Znakomitych piłkarzy, którzy przyszli na świat na słowackiej ziemi, nie brakuje. Wystarczy wymienić Jána Popluhára, Adolfa Scherera, Mariána Masnego czy Jána Pivarníka, walczących o najwyższe cele jako reprezentanci Czechosłowacji. Po podziale tego kraju na początku lat 90. Czesi pozostali w europejskiej czołówce, zaś Słowacy popadli w piłkarski kryzys. Ale i oni w końcu doszli do głosu. Oto lista 15 słowackich zawodników, którzy – naszym zdaniem – weszli na najwyższy poziom w ostatnich trzech dekadach.
15. Stanislav Lobotka
W czerwcu w 2017 roku w Polsce odbywały się Mistrzostwa Europy do lat 21. Na inaugurację Biało-Czerwoni zmierzyli się ze Słowacją. Rozpoczęliśmy bardzo dobrze od gola w 1. minucie, ale to nasi rywale ostatecznie cieszyli się ze zwycięstwa. Kapitalny mecz rozegrał wówczas Stanislav Lobotka.
Umiejętności tego pomocnika dostrzegli działacze Celty Vigo, którzy po turnieju postanowili go sprowadzić do siebie. W zasadzie nie potrzebował czasu na aklimatyzację w Hiszpanii. Od razu wskoczył do podstawowej jedenastki i miał duży wkład w utrzymanie. Po dwóch i pół roku regularnej gry na Półwyspie Iberyjskim przeniósł się ostatniej zimy do Napoli.
Waleczny Lobotka do tej pory zanotował 22 mecze w koszulce pierwszej reprezentacji. Zdobył w nich 3 gole (przeciwko Anglii, Norwegii i Azerbejdżanowi). Obok Milana Škriniara, Róberta Boženíka i Nikolasa Špalka jest największą nadzieją Słowaków na powrót do grona finalistów europejskiego i światowego czempionatu.
Na Euro 2020, które odbędzie się najprawdopodobniej dopiero w 2021 roku, na pewno jednak nie zagra, bo nasi południowi sąsiedzi zajęli trzecie miejsce w swojej grupie eliminacyjnej, za Chorwacją i Walią. Niezbyt dobrze spisali się także w Lidze Narodów UEFA (tą drogą też się da awansować do Mistrzostw Europy), ustępując Ukraińcom i Czechom.
14. Ján Ďurica
Zapisał piękną kartę reprezentacyjną, na którą składają się 4 gole w 91 występach. Wystąpił we wszystkich spotkaniach drużyny narodowej, które ta rozegrała na wielkich turniejach, czyli na Mistrzostwach Świata 2010 i Euro 2016. Choćby ten fakt daje mu miejsce wśród najlepszych słowackich graczy ostatnich 30 lat.
Ďurica to jedna z legend klubu FC Petržalka, który polscy kibice mogą pamiętać pod nazwą Artmedia. To właśnie z tą drużyną defensor sensacyjnie awansował w 2005 roku do Champions League. W rywalizacji z Interem, Rangersami oraz Porto Słowacy wstydu nie przynieśli.
A Ďurica zagrał oczywiście we wszystkich spotkaniach fazy grupowej (w dwóch partnerował mu dobrze znany z Ekstraklasy Pavol Staňo). Wiele czasu spędził w Rosji, gdzie najpierw w Saturnie, a potem w Lokomotiwie był zazwyczaj podstawowym graczem.
13. Stanislav Varga
Tego silnego obrońcę pamiętamy głównie z gry w Celtiku. A była to wtedy, mimo niechlubnej przygody z Artmedią, drużyna znacznie silniejsza niż teraz. Ekipa z Glasgow potrafiła wtedy choćby zremisować z Barceloną i Bayernem czy ograć Milan albo Lyon. Z The Bhoys Varga zdobył dwa mistrzostwa, dwa krajowe puchary i jeden puchar ligi.
