza Hans Klodta. Niektórzy z przegranych potrafili jednak docenić kunszt Bimbo:

Jak można tak huknąć? – komplementował Franza obrońca Schalke, Otto Tibulski.

Na mistrzowskim pucharze brakowało nazwy zwycięskiego klubu. Pozostały na nim jedynie świeże otwory po śrubach – wcześniej była przykręcona tabliczka z nazwą Schalke 04. Dla Rapidu takiej nawet nie sporządzono.

Reprezentacja Rzeszy

W reprezentacji III Rzeszy Binder zadebiutował 29 stycznia 1939 r. W debiucie strzelił gola, a Niemcy wygrali na wyjeździe z Belgią 4:1. Ogółem dla nowej drużyny narodowej rozegrał 9 meczów i strzelił 10 bramek. Zdobył hat-tricka przeciw mistrzom świata – Włochom.

Przygodę z tą kadrą zakończył 1 czerwca 1941 r. meczem z Rumunią w Bukareszcie. Ostatnie spotkanie Bindera dla III Rzeszy było pierwszym w tej roli dla Ernesta Wilimowskiego. W reprezentacji Seppa Herbergera grał m. in. z: Edmundem Conenem, Paulem Janesem, Ernstem Lehnerem, Helmutem Schönem, czy Fritzem Walterem.

Wehrmacht

W dniu, w którym Rapid zdobywał jedyne w swojej historii mistrzostwo Niemiec, rozpoczęła się operacja Barbarossa. Wojska niemieckie zaatakowały ZSRR. Wojna trwała już od września 1939 r., ale w Wielkich Niemczech jej trudów nie odczuwano. Piłkarze byli pomijani przy powołaniach do wojska. Sytuacja zmieniła się 5 lutego 1941 r., kiedy to do sił zbrojnych wezwano Bindera i jego dwóch kolegów z drużyny – Pessera i Skoumala.

Media poświęciły dużo miejsca zaangażowaniu wiedeńskich gwiazd w armii. Kicker pisał nawet na pierwszej stronie o Radiooperatorze Binderze. Mimo powołania do wojska, piłkarze byli cały czas do dyspozycji trenerów Rapidu. Bez przeszkód brali udział w meczach, a w czerwcu zdobyli mistrzostwo. W koszarach Breitenseer, które leżały w pobliżu stadionu Rapidu – przebywali także inni sportowcy. Byli to m. in. piłkarz Austrii Wiedeń – Karl Decker i bokser Josef Weidinger. Ten drugi tak wspominał po latach pobyt Bindera w wojsku:

Maszerowaliśmy na zewnątrz z plecakami, hełmami i karabinami. W pewnym momencie Franz zwrócił się do kapitana: Panie Kapitanie, serce mnie boli. Musiałem przez 20 km nieść jego plecak i karabin. Wieczorem normalnie trenował z Rapidem. Myślałem, że zwariuję.

Binder jednak nie symulował. Naprawdę miał problemy z sercem. 11 listopada trafił nawet z tego powodu na ponad miesiąc do szpitala. Co zrozumiałe, grywał coraz rzadziej. Rok później ukończył kurs trenerski. Na początku 1943 otrzymał rozkaz wymarszu na Wschód. Wielu twierdziło, że była to kara za odniesione dwa lata wcześniej zwycięstwo nad Schalke, ale to nieprawda. Został przydzielony do 2. dywizji pancernej i brał udział w walkach pod Smoleńskiem i Orłem. W 1943 r. dostał przepustkę, którą spędził w Wiedniu. Przeszedł wtedy operację wycięcia wyrostka robaczkowego. Jego syn tak opisywał tamte wydarzenia:

Głównym lekarzem w szpitalu Hanusch-Krankenhaus był klubowy lekarz Rapidu. Wyciął mu zdrowy wyrostek robaczkowy. Później [Binder] dostał trzy miesiące zwolnienia lekarskiego i nie wrócił już do Rosji, ale do Francji.

Sam Bimbo również opisał tę sytuację w 1946 r.:

W listopadzie 1943 r. przybyłem do Wiednia na wakacje. Poddałem się wtedy operacji wycięcia wyrostka robaczkowego, dzięki czemu nie wróciłem już na front.

Koniec wojny i denazyfikacja

Mimo, że walczył w Wehrmahcie, nigdy nie został członkiem NSDAP. Na froncie zachodnim, pod koniec wojny, Binder dostał się w ręce aliantów. Przebywał w obozie jenieckim w Kufstein, który był pod nadzorem francuskim. Naczelnik obozu pamiętał Bindera z towarzyskich gier Rapidu we Francji i ten wkrótce znowu zaczął kopać piłkę. Został kapitanem miejscowego SC Kufstein i zajmował się także sprawami organizacyjnymi. Jesienią jednak grał już w Wiedniu.

