Jako Retro Futbol zawsze ceniliśmy sobie nietuzinkowe podejście do opisywania piłki nożnej. Podejście to można wyrazić na wiele sposobów – zarówno przez formę, jak i treść. W naszych artykułach poruszaliśmy tematykę niszowych lig piłkarskich, opisywaliśmy drużyny spoza mainstreamu i rozmawialiśmy z osobami spoza pierwszych stron gazet. Podziwiamy pasjonatów, a takim na pewno jest Maciej Łoś – specjalista od kultury chińskiej i piłki nożnej z Państwa Środka. Mieliśmy przyjemność porozmawiać z nim o tym, w jakim miejscu jest obecnie i w jakim kierunku zmierza futbol w Kraju Smoka.
Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie sinologią i kulturą chińską?
Chiny zawsze wydawały mi się odległym, nieznanym i fascynującym krajem. To terytorium z niezwykle długą i bogatą historią cywilizacji, a także pełne przepięknych i różnorodnych krajobrazów. Dorzucając do tego piłkę nożną, która jest moją pasją od dzieciństwa, naturalną rzeczą było dla mnie zainteresowanie się Chinese Super League. Chiny mają do zaoferowania bardzo wiele, to wspaniałe miejsce.
Wu Lei to pierwszy zawodnik z Chin, który zrobił międzynarodową karierę. Czy któryś z rodaków byłego napastnika Espanyolu może pójść jego śladami?
Przed Wu Leiem było kilku innych graczy, początek XXI wieku był bardziej udany dla Smoków w Europie, najlepszym przykładem jest Sun Jihai, który zagrał w ponad 130 meczach dla Manchesteru City. Jeśli chodzi o aktualną sytuację, to na razie ciężko znaleźć konkretnego kandydata, który ma szansę zrobić dużą karierę w Europie. Młodzi zawodnicy, którzy trafiają na Stary Kontynent, nie mogą przebić się nawet w średnich ligach. To boli, gdy patrzy się, ilu utalentowanych graczy produkują Korea Południowa czy Japonia.
Dlaczego piłka nożna nie jest sportem narodowym w Chinach? Czemu Chińczycy wypadają blado w sportach zespołowych?
Myślę, że najważniejszym powodem, przez który futbol nie jest najważniejszym sportem w Chinach, są słabe wyniki reprezentacji i brak zawodników w najlepszych ligach w Europie. Koszykówka zyskała najwięcej fanów w Państwie Środka dzięki Yao Mingowi w Houston Rockets i to ona jest najpopularniejsza. Chińczykom ciężko jest zbudować silną pozycję w sportach drużynowych, może to kwestia kulturowa. Zdecydowanie lepiej idzie im produkowanie talentów w sportach indywidualnych i technicznych jak pływanie, akrobatyka, strzelectwo.
Jaki poziom obecnie prezentuje Chinese Super League? Czy jest w piątce najsilniejszych rozgrywek w Azji?
Chiński futbol najbardziej ze wszystkich ucierpiał podczas pandemii. Bardzo duża część klubów ma problemy z wypłacalnością, przez co zdecydowana większość obcokrajowców uciekła z Państwa Środka. Myślę, że CSL jest obecnie w tyle za SPL, J-League czy K-League. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek chiński klub byłby w stanie w najbliższym czasie powalczyć o zwycięstwo w Azjatyckiej Lidze Mistrzów.
Czy frekwencja na stadionach w Chinach jest wysoka? W jaki sposób kibice dopingują swoich ulubieńców?
Po pandemii kibice wrócili na chińskie stadiony, choć problemem czasem są zbyt rygorystyczne środki bezpieczeństwa i zamykanie sektorów podczas meczów. Średnia widzów w sezonie 2023 wyniosła ponad 21 tysięcy, a takie stadiony jak Phoenix Hill w Chengdu czy Stadion Robotniczy w Pekinie prezentowały się zjawiskowo z kompletami widzów. Fani w Chinach zawsze ubierają się w barwy swoich klubów, dlatego trybuny na stadionach w CSL są kolorowe. Myślę, że pod względem atmosfery, Chiny nie mają się czego wstydzić.