Często tworzył parę stoperów z Gwinejczykiem Dianbobo Baldé. Jego twardą grę docenił inny specjalista od twardej gry, Roy Keane (znali się ze wspólnych występów w Celtiku). Gdy w 2006 roku Irlandczyk został menedżerem Sunderlandu, od razu sprowadził Słowaka do swojej ekipy. Inna sprawa, że Varga na Stadium of Light nie grał tak dobrze, jak oczekiwano.
W reprezentacji zagrał 54 meczów, z czego 21 kapitańską opaską na ramieniu. W swoim pożegnalnym występie w narodowych barwach strzelił gola. Słowacy zostali jednak wtedy rozgromieni przez Niemców 1:4.
12. Miroslav Karhan
Wicelider pod względem występów w reprezentacji Słowacji. Niestety, żaden z 107 meczów, które zagrał w narodowych barwach, nie miał miejsca na dużym turnieju. Wydatnie jednak pomógł w awansie do Mistrzostw Świata 2010.
Do RPA nie pojechał z powodu kontuzji. Karhan może natomiast dobrze wspominać swój drugi mecz w seniorskiej kadrze. Rozegrał go 11 października 1995 w Bratysławie. Rywalem była Polska. Skończyło się na pogromie „Biało-czerwonych”. Słowacy wygrali z nami wtedy 4:1.
Tylko dwa sezony swojej kariery zakończył, nie mając na koncie 30 występów (2006/07 i 2010/11). A za granicą występował w dobrych klubach. Betis, Beşiktaş, Wolfsburg czy Mainz to uznane marki. Jego solidność i pracowitość cenili m. in. tacy szkoleniowcy jak: Klaus Augenthaler, Jürgen Klopp czy Thomas Tuchel.
11. Miroslav Stoch
Mając 17 lat, trafił do Chelsea. Widziano w nim wtedy gracza europejskiego formatu. W The Blues się jednak nie przebił. Wypożyczono go więc do Twente, gdzie stał się kluczowym graczem.
Z ekipą z Enschede wygrał Eredivisie. Po odebraniu mistrzowskiej patery odszedł do Fenerbahçe. Tu także miewał dobre chwile, ale w Stambule oczekiwano od niego znacznie więcej. Turcy wypożyczali go kolejno do PAOK-u, Al-Ain i Bursasporu. Po uwolnieniu się od Fener trafił do Slavii Praga. W stolicy Czech znów błyszczał, ale po dwóch latach gry w tym klubie zdecydował się na transfer. Dziś ponownie gra dla PAOK-u.
Na koncie ma 60 gier dla drużyny narodowej. Strzelił dla niej 6 bramek. Jedna z nich dała Słowakom niespodziewane zwycięstwo nad Hiszpanią w eliminacjach do Euro 2016.
Stoch może pochwalić się Nagrodą Ferenca Puskása, która jest przyznawana autorowi najpiękniejszego gola w danym roku. Trofeum dała mu cudowna bramka, jaką zdobył w barwach Fenerbahçe przeciwko Gençlerbirliği.
A oto pamiętny gol Stocha:
10. Szilárd Németh
Nazywa się jak Węgier. To nic dziwnego, bowiem urodził się w mieście Komárno, leżącym tuż przy granicy z Węgrami, gdzie wielu ludzi ma madziarskie korzenie. Profesjonalną karierą zaczynał w Slovanie Bratysława. Potem trafił do Koszyc, skąd za 35 milionów koron kupiła go Sparta Praga.
W Czechach nie czuł się jednak dobrze, więc wrócił do ojczyzny, do Koszyc. Ale i tu nie zabawił długo, bo po roku przeszedł do Interu Bratysława. W ciągu dwuletniego pobytu w tym klubie dwa razy zdobył mistrzostwo i dwukrotnie koronę króla strzelców.
W 2001 roku został graczem Middlesbrough. W Anglii nie strzelał już tyle co na Słowacji, ale i tak dostawał sporo szans gry. 116 ligowych meczów i 23 gole to wynik całkiem przyzwoity.
Jest trzecim najlepszym strzelcem w historii reprezentacji. Jego gole nie dały jednak awansu do żadnej międzynarodowej imprezy. W kadrze występował przez 10 lat. Pożegnał się z nią w 2006 roku po wysokiej porażce Słowaków z Czechami.