21 października 1945 r. w pierwszym po wojnie meczu w barwach Rapidu, świętował zwycięstwo 4:1 z Helfort, a tydzień później zdobył swojego pierwszego gola w nowej Austrii w meczu z FC Wien, wygranym 1:0. Rapid tamten sezon zakończył na pierwszym miejscu, o jeden punkt wyprzedzając Austrię Wiedeń. Jak się później okazało, w decydującym meczu przedostatniej kolejki, Rapid rozbił Austrię na jej boisku 5:1, do czego walnie przyczynił się Binder swoimi czterema golami. Pierwszy po wojnie sezon kończył rozgrywany 20 czerwca 1946 r. finałowy mecz krajowego pucharu, w którym jednak brały udział tylko wiedeńskie kluby. Zmierzyły się w nim Rapid Wiedeń i First Vienna. Już w 5. minucie wynik otworzył nie kto inny jak Binder. W 65. minucie wyrównał Karl Decker, ale Bimbo jak zawsze grał do końca, co potwierdził strzelając zwycięskiego gola na pięć minut przed końcem meczu. W ten sposób Rapid zdobył dublet.

Zaraz po wojnie władze Rapidu zarządziły denazyfikację. W 1946 r. Franza wybrano do zarządu i wkrótce potem objął stanowisko kierownika sekcji piłki nożnej. Jesienią 1946 r. węgierskie i szwajcarskie gazety pisały, że Binder był oficerem SS i jednym z zarządców obozu pracy dla żydowskich robotników przymusowych w węgierskim mieście Sopronbanfalva. Jak się potem okazało, chodziło o nazistę o tym samym imieniu i nazwisku. W aferze Bindera interweniował nawet ówczesny minister sprawiedliwości i prezydent Österreichischer Fußball-Bund – Josef Gerö, który przesłał do węgierskiego rządu odpowiednie dokumenty potwierdzające niewinność Bindera.

Powojenne sukcesy i gorzkie pożegnanie

Ostatni sukces Bindera jako piłkarza, to szósty w karierze tytuł mistrza kraju z sezonu 1947/48. Zdobywał jeszcze z Rapidem wicemistrzostwo w sezonach: 1946/47 i 1948/49. W latach: 1946, 1948 i 1949 został wybrany piłkarzem roku w Austrii. Gdyby jednak w 1947 nie odwołano plebiscytu z powodu niedostatku papieru, miałby na koncie pewnie cztery takie tytuły.

Do reprezentacji Austrii wrócił 6 grudnia 1945 r. w meczu z Francją. Ogółem po wojnie zagrał w pięciu meczach, w których zdobył pięć bramek. Ostatni raz reprezentacyjną koszulkę założył 5 maja 1947 r. w przegranym 2:3 meczu z Czechosłowacją, gdzie także wpisał się na listę strzelców. Całkowity jego bilans w kadrze to 16 trafień w 19 występach.

W 1949 r. Rapid Wiedeń świętował 50-lecie istnienia. Z tej okazji udali się na tournée po Ameryce Południowej. Tam Bimbo po raz ostatni przywdział biało-zielone barwy. 9 czerwca 1949 r. w Rio de Janeiro, w obecności 50 tys. widzów, miejscowe Vasco da Gama rozbiło gości z Europy aż 5:0. Binder opuścił boisko w przerwie, rozczarowany zdjął buty i rzucił je później w kąt swojego pokoju hotelowego.

Sukcesy szkoleniowe

Zdobyte w Brazylii doświadczenie zaprocentowało kilkanaście miesięcy później. Jeszcze jako piłkarz, został kierownikiem sekcji w Rapidzie i współtworzył wraz z trenerem Hansem Pesserem sukcesy tego klubu z początku lat 50. W tamtej drużynie grali tacy zawodnicy jak: Walter Zeman, Max Merkel, Ernst Happel, Gerhard Hanappi, Robert Dienst czy Erich Probst. Tamta ekipa, której najlepsze lata przypadły jeszcze przed erą europejskich pucharów, była uważana za jedną z najlepszych na kontynencie, co potwierdzili wygrywając w rozgrywkach Zentropa Cup w 1951 r.