Ekstraklasa chińska mimo dużych nakładów finansowych w zawodników zagranicznych upadła. Jakie były przyczyny tego zdarzenia? Czy rozgrywki te mogę się jeszcze odrodzić?
Problemem było to, że praktycznie wszystkie chińskie kluby wydawały więcej pieniędzy, niż zarabiały dzięki hojności swoich właścicieli. Niestety, gdy przyszedł kryzys, to firmy musiały martwić się o swoje przetrwanie, dlatego wycofywały wsparcie finansowe klubom piłkarskim, przez co te nie miały pieniędzy na opłacanie pensji i spora ich część upadła. Myślę, że niełatwo będzie odrodzić się chińskiemu futbolowi. Spodziewamy się, iż kilku zespołów nie zobaczymy w następnym sezonie właśnie ze względu na problemy finansowe.
Guangzhou Evergrande w XXI wieku było prawdziwym hegemonem ligi chińskiej i azjatyckiej ligi mistrzów. Aktualnie drużyna ta występuję na drugim szczeblu rozgrywkowym. Czy w najbliższym czasie klub ten może wrócić do elity?
Wszystko zależy od tego, czy Evergrande Real Estate Group będzie nadal właścicielem klubu, czy uda się znaleźć nowego inwestora. Ten wielki chiński deweloper ma potężne problemy finansowe i nie wiadomo, czy w ogóle przetrwa, a od tego zależy też istnienie klubu z Kantonu. W tej chwili zespół opiera się jedynie na młodych wychowankach akademii i nie może pozwolić sobie na żadne wzmocnienia na nowy sezon.
Reprezentacja Chin w swojej historii naturalizowała sporo Brazylijczyków. Czemu Chińczycy nie dają szansy swoim młodym talentom, tylko stawiają na wiekowych zawodników z zagranicy?
Proces naturalizacji rozpoczął się 3-4 lata temu i objął pięciu Brazylijczyków i tylko jeden z nich, Ai Kesen, zaistniał w reprezentacji. Federacja chciała wzmocnić kadrę doświadczonymi zawodnikami, którzy zbudowali sobie dobrą markę w CSL, ale z wielu powodów, przede wszystkim przez pandemię, projekt okazał się fiaskiem. Teraz trzeba pomyśleć o planie rozwoju reprezentacji, ponieważ trudno znaleźć tam młodych zawodników. Zobaczymy, co stanie się po Pucharze Azji.
W państwie środka przez ostatnią dekadę przewinęło się wielu ciekawych zawodników z silnych lig europejskich. Który z tych graczy był według Ciebie najlepszy?
Najlepiej wspominam Erana Zahaviego, który robił świetną robotę w Guangzhou R&F i zdobywał dla tego klubu mnóstwo bramek. Co prawda nie przełożyło się to na sukcesy drużyny, ale Izraelczyk pozostawił po sobie bardzo dobre wspomnienia. Fajnie było oglądać także Hulka w duecie z Oscarem w Shanghai Port, ten drugi nadal gra jeszcze w CSL. Nie można zapomnieć także o Paulinho z Guangzhou i Alexie Teixeirze z Jiangsu.
Obecnie w Chinach występuję tylko jeden Polak. Jest nim Adrian Mierzejewski, grający dla zespołu Henan Songshan Longmen. Ilu piłkarzy z Polski grało dotychczas w Chinese Super League? Który z nich prezentował najwyższy poziom?
Mieliśmy w przeszłości kilku Polaków, m.in. Emanuela Olisadebe i Mateusza Zacharę w Henan, Bogdana i Marka Zająców w Shenzhen, czy Krzysztofa Mączyńskiego w Beijing Renhe. Olisadebe zdobył tytuł wicekróla strzelców CSL, Marek Zając jako jedyny wygrał mistrzostwo, ale to Adrian Mierzejewski będzie najlepiej zapamiętany za swoje gole i asysty zdobywane w aż pięciu chińskich klubach. Jeśli rzeczywiście zdecyduje się opuścić Państwo Środka, to będzie go brakowało na tamtejszych boiskach.
Zachęcamy do śledzenia profilu Piłkarskie Państwo Środka na Facebooku i Twitterze