9. Stanislav Šesták
W 2007 roku trafił do Bochum po bardzo udanym czasie, jaki spędził w Żylinie. W ekipie z Zagłębia Ruhry miał zastąpić bramkostrzelnego Theofanisa Gekasa. Słowak nie był aż tak skuteczny jak Grek, ale radził sobie więcej niż przyzwoicie.
Nie zdołał jednak uratować drużyny przed spadkiem w 2010 roku. Potem wyjechał do Turcji, by po kilku latach znów wrócić do Niemiec, oczywiście do Bochum. Zaliczył również roczny udany pobyt w Ferencvárosie, z którym sięgnął po dublet. Wciąż gra w piłkę, w FK Demjata. To właśnie z tego klubu ruszał w piłkarski świat.
Šesták był ważnym graczem drużyny narodowej, która awansowała, a potem dobrze zaprezentowała się na mundialu w RPA i w Mistrzostwach Europy we Francji. O jego instynkcie strzeleckim boleśnie przekonaliśmy się w 2008 roku, podczas meczu eliminacyjnego do Mistrzostw Świata. Šesták w ciągu dwóch minut rozstrzygnął to spotkanie na korzyść Słowaków. Choć trzeba przyznać, że przy pierwszym golu mocno pomógł mu Artur Boruc, a przy drugim piłka niefortunnie odbiła się od polskiego obrońcy.
Skrót meczu Słowacja – Polska z 2008 roku:
8. Milan Škriniar
Futbolu uczył się w Żylinie. Dobre występy w słowackiej ekstraklasie przekonały szefów Sampdorii do wyłożenia 1,2 mln euro za Škriniara. Półtoraroczny pobyt w Genui zaowocował kolejnym krokiem do przodu. Teraz jest jednym z filarów Interu i ulubieńców Antonio Conte.
Na Euro 2016 pojechał jako zmiennik pary stoperów Ďurica – Škrtel. Podczas turnieju zagrał dwukrotnie – ostatnie 12 minut grupowego meczu z Anglią oraz cały mecz w 1/8 finału przeciwko Niemcom. Póki co jego licznik dobił do 31 meczów w reprezentacji.
Wciąż czeka na swojego premierowego gola w narodowych barwach. Bez wątpienia jest w tej chwili jednym z najważniejszych zawodników reprezentacji.
7. Juraj Kucka
Człowiek od czarnej roboty. Gdzie by nie trafił, tam gra regularnie. O ile oczywiście jest zdrowy. A stawiali (i wciąż stawiają) na niego naprawdę dobrzy fachowcy, m. in. Jozef Chovanec, Gian Piero Gasperini, Siniša Mihajlović czy Roberto D’Aversa. Od czasu do czasu strzela też bramki. W Serie A ma ich 20. Teraz pracuje na sukces Parmy.
Po raz pierwszy w reprezentacji zagrał w 2008 roku. I w zasadzie od tamtej pory jest kluczową postacią tej drużyny. Pojechał na Mistrzostwa Świata i Mistrzostwa Europy. Dla kadry w 72 występach zdobył 9 goli, m. in. w wygranym pojedynku z Hiszpanią w eliminacjach do Euro. Raz „ukłuł” też Polaków. Stało się to w trakcie towarzyskiego meczu rozgrywanego w listopadzie 2013 roku we Wrocławiu.
Gol Kucki przeciwko Polsce:
6. Peter Dubovský
Był pierwszym Słowakiem, który trafił do hiszpańskiej Primera División. I to od razu do Realu Madryt. Transfer 21-latka był wielką sensacją w kraju naszych południowych sąsiadów. Pierwszy sezon na Półwyspie Iberyjskim miał całkiem udany.
Zagrał w 26 spotkaniach i zdobył w nich jednego gola (25 marca 1994 roku przeciwko Sevilli). Potem jednak działacze „Królewskich” zmienili trenera. Odszedł Vicente Del Bosque, a jego miejsce zajął Jorge Valdano, który od Dubovskiego wolał Ivána Zamorano i Raúla Gonzáleza. Słowak, nie mogąc się dogadać ze szkoleniowcem, w 1995 roku opuścił Madryt. Przeszedł do Realu Oviedo. Stał się jednym z najważniejszych zawodników drużyny z Asturii. Spędził w niej 5 lat.