Później sam próbował swoich sił jako trener. Zaczynał w klubie SSV Jahn Regensburg w latach 1952-54. Kolejnym etapem w jego trenerskiej karierze było 1. FC Nuernberg, które poprowadził do zwycięstwa w Oberlidze Süd. Zaliczył też epizod w Holandii, gdzie z PSV Eindhoven zajął drugie miejsce w lidze w 1962 r. Po tamtym sezonie wrócił do Rapidu, gdzie znowu objął stanowisko kierownika sekcji. W 1964 świętował kolejne mistrzostwo Rapidu, a dwa lata później opuścił klub. Od listopada 1969 do 1970 był szkoleniowcem TSV 1860 Monachium, ale bez sukcesów. W 1975 r. raz jeszcze powrócił do Wiednia. Tym razem jako trener wspólnie z Robertem Körnerem. Współpraca ta dała owoce w 1976 r., kiedy to Rapid zwyciężył w rozgrywkach o puchar kraju.

Również jako trener wykazywał swoje słynne chłodne opanowanie. W 1962 r. w jednym z meczów jego PSV na minutę przed końcem remisowało 1:1. Mieli wykonać rzut wolny. Binder zauważył, że prawy skrzydłowy Jan Louwers jest jakby nieobecny i patrzy w niebo, wstał z ławki, podszedł do linii i zawołał do niego:

No, co jest panie Louwers, mamy rzut wolny, może warto udać się w pole karne?

Zmotywowany Louwers świetnie odnalazł się w polu karnym i po dośrodkowaniu z rzutu wolnego umieścił głową piłkę w siatce, a PSV wygrało 2:1. Świetnie sprawdzał się w roli budowniczego zespołów – po jego odejściu, po mistrzostwo kraju sięgnęło zarówno 1. FC Nuernberg, jak i PSV Eindhoven.

Zabójcza skuteczność

Zdobyty w 1976 r. przez Rapid puchar Austrii, był jego ostatnim sukcesem w karierze trenera. Po tamtym sezonie postanowił zakończyć przygodę z futbolem. W każdym z sezonów, w którym zdobywał koronę króla strzelców, strzelał średnio więcej niż jedną bramkę na mecz. Wykazywał się niesamowitą skutecznością.

Rozegrał dla Rapidu 319 oficjalnych meczów i strzelił w nich 395 goli.

Warto pamiętać, że kilka lat zabrała mu wojna, więc jego dorobek mógł być jeszcze bardziej okazały. Według różnych źródeł, Bimbo Binder strzelił 1006 goli w 756 meczach, co daje imponującą średnią 1,33 gola na mecz. Inne statystki mówią o 1151 trafieniach w 794 występach, co dawałoby średnią 1,45 bramki na mecz.

W tamtym okresie było znacznie mniej spotkań na najwyższym poziomie niż dzisiaj, a także więcej międzynarodowych i krajowych spotkań czy turniejów towarzyskich. Z drugiej strony jednak grało się też bardziej ofensywnie. Niemniej jednak osiągnięcia Bindera nadal pozostają imponujące. Ernst Happel, którego imię nosi narodowy stadion austriackiej reprezentacji mówił o Binderze, że był to jedyny piłkarz z radarem w stopie.

Odszedł z tego świata 24 kwietnia 1989 r. W jego ostatniej drodze towarzyszyło mu tysiące osób. Został pochowany na cmentarzu Baumgartner w Wiedniu. Promenada w Sankt Pölten nosi jego imię. W 1999 r. został wybrany do jedenastki stulecia Rapidu Wiedeń.

BARTOSZ DWERNICKI

Podziękowania dla Romy Kaczmarek za pomoc w tłumaczeniu z niemieckiego.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 2

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Bartosz Dwernicki
Bartosz Dwernicki
Pierwsze piłkarskie wspomnienia to dla niego triumf Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów i mecze francuskiego mundialu w 1998 r. Później przyszła fascynacja Raúlem i madryckim Realem. Z biegiem lat coraz bardziej jednak kibicuje konkretnym graczom niż klubom. Wielbiciel futbolu latynoskiego i afrykańskiego, gdzie szuka pozostałości futbolowego romantyzmu. Ciekawych historii poszukuje też w futbolu za żelazną kurtyną. Lubi podróże i górskie wędrówki.

Więcej tego autora

Najnowsze

To nie był zespół ze stand-up. Jak Estonia rywalizowała w barażach o EURO 2012?

Barażowy półfinał z Polską nie będzie dla reprezentacji Estonii pierwszyzną. W 2011 r. Sinisargid rywalizowali już w play-off o awans na EURO 2012. I...

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....