Po trudnym sezonie 1999-00, w którym Oviedo ledwo uniknęło spadku, Dubovský wypoczywał wraz z narzeczoną i bratem na tajskiej wysepce Ko Samui. Niestety, podczas robienia zdjęć nad wodospadem Na Muang poślizgnął się i spadł z wysokości około 20 metrów. Obrażenia, jakich doznał, były tak rozległe, że jeszcze tego samego dnia zmarł. Miał zaledwie 28 lat.
W ekipie Czechosłowacji wystąpił 14 razy, a dla Słowacji – 33. W 1995 roku podczas pamiętnego lania w Bratysławie strzelił Polakom gola z karnego. W koszulce reprezentacyjnej rozegrał ostatni mecz w swoim życiu. Było to nieco ponad 3 tygodnie przed jego śmiercią. 31 maja wybiegł na murawę moskiewskiego stadionu Dynama w towarzyskim spotkaniu przeciw Rosji.
Kompilacja najlepszych zagrań Dubovskiego:
5. L’ubomír „Lubo” Moravčík
Do 25 roku życia występował w lidze Czechosłowacji, w Nitrze. Za granicę wyjechał dopiero w 1990 roku, kiedy piłkarzom z bloku wschodniego było już łatwiej otrzymać pozwolenie na grę w zachodniej Europie. 6 sezonów spędził w AS Saint-Étienne.
W tym czasie zapracował na miano legendy Zielonych, choć drużynie nie udało się wtedy zdobyć żadnego trofeum. Za to w Bastii, do której trafił potem, wywalczył Puchar Intertoto. Nie udało mu się podbić Bundesligi w barwach Duisburga, ale ligę szkocką – jak najbardziej. W Celtiku, mając za partnerów choćby Henrika Larssona czy Chrisa Suttona, dwa razy zdobył mistrzostwo, raz puchar i dwa razy puchar ligi.
Największy sukces reprezentacyjny Moravčík osiągnął jeszcze w barwach Czechosłowacji. Mowa o mundialu rozgrywanym we Włoszech w 1990 roku. Jego drużyna dotarła tam aż do najlepszej ósemki. „Lubo” zagrał we wszystkich spotkaniach. W przegranym meczu z Niemcami, decydującym o awansie do półfinału, musiał jednak zejść z boiska w 70. minucie po tym, jak arbiter Helmut Kohl (nie mylić z kanclerzem Niemiec) pokazał mu drugą żółtą kartkę.
4. Róbert Vittek
Jego kariera klubowa nie powala, toteż czwarta pozycja Vittka w rankingu najlepszych słowackich piłkarzy ostatniego 30-lecia może nieco dziwić. Trzeba jednak docenić to, co zrobił podczas Mistrzostw Świata w RPA. Jego gole przeciw Nowej Zelandii i Włochom pozwoliły Słowakom wyjść z grupy. Potem zdobył jeszcze bramkę z karnego w 1/8 finału w pojedynku z Holandią, ale nie dała on już awansu.
Walcząc w koszulce reprezentacyjnej, zostawił sporo zdrowia. Dla narodowej drużyny zaliczył 82 spotkania, podczas których 23 razy znajdował sposób na bramkarzy rywali.
W 2003 roku, w wieku 21 lat, opuścił ligę słowacką, by spróbować swoich sił w niemieckiej Norymberdze. Była to świetna decyzja. W Niemczech spędził 5 sezonów. Pomógł klubowi w awansie do Bundesligi. Jeszcze większym sukcesem był triumf w Pucharze Niemiec w sezonie 2006/07. Ma też na koncie dwa mistrzostwa Słowacji – oba zdobył ze Slovanem.
3. Martin Škrtel
W lutym ubiegłego roku ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej. Jego zasługi dla narodowej drużyny są niepodważalne. 104 mecze, 6 goli, występy na mundialu i Euro – bez wątpienia ma się czym pochwalić. Jedną z bramek zaaplikował Polakom. Doszło do tego 13 lat temu w meczu towarzyskim rozgrywanym w Jerez de la Frontera w Hiszpanii.
8,5 sezonu spędził w Liverpoolu. Najczęściej grał w podstawowym składzie. Był to co prawda okres dość ubogi w sukcesy (jedynie Puchar Ligi), ale przecież nikt przez przypadek nie może być tak długo zawodnikiem The Reds. A zanim trafił na Anfield, przez 3,5 roku występował w Zenicie Sankt Petersburg. Z drużyną sponsorowaną przez Gazprom zdobył mistrzostwo. Teraz jest graczem tureckiego İstanbul Başakşehir. Radzi sobie tu dobrze – od września zagrał 14 razy i zdobył 3 bardzo ważne bramki.
Co ciekawe, sezon 2019/20 miał spędzić nie w Turcji, lecz w Atalancie Bergamo. Jednak kontrakt z włoskim klubem rozwiązał już po trzech tygodniach.
2. Marek Mintál
Jedyny Słowak, który zdobył koronę króla strzelców w najsilniejszych ligach Europy. Ten piękny sukces Mintál osiągnął w sezonie 2004/05, gdy grał w Norymberdze. Jednak nie jest to jego jedyny triumf w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy, bo dwa razy był najlepszym strzelcem słowackiej ekstraklasy i dwa razy w 2. Bundeslidze. Ten gość po prostu wiedział, jak pokonywać bramkarzy.
Reprezentacyjną karierę zakończył jeszcze przed najlepszym okresem drużyny narodowej. Nie zagrał więc na mundialu w RPA. Na koncie ma natomiast, jako jedyny z wymienionej tu piętnastki, udział w Igrzyskach Olimpijskich. Wprawie 20 lat temu w Sydney Słowacy nawet nie wyszli z grupy, ale już awans na turniej był sporym sukcesem.
Przypomnijmy, że w Australii Stary Kontynent reprezentowały tylko 4 kraje. By znaleźć się w tym gronie, nasi południowi sąsiedzi musieli dotrzeć do półfinału Mistrzostw Europy do lat 21, których zresztą byli gospodarzami. Ta sztuka im się udała. Wyprzedzili wtedy m. in. Anglików z Frankiem Lampardem, Jamie Carragherem czy Lee Hendriem w składzie.
1. Marek Hamšík
Człowiek, dla którego przychodzi się na stadion. Świetny technik i kreator gry. Najlepsze lata swojej kariery spędził w Napoli. Przez 11,5 sezonu zdobył dla ekipy z Kampanii 116 goli – o jeden więcej niż legendarny Diego Maradona. Jest najlepszym strzelcem w historii klubu. Dwukrotnie triumfował w Pucharze Włoch i raz w Superpucharze. Do tego liczne nagrody indywidualne.
Zabrakło tylko upragnionego Scudetto (aż cztery wicemistrzostwa). Aktualnie gra w Chinach, w Dalian Professional. Do Państwa Środka Hamšíka ściągnął Rafa Benítez, z którym przez dwa lata pracował w Neapolu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Litmanen, Hyypiä i cała reszta – najlepsi Finowie ostatniego trzydziestolecia
Na szczęście dla słowackich fanów Hamšík nie rezygnuje z występów w kadrze. Ma już ich 120 (rekord). Jest również, z 25 bramkami, liderem klasyfikacji strzelców drużyny narodowej. Oczywiście był zarówno na mundialu, jak i na Euro. Aż 8 razy został Piłkarzem Roku na Słowacji. Nagrodę tę zdobył 6 razy z rzędu! Dopiero w ubiegłym roku tę piękną serię przerwał Milan Škriniar.
Hamšík zdobył ostatniego gola dla drużyny narodowej na stadionie na Tehelnym Polu przed zburzeniem tego obiektu (w tym miejscu powstał nowy stadion, otwarto go w ubiegłym roku). Stało się to 14 listopada 2009 roku. Rywalem Słowaków była wówczas reprezentacja Stanów Zjednoczonych. Mecz zakończył się rezultatem 1:0.
DOMINIK GÓRECKI